Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem za duża.. i już... Co do innych rzeczy o mnie to zajmuję się córcią i synkiem a w wolnych chwilach mężem ;). Poza tym lubię czytać książki. Lubię też taniec (niestety rzadko praktykuję). Do odchudzania zmusiło mnie zbyt duże sadełko pozostwione mi przez moje pociechy i lusterko które powiedziało że już jestem za duża i czas się za siebie zabrać. A ostatnio nowa praca... Więc się zabieram!!!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 105584
Komentarzy: 2188
Założony: 19 listopada 2007
Ostatni wpis: 17 maja 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
marlenka1983

kobieta, 41 lat, Kraj W Kratkę

164 cm, 73.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: cel I - 70kg, cel II - 65kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 kwietnia 2008 , Komentarze (2)

Dziś rano stanęłam na wagę i nie mogłam uwierzyć własnym oczom.. pokazało się na niej 55.9kg... zeszłam i weszłam jeszcze raz a tam znów 55.9.. no to mówię sobie jest super..
                                                      

dziś jem raczej połowicznie.. trochę jak na oczyszczaniu trochę jak na moim 1000kcal.... nie chcę się od razu przestawiać na "normalne" jedzenie...


podsumowując te 10 dni..

1) schudłam 1.7 kg....  (i bardzo sie ciesze.....)
2) straciłam: 3cm w biuście (niestety), 1 cm w talii, 1.5cm w biodrach, 1cm w udzie.. pozostałe wyniki bez zmian...
3) znacznie poprawiło się moje samopoczucie.. a na tym jak już pisałam zależało mi najbardziej...
4) odkryłam że: płatki owsiane są dobre choć myślałam że są bleeee...  makaron razowy smakuje jak zwykły a tylko wygląda inaczej a jest zdrowszy..

no i żeby nie było tak do końca pięknie to muszę napisać że drugiego dnia okrutnie rozbolała mnie głowa... ale wiedząc że taki dzień w oczyszczaniu nadchodzi postanowiłam to przespać i iść dalej.. i nie żałuję że się nie poddałam...

to tak w telegraficznym skrócie....

dziś u mnie w domu luzactwo... mąż ma wolne więc ja nic nie robię... pojechał właśnie pomóc kuzynowi szukać pracy... a raczej go wozić.. ciekawe jak im idzie.... obiadek się gotuje.. ja już swój zjadłam.. niunia śpi... to ja sobie mogę odpocząć..... 
                   

najlepiej jakoś tak....

no to chyba tyle jeśłi chodzi o mnie.. idę teraz poczytać co u Was.... buziolki!!!!

WIECZÓR:

dziś zjadłam:

*chleb pełnoziarnisty (89g), kiełbasa krakowska (13g), majonez Kielecki (5g) = 247.13kcal
* pierś z kurczaka (115g), makaron razowy (50g), sos sł-kw UNCLE BENS (210g) = 520.50kcal
* chleb pełnoziarnisty (71g), sałatka z tuńczyka, pomidorów i ziół Weight Watchers (82g), ogórek konserwowy (30g) = 238. 63kcal

RAZEM: 1006.26kcal...

do tego wypiłam 1.5l wody mineralnej niegazowanej...

16 kwietnia 2008 , Komentarze (6)

no nadszedł ostatni dzień oczyszczania.. dziś dokładam sobie dziś mięsko do obiadku i na tym koniec... jutro rano staję na wagę i zobaczymy co z rozmiarami..... nawet jak nic się nie zmieni to i tak jestem zadowolona z tego że sie zdrecydowałam na to oczyszczanie... samopoczucie mi się poprawiło a to był mój najważniejszy cel tych 10 dni...

zastanawiam się tylko czy teraz powoli wracać do moich 1000kcal mieszając moje jedzenie z tym z czyszczającej czy poprostu zacząć jeść jak przed oczyszczaniem... ale to mi chyba w praniu wyjdzie.. poza tym w trakcie tego oczyszczania wymyśliłam kilka rzeczy do jedzenia które mi pomaskowały i jak się okazuje są zdrowe.....

w domku spokój.. wysprzątałam wczoraj cały domek... mąż przyjechał zmęczony więc posiedziełiśmy troszkę wieczorkiem i spać...

dziś czeka mnie jeszcze angielski i mnóstwo telefonów do wykonania...

buziaki gorące Wam moje kochane przesyłam jak codzień... nie dajcie się złemu!!!!!


