Pamiętnik odchudzania użytkownika:
tirrani

kobieta, 49 lat, Poznań

165 cm, 101.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

2 sierpnia 2015 , Komentarze (12)

Jestem zboczona...

To pewne:)

Niebawem minie 20 lat od czasu gdy zostaliśmy parą

a ja wciąż patrzę na niego jak na ciastko z kremem:D

Lubię tak leżeć, udawać, że śpię

i podglądać go spod przymkniętych powiek

kiedy po cichutku, na paluszkach skrada się po pokoju...

Ależ on jest apetyczny:D

zwłaszcza teraz, opalony na heban...

Nie ma sprawiedliwości na tym świecie!

Nie dość ,że ma długie, smukłe nogi

to już pierwsze promienie słońca robią z niego złotego mulata.

Ja się tak nie opalam!

On mówi, że jest w tym pewna perwersja:)

bo wyglądam jak Jaśnie Pani, a on jak taki fornal:)

]:>

Nie było mnie znów dłużej niż planowałam, bo ów fornal porwał mnie nad morze.

Jak zawsze nie był zadowolony (bo niestety marud z niego okropny)

ale ja, o dziwo, odpoczęłam:)

(choć nie jest to łatwe,gdy akurat kończysz remont kuchni i w głowie masz gdzie co ustawić, a nie jak wygodniej usiąść na leżaku- facet nigdy tego nie pojmie:)

Było wietrznie i chłodno, a ja taką pogodę lubię nad morzem najbardziej.

Dużo chmur, dużo fal, szum, herbata w knajpie na plaży

i jestem w niebie:)

Dodam, że w tym czasie mąż zabierał syna na wycieczki rowerowe

więc nikt do mnie nie gadał i nikt niczego nie chciał...

Uwierzcie...

Takie chwile są człowiekowi do życia 

KONIECZNIE POTRZEBNE;)

 to zdrowy egoizm:)

A jeśli chodzi o dietę.....

No cóż...

jak zwykle, nie ma się czym chwalić...:|

                    

Porażka:D

No ale od czego jest dzień następny?

OD POPRAWY OCZYWIŚCIE:D

(tecza)

Życzę Wszystkim cudownej niedzieli:)

24 lipca 2015 , Komentarze (3)

Wspomniana w poprzednim wpisie niespodzianka była dla mnie:)

Chwała Panu

bo gdyby było inaczej

 to dopiero byłaby niespodzianka:D

3 wieczoru z rzędu miałam doskonałe masaże przy świecach:)

Dawno nie byłam tak zrelaksowana;)

Jutro chyba ja będę musiała udawać masażystkę,

bo udało mi się przegadać randkę z mężem

Zadzwoniła przyjaciółka i zanim ja się obudziłam, że mam randkę

to mąż już zasnął:?(spi)

                                 rumieniec,dziecko,ładny,zakłopotany,oczy,dziewczyna,nieśmiały,słodkie

Remont niestety wciąż trwa.

Zaczynam się zastanawiać czy nie zacząć naliczać czynszu majstrowi:)

Miły chłopak, ale niech już wróci do siebie:D

Obiecuje, że jutro koniec...ale zważywszy, że mówi to już od wtorku

nie bardzo mu wierzę:x

nie będę się tym jednak martwiła

Jutro mam babskie spotkanie:)

                                                               gify jedzenie

Będzie bosko!

nie zamierzam sobie psuć humoru

źle zrobionymi pomiarami i brakiem kątów:)

19 lipca 2015 , Komentarze (8)

:)

Ostatnie dni są trudne;)

Przyznaję, że zachowuję się okropnie.

Nie tyle łatwo wpadam we wściekłość

co zwyczajnie histeryzuję.

Czuję się taka jakaś biedniusia...

Smutna i niekochana przez nikogo.

Dwa słowa i już jestem urażona do żywego, płaczę, ukrywam się w pokoju.

Wszystko mnie drażni.

