Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem za duża.. i już... Co do innych rzeczy o mnie to zajmuję się córcią i synkiem a w wolnych chwilach mężem ;). Poza tym lubię czytać książki. Lubię też taniec (niestety rzadko praktykuję). Do odchudzania zmusiło mnie zbyt duże sadełko pozostwione mi przez moje pociechy i lusterko które powiedziało że już jestem za duża i czas się za siebie zabrać. A ostatnio nowa praca... Więc się zabieram!!!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 93471
Komentarzy: 2188
Założony: 19 listopada 2007
Ostatni wpis: 17 maja 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
marlenka1983

kobieta, 41 lat, Kraj W Kratkę

164 cm, 73.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: cel I - 70kg, cel II - 65kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 listopada 2008 , Komentarze (15)

Hej kobietki moje kochane!!!!

Wczoraj byłam na USG i badaniach... widziałam moją niunię.. rączki i nóżki z paluńciami.. główkę i brzuś.. no i przede wszystkim bijące serduszko.. cieszę się bo wszystko jest oki... a i jakoś tutaj mi pani wszsytko pięknie pokazała a jak byłam w pierwszej ciąży to lekarz mi jedynie odwracał ekran żebym  mogła popartrzeć a wczoraj widzieliśmy dokładnie każdy szczegół naszej kruszynki...
mąż i cócia byli ze mną.. i też widzieli choć mała pewnie jeszcze wiele nie zrozumiała.. z USG wyszło że jestem w ciąży 15t i 3 dni.. a to o tydzień więcej niz ja mysle ze jestem... ale mąż mówi że widział na ekranie informację że może być około tydzień odchylenia więc by sie zgadzało... w sumie jest mala  możliwość że zaszłam w ciążę wcześniej ale ja miałam wszystko dokładnie zapisane i jak rozmawialam z lekarzem z polski to z moich zapisków przytulanek i testów lekarz stwierdzil ze to raczej niemozliwe a jakby patrzec na dzien ktory ja uwazam za dzien zaplodnienia to wszystko dokladnie pasuje....
i teraz nie wiem jak mam to wszystko liczyc...

do tego wszystkiego dochodzi jeszcze fakt ze oni tu jakos inaczej licza termin porodu i z tego jak mi tlumaczyl mój lekarz wedlug mnie powinnam mieć termin na 12 maja a ona mi tu wyliczyla 3 maja.. masakra.... ale co tam, co ma być to bedzie..
 
mam trzy fotki mojej dzidzi bo jedną dostała Kingusia a dwie Grześ... no ale niestety nie mam Wam jak ich pokazać.... jak misię uda jakoś ściągnąć na kompa to wtedy wkleję ale nic nie obiecuję... co do zdjęcia brzuszka to muszę je poprostu zrobić... i jak znajdę chwilkę to obiecuję.wkleić (tak jak CI rybka obiecałam... )

na razie ciesze sie ze dzidzia cala i zdrowa i że ze mna wszystko oki... teraz tylko czekam na wyniki badań...

aj i jeszcze cos śmiesznego... moja bratowa która mieszka też w tym samym mieście miala USG godzine przede mna... i ma termin na ten sam dzien co ja!!!!! uśmialiśmy sie wszyscy wczoraj... a mój tata stwierdził.... "no to musiała być niezła impreza... " a już wogóle najlepsze jest to że to wyszło spontanicznie bo ani my nie wiedzieliśmy o ich planach ani oni o naszych...

no to tyle dzis ode mnie... piszcie co u Was. pa

10 listopada 2008 , Komentarze (4)

Hej kochane moje kobietki... tak jak obiecałam piszę znów bo dziś poniedziałek....

zacznę może od tego że w ciągu ostatnich 2 tygodni przytyłam kolejne ponad 1.5 kg... bo dokładnie 1.6kg... nie wiem w sumie czy to dobrze czy źle ale od początku ciąży przytyłam ok 3kg więc jak na 15tc który jutro się rozpoczyna to chyba jednak nie jest źłe... brzusio już troszkę widać a jak leżę to mam już takie fajne wybrzuszenie... i tylko tego wiercenia dzidzi nie mogę się doczekać.... ale już niedługo....

ostatnio pytałam Was o wasze przeczucia i ich spełnienie i przesądy itd... pytałam bo najprawdopodobniej do końca ciąży nie będę wiedzieć co urodzę bo tutaj nie chcą mówić płci nawet jak widać... takie mają jakieś zasady.. może jednak spróbuję zapytać.... może się uda przekonać osobę która będzie mije wykonywać... zobaczę... a jak nie to zostanie błogie czekanie do maja... cóż...

co do mojego samopoczucia to jest lepiej choć mdłości jak wróciły tak nie chcą sobie iść... ale na całe szczęście nie wymiotuję....

ok.... całuję Was moje słonka... a teraz lecę ogarnąć chatkę po weekendzie.... a potem do Was pozaglądam.... i poodpisuję...

buziole ogromne!!!

