Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem za duża.. i już... Co do innych rzeczy o mnie to zajmuję się córcią i synkiem a w wolnych chwilach mężem ;). Poza tym lubię czytać książki. Lubię też taniec (niestety rzadko praktykuję). Do odchudzania zmusiło mnie zbyt duże sadełko pozostwione mi przez moje pociechy i lusterko które powiedziało że już jestem za duża i czas się za siebie zabrać. A ostatnio nowa praca... Więc się zabieram!!!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 102186
Komentarzy: 2188
Założony: 19 listopada 2007
Ostatni wpis: 17 maja 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
marlenka1983

kobieta, 41 lat, Kraj W Kratkę

164 cm, 73.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: cel I - 70kg, cel II - 65kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 lutego 2010 , Komentarze (10)

Planów też nie będzie.... nic mi się nie chce... życie wali mi się na głowę... mam dość... dlaczego mnie to spotkało??????? nigdy tego nie zrozumiem...

15 lutego 2010 , Komentarze (1)

Podsumowania nie będzie.. nie chce mi się...

15 lutego 2010 , Komentarze (2)

Od dziś wprowadziłam kilka zmian w moim pamiętniku... po pierwsze jest dostępny tylko dla znajomych... po drugie wywaliłam wszystkich którzy mnie zaprosili tylko w celu powiększenia sobie listy i ilości znajomych... lub takich którzy mnie zaprosili i o mnie zapomnieli....

10 lutego 2010 , Komentarze (6)

Mega dumna jestem i już...

 

Wczoraj po południu byliśmy u znajomych... no i jak to zwykle bywa... kawka, ciacha itp.. a ja w dodatku 1 dzień z @... no i dawneij pewnie bym wszamała kilka mówiąc sobie... "ee tam @ przylazła to mi się chce i zjem... " a ja nie... mówię sobie Malf ma rację... nie musze tego jeść.... w czwartek i tak sobie pozwolę na pączka lub dwa... więc dziś nie muszę... i nie zjadłam...i dumna jak paw jestem....

 

Wczorajszy dzień był znów udany choć stepperka nie zaliczyłam... zwyczajnie mi się nie chciało bo wróciliśmy późno...a jeszcze przecież dzieciaki trzeba było położyć... no i czasu starczyło jedynie na brzuszki i nogi... ale cieszę się że nie odpuściłam....

 

Zaczyna mi się podobać to moje nastawienie i upartość w dążeniu do celu..... chyba się zawzięłąm na maksa.... ale to raczej dobrze...

8 lutego 2010 , Komentarze (4)

Postanowiłam odliczać dni... musi się udac nie ma że boli... 15.04.2010 mam byc piękna!!!! i koniec.... no na tyle ile mi się uda wszystko wyćwiczyć... chciałabym tego dnia ważyć maksimum 55kg.. choć cicho liczę że uda się dojść do 53kg...

 

Zapisałam się do kilku akcji na naszym forum i w grupach i mam nadzieję że mnie to zmobilizuje do wysiłu i pilnowania się... w poprzednim tygodniu rywalizacja punktowa Hopki bardzo mi pomogła... zmobilizowała mnie szczególnie do ćwiczeń i do smarowcowania się mazidłami.. gdyby nie ta akcja to pewnie bym kilka razy odpuściła mazianie a tak to sobie myślałam.. eee przecież to tylko chwila.. a 0.5pkt jest... i dzięki tym mobilizacjom udało mi się w pierwszym tygodniu nawet 5 miejsce zająć... i to mnie jeszcze bardziej zmobilizowało....

 

dziś już jestem po ćwiczonkach.... i powiem Wam że od nowa zaczyanam je lubić.. i chyba kopniaki mi na razie nie będą potrzebne....

 

oki zmykam obiad szykować i wstawić do piekarnika... bo nie będzie co jeść..

 

buziole słonka... DZIĘKUJĘ ŻE JESTEŚCIE!!!!

8 lutego 2010 , Skomentuj

A oto plan minimum na nadchodzący tydzień....

 

* 1300 kcal poniedziałek - piątek

* 1400 - 1500 sobota i niedziela

* 1500 półbrzuszków

  1000 unoszeń nóg

  200 pompek damskich

  12500 kroków na stepperze

 od 13 lutego zacząć A6W

  rozciąganie

 

* minimum 1.5l wody każdego dnia + ok.1l czerwonej herbaty

 

* w sobotę ważyć 60kg

 

Celów wagowych nie zmieniam ..... najwyżej będzie większa radość na koniec miesiąca...

 

Zmieniam ilość kalorii w sobotę i niedzielę bo pracuję i potrzebuję więcej energii na łazikowanie cały dzień....

8 lutego 2010 , Komentarze (1)

Postanowiłam dziś podsumować poprzedni tydzień i wypisać sobie cele na ten który się dziś zaczął...

