zagubiłam się w czasie
myślałam, że nie piszę od 2 dni
a okazało się, że dłużej...
w tzw międzyczasie
zgrzeszyłam 2 piwami i paczką migdałów.
Odkąd jem zdrowiej, organizm walczy ze mną o więcej
atakuje mnie zgagą po każdej kawie
ale ja nie poddaję się tak łatwo!
Kilka migdałów i zgaga pada na deski
Ogólnie "dieta od głupoty" daje efekty.
Nie żebym zauważyła wzrost intelektu
ale 2% ubytek masy też jest przyjemny
Dieta jakby się unormowała
na śniadanie kanapka i kawa
potem zwykle jogurt
na obiad zupka- np dziś rybna
(wygląda średnio, ale była smaczna)
lub jakieś lekkie danie-zwykle pieczone,
i jeszcze 2 lekkie posiłki
Czasem jeden z nich to filiżanka lodów:)
staram się trzymać zasady
najmarniej 2 h między posiłkami.
Póki co jakoś się udaje.
Staram się też nie myśleć, że się odchudzam...
Chyba jestem zahipnotyzowana...
na hasło: odchudzanie
natychmiast jestem diabelsko głodna
i nie potrafię myśleć o niczym poza jedzeniem:)
Dziś mąż porywa mnie na "nocne jazdy"
czyli po prostu rower po zmierzchu.
nie wiem jakie ma plany na później,
ale widziłam, że pozabierał kilka świec z różnych miejsc w domu...
Kocha mnie...
W sumie nic dziwnego.
Jestem świetna
Poza tym
niby mam urlop ale
zawalam nocki, bo zaprawiam wiśnie i czereśnie
a w czasie dnia nie potrafię się uwolnić od pracy:)
Jestem więc trochę zmęczona
ale wcale mnie to nie złości, ani nie martwi.
Generalnie miło spędzam czas
czego i Wam życzę