Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem za duża.. i już... Co do innych rzeczy o mnie to zajmuję się córcią i synkiem a w wolnych chwilach mężem ;). Poza tym lubię czytać książki. Lubię też taniec (niestety rzadko praktykuję). Do odchudzania zmusiło mnie zbyt duże sadełko pozostwione mi przez moje pociechy i lusterko które powiedziało że już jestem za duża i czas się za siebie zabrać. A ostatnio nowa praca... Więc się zabieram!!!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 93473
Komentarzy: 2188
Założony: 19 listopada 2007
Ostatni wpis: 17 maja 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
marlenka1983

kobieta, 41 lat, Kraj W Kratkę

164 cm, 73.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: cel I - 70kg, cel II - 65kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 kwietnia 2008 , Komentarze (7)



Witajcie moje słonka po weekendzie.... nie było mnie kilka dni bo postanowiłam zrobić sobie przerwę w Vitalijkowaniu bo wpadłam w nałóg i przez to spędzam przed kompem całe dnie.. od teraz weekendy bez Vitalii.... a w pracy i na dworku z rodzinką!!!!

Dziś na wadze 57.6... czyli pozbyłam się tych 0.7kg które powróciły... z małym zapasem!!!!! i się cieszę!!!!!

                                                                  
Postanowiłam coś!!!!
Od dziś przez kolejnych 10 dni przechodzę na oczyszczanie... wynalazłam sposób na moje wiosenne zmęczenie... pani dietetyk pisząca o tym sposobie oczyszczenia organizmu pisze, że poprawia się po tym samopoczucie.. koncentracja. itd.. a ja właśnie takiego czegoś potrzebuję... przy okazji podobno się chudnie ok2-2.5kg ale mnie zależy jedynie na poprawie samopoczucia.. z kiloskami dam sobie radę sama!!!

Dziś więc dzień warzywno-owocowy... do tego minimum 2l picia (w tym przynajmniej 1.5l wody mineralnej niegazowanej)..

Mam nadzieję że byłyście grzeczne przez weekend... idę Was sprawdzic!!!! bo ja byłam grzeczna!!!!

IWCIA!!!! cieszę się że już jesteś!!! ja też tęskniłam!!!!
                                                                                      



oki widzę że lepiej wkleję założenia tego co mam zamiar przeprowadzić... jak ktoś chce.. proszę korzystać...

Czy wiosna to dobry czas na dietę oczyszczającą?

Tak, o tej porze roku, kiedy dokucza nam osłabienie, jest ona szczególnie zalecana. Pozytywne efekty takiej diety są tak wyraźnie odczuwalne, że mogą zadziwić. W wyniku jej stosowania znika zmęczenie, poprawia się pamięć, zdolność koncentracji, mamy dużo pogodniejszy nastrój, lepiej śpimy. Aby utrzymać ten stan, warto jednak przeprowadzać kurację oczyszczającą regularnie, najlepiej cztery razy w roku.

Co sprawia, że tak bardzo się zatruwamy?

Przede wszystkim - niezdrowe składniki chemiczne, które znajdują się w żywności. Są to różne substancje dodatkowe, oznaczane jako E, benzoesan sodu, azotyny, azotany, kadm, ołów, aluminium i wiele innych. Oszacowano, że człowiek codziennie przyjmuje z pożywieniem 10-20 gramów szkodliwych związków. W skali roku uzbiera się więc aż kilka kilogramów! Substancje te dostają się do organizmu również w inny sposób, m.in. w wyniku wdychania zanieczyszczonego powietrza, stosowania silnych chemicznych środków czyszczących czy noszenia ubrań ze sztucznych tworzyw.

Dlaczego organizm sam nie radzi sobie z usuwaniem toksyn?

Z kilku powodów. Po pierwsze, tych substancji jest bardzo dużo. W naszym organizmie ich przetwarzaniem zajmuje się specjalne białko (enzym) Cytochrom P450. Są one następnie zamieniane na związki rozpuszczalne w wodzie i rozpuszczalne w tłuszczach. Te pierwsze usuwane są z organizmu przez układ moczowy oraz przez skórę, wraz z potem, a drugie - przez układ pokarmowy. Jeśli toksyn nie ma zbyt dużo, a układy te są sprawne, zachodzi względna równowaga. Gdy jednak jest ich nadmiar, a do tego np. mało pijemy lub cierpimy na zaparcia, orga-nizm nie nadąża z przetwarzaniem i wydalaniem trucizn. Poza tym trzeba pamiętać, że przemysł wciąż się rozwija, szkodliwych substancji przybywa, pojawiają się nowe. Cytochrom nie rozpoznaje ich, przetwarza je tak samo, jak te ?stare". W ten sposób powstają różne związki pośrednie, które są dla nas najbardziej niebezpieczne.

