Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem za duża.. i już... Co do innych rzeczy o mnie to zajmuję się córcią i synkiem a w wolnych chwilach mężem ;). Poza tym lubię czytać książki. Lubię też taniec (niestety rzadko praktykuję). Do odchudzania zmusiło mnie zbyt duże sadełko pozostwione mi przez moje pociechy i lusterko które powiedziało że już jestem za duża i czas się za siebie zabrać. A ostatnio nowa praca... Więc się zabieram!!!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 93497
Komentarzy: 2188
Założony: 19 listopada 2007
Ostatni wpis: 17 maja 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
marlenka1983

kobieta, 41 lat, Kraj W Kratkę

164 cm, 73.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: cel I - 70kg, cel II - 65kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 sierpnia 2009 , Komentarze (1)

Oto moje wymiary z dnia dzisiejszego....

 

 

aktualnie:

ostatnio:

zmiana:

zmierzam do:

brakuje:

masa ciała

67kg

68.5kg

mniej o 1.5kg

52kg 

15kg

szyja

31.5cm

32cm

mniej o 0.5cm

30cm

1.5cm

ramię

25.5cm

25.5cm

bez zmian

23cm

2.5cm

biust

94cm

94cm

bez zmian

86cm

8cm

pod biustem

82cm

83cm

mniej o 1cm

70cm

12cm

talia

82.5cm

83.5cm

mniej o 1cm

65cm

17.5cm

pępek

90cm

96cm

mniej o 6cm

68cm

22cm

fałdka

101cm

101cm

bez zmian

80cm

21cm

biodra

97cm

97cm

bez zmian

80cm

17cm

udo

60cm

60cm

bez zmian

50cm

10cm

udo środek

55.5cm

55cm

wiecej o 0.5cm

45cm

10.5cm

łydka

35.5cm

35.5cm

bez zmian

30cm

5.5cm

zawartość tłuszczu

32.90%

33.40%

mniej o 0.5%

20%

12.90%

 

i plan na sierpień...

 

SIERPIEŃ

z 67kg na 64kg

jeść ok.. 1500kcal

1350 półbrzuszków

90 unoszeń nóg

270 minut na stepperze

90 "foczek"

90 unoszeń na palcach

 

 

Wracam moje kochane skarby 11 sierpnia..... dziękuję że czekacie...

 

a tutaj mój aktualny wygląd.... w sobotę na chrzcinach Dawidka

 

18 lipca 2009 , Komentarze (2)

Hej kobietki...

 

Dużo nad tym myślałam ale postanowiłam zawiesić moją "działalność" tutaj na jakiś czas... myślę że wrócę koło połowy sierpnia... będę już sama z dziećmi w domu.. Kinia wróci do przedszkola.. Dawid będzie większy...

 

chyba nie jestem jeszcze gotowa na odchudzanie w pełni... zapisuję co jem ale nie mam czasu liczyć ile to kcal itd... na ćwiczenia to już wogóle nie mam czasu... ani chyba na razie ochoty...

 

przyznam się że chcę spędzić czas z przyjacióką... widujemy się tak rzadko że chcę nadrobic jak najwięcej się da....

 

wybaczcie mi..

 

buziaki!!!!!!!!!!!

13 lipca 2009 , Komentarze (4)

No nareszcie coś się ruszyło w dół.... dziś o 1.2kg mniej niż tydzień temu!!!!!! czyli jednak dietka coś daje.... nie mogę powiedzieć że ćwiczyłam bo prawie nic nie ćwiczyłąm w tym tygodniu... i nie wiem jak to będzie dalej z moimi ćwiczeniami bo mam tak mało czasu na cokolwiek że czasem wieczorem to padam po 5 minutach...... no ale plus jest taki że nie myślę o jedzeniu i dużo się ruszam choć to nie takie typowe ćwiczenia....

 

co do mojego planu to jestem dwa dni w plecy z ćwiczeniami... ale mam nadzieję że uda mi się to nadrrobić.... oby....

 

ściskam Was kochane..... buziole!!!!!

 

                                                            

 

 

7 lipca 2009 , Komentarze (6)

Hej kobietki....

 

 

Dziś tylko na chwilkę.... wpadłam żeby się wyspowiadać.. wczoraj było ok.... wszystko planowo... nie poddam się!!!!!!!!

 

Mam prośbę do dziewczyn które miały wykupioną dietę Vitalii żeby mi napisały o swoich doświadczeniach i czy uważają że warto ją wykupić.... ja się nad tym zastanawiam bo jak dalej nie będę chudnąć to muszę poszukać jakiegoś rozwiązania...

 

Dziś przylatuje do mnie moja ukochana psiapsióła więc od dziś przez kolejne 5 tygodni będę raczej rzadko.... ale dietę będę dalej trzymać bo ona mi obiecała że będzie mnie pilnować... a i ćwiczyć będzie łatwiej bo nie będę się tak bać o dzieci...

