Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem za duża.. i już... Co do innych rzeczy o mnie to zajmuję się córcią i synkiem a w wolnych chwilach mężem ;). Poza tym lubię czytać książki. Lubię też taniec (niestety rzadko praktykuję). Do odchudzania zmusiło mnie zbyt duże sadełko pozostwione mi przez moje pociechy i lusterko które powiedziało że już jestem za duża i czas się za siebie zabrać. A ostatnio nowa praca... Więc się zabieram!!!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 94419
Komentarzy: 2188
Założony: 19 listopada 2007
Ostatni wpis: 17 maja 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
marlenka1983

kobieta, 41 lat, Kraj W Kratkę

164 cm, 73.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: cel I - 70kg, cel II - 65kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 listopada 2010 , Komentarze (1)

Szczerze mówiąc nie mam zielonego pojęcia o co chodzi.... z tą moją wagą 62.6kg????.... wczoraj jeszcze było 62.2kg... i do tego pięknie jadłam i ćwiczenia zaliczone... a tu taki psikus.... no ... no ale cóż... nie poddaję się ... tym razem.... się nie poddam.... wiem że jak się nie poddam to się uda... zawsze się udawało jak nie rezygnowałam mimo zastoju lub wzrostu.... i tym razem też tak będzie....

 

Mój mąż zaczyna snuć plany co do przyszłorocznych wakacji... więc jest po co się starać...

 

A6W  idzie jak krew z nosa... ćwiczę bo się podjęłam wyzwania.... i mój charakter nie pozwala mi się przyznać że mi się nie chce... te ćwiczenia jednak nie są dla mnie stworzone... zobaczymy ile dni tak wytrzymam... a może zagryzę wargi i wreszcie się uda dojść do końca... oby... bo jak będą jakieś efekty to chociaż będę wiedziała że warto było....

 

Od tego tygodnia jadę też z CZAROWNICAMI... do Bożego Narodzenia... i dlatego też od tego tygodnia minimum 20km każdego dnia... 

a tu mój paseczek... do wczoraj mam na liczniku

 

 

tego akurat się nie boję... bo lubię mój rowerek... czasem tylko ciężko się zmobilizować jak nie miałam czasu przez cały dzień i trzeba ćwiczyć wieczorem jak dzieciaki już śpią... ale że mały już w swoim pokoju... to wstawię sobie rowerek do sypialni.... i będę jeździć przy książce....

30 października 2010 , Komentarze (6)

Za mną pierwszy tydzień ostateczności  który uważam za bardzo udany... wreszcie obyło się bez wpadek... efekt skłądający się z wielu czynników jest zadowalający... pierwsze 1.5kg za mną.... wiem, że z każdym tygodniem będzie coraz trudniej... ale będę się starała z całych sił by się nie poddać...

 

Dołączyłam do nowej grupy która od poniedziałku zaczyna A6W.... może tym razem??? spróbować nie zaszkodzi...

 

Plan na kolejny tydzień jest.... oby się udało go zrealizować.... i oby przyniósł efekt...

26 października 2010 , Komentarze (1)

No i kolejny dzień za mną....

 

Kurcze czemu jest tak że zapału starcza na pierwsze kilka dni a potem to się już nie chce????

Ja dziś miałam chwilke... całe szczęście tylko chwilke... ale to chyba spowodowane tym że mała ma ferie i marudzi jak nie ma co robić a ja jeżdże... całę szczęście jutro wraca do szkoły więc aż do Bożego Narodzenia nie ma wymówek... wolne mam tylko w zaplanowane dni... i nic poza tym... Całe szczęście z dietką idzie ok... plan jak na razie wykonany... i woda wchodzi jakoś tak bez problemu...

Jutro będzie dzień próby... mąż ma wolne... a w te dni zawsze najgorzej mi się realizuje w odchudzaniu... albo wymyśli jakieś pycha jedzenie.. albo zorganizuje czas tak że nie mam kiedy ćwiczyć a wieczorem już mi się nie chce... masakra.. Wasi też tacy są??? ja wiem że on tego specjalnie nie robi... ale jakoś jak jestem sama z dzieciakami w domu to jakoś łatwiej mi się zorganizować... ech...