Jakie mogą być skutki takiego zatrucia?

Kiedy toksyn nagromadzi się zbyt dużo, pojawia się uczucie przemęczenia, spada nasza kondycja fizyczna i psychiczna. Często pojawiają się rozdrażnienie, bóle głowy, choroby skórne, głównie alergie, czasem - nieprzyjemny zapach ciała.
Spada nasza ogólna odporność. Badania wykazały, że toksyny również przyczyniają się do rozwoju poważniejszych chorób, m.in. nowotworów czy układu nerwowego. Udowodniono też, że nadmiar glinu (aluminium) wpływa na rozwój choroby Alzheimera (dlatego odradzam gotowanie w garnkach aluminiowych), a kadm i ołów-za choroby przewodu pokarmowego. Ostatnio odkryto, że bardzo szkodliwe są niektóre barwniki spożywcze. Mogą one m.in. powodować rozwój ADHD u dzieci.

Na czym polega dieta oczyszczająca?

Na tym, że przez określony czas - zwykle trwa to 10 lub 20 dni - zwracamy szczególną uwagę na to, co mamy na talerzu. Najpopularniejszy schemat diety oczyszczającej wygląda tak, że przez pierwsze dni jemy tylko warzywa, owoce oraz pijemy naturalne soki warzywne i owocowe. Zawierają one bardzo dużo różnych związków przyspieszających usuwanie toksyn. Później włączamy do menu bogate w kwas mlekowy fermentowane napoje mleczne i zawierające dużo błonnika razowe produkty zbożowe, które regulują pracę układu pokarmowego. Następnie chudy nabiał, jaja, a na końcu ryby oraz chude mięso.
Trzeba pamiętać, by dużo pić, minimum 2 litry dziennie, w tym co najmniej 1,5 litra wody mineralnej. Dzięki temu wydalamy więcej moczu i potu. Herbatę - najlepiej pić zieloną, która zawiera polifenole, regulujące pracę Cytochromu P450. Na czas diety trzeba też koniecznie zrezygnować ze wszelkich używek - kawy, alkoholu, nikotyny. Dym papierosowy zawiera aż 4 tysiące szkodliwych dla zdrowia substancji!

W jaki jeszcze sposób można przyśpieszyć usuwanie toksyn?

Stosując dietę, bardzo dobrze jest pić zioła działające moczopędnie, napotnie, łagodnie przeczyszczająco, np. białą brzozę, łopian, fiołek trójbarwny, wiązówkę błotną, mniszek lekarski. Warto też chodzić do sauny, w której możemy się wypocić, a w domu stosować naprzemienne, ciepłe i zimne prysznice. Poza tym - ćwiczyć.
Jeżeli dieta oczyszczająca będzie połączona z redukcją masy ciała, trzeba się przygotować na to, że mniej więcej w połowie diety będziemy się gorzej czuć. Jest to związane z uwolnieniem się dużej ilości toksyn do krwi. Potem jednak następuje stopniowa, wyraźnie odczuwalna poprawa.

Czy są jakieś przeciwwskazania?

Osoby cierpiące na stany zapalne przewodu pokarmowego lub kamicę pęcherzyka żółciowego powinny stosować dietę zmodyfikowaną, lekko strawną, zgodnie z zaleceniami lekarza. Również pacjenci z chorobami przewlekłymi, takimi jak cukrzyca czy choroby nerek, powinny się skonsultować ze specjalistą. Jeśli jednak jesteśmy zdrowi, dieta oczyszczająca jest dla nas w pełni bezpieczna.

Niektórzy, aby oczyścić organizm, stosują monodiety, np. jedzą same owoce czy warzywa, albo głodówki. Co pani o tym sądzi?