                              

WIECZÓR:

dziś zjadłam:
* płatki owsiane (31g),
* mleko (203g),
* chleb pełnoziarnisty (93g)
* jajka (58g),
* jogurt naturalny (496g),
* jabłka (171g),
* orzechy laskowe (8g),
* pierś z kurczaka (133g),
* pomidory (44g),
* pieczarki (18g)


RAZEM 1094.12kcal...

do tego wypiłam 2l wody mineralnej niegazowanej...

15 kwietnia 2008 , Komentarze (6)

Już właściwie nie czuję tego że jestem na oczyszczaniu.. mam tyle możliwości posiłków że sama nie wiem co wybrać.. w sumie to nie jem jeszcze mięsa ani wędlin a poza tym jem wszystko.... za chwilkę spróbuję uzupełnić moje jadłospisy z poprzednich dni.. dziś mam już troszkę więcej czasu.. choć mam duuuużo rzeczy do zrobienia..

najbardziej w ostatnim czasie wciąga mnie praca nad informatorem na angielski... na tych zajęciach na które chodzę pracujemy nad informatorem który ułatwi start ludziom którzy przyjeżdżają tutaj z zagranicy by pracować i mieszkać.. informator ma być w kilku językach tak by każdy mógł jak najwięcej z niego skorzystać... mam nadzieję że ładnie wyjdzie..

dziś też urodziny mojego męża...
 
                

prezent dostał wczoraj ale o tym już pisałam.. hi hi hi nabijam sie z niego że on już taki "stary" bo ma 28 lat .. a ja taka piękna i młoda.. że się musi starać...
                                              

buziolki dla Was jak zwykle kochane..

WIECZÓR:

dziś zjadłam:
* płatki owsiane (31g),
* mleko (223g),
* cebula (73g),
* jajka (104g),
* chleb pełnoziarnisty (64g),
* jogurt naturalny (494g),
* banany (123g),
* jabłka (167g),
* orzechy laskowe (7g)


RAZEM 1075.42kcal...

do tego wypiłam 2l wody mineralnej niegazowanej...

14 kwietnia 2008 , Komentarze (3)

Dziś ciężko mi coś zjeśc bo cały dzień byliśmy poza domem i jeszcze się wybieramy... ale dietka utrzymana i bardzo się z tego cieszę szczególnie że na początku było ciężo.. dziś jadłospis bez zmian..

byliśmy dziś na zakupach bo jutro mój mąż ma urodziny.. kupił sobie swoje wymarzone buty i okulary przeciwsłoneczne.. ja kupiłam sobie też okularki.. i kupiliśmy Kindze 2 czapki na wiosenne dni..

jeszcze może pojedziemy w jedno miejsce ale to juz po południu jak Kinia wstanie..

miłego tygodnia słonka...

aha nie ważyłam się dziś bo postanowiłam poczekać do czwartku jak skończę oczyszczanie.. nie wiem na ile ta waga będzie poprawna bo jutro @..... zobaczymy...

buziolki słonka!!!!


WIECZÓR:

dziś zjadłam:
* płatki owsiane (31g),
* mleko (225g),
* cebula (50g),
* jajka (143g),
* chleb pełnoziarnisty (66g),
* jogurt naturalny (484g),
* banany (117g),
* orzechy laskowe (9g)


RAZEM 1050.53kcal...

do tego wypiłam 1.5l wody mineralnej niegazowanej...

