Kochane Moje:)
Nie ma jak kopniak na zachętę:) Dzięki Wam:) Już nie marudzę , spinam pośladki i do diety dołączam jakiś trening :D Muszę wykorzystać chwilowy zapał:) Nawet czuję swego rodzaju ulgę,że nie muszę tego wszystkiego jeść :D Dobra....koniec gadania . Idę poćwiczyć;)
Nie mam chęci na nic...
a to dopiero dzień pierwszy:) Pogoda dołująca, jedzenia mało (a jeszcze wczoraj marudziłam ,że za dużo):) Masakra... Tak czy siak czuję się jak pracownik biura statystycznego, wciąż tylko mierzę ,ważę... :) Głodna nie byłam, ale apetyciki się pojawiły. Boję się ,że moja silna wola po raz kolejny okaże się baaardzo słabiutka...
Poloneza czas zacząć... :)
właśnie czytam moją "smacznie dopasowaną"... załamała mnie kaloryczność... prawie 2000... kusi coby odrzucić to i owo ,ale myślę ,że jak zacznę modyfikować to znów skończy sie na niczym:) Więc od jutra zaczynam... Mam chęć naopychać się do bólu, wiecie , tak na pożegnanie... :D ale daruję sobie:) No, Kochani... do boju!
Strasznie sie denerwuję
czytam i czytam te wszystkie pamiętniki i boję się coraz bardziej. Pierwszy raz zapłaciłam za dietę... moze to jest sposób? Przekonamy sie... Nigdy tak się nie stresowałam planowanym odchudzaniem. Nie chcę juz myśleć.... dobrze ,że jutro do pracy...:) Trzymajcie się
wracam
Witam wszystkich... Wracam tu ponownie, ale pierwszy raz z silnym postanowieniem zmian:) Kupiłam nawet dietę.... no, zobaczymy co z tego wyniknie. Trzymajcie kciuki. Ja też za Was trzymam. Buziaki:)
ale zmiany
ło ,normalnie nie poznaję tej strony. Nie wiem czy to ogarnę :)
Hallo,Hallo Tu Ptasie Radio ;)
No co tam Dziewczęta? Wiosna.... Niech już będzie ciepło,zielono, wesoło...bo mi się power kończy:):):) Już nie wiem skąd brać energię-chyba z kosmosu. Sama myśl o gimnastyce wywołuje u mnie mdłości. Jestem skonana,ale co tam-życie jest piękne :) Pozdrawiam https://www.youtube.com/watch?v=lNlQOjBeeoY
Witajcie moje fantastycznie fantastyczne Koleżanki
:)
Podjęłam "silne" postanowienie,że wezmę się wreszcie za siebie i dokończę to co tak ładnie zaczęłam. 10 kilo... chociaż tyle. No ,ale oczywiście jakoś słabo mi idzie:) jedzenie takie pyszne, a gimnastyka taka męcząca... hahaha znacie to skądś?
Nie jest łatwo, Dziewczyny...oj,nie... Przesyłam wiosenne buziaki i trzymam kciuki za tych którym idzie lepiej ;)
Pojawiam się i znikam
Lubię tu bywać,ale wciąż nowe obowiązki zabierają mi potrzebny na to czas. Dziewczyny- jak mi Was brakuje. Stale o Was myślę i obiecuję sobie,że dziś to już na pewno...a potem jest jak z dietą: nic z tego;) Może teraz się uda. Ważę teraz 81,5 i powiem Wam- jest dobrze. Zawsze chce się więcej,ale jest dobrze. Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie i życzę powodzenia w tej masakrycznie trudnej walce. Trzymajcie się.
Aniołki kochane
wiem,jestem świnia i pies ,ale moja niebytność tu nie była zamierzona. Poczułam głód wiedzy i nowe wyzwania pochłonęły mnie całkowicie.Myślałam o Was często,ale jakoś takoś wyszło,że nic nie pisałam .Wmaju i czerwcu mam ostatnie 3 egzaminy i wracam pełną parą.Mam nadzieję , że jeszcze o mnie nie zapomniałyście.Do zobaczenia.