Pamiętnik odchudzania użytkownika:
tirrani

kobieta, 49 lat, Poznań

165 cm, 101.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

27 sierpnia 2013 , Komentarze (8)

Tak jak się spodziewałam...
wczoraj zaczęłam kombinować i dziś poleciało dalej
nie zjadłam tortu na urodzinach córki, nie ruszyłam nic na imieninach teściowej
ale dziś nie odmówiłam zjedzenia tortu malinowego
siedziałam przy stole z całym dyrektorstwem i nie miałam śmiałości powiedzieć ,że nie zjem...
Roześmiałam się z rady Ognika
ale wzięłam ją sobie do serca...
czy tam do żołądka;)
 jak kto woli;)

jutro tylko kefir i pomidory
no może jedna kawka :)
Choć mój przyjaciel powiedział, że
samobiczowaniem nic nie zdziałam

że tylko żelazna konsekwencja daje efekty
i że mam zapomnieć o dzisiejszych wybrykach i dalej iść torem wyznaczonym przez Vitę
Mam czas do rana coby to przemyśleć....:)
A tak poza tym czuję się fatalnie...
mam mdłości i boli mnie głowa...

albo jestem chorutka, albo przemęczona,
albo to to dzisiejsze jedzenie...

Nie ważne:)
co by to nie było muszę się położyć:) dobranoc:)

26 sierpnia 2013 , Komentarze (4)

Co za dzień....
Jakaś jestem skonana...
Wczoraj i dziś obchodziliśmy 16 mojej córki
Poczuła się dorosła i stała się taka trochę okropna:)
Zapewnia mi tyle stresu, ze chyba dieta nie jest konieczna:)
tak czy siak jednak ją trzymam , choć dziś było kilka grzeszków:)
3 pierwsze posiłki były jeszcze ok:)
chleb razowy z łososiem, warzywa, brzoskwinka i jogurt.
Kolejne 2 posiłki kicha.
Jeśli chodzi o kalorie to jestem nawet do przodu, ale zamiast zjeść zupę kalafiorową i jogurt z musli, zjadłam kawałek łososia- jakieś 50 g, 10 g babki pisakowej i kawałeczek galaretki.
Źle się kończy kiedy zaczynam sobie zmieniać. Oby tym razem nie było jak zawsze:)
Dobranoc:)

25 sierpnia 2013 , Komentarze (8)


Dziś w moim domu była imprezka...
 Jutro kolejna...
Ale ja
BEZ BÓLU O DZIWO:)
bez cierpienia
 i żalu nawet
NIE TKNĘŁAM NIC!
 tylko to co mi tam na Vicie kazali




Jak widzicie
DOGADZAM SOBIE:)

Wybrałam też dla siebie upominek za wytrwałość
jeszcze 0,5 kg i będzie mój

kubek do kawy z Pepco:)
7,99
(mały sukces    mała nagroda)
może szału nie ma, ale mnie się podoba:)
lubię taki kształt
poza tym jest z cienkiego szkła
a ja nie znoszę pić z grubo odlewanego
może niekoniecznie z tym wzorem
ale wyboru dużego nie ma
Poza tym kupiłam sobie słodycz z lidla

zjadłam tylko 1
resztę pożarli mój mąż z synem:)
słodkie jak diabli
ale dobre.
287 kcal w 100 g
i jeszcze frezje
nie mogłam sobie darować
3,99
zero kalorii
mnóstwo radości:)


i to by było na tyle:)
sexownej nocki:)
do jutra:)

24 sierpnia 2013 , Komentarze (9)

Ale fajnie znów być z Wami:)
Byłam pewna, że już wszyscy o mnie zapomnieli... i nawet wahałam się czy w ogóle jeszcze coś pisać, bo zdawało mi się , że i tak nikt tu nie zagląda i nikogo nie obchodzi czy tu bywam..
a tu taka miła niespodzianka:)
Cudownie kiedy choć jedna osoba zauważa Twój brak:)
I już mam fantastyczny humor...

i uśmiech od ucha do ucha:)

i w ogóle wydaje mi się ,
że za moment kilka osób wyskoczy z tortem zza kanapy:)

Całkiem serio cieszę się, że Was mam:)
Moje wakacje dobiegły końca, wiec łapie jakąś harmonię:)
Tak po krótce:
 byłam nad morzem:)

oczywiście pogoda dopisała:)


Przecudne wschody...
fantastyczne zachody...

ciepła woda

...romantyczne spacery...