7 listopada 2008 , Komentarze (5)

Witajcie słonka moje kochane..

postanowilam do Was napisać bo dawno sie nie odzywałam... mimo że zaglądam prawie każdego dnia!!!

u mnie , cóż... różnie... siedze sobie w domciu... zajmuję się Kinią.. spacerkujemy... i mija nam dzień za dniem... ostatnio miałam nadzieje że już się wszystko uspokoiło.. i mdłości pójdą w zapomnienie a tu klops... wczoraj rano tak mnie dopadło że śniadanie wylądowało w łazience... a potem cały dzień był dla mnie jednym wielkim koszmarem.... czułam się fatalnie... pojechaliśmy pozałatwiać kilka spraw to wróciliśmy czym prędzej do domu i mąż mi się kazał położyć spać... chyba musiałam mu stracha narobić bo stwierdził że następnym razem jak się będę tak źle czuła to nigdzie nie jeździmy.. no i przede wszystkim nakrzyczał troche na mnie że mu nie powiedziałam że aż tak źle się czuje... no cóż myślałam że przejdzie jak wyjdę na powietrze.. ale nie przeszło...

dziś już się czuję lepiej... ale nadal nie jest tak dobrze jakbym chciała.. no cóż uroki....

brzusio już trochę większe.. i niektóre spodnie już mi sie nie dopinają.. szczególnie jak siedze... jak chodzę jeszcze nie jest tak bardzo źle.... jak narazie przytyłam kilogram więc nie jest ze mną najgorzej.. a w poniedziałek znów się zważę to zobaczymy czy mi cosik przybyło...

zastanawiałam się ostatnio na ile sprawdzają się te różne "przepowiednie" na temat płci dzidziusia patrząc na to jak wygląda mama i co je i takie tam... wpierwszej ciąży wszyscy prawie do samego końca mówili że będzie chłopak... a ja miałam przeczucie że będzie dziewczynka... i była... teraz znów wszyscy mówią że będzie dziewczynka a ja mam przeczucie że będzie chłopak....
dajcie znać jak to u Was było z tymi przesądami i przeczuciami...

buziolki moje kochane skarby Wam przesyłam!!!!!!!!!!!!!!! do poniedziałku!!! 

                               

23 października 2008 , Komentarze (12)

Ech no cóż.... dziś moje imieniny... a ja w domciu siedzę sama bo mąż na 12 godzin dziś w pracy... cóż.... przeżyję...

Co do mnie to czuję się już lepiej o wiele bardziej niż na początku.... to już 12 tydzień więc mam nadzieję że mdłości niedługo przejdą i już będzie tylko lepiej...

Uciekam niunię kłaść spać.. a potem sama poleżakuję..

Buziaki dla moich wiernych słoneczek!!!!!

14 października 2008 , Komentarze (6)

Hej kobietki.....

znów się zważyłam... i znów w górę.. ale w dwa tygodnie... 0.6kg.... mieszcze sie w normach...
                             
i tak macie racje.. jestem Wielkim Bratem.... a raczej Wielką Siostrą.. i obserwuję Was...... i jak trzeba będzie to opierniczę kogo trzeba!!!!

buziole...

aha .. u mnie lepiej...czuję się już właściwie dobrze... i mam nadzieję że do końca ciąży będzie już tylko dobrze

9 października 2008 , Komentarze (5)

Witajcie moje słonka....

Czuję się już znacznie lepiej... ale jeszcze nie na tyle dobrze żebym była zadowolona.. niestety... zmęczenie nadal czasem mi doskwiera szczególnie wieczorem.. a mdłości nadal są... ale z nimi sobie już radzę..

po mnie nic jeszcze nie widać i myślę że jeszcze trochę poczekam... choć powiem szczerze że już bym chciała żeby było coś widać... a najbardziej nie mogę sie doczekać ruchów dzidziusia.... oj jak ja to uwielbiałam z Kinią w brzuchu... 
 
wybaczcie że nie pisze nic u Was... ale przysięgam że czytam o czym piszecie i jestem na bieżąco!!!! więc Was pilnuję!!!! i wszystko widzę!!!!