 

Sciskam Was słonka moje kochane.... bądźcie grzeczne jak mnie nie będzie!!!!

6 lipca 2009 , Komentarze (4)

No zła jestem jak ta lala...

 

Ja tu dietę zaczęłam, jen zdrowiej niż ostatnio... ćwiczę.. nie wiele bo nie wiele ale ćwiczę a tu co?? 0.5kg w górę.. no masakra jakaś...

 

No przyznam się że w sobotę był grill i sobie pozwoliłam ale o jeden posiłek w ciągu tugodnia nie tyje się 0.5kg!!! no ludzie...

 

no ale nic ja się nie poddam... o co to to nie!!!! nie ma mowy!!!!

 

chwilowo tyle... ode mnie... zła jestem i nie chce mi się pisać...

2 lipca 2009 , Komentarze (7)

Oj nie wszystko mi się tutaj teraz podoba...

 

Wczoraj chciałam sobie wstawić tabelkę z wymiarami i nie mogę bo mi wpisuje jakieś pierdoły do niej jak ją wklejam.. spróbuję dziś ale nie wiem czy się uda... no i emotikonek z netu nie da się wklejać no albo ja nie wiem jak...

 

Wczorajszy dzień zaliczony.. zjadłam niecałe 1500kcal... i byłam grzeczna.. w prawdzie nie ćwiczyłam ale to było w planach... mam rozłożony plan ćwiczeń na dni kiedy mój mąż pracuje bo wtedy mogę ćwiczyć bo jak on jest to zwykle mamy wiele rzeczy do zrobienia i ja nie mam możliwości i czasu na ćwiczenia..

 

Dziś próba bojowa ćwiczeń z moimi dziećmi.. zobaczymy jak wyjdzie.. wcześniej było łatwo bo Dawida nie było a ja ćwiczyłam jak Kinga spała... teraz Dawid jest i nie wiadomo co w danym momencie będzie robił a Kinia już nie sypia w dzień.. ech muszę coś wykombinować.. spróbuję przynajmniej...

 

ok lecę sprawdzić co u Was... buziaki

 

1 lipca 2009 , Komentarze (2)

Witajcie kochane w nowym miesiącu!!!!!

 

Od dziś oficjalnie zaczynam moją walkę po raz drugi... plan jest, chęci są, tylko czas na ćwiczenia muszę znaleść i będzie znów super...

 

Wymyśliłam swoją akcję, dopisałam się do dwóch kolejnych i mam nadzieję że zmobilizuje mnie to do postępów...

 

Kurcze znów wszystko pozmieniali.. szukam wszystkiego po 5 minut.. muszę się dokładnie przyglądać co gdzie jest.. o matko ... no ale ok.. ważne że coś robią i nie jest nudno....

 

Wklejam sobie mój plan jeszcze raz żeby mieć go pod ręką..

 

LIPIEC:
* od 68.5kg do 65kg
* jeść około 1500kcal dziennie
* od 1 do 15 
          * półbrzuszki proste
          * półbrzuszki skośne lewe                po 50 każdego dnia przez 7
          * półbrzuszki skośne prawe              wybranych dni

           * unoszenie nóg                               po 10 każdego dnia przez 7
                                                                  wybranych dni

            * steper                                          po 30 minut przez 7 wybranych dni

            * rozciąganie                                   po 10 foczek i unoszeń przez 7
                                                                  wybranych dni

* od 16 do 31 
          * półbrzuszki proste
          * półbrzuszki skośne lewe                po 75 każdego dnia przez 7
          * półbrzuszki skośne prawe              wybranych dni

           * unoszenie nóg                               po 15 każdego dnia przez 7
                                                                  wybranych dni

            * steper                                          po 35 minut przez 7 wybranych dni

            * rozciąganie                                   po 10 foczek i unoszeń przez 7
                                                                  wybranych dni

 

ok kobietki... DO BOJU!!!!!!!

 

buziaki Wam przesyłam jak zawsze!!!!!!

 

  

zaczynam od: zmierzam do: brakuje:
68.5kg 52kg  16.5kg
32cm 30cm 2cm
25.5cm 23cm 2.5cm
94cm 86cm 8cm
83.5cm 65cm 18.5cm
96cm 68cm 28cm
101cm 80cm 21cm
97cm 80cm 17cm
60cm 50cm 10cm
55cm 45cm 10cm
35.5cm 30cm 5.5cm
33.40% 20% 13.4%

30 czerwca 2009 , Komentarze (7)

Hej kobietki...

Tak jak obiecałam dziś podam mój plan na odchudzanie.... zapiszę sobie to tutaj żeby potem nie zapomnieć...