Drinki w knajpie na plaży


zabawa


wszystko co być powinno...

i czego nie powinno...

też:)








Później w ramach pracy spędziłam 2 tyg w pewnym ośrodku należącym do zakonu i prowadzonym przez siostry :)
czyli miejsce akurat dla mnie
w każdym razie żarcie  obrzydliwe, a przy tym mega tuczące.
Wyboru nie było i
trzeba było jeść co dali, albo umrzeć:)
No ale każdego dnia miałam basen poza tym
dyskoteki i sporo łażenia.
W efekcie na wadze nie przyrosło:)
Dodam jeszcze, że słowa: miłosierdzie, pomoc, szczerość w zakonnych słownikach nie istnieją:) przynajmniej w żeńskich.
Miałam okazję współpracować z kilkoma i uwierzcie... pierwsze wrażenie jest zawsze bardzo mylące:)
Ale jakby nie mam pretensji:)
życie wbrew naturze i potrzebom jest trudne i musi skutkować poczuciem żalu i frustracją.
Pomijając jedzenie i kilka innych drobiazgów...
miejsce przepiękne, ciche, czyste, zielone...
nie skażone problemami tego świata, ani nowoczesną technologią:)
o internecie i zasięgu w telefonie można było tylko marzyć:)
(chyba ,że się weszło głęboko w las- tam o dziwo było wszystko)
Podobało mi się :)
zwłaszcza, ze miałam fajna ekipę i luksusowy pokoik
W pierwszą noc po powrocie, po północy poszłam ochrzanić córkę ,że ogląda tv o tak późnej porze i w dodatku tak głośno
wściekła ,że musiałam wstać i jeszcze wspinać się po schodach
wparowałam do jej pokoiku jak dzik jakiś....
a ona spokojnie spała:)
okazało się ,że to hałas dość odległej ulicy :)
wystarczyły 2 tyg na końcu świata...
Niewiarygodne:)
a zawsze mówiłam, że mieszkam w cichej okolicy:)
W każdym razie wielkim plusem tego wyjazdu
- poza rozwojem zawodowym oczywiście-
jest to, że poznałam super świetne osoby
jeszcze się wzruszam na myśl o nich
fantastyczni ludzie

No i tyle...
teraz jestem już w domu
od kilku dni na diecie vitalii
jem mniej więcej tak


ślicznie , zdrowo, kolorowo

póki co jakoś się trzymam:)

Chyba nieco się rozpisałam.... a miały być 2 słowa

teraz zajrzę co u Was:)
ściskam mocno i dziękuję wszystkim którzy czasem o mnie pomyśleli ,a nawet tu zaglądali :)
Pozdrawiam zwłaszcza świetną dziewczynę z miasta Łodzi:)
Buziak dla Ciebie Hexanko:)

1 sierpnia 2013 , Komentarze (11)

No Kochani...
Wróciłam z wakacji i tyle rzeczy chciałabym napisać... Niestety... Jutro jadę dalej i nie mam na nic czasu;( Poprawie się kiedy wrócę, ale to dopiero za 2 tygodnie.
Powiem tylko ,że niestety żrę, bo jedzeniem tego nazwać nie można. Po ciuchach widzę, że jest słabo... Jednak nawet nie udaję ,że teraz zacznę dietę... Mam tam posiłki i jedyne co sobie obiecałam to nic poza nimi nie konsumować:) Planuję ostro wziąć się w garść po powrocie... 
Chyba nawet wykupię abonament na Vicie...
Dobrze się czuję  na tej diecie i chyba płacenie mnie motywuje:)

