Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem za duża.. i już... Co do innych rzeczy o mnie to zajmuję się córcią i synkiem a w wolnych chwilach mężem ;). Poza tym lubię czytać książki. Lubię też taniec (niestety rzadko praktykuję). Do odchudzania zmusiło mnie zbyt duże sadełko pozostwione mi przez moje pociechy i lusterko które powiedziało że już jestem za duża i czas się za siebie zabrać. A ostatnio nowa praca... Więc się zabieram!!!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 93512
Komentarzy: 2188
Założony: 19 listopada 2007
Ostatni wpis: 17 maja 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
marlenka1983

kobieta, 41 lat, Kraj W Kratkę

164 cm, 73.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: cel I - 70kg, cel II - 65kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 marca 2008 , Komentarze (4)

Właśnie wróciłam z pracy...

Zaraz jedziemy na urodziny do mamy. trzymajcie kciuki żebym nie dała się pokusie... choć pewnie kawałek tortu zjem... i może jedną sałatkę....

dziś nie liczyłam kcal ale zjadłam:

2 kromki chleba razowego z wędliną,
4 kromki chleba z wędliną, majonezem, musztardą i margaryną,
1.5 litra wody mineralnej niegazowanej,
2 kubki herbaty bez cukru,
kawałek torta,
2 kromki chleba z pasztetem, pomidorem i ogórkiem konserwowym,
lampka szampana.


Chyba nie było tak źle..

Dziś za pracę 16km..

29 lutego 2008 , Komentarze (8)


Witajcie moje słonka!!!!
Dziś z racji ostatniego dnia miesiąca podsumowanko... wydaje mi się że ogólnie miesiąc mogę zaliczyć do udanych... no przede wszystkim dziś zobaczyłam "5" na wadze na samiusieńkim przodzie!!!!! Czyli mogę powiedzieć że kolejny sukces jest!!!!!!!

W tym miesiącu ćwiczyłam z Vitalią ale już wiem że abonamentu nie przedłużę... zobaczę jakie efekty dadzą mi ćwiczenia z Iwonką...

Schudłam właściwie niewiele.. bo dopiero od półtora tygodnia moja waga spada (dziś o 0.8 mniej niż w poniedziałek...) ale zastoje to normalna rzecz więc się nie przejmuję i dalej dążę do celu!!!!

A tak to wygląda statystycznie:


 

 

Aktualnie:

 

 

W ciągu ostatniego miesiąca:

 

Od początku:

Masa ciała:

59.2 kg

- 2.3 kg

- 12.3 kg !!!!!!

Szyja:

30.5 cm

- 0.5 cm

- 3.5 cm

Biceps:

25.5 cm

- 0.5 cm

- 3.5 cm

Piersi:

88 cm

- 4 cm

- 8 cm

Talia:

76 cm

- 1 cm

- 14 cm

Biodra:

90 cm

- 3 cm

- 8 cm

Udo:

50 cm

- 1 cm

- 7 cm

Łydka:

34.5 cm

- 2 cm

- 3 cm


Dziś muszę się wybrać do sklepu i stworzyć sałatki bo jutro jedziemy do mojej mamy na urodziny.. szok narmalnie moja mama w niedzielę skończy 50 lat... wow i kurcze znów będą sałatki, tort i te inne pierdoły które tuczą.. oj coś mi się wydaje że w poniedziałek po raz pierwszy będzie więcej niż poprzednio na wadze..... ale cóż więcej razy mama 50 obchodzić nie będzie a poza tym wcale nie muszę sie objadać i nie będę!!! co najwyżej spróbuję małe co nie co....

WIECZÓR:

dziś zjadłam:

ŚNIADANIE:
2 kromki chleba razowego (67g), serek wiejski (98g), dżem brzoskwiniowy light (63g) = 297.97kcal

II ŚNIADANIE:
2 kromki chleba razowego (58g), sałatka z tuńczyka, sosu pomidorowego i ziół Weight Watchers (79g) = 209.87kcal

PRZEKĄSKA:
mandarynki (264g) = 73.92kcal

OBIADO-KOLACJA:
zapiekanka z makoronu, mięsa i warzyw (417g) = 721.28kcal

do tego:
1 litr wody mineralnej niegazowanej,


                                                                                     Zjedzone:
                                                                                                    1303.04kcal,
                                                                                     Spalone:
                                                                                                               0kcal.

Oj przesadziłam z tym obiadem.ale nie myślałam że to będzie miało az tyle kcal.. no niestety moje prowizoryczne obliczenia rozminęły się z prawdą... ups..
i do tego jeszcze nie ćwiczyłam.. nie miałam czasu.. sałatki kompletnie mnie zajęły.. znaczy ich robienie!!!