29 września 2008 , Komentarze (8)

Dziś zważyłam się po dwóch tygodniach... przybyło mi 1kg .... nadal nie rozumiem dlaczego tak mało... jem jak oszalała... a słodycze to mi z ust nie wychodzą....
Postanowiłam się ważyć co dwa tygodnie i mierzyć co cztery... i robię sobie tabelkę żeby wiedzieć gdzie rosnę....


Czuję się w miarę dobrze... no w porównaniu z tym co było na początku jest lepiej... tylko coś mnie dziś głowa boli. ale jakoś przeżyję.... najgorsze jest to że mnie ząb boli.. i coś mi się wydaje że się to dentysty skończy... boję się tylko żeby dzidzi nie zaszkodzić.... co robić????

w sobotę rozmawiałam z szefową..... powiedziałam jej że odchodzę... stwierdziła że bardzo jej przykro i że wie że już nigdy nie znajdzie takiego pracownika jak ja.... no i stwierdziła że jak będę po ciąży szukać pracy to do niej mogę się zgłościć... i mnie przyjmie bez gadania.... miło było ciś takiego usłyszeć.... ale wiem że dobrze zrobiłam... bo po sobotniej pracy bolał mnie brzuch więc wolę się zwolnić niż zaszkodzić dzidzi...

wybaczcie kochane że nie piszę do Was zbyt często.. ale zaglądam kiedy tylko mogę...

buziaczki Wam kochane moje przesyłam!!!!!

24 września 2008 , Komentarze (4)

Hej dziewczynki!!!!

Dziękuję Wam za to że mnie odwiedzacie i o mnie myślicie.... miło mi ogromnie...

Czuję się lepiej... choć nadal nie jest tak jak bym tego chciała... nadal jem jak świnka... i wymyślam niemożliwie.. zastanawiam się jak mąż ze mną wytrzymuje... ale kochany jest to trzeba mu przyznać...

Trzymajcie się kochane moje skarby!!!!

Dam radę...

I jeszcze raz dziękuję że jesteście ze mną..

19 września 2008 , Komentarze (10)

Wręcz okropinie.. mdli mnie cały dzień.. czuję się fatalnie.. nic mi się nie chce... i nie wiele robię... wyrzuty sumienia mam okrutne... ale nie daję rady znusić się do czegokolwiek oprócz jedzenia i leżenia.. no i gotowania.. nawet z dzidzią moją nie mam siły się bawić.. masakra... chyba się potnę..

jem jak świnka... i cały czas jestem głodna!!! masakra..

ściskam Was dziewczynki!!!! buziole!!!

i wybaczcie ten mój smutaśny wpis.. ale mężowi już nie chcę marudzić... a musze się komuś wygadać..

i nie wiem co będzie z moją pracą.. jak tak dalej pójdzie.. nie wiem co robić.. czy przeczekać te pierwsze trzy miesiące.. czy dać sobie spokój??? w sumie i tak się zwolnię... ech co za życie....

15 września 2008 , Komentarze (10)

Witajcie kochane moje...

Dziękuję Wam za miłe słowa!!!!!!


Postanowiłam zmienić cel... i będę rosła... i mam nadzieję że będzie szło powoli do góry... i tak aż do maja...

Na razie poszło w dół... kurcze jem same kaloryczne rzeczy... bo tylko na takie mam ochotę.. a i tak schudłam... i  ważę sobie 52.6... ale na początku to nic dziwnego... ja się nie przejmuję bo wiem że się nie odchudzam i jem to co akurat w danej chwili mogę.. i na co mi fasolka pozwala.. a nie powiem wybredniak mi chyba rośnie...


a wiecie co... dowiedziałam się że moja bratowa też jest w ciąży.. i ma termin tydzień przede mną... i śmialiśmy się wczoraj we czwórkę że nas chłopcy razem na porodówkę zawiozą.... śmiesznie by było...ale to w sumie możliwe..

wybaczcie że da Was nie zaglądam.... nie mam jakoś weny... właściwie to czytam co u Was ale jakoś nie odpisuję.... chyba trochę też z lenistwa.... oj nie gniewajcie się tylko na mnie....

                                  

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.