 

Zastanawiam się ostatnio nad A6W... tylko kurcze tyle razy już zaczynałam i nigdy się nie udawało... i cały czas myślę nad tym czy jest sens skoro i tak nie będzie wile widać.. a wiadomo że jak nie widać efektów to się i człowiek zniechęca...

 

Dziś zaczęłam się też zastanawiać nad przeniesieniem syna do innego pokoju.. ma już prawie półtora roku... i ostatnio coraz lepiej śpi... więc chyba już czas.. córkę przeniosłam w podobnym czasie.. i nie było problemów... pogadam z mężem i chyba w weekend będzie przeprowadzka... się zobaczy...

A jak było u Was?? Poradźcie coś...

 

25 października 2010 , Komentarze (2)

No nie wiem czy to dobrze... ale od soboty zeszło ze mnie już ponad kilogram.... dziś już 62.8kg na wadze.... wiem że woda po @ i to obżarstwo przez ostatnie dwa tygodnie spowodowały że przytyłam pona 2.5kg  i wiem że takie chudnięcie i tycie co chwilkę też nie jest dobre.... ale mam ogromną nadzieje że teraz będzie już tylko w dół....

 

Trochę się na siebie wkurzyłam w sobotę bo chciałam się ładnie ubrać na swoje imieniny a tu dupa!!!! wołowa!!!! wszystko za małe... i albo się nie dopinam albo się wałki robią.... teraz sobie o tym myślę za każdym razem jak tylko mi się czegoś zakazanego chce....

 

Jak zwykle stworzyłam sobie plan... i mam nadzieje że jak będę się go trzymać to się uda.... Chciałabym w przyszłe wakacje jechać do Polski szczupła i bez fałdek... i myślenia o kaloriach i fałdkach.... oby mi się udało ....

24 października 2010 , Skomentuj

No cóż... wczorajszy dzień zaliczam do udanych.... dietka utrzymana... wróciłam do rowerka... i przede wszystkim do picia wody... oby tak do końca...

 

Dziś na wadze 63.3kg... wiem że te pierwsze kiloski to tylko woda ze mnie schodząca ale to i tak mobilizujące.... pierwsze 0.6kg poleciało... dziś już jestem po rowerku... i nie zamierzam się poddawać.... oby siły starczyło na jak najdłużej....

 

23 października 2010 , Komentarze (2)

Tak właśnie...

Teraz gdy w moim życiu jest już spokój i harmonia.... postanowiłam podjąć ostatnią próbę... w wakacje kupiłam sobie tyle fajnych ciuchów z myśłą.. będą ładnie leżeć jak schudnę... a teraz nie leżą wcale.. bo jeszcze przytyłam ... nie chcę chodzić w tym co muszę... chcę się podobać sobie i mężowi... chcę znów zobaczyć ten błysk w jego oku...

 

jak tym razem mi się nie uda to już nigdy się nie uda...

Nie wiem dlaczego nie potrafię się zmobilizować jak kiedyś... 3 lata temu chudłam bez problemu... trzymałam dietę.. ćwiczyłam.. były efekty... byłam zadowolona... teraz nie mogę odnaleść w sobie tej siły i samozaparcia co wtedy.....

 

Ale wiem, że potrafię...

 

ściskajcie za mnie kciuki...

 

od dziś spowiadam się w miarę możliwości każdego dnia... a co tydzień w sobotę raport tygodnia... daję sobie 22 tygodnie na to żeby schudnąć... a potem kolejnych 14 by się ustabilizować powoli.... i na wakacje mam zamiar jechać szczupła... i bez kompleksów...

17 września 2010 , Komentarze (5)

I wiedzieć że nie zapomniałyście....

 

Nadrobiłam podliczenia w akcji... i mam nadzieję dalej wszytko kontynuować...

Dziś ostatni dzień  mojej laby... od jutra nie ma przeproś... siądę sobie dziś wieczorem i ułożę jakiś plan...

Waga na pasku oczywiście jest nie aktualna.. i to bardzo.. tak myślę... jutro rano ważenie, mierzenie... i do boju..... oby ostatni raz...