28 lutego 2008 , Komentarze (7)

No wczoraj nie wytrzymałam... wzięłam męża na rozmowę i wygarnełam mu wszystko co mi na wątrobie leżało.... chciałam żeby wiedział jak się czuję i co mi przeszkadza... efekt.. oszałamaijącego efektu nie było od razu...

ale za to w nocy... ej nie będę Wam ze szczegółami opowiadać bo nie wypada.. ale lubię się godzić.... ;-) ech Ci faceci najpierw nabroją a potem "przepraszają"
                                                              
dziś wracam już do normalnego jedzenia (bo wczoraj było marnie) i do ćwiczeń.. musze Iwcie gonić bo mi uciekła..
                                               
czeka mnie jeszcze dziś prasowanie bo mi się nazbierało...  idę sprawdzić co u Was i do żelazka biegiem marsz.....

buziolki moje kochane!!!!

                                                                 

WIECZÓR:

dziś zjadłam:

ŚNIADANIE:
2 kromki chleba (56g), salami (7g), wędlina (18g), majonez Kielecki (5g), musztarda (6g) = 206.40kcal

II ŚNIADANIE:
2 Acivie brzoskwiniowe (250g) = 142kcal

PO TRENINGU:
banan (102g) = 96.90kcal

OBIADO-KOLACJA:
udko z kurczaka duszone (173g), kalafior w panierce (100g) = 380.67kcal

do tego:
1 litr wody mineralnej niegazowanej,


                                                                                     Zjedzone:
                                                                                                     825.97kcal,
                                                                                     Spalone:
                                                                                             orbitrek 182kcal,
                                                                                                steper 210kcal,
                                                                                           ćwiczenia 238kcal.

ĆWICZENIA NA DZIŚ:
rozgrzewka,
500 brzuszków,
500 x Leg Magic,
steper 30 minut => 1500 podwójnych kroków = 2.25 kilometra,
orbitrek 15 minut do przodu => 4.15km,
orbitrek 15 minut do tyłu => 3.98km,
rozciąganie.

Do wyprawy dziś dodaję: 7.93km + 2.25km + 4.15km + 3.98km = 18.31km...

27 lutego 2008 , Komentarze (5)

Dziś dzień przerwy w ćwiczeniach bo mąż w domu... od diety nie ma przerwy więc nie powinno być żle..

ale muszę się pochwalić że mąż się trochę zmienił... nawet śniadanie dziś wspólnie zrobiliśmy a nawet powiem że on głównie robił a ja troszkę pomogłam... kiedyś to było nie do pomyślenia...

całuje Was kochane i do jutra!!!!

WIECZÓR:

dziś zjadłam:

ŚNIADANIE:
2 kromki chleba (62g), 2 jajka na miękko (105g) = 295.09kcal

OBIADO-KOLACJA:
pierś z indyka (225g), koncentrat pomidorowy (50g), kalafior w panierce (152g) = 476.58kcal

do tego:
kawa rozpuszczalna z mlekiem i cukrem = 118.89kcal

                                                                                     Zjedzone:
                                                                                                     890.56kcal,
                                                                                     Spalone:
                                                                                                              0kcal.

Oj jednak pobyt męża w domu rujnuje moje dietkowanie całkowicie!!!! Dosyć że nie ćwiczę to jeszcze jem 2 lub 3 posiłki dziennie!!!! ech dobrze że choć kalorii nie przekroczyłam.. choć nie jestem zdowolona z mojego dzisiejszego dnia pod względem jedzenia....

26 lutego 2008 , Komentarze (11)

dziś mija moje 100 dni na Vitalii... aż sama nie mogę uwierzyć że tyle wytrzymałam... nie będę robić żadnych podsumowań.. bo robię to często i koniec miesiąca też już blisko więc wtedy będzie o tym co udało mi się osiągnąć...

w domu już lepiej.. Kinga zdrowsza.. z Grześkiem przynajmniej się odzywamy... nie mogłam patrzeć jak przyjechał wczoraj z pracy a raczej jak przyjechało to co z niego zostało.. i się do niego nie odezwać i nie zapytać jak się czuje i o co chodzi..  ech ta miłość... nie da się jej oszukać nawet jak się bardzo chce.. serce robi swoje....

wczoraj wróciłam do ćwiczeń i dziś też zamierzam się spocić... 
                                                                                            

a zapomniałam Wam napisać że ćwiczymy razem z Iwonką.. ustaliłyśmy sobie ile jakich ćwiczeń mamy wkonać przez cały tydzień i wzajemnie się sprawdzamy i wspieramy... dzięki Ci Iwonka za pomysł i zmobilizowanie do ponownych ćwiczeń.....
                                                             
to dla Ciebie słonko!!!