LIPIEC:
* od 69kg do 65kg
* jeść około 1500kcal dzienie
* od 1 do 15 
          * półbrzuszki proste
          * półbrzuszki skośne lewe                po 50 każdego dnia przez 7
          * półbrzuszki skośne prawe              wybranych dni

           * unoszenie nóg                               po 10 każdego dnia przez 7
                                                                  wybranych dni

            * steper                                          po 30 minut przez 7 wybranych dni

            * rozciąganie                                   po 10 foczek i unoszeń przez 7
                                                                  wybranych dni

* od 16 do 31 
          * półbrzuszki proste
          * półbrzuszki skośne lewe                po 75 każdego dnia przez 7
          * półbrzuszki skośne prawe              wybranych dni

           * unoszenie nóg                               po 15 każdego dnia przez 7
                                                                  wybranych dni

            * steper                                          po 35 minut przez 7 wybranych dni

            * rozciąganie                                   po 10 foczek i unoszeń przez 7
                                                                  wybranych dni

to moje plany na lipiec...

mam nadzieję że uda mi się ćwiczyć przy dzieciach.. 

aha dziś założyłam na forum nowy wątek.... wymyśliłam nową wyprawę by zmobilizować się do steperka.... 

chętnych zapraszam... 

http://vitalia.pl/forum2,125151,125151,0_Zostan_osmym_cudem_swiata.html

a tu specjalnie dla Majeczki mój niuniuś dziś rano.... 

 

29 czerwca 2009 , Komentarze (8)

Hej kochane moje...

Wiem wiem znów zniknęłam.. ale już się tłumaczę...


Ostatnio pisałam do Was w piątek 12.06.... w sobotę byliśmy na parapetówce u brata a w niedzielę rano musiałam jechać do szpitala... w nocy z soboty na niedzielę o 4 obudził mnie ogromny ból w lewej piersi... myślałam że to dużo pokarmu mi się zebrało, więc wstałam i odciągnęłąm ile mogłam... i co ból był jeszcze większy... no ale się położyłam ale za kilka minut dostałam dreszczy... było mi ogromnie zimno mi mo że byłam po uszy okryta kołdrą... a najgorsze było to że nie mogłam przestać się trzęść... po około 20 minutach stwierdziłam że jest mi coraz gorzej i postanowiłam obudzić męża bo bałam się że może mi się coś stać a on nawet nie będzie wiedział bo spał... obudziłam go i powiedziałam co się dzieje... zaczął mnie przytulać ale mnie nadal było zimno i się trzęsłam więc G powiedział że dzwonimy do lekarza... zadzwoniłam na NHS24 i powiedziałam co się dzieje... zapytali czy dam radę przyjechać do szpitala no i zabukowali mi wizytę.. pojechaliśmy na 7 do szpitala... pani doktor mnie zbadała i stwierdziła infekcję i dała antybiotyk...
po powrocie do domu wzięłam pierwszą tabletkę antybiotyku i paracetamol od gorączki... odciągnęłam mleko i położyłam się spać... jak się obudziłam ból nadal był, postanowiłam znów mleko odciągnąć i zauważyłam że coś jest z nim nie tak bo miało inny kolor i konsystencję... no i pogadaliśmy z mężem i zdecydowaliśmy że nie damy małemu tego mleka (bo pani doktor stwierdziła że po tym mleku z antybiotykiem małemu nic nie będzie) no ale my stwierdziliśmy że nie chcemy ryzykować bo w końcu jak to możliwe żeby antybiotyk brany doustnie nie miał wpływu na mleko!!!!! no i mały poszedł na butlę.. ale ja stwierdziłam że będę odciągać mleko żeby go nie stracić i jak skończę brać antybiotyk to znów będziemy karmić go moim mlekiem...
no i w niedzielę było w miarę ok no poza tym że pierś bolała okrutnie i nie mogłam się wogóle położyć...
w poniedziałek rano było już trochę lepiej no przynajmniej mnie się tak wydawało... mąż latał wkoło mnie robił mi okłady żeby zbić gorączkę i żebym nic nie musiała robić żeby nie ruszać tą ręką bo mnie ogromnie bolała ta pierś... no i mierzył mi gorączkę co chwilę....
mnie się wydawało że super się czuję.. a tu w południe mąż mówi że jest gorzej... ja oczy na niego a on mi mówi że mam ponad 39 stopni gorączki... a o 13 miałam już 39,9 mimo tabletek od gorączki i ciągłych okładów na czoło i kark (tak nawiasem mówiąc mój mąż okazał się super opiekunem a szczerze mówiąc nie spodziewałam się że aż tak super sobie poradzi i jestem z niego dumna.. bo oprócz mnie miał do opieki jeszcze dwójkę dzieci....)
no ale wracam do opowieści.. jak dostałm tych 40 stopni to akurat przyjechała moja bratowa i wpadła na pomysł żeby  mi robić okłady z kapusty bo to pomaga.. i zaczęła mi te piersi okładać.. no i troszkę lepiej mi się zrobiło... w między czasie po wielu przejściach i rozmowach przyszła do mnie do domu pani doktor i stwierdziła że powinnam jechać do szpitala...
no i na 16 pojechałam.. tam pani mnie zbadała i stwierdziła że zostaję w szpitalu bo muszą mi dać silniejszy antybiotyk i zbić gorączkę... no i zostałam... wypytali mnie o wszystko.. i podłączyły kroplówkę z antybiotykiem....
leżałam w szpitalu do wtorku wieczorem... w sumie miałam zostać do środy ale chciałam wyjść bo mały miał biegunkę przy przestawianiu na butelkowe mleko a Kinga miała problemy z oczami bo jej ropa zaczęła wychodzić... no i chciałam wyjść... lekarka mnie puściła ale kazała w środę wrócić na kontrolę... pojechałam w środę dostałam antybiotyk 3 raz w kroplówce i pozwolili mi wyjść do domu.. ale dostałam antybiotyk na kolejnych 7 dni...
cały ten czas próbowałam odciągać mleko ale było go niestety coraz mniej.. i mniej a poza tym to była raczej biała woda niż mleko..
no i po wielu przemyśleniach i rozmowach z mężem i koleżanką która była w podobnej sytuacji stwierdziłam że przechodzę na butelkę...