Jestem zdecydowanie przeciwna. Dieta oczyszczająca powinna zawierać jak najwięcej składników odżywczych. Jedząc przez 10 dni same warzywa lub owoce, narażamy się na groźne niedobory żelaza lub białka. Głodówki prowadzą do silnego osłabienia, zmęczenia, rozdrażnienia, a także spowalniają metabolizm.
Bez większej szkody dla zdrowia można powstrzymać się od jedzenia przez 1-2 dni, ale nie dłużej. Jestem też przeciwniczką zbyt pochopnego stosowania hydrokolonoterapii, gruntownie oczyszczającej jelito grube. Taki zabieg powinny poprzedzić bardzo dokładne badania lekarskie jelita grubego.

Co pani poleca po zakończeniu diety oczyszczającej?

Przestrzeganie zasad zdrowego odżywiania. Należy jeść żywność nieprzetworzoną, bez konserwantów, razowe pieczywo i kasze, pobudzające pracę przewodu pokarmowego, dużo warzyw i owoców, pić kefiry i maślanki. Nie wolno zapomnieć o wypijaniu dużej ilości płynów.

A czego należy się wystrzegać?

Przede wszystkim produktów zawierających związki chemiczne, np. zup w proszku, paczkowanych wędlin, kolorowych, słodkich napojów, chipsów, barwionych słodyczy. Namawiam wszystkich, by zwracali uwagę na skład kupowanej żywności. Niestety, z badań OBOP wynika, że nie mamy takiego nawyku. Wkładamy w sklepie do koszyków produkty, które ładnie wyglądają, cieszą oczy kolorami, a nie zastanawiamy się nad tym, czy są zdrowe. Oprócz tego należy też oczywiście unikać oparów szkodliwych chemikaliów, np. nie przebywać w świeżo malowanych pomieszczeniach, nie wdychać past do podłogi, a także - w miarę możliwości, wybierać tkaniny naturalne.

Czy dietę oczyszczającą warto połączyć z odchudzaniem?

Tak, jak najbardziej. Najlepiej, aby poprzedzała ona dietę odchudzającą. Głównie dlatego, że dodaje energii. Z większym zapałem zabieramy się wtedy za walkę z nadwagę, chętniej idziemy poćwiczyć i tak szybko się nie poddajemy.


SCHEMAT DIETY OCZYSZCZAJĄCEJ:

DZIEŃ 1. i 2.:
Warzywa (surowe i gotowane), owoce, soki warzywne i owocowe. Najbardziej polecane: papryka, marchew, czerwona i żółta cebula, pomidory, kapusta, brokuły, kalafiory, ziemniaki, winogrona, aronia, cytrusy, banany, jabłka. Także owoce suszone. Do sałatek można dodawać oliwę z oliwek lub inne oleje roślinne. Dodatkowo należy zjadać kilka orzechów dziennie.

DZIEŃ 3. i 4.:
Oprócz warzyw i owoców - fermentowane napoje mleczne. Należy wypijać minimum 0,5 l kefiru, maślanki lub jogurtu naturalnego, najlepiej w formie koktajli owocowych.

DZIEŃ 5. i 6.:
Do menu dołączamy razowe produkty zbożowe: kaszę gryczaną, dziki ryż, makaron razowy, chleb pełnoziarnisty, gruboziarniste pieczywa, płatki owsiane, otręby.

DZIEŃ 7., 8. i 9.:
Do jadłospisu wkracza mleko, chudy twaróg, jaja.

DZIEŃ 10.:
W menu uwzględniamy porcję ryby lub chudego mięsa.

jest to rozmowa z dr Ewą Matyską-Piekarską, lekarzem i dietetykiem z Europejskiego Centrum Leczenia Otyłości Dzieci i Dorosłych w Warszawie.
tekst znalazłam na stronie dieta.pl
a artykuł był podobno w marcowej Super Linii....

tak ma to wyglądać i tego mam zamiar się trzymać... zapraszam wszystkie chętne dziewczyny...


