Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem za duża.. i już... Co do innych rzeczy o mnie to zajmuję się córcią i synkiem a w wolnych chwilach mężem ;). Poza tym lubię czytać książki. Lubię też taniec (niestety rzadko praktykuję). Do odchudzania zmusiło mnie zbyt duże sadełko pozostwione mi przez moje pociechy i lusterko które powiedziało że już jestem za duża i czas się za siebie zabrać. A ostatnio nowa praca... Więc się zabieram!!!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 93509
Komentarzy: 2188
Założony: 19 listopada 2007
Ostatni wpis: 17 maja 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
marlenka1983

kobieta, 41 lat, Kraj W Kratkę

164 cm, 73.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: cel I - 70kg, cel II - 65kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 maja 2010 , Komentarze (9)

Tak tak i znów zniknęłam choć miałąm być codziennie... wiem wiem znów zawalam... ale okoliczności sa jakie są...

 

do soboty przygotowywałam urodziny małego... w sobotę imprezka... w niedzielę odpoczynek.. i... właśnie... ten telefon...

 

zadzwoniła moja mama... babcia zmarła o 23... i nie mogę jakoś tego ogarnąć.. ech.. nic mi się nie chce... NIC..

nie ćwiczę .. jem to na co akurat mam ochotę.. jednym słowem znów kapota... masakra i katastrofa.. i jeszcze na pogrzebie nie będę.. bo nie dam rady lecieć.. ech... cóż..

 

dziś zaczęłam znów skakać.. bo zmusiłam się do tego żeby wreszcie coś robić... moja motywacja znów se gdzieś poszła.. i jeszcze te powodzie w pl... dobrze że chociaż Ci ważniejsi dla mnie ludzie mieszkają daleko od wody... to mniejszy strach.. ale tylu ludzi znów będzie w koszmarnej sytuacji...

 

dajcie mi kopa.. mam orbiego znów w domu i nie mogę się zmusić... głupia baba....

 

wiem że pisze bez ładu i składu.. ale jakoś się skupić nie moge.... WYBACZCIE za dziś ..

10 maja 2010 , Komentarze (3)

I ja mam zamiar tak właśnie zrobić z moim tłuszczykiem... znajdę go i wykopię z mojego ciałka... i już zaczęłam to robić...

 

Ten weekend zaliczam do baaaardzo udanych.... Dziś wskoczyłam na wagę bo postanowiłam się raz kontrolnie zważyć po weekendzie.. i 6 sobie polazła...  na wadze dziś rano 59.8kg

 

i zrobię wszystko żeby tym razem 6 nie wróciła.... i jak narazie jestem wzorowa.... ćwiczę jak nigdy... i realizuję sobie założony plan.... i nie dam się!!!!!!!!!!!!! za nic...

 

wczoraj kolejny dzień zaliczony na "+"....

 

Zjedzone: ok 1500kcal....

 

Zaliczone:

200 półbrzuszków

40 min stepperka / 3000 kroków - WRESZCIE się zmobilizowałam ;-)

1300 podskoków na skakance

2 dz A6W

 

Wypite:

1l czerwonej herbaty

1.5l wody

 

9 maja 2010 , Komentarze (3)

Niestety mi się nie udało... 60-tka nadal się nie chce odczepić... ech... ale za to mnie wkurzyła tym razem tak że się za nią wzięłam i dałam jej popalić i wczoraj i dziś.... trzymam się wzorowo swoich założeń.. i wreszcie dostałam kopa do ćwiczeń...

no kop do ćwiczeń mam też przez coś innego ale to nie na temat odchudzania wię się rozpisywac nie będę...

 

Zaczęłam się ostatnio zastanawiać dlaczego tamtym razem potrafiłam schudnąć w 9 miesięcy a teraz już prawie rok a ja nadal się odchudam... wiadomo że im człowiek starszy tym gorzej... ale ja wiem juz o co u mnie chodzi... odchudzając się rok temu byłam stanowacza i nie odpuszczałam... pisałam sobie codziennie tutaj i wiedziałam że jak coś przeskrobę to będzie mi przed Wami wstyd... i dziś postanowiłam wrócić do tego co było... mam dość tych ostatnich 7kg... i muszę im dac wreszcie kopa.... i tak zrobię...

 

wczoraj i dziś już zaczęłam się stosować do tego.. i nie jest źle.. na wagę wejdę jutro rano... a potem dopiero w sobotę.. bo nadal się oduczam ważenia... no i przede wszyskim ćwiczę...

 

Z dnia wczorajszego jestem nawet zadowolona...

 

Zjadłam ok 1500 kcal...

Zaliczyłam:

200 półbzuszków,

1200 skoków na skakance,

1 dz. A6W

 

bo wogóle jak już się zawzięłam to powiedziałam że tym razem musi się udać... MUSI!!!!!!!!!!

6 maja 2010 , Komentarze (3)

Tak właśnie... nie ważę się od soboty.. i żyję  i udowadniam sobie że bez ważenia się po kilka razy dziennie też da się żyć... i mam nadzieję że uda mi się jak najdłużej ważyć tylko raz w tygodniu.... i oduczę się tego nałogu....