no i sprawa rozwiązała się sama..nie karmię.. trudno.. już się z tym pogodziłam... wydaje mi się że moje rozczarowanie i problem wziął się stąd że w trakcie ciąży nastawiałam się że wszystko będzie ok i że będę dlugo karmić.. no ale się nie udało....

no to się wyspowiadałam.... mam nadzieję że zrozumiecie...

no a teraz o tym o czym powinnam....

dziś na wadze 68.8kg... o dużo za dużo.... i postanowiłam że od 1 lipca zaczynam znów walkę o moją figurkę ze zdjęcia obok...

dziś mam zamiar ułożyć sobie plan...i od środy zaczynam..chciałabym zacząć też ćwiczyć ale nie wiem co mi z tego wyjdzie bo ciężko u mnie z czasem.. ale przynajmniej spróbuję.. w każdym razie daję sobie czas do końca roku.... wydaje mi się że to powinno wystarczyć...

liczę na Wasze wsparcie... i oczywiście deklaruję swoją pomoc!!!!!!!!

jutro napiszę swój plan.....

do jutra słonka!!!!

pa

12 czerwca 2009 , Komentarze (7)

Hej kobietki...

Moja syna ma dziś miesiąc...


buteki i laktator spełniają jak na razie swoją rolę... znaczy ściągam pokarm i karmię małego moim mlekiem... dokarmiłam Go raz sztucznym bo musiałam mieć czas żeby odciągnąć mleko a teraz ściągam mleko po każdym karmieniu i nawet nieźłe mi to idzie.. tylko oczywiście potrzebuję nadal czasu... ale jestem mądrzejsza o jedno doświadczenie.. moje dziecko potrzebuje ogromne ilości mleka... i się nie dziwię że wisiał na mnie cały czas... jak ja mam w jednej piersi 60ml co dwie godziny a on potrzebuje 130-150ml.... no i teraz jak zje porzadnie to mam 3-4 godziny na magazynowanie i po tym ściągam 180-200ml to nawet nadrabiam...
byłam dziś u doradcy laktacyjnego żeby mi coś doradziła co ja mam zrobić z tymi bolącymi piersiami a ona mi kazał dziś jeszcze ściągać a jutro mam go znów dostawiać.. a w poniedziałek mam przyjść do niej do poradni i ona mi pomoże go dobrze przystawiać...
i teraz moje pytanie i prośba da Was.... doradźcie co ja mam zrobić.. kurcze ja chyba już nie mam ochoty na ból... w sumie to i odciąganie trochę boli .. no ale ból jest nieporównywalny..powiedzcie mi czy ja mam go nadal karmić moim mlekiem z butelki i czy próbować z tym przystawianiem do piersi... napiszcie mi co Wy byście zrobiły!!!! błagam bo nie wiem sama co rozbić!!!!!


poza tym problemem wszystko ok... wszyscy zdrowi...Dawidek ma już 5kg bo go dziś zważyłam... w domciu super... mąż powiedział że decyzja należy do mnie i mnie poprze bez względu na moją decyzję więc wiem że mam w nim wsparcie...
ech żeby to się już unormowało to byłabym już w pełni szczęśliwa...
no i najważniejsze... przez to wszystko chudnę bo nie mam nawet czasu myśleć o jedzeniu...


oki spadam bo maruda się zaraz obudzi...

błagam Was doradźcie mi co robić!!!

buziole!!! pa

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.