Mam wrażenie, że szalę goryczy przepełnili cykliniarze, ale nie będę Was zanudzała szczegółami:)

W każdym razie moje meble zamiast być w kuchni są w garażu i wyglądają tak:

a to mój super świetny piekarnik:) zakupiony dzięki pewnej Pani, której jestem niezmiernie wdzięczna:)

                                                   

{może być, że do łez doprowadza mnie niemożność korzystania z niego:) }

Mam jednak wrażenie, że dziś wiele się może zmienić w moim 

nastawieniu do świata:D

Chowałam dziś wypraną bieliznę 

i oto co znalazłam pod galotkami i skarpetami

w szufladzie męża mego:


mam nadzieję, że to niespodzianka dla mnie... :D

Na wszelki wypadek zrobię sobie peeling;)

Dobranoc(noc)

14 lipca 2015 , Komentarze (3)

na urlopie człowiek powinien być świeży i wypoczęty,

a ja latam jak fryga od rana do wieczora i powoli mam dość:)

Dość zmywania w wannie

Dość gotowania na werandzie

Dość obcych ludzi w domu

Dość wszechobecnego kurzu

hałasu, bałaganu, pośpiechu:)

 powoli widać koniec

więc mimo tego, że wszystko przeciąga się o kolejny tydzień

staram się trzymać fason:)

Będzie pięknie...

11 lipca 2015 , Komentarze (3)

Cześć (kwiatek)

Znów jestem:)

Czuję się tak cudownie wolna

W tym roku urlop bez żadnych zobowiązań związanych z pracą:)

Planowałam to od zeszłego roku, ale wątpiłam w swoją silną wolę:D

Jednak się udało!

Może więc moja silna wola nie jest taka słaba?8)

Choć nie we wszystkim mi się udało

planowałam pojawiać się tu każdego dnia od początku lipca...

(tajemnica)

Jestem na urlopie już kilkanaście dni

ale ostatnie 2 tyg byłam okrutnie chora!

właśnie skończyłam drugą serię antybiotyku i niby było lepiej

a dziś 3 dzień po kuracji znów kaszlę i boli mnie głowa(szloch)

... przynajmniej odzyskałam głos:)

Martwię się ,bo nie mogę jeździć do Mamy.

Czuje się źle i jest osłabiona. Boję się, że mogłabym ją tym bakcylem zabić:|

Tyle w kwestii tego co było

A teraz co jest:D

MAM REMONT KUCHNI:)

Ostatnimi dniami moim najbliższym towarzyszem jest laptop.

Prawie nie wychodzimy z łóżka.

Jestem na etapie wybierania piecyka....

Przerażające ile tego jest!

Nasi rodzice mieli do wyboru jeden i niczego im więcej do szczęścia 

nie było trzeba:)

Dziś sprawa jest znacznie trudniejsza!

UWIELBIAM NOWINKI I PIĘKNE RZECZY

jestem gadżeciarą(dziewczyna)

Wybrałam już lodówkę BOSCHA

poprzednia ma 20 lat i niestety wciąż działa- co utwierdza mnie w zaufaniu do tej marki 

Niestety niemiecka jakość idzie w parze z niemieckim wyglądem:)

{lodówa też nie olśniewa (wnętrzem, bo na zewnątrz podobna do innych)

ale przy dobrych parametrach jest pojemna jak żadna, a to u mnie priorytet}

SAMSUNGI są piękne i mają milion bajerów:)

wielka pojemność, możliwość dzielenia komory na 2 niezależne, z różna temperaturami i oddzielnymi termoobiegami...

Opinie... jak zawsze sprzeczne. Większość mało wiarygodna:( 

najczęściej wypowiadają się Ci co nie mają ani jednego, ani drugiego:)

Z jednej strony chcę tych bajerów, a z drugiej boję się żeby piecyk nie był tylko kosztowną ozdobą....

i bądź tu mądry człowieku.....

 Masakra takie decydowanie:)

Jeśli chodzi o dietę to brak kuchni raz ułatwia, raz utrudnia:)

Generalnie w całej chacie syf i człowiek wciąż w ruchu, jeść nie ma kiedy i nawet się nie chce, zwłaszcza, że przygotowywanie posiłków jest prawdziwym wyzwaniem:)

Kiedy jednak głód wreszcie przyciśnie sięga się po coś szybkiego - gotowe pierogi, bułka z serem (cóż, że grahamka) i morze kawy.....

choć bywa i tak...

ryż, pomidor, papryka, ogórek,czerwona cebula, jajko przepiórki, sos balsamiczny.

