Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

W końcu wzięłam się za siebie! :) Nie ma marudzenia, nie ma wymówek - trzeba działać! Znalazłam prezent od kumpeli z LO. Dostałam tego słonika na dowód, że różowe słonie istnieją, zwłaszcza takie z czerwonymi kokardkami ;D To mój prywatny symbol na to, że nie ma rzeczy nie możliwych ;) W kwestii odchudzania również.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 130614
Komentarzy: 2285
Założony: 30 października 2012
Ostatni wpis: 25 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kawonanit

kobieta, 38 lat, Warszawa

163 cm, 72.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 października 2023 , Komentarze (10)

Ale czuję się... źle. Pamiętacie jak w zeszłym roku tak długo chorowałam i jednym z objawów był dyskomfort przy przemieszczaniu się i oddychaniu? No to teraz mam to samo, tylko bez chorobowych objawów.

A wiecie skąd? Ze zignorowanego skurczu pod żebrami. Przedwczoraj nie dałam sobie rozmasować, a wczoraj wieczorem nie mogłam się już ruszyć. I jak sobie przypomnę jak latałam po lekarzach i byłam wściekła, że mnie osłuchują, a nic nie słyszą. Tylko, że wtedy to było chorobowe kombo i myślałam, że zapalenie płuc co najmniej.

A teraz to pierwszy i jedyny objaw i wiem co się dzieje. Tzn nie mam pojęcia jak to się mogło wydarzyć i czuję się pokrzywdzona przez los, ale przynajmniej wiem, że żaden lekarz nie robił mnie w bambuko.

Koleżanka uważa, że to jakiś uraz po tygodniach suchego kaszlu, niedoleczone i teraz ruszone. Tylko, że aż po takim czasie? Nie wiem, może. Jak wydobrzeję, biorę się za pilates! xD

Siedzę i cierpię sobie niekoniecznie w milczeniu. Smaruję i rozgrzewam, ale żeby konkretnie rozmasować to się jeszcze nie dam dotknąć... Ot, taka ciekawostka z żywota własnego.

Dieta trwa, chociaż apetyt trochę siadł.

22 października 2023 , Komentarze (13)

Dieta idzie, aż miło.

Na wadze mniej o prawie 4 kg. Całkiem możliwe, że za tydzień będę mogła zacząć przesuwać pasek, bo dogonię wynik, z którym ostatnio porzuciłam odchudzanie :]

Nie wiem, co pisać. Nieco straciłam zapał do vitalii, a jednak chciałabym mieć to odchudzanie jakoś zaraportowane. Jednak dobrze, że dyscypliny brakuje jedynie w tym zakresie ;)

16 października 2023 , Komentarze (3)

No sami zobaczcie xD

Na 5 jajek, 4 z podwójnym żółtkiem. Lepsze niż wygrana na loterii!

Zrezygnowałam z robienia zdjęć, ale dieta trwa w najlepsze. Jakoś w weekend odnotuje jak to będzie wyglądało wagowo i centymetrowo. Postaram się też uzupełnić brakujące jadłospisy.

13 października 2023 , Komentarze (5)

Zauważyłam, że ujarzmiłam apetyt. Zdecydowanie wystarczają mi mniejsze porcje, niż to, co wstawiam na zdjęciach. Już kilka razy zdarzyło się, że dojadłam następnego dnia. Dobrze idzie to moje "nie keto".

Na śniadanie jajka i właśnie wczorajsze niedojedzone pulpety.

Kolejny posiłek prezentował się tak

A na kolację była duszona pierś z kurczaka pod camembertem ze szpinakiem (robionym z czosnkiem na maśle).

12 października 2023 , Komentarze (7)

Podkusiło noo... a tyle sobie obiecywałam, że nie wpadnę w pułapkę robienia czegoś co wygląda jak ulubione danie, ale w ogóle nim nie smakuje!

Tak było z konjakiem. I co z tego, że wygląda jak makaron, skoro to nie to... Dzisiaj odgwiździło, że zrobie gnocchi, a raczej bardziej kopytka. Narobiłam się, bo współpracować chciało średnio, dużo sprzątania po tym było, a w smaku... no kopytka to to nie były. Heh. Nigdy więcej!

To te białe w kropki 😅 pulpety, jak zawsze, uratowały dzień.

A tak to jadłam jeszcze resztkę wczorajszej rybki 

I jajecznicę

11 października 2023 , Komentarze (3)

Sadzone ze schabem pieczonym.


"Burger" z kapustą duszoną na maśle.

Pieczony dorsz z sosem chrzanowym.

10 października 2023 , Komentarze (4)

Dania zaczynają się powtarzać. Myślałam, że będę robić zdjęcia cały miesiąc, ale chyba pociągnę do dwóch tygodni, a potem będę wrzucać tylko nowości.

Dzień zaczęty pomidorową z jajkiem.

Na obiad pieczony schab z ziemniakami i kapustą.

Szybko zgłodniałam, więc dojadłam camembertem.

(Nie wiem, co z tymi zdjęciami na vitce. Jak się uda to jutro wstawię brakujące).

Dzień zwieńczyła gotowana kiełbaska, która była już czystym łakomstwem.

10 października 2023 , Skomentuj

Coś wczoraj vitka nie chciała współpracować...

Jedzonko było takie:

Wczorajsza szczawiowa

Sardynki i ogórek kiszony

Przekąska - serek typu włoskiego z papryką.

Pieczona noga z pomidorami z fetą w śmietanie.

8 października 2023 , Komentarze (1)

Jak to ptactwo się drze... 😮‍💨 myślałam, że mi się śni 😅 nie wiedziałam co się dzieje 🙈 niech se lecą gdzie im cieplej, ale niech tak nie kłapią dziobem! A przynajmniej nie o tak nieprzyzwoitej porze...

Dzisiaj jadłam tak

Doczekałam się w końcu szczawiowej. 

Oczywiście śmietana postanowiła się zwarzyć...

W kolejnym posiłku jedliśmy wczorajsze schabowe wzbogacone o ser. Wszystkie duże talerze były w zmywarce, więc podane ma małym z ciągłą dokładką surówki. 

Co do surówki... miska do takich rzeczy też była w zmywarce, więc...

Chyba najwyższy czas na zakupy 😂

Dojadałam jeszcze camembertem...

7 października 2023 , Komentarze (7)

Trochę tu, trochę tam. Znowu obiad w fast foodzie. 

Oficjalne tygodniowe ważenie robi wrażenie! Ja wiem, że to początek i woda, ale zważywszy, że jestem chwilę przed okresem to i tak jedno wow.

Odnotowałam spadek prawie dwukilogramowy! (1,7 kg). Zaciesz ogromny 😁 i najgorsze objawy ograniczenia węgli też już za mną. Swoją drogą geniusz jestem zaczynać coś takiego przed miesiączką... 🥴

Śniadanie lekko się zezeliło 😅

Na mieście sałatka, jak ostatnio, tylko tym razem do wzięłam ser. Wniosek? Mięsa dają więcej 😅

Później wjechało podwójne espresso z mlekiem. A po powrocie schab smażony z mizzerią.

Teraz jeszcze opiłam się kefirem, bo coś suszy po tym wietrze.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.