13 kwietnia 2008 , Komentarze (1)

Dziś jem już prawie normalnie.. dodałam mleko, jajka i ser chudy..

w pracy spokojnie.. ale coś mnie zły humor dziś dopadł i chodzę i beczę cały dzień.. trzeba iść spać i jutro obudzić sie w lepszym nastroju..

dziś zjadłam:
* jogurt naturalny (482g)
* banany (109g),
* orzechy laskowe (11g),
* jabłko (90g),
* chleb pełnoziarnisty (95g + 95g),
* papryka (35g),
* serek chudy (33g),
* jajko (51g),
* mandarynki (298g)

RAZEM 1117.38kcal...

do tego wypiłam 2l wody mineralnej niegazowanej...


dobrej nocy kochane..

12 kwietnia 2008 , Skomentuj

byłam w pracy.. było ciężko..

oczyszczanie idzie.. a od jutra będzie jeszcze lepiej.. kolejne produkty..

wybaczcie że Was nie odwiedzam ale zaglądam tu tylko na minutkę.. nadrobię zaległości we wtorek.. przysięgam!!!

dziś zjadłam:
* jogurt naturalny (475g)
* banany (92g),
* orzechy laskowe (11g),
* jabłko (95g),
* chleb pełnoziarnisty (127g),
* papryka (50g),
* warzywa gotowane (mieszanka mrożonych warzyw) (220g),
* makaron razowy (50g (nieugotowany))
* maślanka (85g)

RAZEM 1077.72kcal...

do tego wypiłam 2l wody mineralnej niegazowanej...

11 kwietnia 2008 , Komentarze (2)

Właśnie wróciłam z pracy.. dziś już mój piąty dzień a więc według planu mogę dodać do jadłospisu razowe produkty zbożowe: kaszę gryczaną, dziki ryż, makaron razowy, chleb pełnoziarnisty, gruboziarniste pieczywa, płatki owsiane, otręby.. w sumie dodałam tylko chleb ale że jutro taki sam dizeń to ugotuję sobie makaronu..

teraz uciekam słonka bo musze obiad kochanemu mężowi zrobić bo za pół godzinki tez wróci z pracy..

miłego weekendu Wam słonka życzę!!!

dziś zjadłam:
* jogurt naturalny (470g)
* banany (97g),
* orzechy laskowe (10g),
* jabłko (92g),
* chleb pełnoziarnisty (95g),
* papryka (31g),
* warzywa gotowane (mieszanka mrożonych warzyw) (208g),
* ziemniaki gotowane (237g),
* maślanka (65g)

RAZEM 990.73kcal...

do tego wypiłam 2l wody mineralnej niegazowanej...

10 kwietnia 2008 , Komentarze (2)

pod względem jedzenia dziś dzień taki jak wczoraj.. mogę jeść: warzywa, owoce, minimum 0.5l kefiru, maślanki lub jogurtu nalturalnego..

dziś będzie trochę trudniej bo idę do pracy.. i tak do niedzieli.. no ale dam sobie jakoś radę mam nadzieję.. zaraz sobie naszykuję jakieś szamanko.....

nie dziwcie się dziewczynki że mnie nie ma i się nie odzywam ale będę wracać na 18.. potem obia dla męża.. i odpoczynek... ale spróbuję zajrzeć do Was wieczorkiem... buziolki!!!

WIECZÓR:

dziś zjadłam:
* kefir (400g)
* jogurt naturalny (470g)
* banany (139g),
* gruszka (94g),
* orzechy laskowe (10g),
* warzywa gotowane (mieszanka mrożonych warzyw) (169g),
* ziemniaki gotowane (307g),
* maślanka (83g)

RAZEM 1017.30kcal...

do tego wypiłam 2l wody mineralnej niegazowanej...

9 kwietnia 2008 , Komentarze (1)

Dziś króciutko... dzień minął spokojnie.. dziś mogłam dodać sobie kefir, maślankę lub jogurt naturalny. było spoko.. jutro do pracy.. więc pewnie znów będę późno...

dziś zjadłam:
* jogurt naturalny (380g + 82g)
* banany (121g),
* orzechy laskowe (10g),
* warzywa gotowane (mieszanka mrożonych warzyw) (287g),
* ziemniaki gotowane (324g),
* kefir (400g)

RAZEM 771.50kcal...

oj wiem troszkę za mało.. ale już mi się nie chciał jeść i nie chciałam wpychać na siłę...