16 września 2010 , Komentarze (6)

no cóż.... dziś tylko krótko... zwięźle... i na temat...

 

Ostatnie dwa miesiące były dla mnie dziwne.. zakręcone.. a momentami ciężkie...

Na początek problemy z Dawidkiem i jego szczepionką.. a raczej z reakcją na nią... potem część szczęśliwa... przyjazd przyjaciółki... i nadrabianie roku w pięć tygodni... a potem było ciężko... moje małżeństwo wisiało na włosku... i było blisko rozwodu... baardzo blisko... całe szczęście pomoc jednej bliskiej nam obojgu osoby wszystko uratowała.. i mam nadzieję, że nie zmarnujemy drugiej szansy...

Jak więc widzicie łatwo nie było... i nie miałam totalnie czasu, siły i ochoty na żadne odchudzanie itp...

 

Teraz przede wszystkim  PRZEPRASZAM wszystkie dziewczynki, które nadal dodają kilometry w naszej akcji i nie zaprzestały ćwiczeń... obiecuję Wam że wszystko nadrobię... i będziemy wszystko dalej kontynuować... mam nadzieję, że mi wybaczycie

Przez ten czas przybyło mi kilka kilogramów i centymetrów pewnie też... ale ale ale od soboty mam nadzieję że uda mi się dołączyć do kolejnej 6-tkowej akcji i znów pójść w dół... oby się udało...

Jutro postraram się nadrobić braki w waszych pamiętnikach... i na forum...

 

Mam nadzieję że znów mnie przyjmiecie.....

13 czerwca 2010 , Komentarze (14)

Tak właśnie .. mam nowego pomocnika w dojściu do mojej wymarzonej wagi... we wtorek dostałam rower... i od wtorku jest on moją nową zabawką.... jak narazie mi się strasznie podoba... i nie zanosi się na razie żeby mi się znudziło.... i oby ten stan utrzymał się jak najdłużej...

Nie wiem co jeszcze pisać... bo poza tym nic ciekawego się nie dzieje... to nie będę Was zanudzać...

 

podam tylko plany na następny tydzień....

 

 

SOB

NDZ

PON

WT

ŚR

CZW

PT

woda

1.5l

1.5l

1.5l

1.5l

1.5l

1.5l

1.5l

pu-erh

1l

1l

1l

1l

1l

1l

1l

dieta

1500kcal

1500kcal

1300kcal

1300kcal

1300kcal

1300kcal

1300kcal

 

 

 

 

 

 

 

 

wymachy

wolne

wolne

400

400

400

400

400

rower

1 godz

1 godz

1 godz

1 godz

1 godz

1 godz

1 godz

ważenie

TAK

TAK

TAK

NIE

NIE

NIE

NIE

mazidła

wieczór

wieczór

wieczór

wieczór

wieczór

wieczór

wieczór

13 czerwca 2010 , Skomentuj

 

SOB

NDZ

PON

WT

ŚR

CZW

PT

woda

1.5l

1.5l

1.5l

1.5l

1.5l

1.5l

1.5l

pu-erh

1l

1l

1l

1l

1l

1l

1l

dieta

1500kcal

1500kcal

1300kcal

1300kcal

1300kcal

1300kcal

1300kcal

 

 

 

 

 

 

 

 

półbrzuszki

wolne

wolne

wolne

300

300

wolne

300

wymachy nóg

wolne

wolne

wolne

400

400

wolne

400

rower

wolne

wolne

wolne

1 godz

1 godz

wolne

1 godz

mazidła

2x

2x

2x

2x

2x

2x

2x

 

WAGA 58.8 (-0.1kg)

 

TYDZIEŃ 3

Ten tydzień jak widać już taki idealny nie był...  co skończyło się minimalnym spadkiem który pewnie spowodowany był czwartkiem.... i pizzą, którą zjadłam ze smakiem i radością i wogóle nie żałuję...

W tym tygodniu odkryłam, że jazda na rowerku sprawia mi ogromną przyjemność i satysfakcję... i wiem że od tego wtorku mam sposób na ćwiczenia i wiem że nie znudzi mi się to zbyt szybko....


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.