WIECZÓR:
wiecie co... nie wyobrażałam sobie że jedząc tylko owoce i warzywa zjem 1000kcal...

a dziś:
* winogrona białe (232g),
* gruszka (94g),
* banany (231g),
* mandarynki (723g),
* jabłka (462g),
* orzechy laskowe (10g),
* warzywa gotowane (mieszanka mrożonych warzyw) (230g),

RAZEM 1039.75kcal...

do tego wypiłam 1.5l wody mineralnej niegazowanej i 2 herbaty.....

no więc pierwszy dzień mojego oczyszczania mogę zaliczyć do udanych... nawet nie chodziłam głodna... jest nieźle!!!!

a i zapomniałam.. zrobiłam 150 półbrzuszków... na tyle mi tylko starczyło sił i czasu.... niestety!!!!!

3 kwietnia 2008 , Komentarze (10)

                

właśnie zeszłam z mojego steperka.. zaliczone 40 minutek.. cieszę się że się zmobilizowałam bo berdzo mi się nie chciało jak co dzień.. ale wiem że jak nie będę ćwiczyć to nie da to zbyt wiele...

byłam też dziś pozałatwiać kilka spraw w stolicy no i tam też pewnie straciłam trochę kaloryjek... i dobrze...


wiosna u nas dziś piękna.. nawet Kingę chyba za ciepło ubrałam bo się bałam że mimo 17 stopni jest zimno.. bo tu niestety tak potrafi być .. na termometrze 17 stopni a wychodzi się na dwór i jak powieje od morza to się robi lodowato... ale już się przyzwyczaiłam....

nie mogę się doczekać poniedziałku.. już bym się zważyła ale walczę ze sobą żeby się ważyc raz w tygodniu tak jak sobie obiecałam... i wytrzymam... wiem że jak się nie zważę do śniadania to potem już nie wchodzę bo wiem że nie ma sensu..

ściskam Was moje kochane jak zawsze... choć już coraz mniej do mnie zaglądacie.. ale cóz i tak bywa...
                                                   tak troszkę...

2 kwietnia 2008 , Komentarze (1)

wczoraj też udało mi się zmieścić w 1000kcal więc chyba powoli wrócę na tę dobrą drogę..

dziś całe rano byłyśmy poza domem wię kilka kalori się spaliło a i poćwiczyc mam zamiar za chwilkę...

poza tym niewiele się w moim życiu dzieje... jakoś się wszystko ustabilizowało i jest ok.... ale wolę taką "nudną" stabilizację niż nerwy które mi towarzyszyły w styczniu i lutym...

1 kwietnia 2008 , Komentarze (2)

U nas nastała wiosna!!!! WRESZCIE!!!!!
                                                                  

No dziś jestem zadowolna.. szczególnie cieszy mnie wczorajszy dzień.. było mniej niż 1000kcal, ćwiczyłam ponad godzinę!!!! jestem z siebie zdowolona... choć ciężko mi było wrócić do ćwiczeń... oj ciężko!!!!

dziś mąż w domciu więc "odpoczywam"

miłego dnia kochane!!!

31 marca 2008 , Komentarze (8)

No to sama jestem sobie winna... tak to już jest jak się daje na luz... organizm w końcu pokazał mi kto tu rządzi... Przybyło mi 0.7kg... w ciągu ostatniego tygodnia.. 
                                             
smutno mi ale wiem że to tylko ja to spowodowałam..
 
no cóz się będziemy oszukiwać... odpuściłam cały miesiąc.... nie ćwiczyłam.. z dietą było różnie... ale co tam... idzie nowy miesiąc a ja z nowymi siłami i postanowienieami zaczynam się poprawiać od dziś... nie żadne tam "od pierwszego" czy coś w tym stylu... od dziś!!!!!!

muszę Wam się do czegoś przyznać... po raz pierwszy od początku mojego odchudzania kupiłam sobie w sobotę coś dobrego tylko dla siebie... muffinki z czekoladą...
                                                
dokładnie takie!!!! leżaly i czekały na mnie... wczoraj zrobiłam sobie pycha jaśminową herbatkę i wzięłam jedną...nie żałuję!!!!! była pyszna.. ale w połowie mnie zemdliło... wogóle zauważyłam że mój organizm się już chyba odzwyczaił od słodyczy bo nawet jak sobie coś wezmę to zjem kawałek a potem już mi niedobrze... ale to super... chociaż wiem że się nie objem tylko spróbuję i przestanę.....


Od dziś zaczynam ćwiczyć.. zaraz zrobię sobie plan działania w zależności od tygodnia pracy mężusia i będę się starała go wykonywać.... wiem że muszę zacząć znów ćwiczyć... gruba już nie jestem a tłuszczyk sam nie chce się spalać.... no cóz... takie życie...

a na koniec moje wyniki z marca....