 

Na poprzedni tydzień plan minimum i jego realizacja wyglądają tak:

 

*1300 kcal każdego dnia / zaliczone wszystkie dni - 100%

 

*1500 półbrzuszków / zrobione 1500 półbrzuszków - 100%

 1000 unoszeń nóg / zrobione 1000 unoszeń nóg - 100%

 150 pompek damskich / zrobione 150 pompek damskich - 100%

 10000 kroków na stepperze / zrobione 10000 kroków na stepperze - 100%

 rozciąganie / zaliczone w każdy dzień ćwiczeń - 100%

 

* minimum 1.5l wody każdego dnia + ok.1l czerwonej herbaty / zaliczone każdego dnia - 100%

 

* dojść do 60.5kg / w sobotę ważyłam 59.9kg - cel zaliczony!!!!

 

widać więc jak na dłoni że realizacja zaplanowanych ćwiczeń i trzymanie dietki popłaca....

 

6 lutego 2010 , Skomentuj

Tak tak... jak się dietkuje i ćwiczy to się i chudnie.... dziś na wadze 59.9kg... więc już osiągnełam cel na sobotę 13...

 

oby tylko tak dalej to będzie supcio.... teraz idę ćwiczyć bo po leniwym czwartku wczoraj zaliczyłam tylko ćwiczenia na mięśnie... ale dziś nadrabiam tygodniowy plan i w niedziele wolne..

 

idę się trochę po pocić... 

 

miłego weekendu słońca... i do zobaczenia w poniedziałek ...

5 lutego 2010 , Komentarze (2)

nie wiem co to był za dzień dziwny wczoraj... nic mi się nie chciało... masakra... wpis.. nie zrobiłam bo mi się nie chciało... nie ćwiczyłam bo mi się nie chciało.... no i cóż... dobrze że z dietką choć wczoraj było oki...

 

dziś już lepiej... już prawie posprzątałam... Kinga u babci.. Didek śpi... to mam chwilkę dla siebie...

 

juto ważenie... oj i nie wiem jak będzie bo tak jak obiecałam nie ważyłam się cały tydzień..i nie wiem czy waga idzie w górę czy w dół... mam tylko nadzieję że zbliżająca się @ nie wnerwi mnie jutro i nie zatrzyma wody.. bo nie chcę się zniechęcić.. bo wiem ze w tym tygodniu serio się staram.. i to tak na maksa.... no nie licząc wczorajszego lenia do ćwiczeń... ale już wiem że go nadrobię w sobotę.. miałam nie ćwiczyć w weekend ale skoro wiem że mam mało pracy bo w styczniu branża hotelowa raczej śpi to mogę sobie pozwolić na ćwiczenia w sobotę.. plan musi być wykonany w 100%.. nie ma to tamto..... i już...

 

dzięuję Wam kochane za wsparcie i odwiedzinki... buziole..

 

aha mariamelia nie mogę Ci odpisać bo masz pamiętnik zablokowany i jest dostępny tylko dla Ciebie....

3 lutego 2010 , Komentarze (5)

Tak to najważniejsze, że w końcu się przemogłam i wzięłam z tymi pozostałymi kiloskami za rogi.... nie wiem co z tego wychodzi bo od poniedziałku nie stałam na wadze i dzielnie się trzymam... do soboty waga dla mnie nie istnieje.... zobaczymy czy moje starania przyniosą efekty.....

 

Narazie jestem dumna z tego że mimo iż nadal ćwoczyć misię nie chce.. mówię sobie "rusz dupsko, samo się nie zrobi!!!!" i idę ćwiczyć.. nie wiem na ile wystarczy mi siły i motywacji... ale dopóki one są to je wykorzystuję...

 

Fakt bardzo mi pomagają wszystkie trzy akcje w których biorę udział.... no ale to dodatkowe bodźce do tego żeby nie zrezygnować..

 

Wczorajszy dzień zaliczony w 100%

Dieta na + choć ciut przekroczyłam limit kalorii bo po wieczormych ćwiczeniach okrutnie chciało mi się banana... wiem że nie powinnam już jeść tak późno ale chyba mi się od wczoraj moje @ zachcianki włączyły i stwierdziłam że lepiej banan jak słodycze....

Ćwiczenia zaliczone w 100% : 300 półbrzuszków, 200 wymachów nóg, 30 pompek damskich i 2000 kroków na stepperze... no i rozciąganie po nim....

Wodę pijam już w dużych ilościach bo każdego ranka przygotowuję sobie 1.5l wody i 1l czerwonej herbaty... i jak dotąd każdego dnia wypijam wszystko...

Balsamami się smarowcuję akurat wieczorem... ćwiczę, myję się i balsamiki... i lulu..

 

no ciekawa jestem czy wytrwam cały luty... w sumie to tylko 28 dni.... a może aż 28???

 

trzymajcie kciuki!!!please!!!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.