:D

7 czerwca 2015 , Komentarze (5)

Zrobiłam to...

WCZORAJ

Niewiarygodne, ale prawdziwe:)

abs- Mel B

bardzo fajne ćwiczenia

bardzo bardzo

TYLKO DLACZEGO DZIŚ NIE MOGĘ SIĘ RUSZAĆ?!

:D:D:D

Ja pierniczę, jak mnie boli....

mimo to w południe zrobiłam mel b- ramiona.

Pewnie jutro nie podniosę widelca do ust:D

Dieta będzie łatwa jak nigdy(smiech)

Los mnie dopinguje czterolistną koniczyną, więc może...

Poza tym

z Mamą dość dobrze- serdecznie dziękuje za wszystkie życzenia(kwiatek)

W tym tygodniu jej nie odwiedziłam, bo mój mąż miał operację kolana

i musiałam się nim zająć;)

Straszny był bidulek:)

Mamie zapowiedzieli koniec terapii na piątek

-oby nic nie stanęło na drodze

bo nie ma to jak własne łóżko, własna pościel i, 

a może przede wszystkim

własna(tajemnica) łazienka.

Skończyły mi się różne, takie tam, dodatkowe zajęcia:)

i Chwała Panu, bo jestem wykończona:)

Wreszcie mogę trochę zwolnić i znów zająć się sobą.

Co do zwalniania:D

dostałam chyba znak od Boga:)

To klonowy listek który przykleił się do przedniej szyby mojego samochodu:)

(dla tych co nie wiedzą- kiedyś naklejka klonowego liścia oznaczała początkującego kierowcę)

Jadę do domu taką 2 -pasmówką i czasem mnie ponosi...

Jestem trochę piratem drogowym...

Ale teraz, kiedy Bóg mi pogroził, bardzo się staram;)

Facet który mnie od tygodni ścigał "beemką"

jest pewnie rozczarowany.

Ale to palant więc nie będziemy się nim martwić:D

(złapał mnie kiedyś na parkingu supermarketu, bo uważał ,że 

posikam się z radości kiedy "zaprosi" mnie na kawę. Forma "zaproszenia" nie do pozazdroszczenia. Bardziej niż małogrzeczna odmowa potraktowana jako prowokacja "ostrej laski" :D)

tyle właśnie są warte moje tzw podrywy:D

No to co?

czas spisać dietkę na jutro i przygotować się do pracy...

koniec weekendu:|

buziaki:*

23 maja 2015 , Komentarze (6)

Tego mi trzeba...

Ogromnego kubka 

mocnej, gorącej, pełnej aromatu kawy...

Ostatnie tygodnie były wyczerpujące

miałam mnóstwo pracy, kursów, dodatkowych zajęć

poza tym Mama 4 tydzień na onkologii

więc korzystam z każdej możliwości by ją odwiedzić

bagatela- 300 km w jedną stronę:)

ale czego się nie robi dla rodzicielki?

jeszcze ze 3 tyg i wraca do domu:)

Szczęśliwie czuje się świetnie, a lekarze gwarantują pełne wyleczenie....

jesteśmy dobrej myśli:)

w tzw międzyczasie jedna z pań pracujących ze mną

dowiedziała się, że ma raka

rozcięli, załamali ręce, zaszyli, a Ona zmarła

Rozumiecie co czułam...

Straszne rzeczy rodzą się w głowie gdy w takiej chwili ma się kogoś na onkologii(martwy)

Ten weekend siedzę w domu.

