Hej kobietki moje kochane!!!!
Wczoraj byłam na USG i badaniach... widziałam moją niunię.. rączki i nóżki z paluńciami.. główkę i brzuś.. no i przede wszystkim bijące serduszko.. cieszę się bo wszystko jest oki... a i jakoś tutaj mi pani wszsytko pięknie pokazała a jak byłam w pierwszej ciąży to lekarz mi jedynie odwracał ekran żebym mogła popartrzeć a wczoraj widzieliśmy dokładnie każdy szczegół naszej kruszynki...
mąż i cócia byli ze mną.. i też widzieli choć mała pewnie jeszcze wiele nie zrozumiała.. z USG wyszło że jestem w ciąży 15t i 3 dni.. a to o tydzień więcej niz ja mysle ze jestem... ale mąż mówi że widział na ekranie informację że może być około tydzień odchylenia więc by sie zgadzało... w sumie jest mala możliwość że zaszłam w ciążę wcześniej ale ja miałam wszystko dokładnie zapisane i jak rozmawialam z lekarzem z polski to z moich zapisków przytulanek i testów lekarz stwierdzil ze to raczej niemozliwe a jakby patrzec na dzien ktory ja uwazam za dzien zaplodnienia to wszystko dokladnie pasuje....
i teraz nie wiem jak mam to wszystko liczyc...
do tego wszystkiego dochodzi jeszcze fakt ze oni tu jakos inaczej licza termin porodu i z tego jak mi tlumaczyl mój lekarz wedlug mnie powinnam mieć termin na 12 maja a ona mi tu wyliczyla 3 maja.. masakra.... ale co tam, co ma być to bedzie..
mam trzy fotki mojej dzidzi bo jedną dostała Kingusia a dwie Grześ... no ale niestety nie mam Wam jak ich pokazać.... jak misię uda jakoś ściągnąć na kompa to wtedy wkleję ale nic nie obiecuję... co do zdjęcia brzuszka to muszę je poprostu zrobić... i jak znajdę chwilkę to obiecuję.wkleić (tak jak CI rybka obiecałam... )
na razie ciesze sie ze dzidzia cala i zdrowa i że ze mna wszystko oki... teraz tylko czekam na wyniki badań...
aj i jeszcze cos śmiesznego... moja bratowa która mieszka też w tym samym mieście miala USG godzine przede mna... i ma termin na ten sam dzien co ja!!!!! uśmialiśmy sie wszyscy wczoraj... a mój tata stwierdził.... "no to musiała być niezła impreza... " a już wogóle najlepsze jest to że to wyszło spontanicznie bo ani my nie wiedzieliśmy o ich planach ani oni o naszych...
no to tyle dzis ode mnie... piszcie co u Was. pa