 

Poza tym mam nowe hobby... skakanie na skakance... kupiłam sobie wreszcie taką jak powinnam mieć od początku... i teraz skakanie to dla mnie radość.. i cieszę się ogromnie że wreszcie znalazłam coś co mnie cieszy.... wcześniej podkradałam Kinii skakankę ale była za krótka i co chwilkę się wnerwiałąm bo dostawałam a to w głowę a to w stopę.. masakra... teraz mam regulowaną długość i licznik.. i jestem happy.... teraz szukam dalej czegoś co mi się będzie podobać.. bo samo skakanie nie wystarczy...

 

Ciesze się że o mnie nie zapominacie.... buziale słonka...

 

a tu zdjątko jakby ktoś sobie chciał zobaczyć jak wyglądam....

 

 

2.5 tygodnia temu... 30-stka mężowego...

 

2 maja 2010 , Komentarze (5)

Tak to zadanie na nadchodzący tydzień... bo w dniu wczorajszym moja waga pokazała równiutkie 60kg..... teraz tylko pozbyć się wreszcie tej 6-stki z przodu raz na zawsze... i będzie sukces...

 

w ubiegłym tygodniu było całkiem nieźle.... dietka nawet nawet.... zaczęłam ćwiczyć... i efekt jest... -0.9kg... tylko jakoś do stepperka się nie mogę zmobilizować... ale za to coraz bardziej podoba mi się skakanka... no i jeszcze jedna decyzja została podjęta w tym tygodniu..  sprzedaję orbitreka... bo nie mam go gdzie trzymać.. a jak go sprzedam to kupuję składany rowerek... efekt podobny.. a miejsca zajmuje zdecydowanie mniej... oby tylko tego orbirgo ktoś szybko kupił...

 

przepraszam Was słonka że nie piszę do Was ostatnio ale mimo że przeczytałam co u Was to jakoś nie miałam weny na komentarze... a nie chciałam pisac... "super, oby tak dalej" by tylko zostawić po sobie ślad.... bo to bez sensu... przecież chodzi o to by pisać co z sensem ... i z serca... a ja ostatnio serca nie miałam.... WYBACZCIE... postaram się poprawić....

lubię Was ogromnie... i nie chciałabym żebyście się obraziły....

 

 

buziole...

27 kwietnia 2010 , Komentarze (3)

Tak słonka. nie mam ostatnio na nic czasu.. jakoś mi tak śmiga dzień za dniem... no ale cóż... jak się jest żoną i mamą to tak już  bywa...

 

Pytacie czy już jestem zdrowa.. a jak najbardziej... czuję się świetnie... a dzis nawet ćwiczyć trochę zaczęłam...ale najważniejsze jest to że mimo imprezowego weekendu waga spadła a po wczorajszym wzorowym dniu to już wogóle poleciała w dół.... mam tylko nadzieję że tendencja spadkowa utrzyma się do soboty...

 

ech spróbuje do Was pozaglądac bo nawet nie wiem jak sobie dajecie radę...

 

buziale

23 kwietnia 2010 , Komentarze (6)

No cóż życie... niestety choroba nie pozwoliła mi na taki start jakiego się spodziewałam.... ćwiczeń niestety nie było.... mięśnie bolały mnie masakrycznie... do tego głowa i gardło... ech...

diety nie było bo jadłam tylko to na co w danej chwili miałam ochotę... w przeciwnym razie zbierało mnie na wymioty...

jednym słowem mówiąc ostatni tydzień to był KOSMOS.....

 

no ale nic to ... trzeba o nim zapomnieć... i nie przejmując sie co jutro pokaże waga trzeba walczyć dalej.... i się nie poddawać... NIGDY....

 

ściskam Was słońca.... i dziękuję że do mnie zaglądacie....

 

wieczorem musze posprawdzać co u Was!!!!!

 

buziole

15 kwietnia 2010 , Komentarze (2)

Tak kochane... dziś w moim domu podwójne święto... po pierwsze dziś 30-ste urodziny mojego kochanego męża... a po drugie nasz syn postanowił zrobić tacie prezent i zrobił 3 pierwsze kroki... no teraz mi się zacznie...

 

W związku z urodzinami mężowego dziś na obiad spagetti.. całe szczęście moje nie jest jakoś wybitnie kaloryczne... no i impreza w sobote na którą zamierzam mnóstwo pyszności naszykować.. ale w końcu tylko raz na całe życie mąż ma 30-stkę.. ciekawe jak moja waga na to zareaguje...

 

Poza tym wszystko w normie... nie objadam się już... ćwiczę kiedy mogę... a waga się odwdzięcza... zobaczymy co powie w sobotę.. i powiem Wam że moje marzenie o 60 jest realne... jak się będę trzymać dobrze do jutra do wieczora...

 

Ściskam Was słonka... pilnujcie się.... bo wielka siostra patrzy!!!!

14 kwietnia 2010 , Skomentuj

Tak tak jest mnie już 0.5kg mniej... oby tendencja spadkowa utrzymała się do soboty.... zrobię wszystko żeby tak było...

 

Z dietką jest u mnie suuupcio... choć wczoraj się skusiłam na pół pączka.. teściowa by mnie zabiła jakbym jej odmówiła... wogóle już mi zaczyna wypominać że się odchudzam... ale to moja sprawa jak chcę wyglądać... poza tym ona nie widzi mnie nago...

 

Ćwiczenia w sumie odpuściłam jedynie wczoraj... bo nie miałam totalnie czasu... od 9 do 22 nie było mnie w domu a potem padłam...

 

Ściskam Was kobietki....  do jutra...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.