Ale to za 14 dni:)
Trzymajcie kciuki cobym się nie przepracowała:)
Póki co... buziaki i życzenia miłych wakacji:)

21 lipca 2013 , Komentarze (10)

Kochani...jadę:)
Jutro,
 jeśli ktoś ma chętkę na małą syrenkę
 to od południa można mnie będzie  wyłowić z zimnych wód Bałtyku
Jakby ktoś się zastanawiał czy jechać nad morze?
czy pogoda dopisze?
podpowiadam:)
jechać!
jeszcze tak nie było żebym nie miała pogody nad Bałtykiem:)
oczywiście jest opcja, że kiedyś się zdziwię...:)
ale chyba jeszcze nie w tym roku
Ściskam Was mocno i do zobaczenia za tydzień:)
Buziaki:)

20 lipca 2013 , Komentarze (13)

Hej Laski:)
Czujecie się seksowne?
Tak z głupia frant wlazłam na forum i toczyła się dyskusja jak powinna wyglądać "k o b i e c a  k o b i e t a ":)
mianowicie
powinna wyglądać dokładnie tak jak oczekuje tego facet:)
czyli najlepsza byłaby taka z aberracją chromosomalną XXX ;)
żartuję:)
Jednak fakt jest taki, że czy się do tego przyznajemy czy nie...
 przeglądamy się w oczach facetów...
są wykładnią naszej atrakcyjności:)
ale czy jest ona odwrotnie proporcjonalna do wagi?
no nie wiem...
Nie zawsze byłam grubaskiem:)
mam 164 cm- ważyłam 49-50kg,
 i naprawdę nie byłam chudzielcem
(choć dziś wydaje mi się to nieprawdopodobne:))
miałam powodzenie...
ale dziś...
 30-40 kg później
też nie narzekam:)
powiem nawet ,że jest lepiej:)
Niedawno mąż chciał mnie zabrać na kawę
kazał mi wybrać lokal...
powiedział ,że nie jest tak światowy jak ja i nie wie gdzie się chodzi...
Ludzie...
pracując z setką ludzi?
w dobie internetu?
minimum wysiłku..
(wiem co o tym powiecie, ale jestem jaka jestem)
opieprzyłam go:)
no bo jak?
zaprasza mnie,a nie wie gdzie?
zaproponowałam,że przetestuję kawiarnie
każdego dnia odwiedzę inny lokal i za miesiąc powiem mu gdzie może mnie zabrać
zaproszeń nie brakuje...
ostatecznie sam coś wybrał
mniejsza:)

to była dygresja, a wracając do sedna
 nie ma  ściemy
mogłabym każdego dnia iść do knajpy z innym facetem...
i niekoniecznie ze starym dziadem
może nawet szybciej z małolatem:)
Jestem przekonana, że
najseksowniejsza jest w kobiecie osobowość

Jeśli k o b i e t a 
jest interesująca (a w sumie każda jest)
to właściwie prawie każdy facet zechce spędzać z nią więcej czasu
i oczywiście zapragnie bardziej intymnego kontaktu...
Pewnie ,że pierwsze spojrzenie jest ważne
i że my, nieco większe kobitki  na tym tracimy...
ale czy nie macie tak, że na wejściu f a c e c i  rzucają się z podawaniem drinków i sałatek co młodszym i szczuplejszym dziewczynkom
a ostatecznie to Wy na końcu siedzicie otoczone wianuszkiem panów
i wychodzicie z pakietem numerów telefonów?
Tak jest, prawda?
Każdy ma w sobie piękno...
I nie zgadzam się z tym co dziś wyczytałam,że każda potwora znajdzie amatora
Nie jestem potworem
Ja czuję się fajna:)
czuję się taka nawet kiedy ważę 100 kg.