WIECZÓR:

dziś zjadłam:

ŚNIADANIE:
3 kromki chleba (88g), salami (21g), majonez Kielecki (13g) = 350.60kcal

II ŚNIADANIE:
2 kromka chleba (59g), sałatka z tuńczyka, kukurydzy i mojonezu Weight Watchers (81g) = 211.69kcal

PO TRENINGU:
banan (81g) = 76.95kcal

OBIADO-KOLACJA:
2 kotlety mielone (116g), pomidor (127g), cebula (15g) = 260.15kcal

do tego:
1 litr wody mineralnej niegazowanej,


                                                                                     Zjedzone:
                                                                                                     899.39kcal,
                                                                                     Spalone:
                                                                                                steper 202kcal,
                                                                                           ćwiczenia 245kcal.

ĆWICZENIA NA DZIŚ:
rozgrzewka,
500 brzuszków,
500 x Leg Magic,
steper 30 minut => 1450 podwójnych kroków = 2.175 kilometra,
rozciąganie.

Do wyprawy dziś dodaję: 8.17km + 2.175km = 10.345km...


25 lutego 2008 , Komentarze (15)

No dziś jestem zadowolona!!!!! i smutna zarazem.....

Zadowolona bo waga ruszyła i to jak!!!! straciłam kolejne 1.5kg...po 3 tygodniach zastoju... znów sie ruszyło... i jeszcze okres mi sie skonczył i to pewnie dlatego tak dużo.... ale się ciesze!!! a do tego jeszcze nie ćwiczyłam....
                                                                         
Smutna za to jestem z dwóch powodów... po pierwsze Kinga chora... i muszę z nią do lekarza dziś iść... a po drugie wczoraj sie z Grześkiem pokłóciłąm... ech to życie małżeńskie... wiecznie dobrze nie jest... niestety... nawet mnie nie pocałował jak wychodził rano do pracy... no cóż....
                                                                                   

pewnie znów się będziemy boczyć kilka dni i jak zwykle ja pierwsza wyciągnę rękę mimo że zawsze sobie obiecuję że tym rame nie ulegnę... no ale ile można.... a on już taki jest że nawet jak wie że zrobił lub powiedział źle to się nie przyzna... ech ta męska duma!!!!

oki teraz pouzupełniam pamiętnik no i czas pozaglądać do Was....

przesyłam Wam mnóstwo buziaków na ten tydzień.... oby był lepszy niż poprzedni!!!!
                                                 


WIECZÓR:

dziś zjadłam:

ŚNIADANIE:
2 kromki chleba razowego (63g), serek wiejski (56g), dżem brzoskwiniowy light (23g), pasztet firmowy PROFI (43g), ketchup (11g) = 313.00kcal

II ŚNIADANIE:
1 kromka chleba razowego (43g), 1 kromka chleba (37g), sałatka z tuńczyka, sosu pomidorowego i ziół Weight Watchers (80g) = 262.28kcal

PO TRENINGU:
banan (99g) = 94.05kcal

OBIADO-KOLACJA:
2 kotlety mielone (141g), pomidor (110g) = 302.11kcal

do tego:
1 litr wody mineralnej niegazowanej,


                                                                                     Zjedzone:
                                                                                                     971.44kcal,
                                                                                     Spalone:
                                                                                             orbitrek 185kcal,
                                                                                                steper 210kcal,
                                                                                        ćwiczenia 248.5kcal.

ĆWICZENIA NA DZIŚ:
rozgrzewka,
250 brzuszków,
500 x Leg Magic,
steper 30 minut => 1500 podwójnych kroków = 2.25 kilometra,
orbitrek 15 minut do przodu => 4.15km,
orbitrek 15 minut do tyłu => 4.15km,
rozciąganie.

Do wyprawy dziś dodaję: 8.28km + 2.25km + 4.15km + 4.15km = 18.83km...



24 lutego 2008 , Komentarze (3)

Oj właśnie wróciłam z pracy... dawno juzpo tych dwóch dniach nie byłam tak zmęczona.. nie wiem czy to dlatego że nie ćwiczyłam cały tydzień czy że więcej obowiązków miałam.. no cóż..
teraz tylko obiad.. i po córcie.. no ale to jak mąż wróci z pracy... czyli za 20 minut....


buziolki kochane... do jutra.!!!!!

dziś zjadłam:

ŚNIADANIE:
kaszanka z kiełasą swojską i cebulą (130g), 1 kromka chleba (36g) = 354.30kcal

LUNCH (w pracy):
4 kromki chleba razowego (154g), wędlina (12g), salami (7g), musztarda (10g), majonez Kielecki (8g) = 444.70kcal

OBIADO-KOLACJA:
frytki (158g), jajko sadzone (52g), ketchup (50g), majonez Kielecki (15g) = 445.84kcal

do tego:
1.5 litra wody mineralnej niegazowanej,
2 kubki herbaty bez cukru,

                                                                                         Zjedzone:
                                                                                                    1244.84kcal,
                                                                                         Spalone:
                                                                                               praca 1500kcal.