8 kwietnia 2008 , Komentarze (5)

Dziś kolejny dzień mojego oczyszczania... i kolejny dzień owocowo-warzywny... oj brakuje mi chlebka.... wędlinki.. mięska..  
                                       

oj jakbym zjadła takie pyszności.. no może ten kurczak mógłbybyć jakoś przygotowany...

wczoraj zrobiłam na obiad mielone z ziemniakami i surówką z kapusty pekińskiej.. oj jak mi zaleciał zapach tych kotletów to aż mnie skręcało!!! masakra.. jednak coś zakazanego kusi jeszcze bardziej.. i już widzę pierwszy plus mojego oczyszczania.. wiem że dobrze robię nie odmawiając sobie prawie niczego.. jakbym nie jadła wielu rzeczy to za jakiś czas bym nie wtrzymała i się na nie rzuciła ze zdwojoną siłą.. a tak mam wszystkiego po trzoszku a efekty i tak są...


wczoraj wieczorem uświadomiłam sobie że przez 9 dni będę bez mięsa, wędliny i innych takich rzeczy.. dla mnie nie do pomyślenia.. ale cóż.. zdecydowałam się to wytrzymam.. chcę zobaczyć czy to naprawdę działa na samopoczucie.. zależy mi na tym ogromnie.. mam już dość każdej wiosny i jesieni.. tylko i wyłacznie przez moje samopoczucie.. wszyscy się cieszą że jest ciepło i ładnie a ja najchętniej przespałabym cały dzień... czas to zmienić... jak zadziała to przynajmniej te dwa razy w roku będę stosować to oczyszczanie..

dziś wracam do mojego angielskiego.. na lekcje.. ciekawe jak będzie po świętach.. muszę jeszcze materiały przygotować bo planujemy zrobić taką książeczkę z informacjami dla ludzi przyjeżdżających tutaj z zagranicy.. mamy zamiar zrobić ją po angielsku i w każdym z języków w których mówią uczestnicy naszego kursu.. już się nie mogę doczekać efektów.. uwielbiam takie zadania.. a już dawno nie miałam okazji do zrobienia czegoś takiego...

teraz idę ogarnąć w domu a potem na godzinkę do kompa bo muszę w necie z informacjami poszperać..

buziaki Wam słonka wysyłam!!!!!
                                                       

WIECZÓR:

dziś zjadłam:
* winogrona ciemne (135g),
* gruszka (100g),
* banany (248g),
* mandarynki (737g),
* jabłka (445g),
* orzechy laskowe (10g),
* warzywa gotowane (mieszanka mrożonych warzyw) (253g),
* ziemniaki gotowane (239g)

RAZEM 1128.17kcal...

do tego wypiłam 1.5l wody mineralnej niegazowanej...

no dziś troszkę więcej mi się zjadło ale nic to.. ziemniaki były pycha.. po tylu miesiącach niejedzenia ich smakowały jak najpyszniejsze danie świata... nie mogę sie doczekać jutra jak sobie zjem ziemniaki z jogurtem naturalnym... oj już mi ślinka cieknie.. chyba mi się będą śniły całą noc...

dzień drugi zaliczony.. myślę że teraz będzie już coraz łatwiej.. wiedziałam że te dwa pierwsze dni będą dla mnie najtrudniejsze.. ale jak one już za mną to teraz będzie już tylko z górki... obawiam się tylko trochę jak to wyjdzie z pracą bo trochę nie przemyślałam tego że idę w tym tygoniu od czwartku do niedzieli ale jakoś dam radę.. w piątek już będę mogła wziąść chleb itd więc sobie poradzę...

miłych snów Wam życzę!!! dobranoc..

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.