D z i e w cz y n y !

nie pozwólcie sobie wmówić ,że jest inaczej!
JESTEŚMY SEXI:)
jesteśmy świetne:)

a co do wczorajszego wpisu:)
to ja oczywiście wiem ,że każdy człowiek jest zlepkiem wszystkich cech...
fascynującym kolażem szalonego artysty...
napisałam o tym bo u mnie te cechy są skaranie skrajne:)
ale to trzeba poznać coby zrozumieć...
a niewielu ma szansę:)

BUZIAKI

COS DLA KANADYJKI:)

20 lipca 2013 , Komentarze (4)

Powinnam tworzyć pewien ważny dokument,
a ja wciąż uciekam w działania zastępcze...

a to myje okno o 1 w nocy, a to udzielam się na Vitaliowym forum, a to...
milion rzeczy których nie powinnam robić.

Jestem zmęczona , niewyspana i mam poczucie winy, że nie zajmuję się tym czym powinnam...
Jestem beznadziejna...
żebym chociaż pisała tu coś ważnego...interesującego...
ale tak nie jest.
Zastanawiałam się czy to zmieniać...
ale to takie moje miejsce w którym właśnie nie muszę nic takiego robić...
tak właśnie chciałam...
trochę o niczym...
z luzem...
Jestem tu tyle lat...
Może czas z tego zrezygnować?
Tak naprawdę to nawet nie pozwalam się poznać...
nawet się nie domyślacie jak pełna jestem sprzeczności:)
ekstrawertyczna, towarzyska i wycofana, uwielbiającą pławić się w samotności...
pewna siebie i nieśmiała...
niezależna ... i lubiąca należeć...
zakochana w bardzo ostrym rocku, hałaśliwej perkusji, piosence poetyckiej, trąbkach i skrzypcach:)
niewiarygodne jak łatwo można to wszystko godzić:)
Powinnam coś zmienić w swoim życiu....
jeszcze nie wiem co
ale powinnam.






18 lipca 2013 , Komentarze (3)

Fajnie tu być:)
Dzięki serdeczne,za przemiłe komentarze:)
cieszyłam się tymi zakupami, ale przyznam ,że zamieszczałam foty z duszą na ramieniu:)
jak każdy mocno przeżywam krytykę...
no ale zaznałam samych miłych słów:)
{dostałam nawet propozycję randki:):):)
prawie 100 kilogramowa żonka... matka dzieciom....
to miłe,że nigdy nie jest się bez szans:)
musiałam odmówić, bo
człowiek jak dla mnie trochę za młody:)
:)inne względy pomińmy:) 
wybacz człowieku:)
gdyby nie ten wiek...
no ale niestety;)}

w każdym razie
nabrałam odwagi coby wychodzić w tych rzeczach z domu:)
przynajmniej tak mi się zdaje
Super, że jesteście:)
To wielkie szczęście być otoczonym tak serdecznymi osobami:)
DZIĘKUJĘ:)

17 lipca 2013 , Komentarze (15)

HEJ HEJ HELOŁ:)
Witam, cześć, czołem:)
Mam superświetny humor:)
Po pierwsze
spędziłam kilka godzin w przemiłym towarzystwie
żeńskim
żeby nie było
wypiłam kawę
i zjadłam
 TO!

koktajl na bazie jogurtu naturalnego:)

gdyby nie ta bita śmietana byłoby całkiem dietetycznie:)

Później byłam na zakupach i
kupiłam sobie 3 pary spodni oraz podkoszulek w kwiaty:)
może nie są super super:)
ale ja jestem zadowolona:)
 i w sumie nieco zdziwiona:)

nigdy nie miałam czerwonych spodni:)
niebieskich zresztą też nie:)

to moje pierwsze kolorowe szaleństwo w życiu:)
nie bądźcie zbyt surowe...
...bo jestem tak rozradowana...



tak,
wiem,że należało najpierw umyć lustro...

może jutro...

buziaczki, cukiereczki, mandarynki;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.