Dziś za pracę 16km....


23 lutego 2008 , Komentarze (6)

No ale trzeba do pracy... ja idę i mąż też już poszedł.... ech... Kinga z babcią zostaje.... takie życie... buziaki kochane i miłego weekendu Wam życzę!!!!

WIECZÓR:

dziś zjadłam:

ŚNIADANIE:
2 kromki chleba razowego (68g), salami (14g), majonez Kielecki (9g) = 257kcal

LUNCH (w pracy):
4 kromki chleba razowego (154g), wędlina (20g), salami (14g), musztarda (12g), majonez Kielecki (7g) = 472.14kcal

OBIADO-KOLACJA:
filet z indyka (100g), sos sł-kw UNCLE BENS (153g), ryż (167g) = 496.82kcal

do tego:
1.5 litra wody mineralnej niegazowanej,
2 kubki herbaty bez cukru,

                                                                                         Zjedzone:
                                                                                                    1225.96kcal,
                                                                                         Spalone:
                                                                                               praca 1500kcal.

Dziś za pracę 16km....

22 lutego 2008 , Komentarze (8)

Dziś cały dzień jesteśmy w ruchu.. i poza domem... jesteśmy teraz na godzinkę na obiad i znów na dwór.... miłego dnia...

a oto zdjęcia z jednej z naszych dzisiejszych wycieczek....


Ja z Kingusią i ptactwem....


Grześ z Kingusią i ptactwem...


Kingusia, moja córcia...


WIECZÓR:

dziś zjadłam:

ŚNIADANIE:
2 kromki chleba razowego (70g), serek "'wiejski" (102g), dżem brzoskwiniowy light (50g) = 294.46kcal

OBIAD:
paluszki rybne (96g), pomidor (96g) = 181.44kcal

KOLACJA:
2 kromki chleba razowego (71g), 2 jajka na twardo (107g), majonez Kielecki (15g) = 412.06kcal

                                                                                                Zjedzone:
                                                                                                      887.96kcal,
                                                                                                Spalone:
                                                                                                               0kcal.

21 lutego 2008 , Komentarze (16)

Witajcie!!!
                          
Oj nie jest ze mną dobrze.... Waga stanęła i ja też... przestałam ćwiczyć!!!!  mogłabym napisać że mam wiele rzeczy do zrobienia, że babodni itd.... bo tak też jest ale... to niestety tylko dobre wytłumaczenia..... mnie się zwyczajnie nie chce!!! i już... co się będę oszukiwać... Leń jestem.... Dobrze że chociaż dieta jako tako idzie bo w miarę koło tego 1000kcal blisko jestem każdego dnia.... nie mógłby mnie ktoś kopnąć w tyłek??????

Doszłam do wniosku że muszę sobie ustalić jakiś plan ćwiczeń tak żeby to nie kolidowało z wolnymi dniami mojego męża... jak już będę wiedzieć w którym i jakim systemie zmianowym pracuje to wtedy będę wiedzieć ile dni będę mieć w danym tygodniu na ćwiczenia... muszę tak zrobić bo wiem że jak on jst w domu to ja ćwiczyć nie będę... jest wiele powodów takiej decyzji.... ale wszystkie składają się na jede wniosek... mąż w domu = relaks..... myślę że minimum 3 dni w tygodniu ćwiczeń i dwa dni (całe) ruchu w pracy w weekend w zupełności wystarczą....

No to by było na tyle... wyspowiadałam się i trochę mi lepiej... tylko nie krzyczcie za bardzo... 

Buziaki!!!!


WIECZÓR:

dziś zjadłam:

ŚNIADANIE:
2 kromki chleba (85g), salami (7g), pasztet firmowy PROFI (12g), majonez (6g), ketchup (10g) = 292.09kcal

II ŚNIADANIE:
2 Activie waniliowe (250g) = 130kcal

OBIADO-KOLACJA:
kotlet drobiowy nadziewany serem żółtym i wędliną (175g), buraczki na ciepło (197g) = 522.95kcal

do tego:
kawa z mlekiem i cukrem = ok.100kcal.

                                                                                               Zjedzone:
                                                                                                    1045.04kcal,
                                                                                                 Spalone:
                                                                                                               0kcal.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.