 

 

Aktualnie:

 

 

W ciągu ostatniego miesiąca:

 

Od początku:

Masa ciała:

58.5 kg

- 0.7 kg

- 13 kg

Szyja:

31cm

+ 0.5 cm

- 3 cm

Biceps:

25 cm

- 0.5 cm

- 4 cm

Piersi:

88 cm

0 cm

- 8 cm

Talia:

74 cm

- 2 cm

- 16 cm

Biodra:

90 cm

0 cm

- 8 cm

Udo:

50 cm

0 cm

- 7 cm

Łydka:

34.5 cm

0 cm

- 3 cm


Jak widać mało starań to mało efektów.... choć jak patrzę na wyniki od początku to przeraża mnie jak ja mogłam mieć tyle centymerów więcej... masakra!!!!!!

ale wiecie co mnie zdziwiło.... mimo że tak mało mi ubyło to zawartość tłuszczu zmniejszyła mi się aż o 2% !!!!! szok to jest dla mnie!!!!

no nic idę sprawdzić co u Was po weekendzie a potem ogarnąć siebie i dom...

buziaki Wam słonka przesyłam... i mnóstwo wsparcia nan kolejny tydzień!!!!!!

28 marca 2008 , Komentarze (4)

Dziś będzie ciężki dzień... przyjeżdża do mnie koleżanka (ta z bliźniakami) z 3 swoich dzieci.. ale będzie ubaw...
no i jeszcze muszę posprzątać jak co piątek... jutro do pracy.... a tak się fajnie odpoczywało w Święta... ale jak trzeba to trzeba....

życzę Wam kochane miłego weekendu!!!!

                    

27 marca 2008 , Komentarze (3)

Dziś mąż w domu więc jak to zwykle bywa nic nie robię i dzień mam rozwalony.. wstaję później jem byle co.. ech muszę to zmienić... tylko ciężko mi coś z tym zrobić.. dziś jest pierwszy dzień kiedy nigdzie nie pojechaliśy bo pogoda nie pozwoliła..

nudzę się właśnie.... trochę... Kinia śpi, Grzesiek przed tv a ja przed kompem.. ale dobrze że chociaż Was mam to mi się aż tak bardzo nie nudzi....

ściskam Was słonka jak co dzień!!!! buziolki!!!!!

26 marca 2008 , Komentarze (4)

              

wczoraj zadzwonił do mnie przyjaciel mojego męża i powiedział że wybierają się do nas w połowie maja... ucieszyłam się jak dziecko bo to są chyba jedyni ludzie (no oprócz mojej przyjaciółki ale ona była u nas w wakacje) za którymi nam się tęskni!!!! to tacy przyjaciele na dobre i złe... a takich trudno teraz spotkać...

                         

o tak to z nami jest... i mimo że dzieli nas 2500 km.. to i tak zawsze będziemy przyjaciółmi!!!!

no i to moja nowa motywacja... zawsze chciałam być szczupła jak Kasia.. wyobrażacie sobie że ona miesiąc po porodzie wyglądała jak przed ciążą.. no ale taką już ma przemianę materii.. ale chcę żeby mnie pochwaliła jak przyjedzie!!!! musi mi się udać!!!!!!!

uda się??? pomożecie???

ściskam Was słonka!!! pa!!!!

25 marca 2008 , Komentarze (5)

wiem że miałam się zważyć w przyszły poniedziałek ale oczywiście nie wytrzymałam... wchodzę dziś na wagę a tam 57.8kg.. kurcze a to o 0.4kg mniej niż przed świętami!!!!!! mój organizm jest jednak nieprzewidywalny.. jadłam to co chciałam... było i słodkie i sałatki i alkohol (likier)... a ja schudłam... normalnie nie mogę... i zostało mi już
 mniej niż 5 kilogramów do zrzucenia!!!!!!

od dziś wracam do normalnej dietki i spróbuję poćwiczyć...

mam nadzieję że Wy też cieszyłyście się Świętami tak jak ja i że tak jak mnie Wam też się udało nie przytyć!!!!!

buziolki moje słońca kochane!!!!! walczymy dalej co???

                                                                                         

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.