Mama stanowczo zaprotestowała. Powiedziała, że ma dość mojej obecności i musi w spokoju odpocząć:)

niemniej wydzwania od samego rana:D

a ja cóż....

usiedzieć nijak nie mogę:)

poranek był bardzo przyjemny

Zrobiłam sobie wielką kanapkę i herbatę z cytryną

ORAZ Z CUKREM:)

(2 ŁYŻECZKI:D)

to okropne, ale zauważam, 

że w moim przypadku

 dobry humor bezwzględnie łączy się z dobrym jedzeniem:)

rozgrzeszyłam się oddając krew- polecam;)

tyle czasu mi zajął ten wpis, że mogę się poszczycić dietetycznym obiadkiem;)

w cyklu kuchnia bez szaleństw- serwujemy łososia

po co wrzuciłam pomidora? tego nie wie nikt:)

:D:D:D:D:D

a teraz.... RELAKS!

Buziaki dla wszystkich :*

2 maja 2015 , Komentarze (8)

Kurde....

ale mi się chleba chce...

Moja dieta nie jest bez chleba, ale mnie się chce więcej:<

Najadłabym się takiego ciepłego chlebusia z masłem

ojej...

jestem jak to masło:)

mięciutka:)

się dosłownie rozpływam na samą myśl o takim posiłku:)

ale w sumie to nawet się trzymam,

choć pokusy czyhają na każdym kroku]:>

szkoda, że jedzenie jest takie pyszne:)

25 kwietnia 2015 , Komentarze (12)

Właśnie mi wcięło wpis....

może i dobrze, bo się trochę rozpisałam:D

ale jestem wkurzona.

Nie wpisałam tytułu i mi wywaliło, a myślałam, że coś się zmieniło w tym zakresie.

No nic

to w skrócie:

we wpisie który zniknął pisałam o konferencji

o starej Pradze i apartamencie który tam wynajęłam wraz z koleżanką:)

śmieszne to było, bo okazało się gniazdkiem kochanków:)

a właściwie gniazdem rozpusty:)

całe mieszkanie czerwono-czarne

ogromna wanna z hydromasażem

łoże na 3/4 pokoju

czerwona pościel w serca

i

...

lustro na suficie:D

zdziwienie pani która nas powitała bezcenne:)

i to pytanie

nieśmiało zadane

"czyli pościelić w 2 pokoju?"

mogłyśmy zaprzeczyć:D

Generalnie gdyby było nieco czyściej byłoby super:)

ale i tak nie narzekam.

Powiem jeszcze słowo o taksówkach

ani razu nie udało nam się zamówić prawdziwej:D

za każdym razem przyjeżdżała nieoznakowana

zwykle z  kierowcą takim, że strach było wsiąść...

a nie wsiąść też nie było odwagi(strach)

zgodnie ze słowami piosenki Ireny Santor

" Jak przygoda, to tylko w Warszawie, w Warszawie...":D

:D

Co do jedzenia niby nie jest źle.

sobie dogadzam:)

Razowa grzanka z szyneczką i przepiórczym jajem:)

Śmiała się tu ze mnie 1 koleżanka, że los zawsze staje na drodze mojego odchudzania

i że dieta nie jest chyba moim przeznaczeniem;)

ja to widzę inaczej:)

uważam, że przez ten okrutny los jestem właśnie skazana na  wieczna dietę:)

co by nie mówić

może i spektakularnych sukcesów nie ma

ale też nie tyje jakoś okropnie

więc jak dla mnie jest ok:)

nie mówię, że nie byłoby fajnie wyglądać fajniej:D

ale też nie ma co wariować:D

A teraz Kochani

koniec czytania!

Na rower lub spacer

MARSZ!

19 kwietnia 2015 , Komentarze (10)

ale było fajnie:)

Jedzeniowo porażka, bo wszystko jakieś takie tłuste i ciężkie

Nie jadłam dużo, ale mimo to czuję, że przesadziłam:)

Ziemniaki zapiekane z mięsem i serem, naleśniki ze smażonymi pieczarkami, makarony...

brrrr

tak w ogóle to mam wrażenie, że przerw na posiłki było więcej niż zajęć:)

No ale wykłady w większości świetne:)

kilka takich, że się chciało płakać

ale te świetne na tle tych fatalnych zdawały się jeszcze lepsze:)

Ogólnie jestem zadowolona, 

poznałam kilka fantastycznych osób

czegoś nowego się nauczyłam...

jest ok:)

Teraz idę spać, bo padam ze zmęczenia:)

Dobranoc:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.