Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem za duża.. i już... Co do innych rzeczy o mnie to zajmuję się córcią i synkiem a w wolnych chwilach mężem ;). Poza tym lubię czytać książki. Lubię też taniec (niestety rzadko praktykuję). Do odchudzania zmusiło mnie zbyt duże sadełko pozostwione mi przez moje pociechy i lusterko które powiedziało że już jestem za duża i czas się za siebie zabrać. A ostatnio nowa praca... Więc się zabieram!!!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 95196
Komentarzy: 2188
Założony: 19 listopada 2007
Ostatni wpis: 17 maja 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
marlenka1983

kobieta, 41 lat, Kraj W Kratkę

164 cm, 73.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: cel I - 70kg, cel II - 65kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 czerwca 2008 , Komentarze (4)

              

WITAJCIE MOJE SŁONKA KOCHANE!!!!


Mam Wam tyle do napisania że nie wiem od czego zacząć.. może na początek napiszę dlaczego mnie nie było te kilka dni... najzwyczajniej w świecie nie mam czasu na nic.... wyjazd, załatwienia, zakupy, praca.... kosmos jakiś wielki... nie wiem jak się nazywam..... a w tym tygodniu nie będzie lepiej....

najważniejsza rzecz dziś.. PLAN DZIAŁA!!!!! schudłam kilogram w ciągu tego tygodnia.... fakt że plan wykonałam ponad normę... ale i osiągnięcie wieksze niż się spodziewałam.... i suuuuper.... centymetry też poleciały i to sporo.... no i zawartość tłuszczu mam już 20%.....
i kto by pomyślał że zaczynałam od 36%.... w tym tygodniu plan kontynuuję dalej... zdecydowanie.... będzie ciężej.. szczególnie z ćwiczeniami bo od jutra @ ale dam radę... skoro wiem że naprawdę warto!!!!
                                                                              
od dziś znów wskakuję na mój steperek i śmigam dalej.... wyprawę trzeba kontynuować.... no i powiem Wam że efekt ćwiczeń też jest widoczny w cenymetrach...

idę sobie podpatrzeć co u Was bo przez cały weekend mnie nie było więc na pewno coś się u Was pozmieniało.....

ja od dziś będę tutaj "tylko" 2 razy dziennie... rano na wpis i wieczorkiem żeby dodać jadłospis... nie mam więcej czasu niestety.....

a apropo jadłospisu to uzupełniam jadłospis weekendowy....

PIĄTEK 06.06

* 2 kromki chleba razowego (69g), 2 frankfurterki (68g), ketchup (13g), majonez (10g) = 431.80kcal
* pierś z kurczaka w cieście naleśnikowym (103g), ogórek ze śmietaną (40g) = 253.26kcal
* 2 kawy rozpuszczalne z mlekiem = 81.10kcal
* jogurt naturalny (230g), banan (70g) = 220.60kcal

                                                                                             Zjedzone:
                                                                                                     986.76kcal,
                                                                                             Spalone:
                                                                                                              0kcal.

SOBOTA 07.06.

* 2 kromki chleba razowego (65g), szynka (33g), majonez (9g) = 244.92kcal
* 4 kromki cleba razowego (154g), szynka (47g), majonez (7g), musztarda (7g) = 462.16kcal
* makoron (50g), tuńczyk w sosie własnym (84g), koncentrat pomidorowy (39g), ser żółty (30g) = 382.46kcal

                                                                                             Zjedzone:
                                                                                                    1089.54kcal,
                                                                                             Spalone:
                                                                                                               0kcal.

NIEDZIELA 08.06.

* 2 kromki chleba razowego (61g), sałatka z tuńczyka, pomidorów i ziół Weight Watchers (75g), sałatka z tuńczyka, majonezu i kukurydzy Weight Watchers (80g) = 289.52kcal
* 4kromki chleba razowego (167g), szynka (58g), majonez (10g), musztarda (9g) = 518.90kcal
* pierś z kurczaka (105g), buraczki na zimno (50g), warzywa mieszane gotowane (50g) = 385.24kcal
* kieliszek likieru ZA KUBICĘ!!!!!!!!
                                                                                             Zjedzone:
                                                                                                    1263.66kcal,
                                                                                             Spalone:
                                                                                                               0kcal.

Wczoraj nie mogłam nie wypić za sukces Kubicy!!!! Fakt piłkarze się nie popisali ale Robert jechał świetnie... no i z mężem wypilśmy za jego zdrowie.... jak widać mnie nie zaszkodziło....


WIECZÓR:

dzisiaj zjadłam....

* 2 kromki chleba razowego (62g), serek wiejski (98g), dżem (74g) = 285.20kcal
* chlebek vasa (15g), sałatka z tuńczyka, pomidorów i ziół Weight Watchers (80g) = 136.20kcal
* jogurt naturalny (250g), banan (134g) = 294.80kcal
* schab w sosie musztardowym (207g), 2 kromki chleba razowego (66g) = 338.60kcal

                                                                                             Zjedzone:
                                                                                                   1054.80kcal,
                                                                                             Spalone:
                                                                                                           618kcal.

Dziś steperka było 82 minuty.... 4418m....



5 czerwca 2008 , Komentarze (9)

WITAJCIE !!!!!!!
                                        
Kurcze nawet nie wiedziałam że to juz 200 dni!!!!! wow masakra... w życiu tyle nie byłam na diecie..... ale warto.. jak widać po wynikach....

Dziś kolejny dzien w dążeniu do celu... zjadłam już dwa posiłki i czekają mnie jeszcze dwa....


Dziś zaliczyłam już spacerek z córcią... wybiegałyśy się po trawie z piłką.... jak Kinia pójdzie spać czeka mnie jeszcze steperek.. a wieczorem wybiorę się chyba na wycieczkę do męża do pracy... dziś pracuje do 20 więc mam czas żeby do niego jechać... a chcę zobaczyć jak tam ma..... no i zaprosił mnie na kawę bo mają podobno przepyszną.... no cóż zobaczymy...

a, zapomniałam.. dziś spotkała mnie miła rzecz... sąsiadka z dołu zaczepiła mnie i dziś i mi mówi że dużo chyba schudłam... i pyta czy to ja coś robiłam.. to jej mówię że tak.. a ona "ale nie chudnij już więcej.... " no i jej obiecałam że już przestaję... ale miło mi było że zauważyła i że się martwi chociaż to obca osoba.. choć tu większość ludzi to miłe osoby......

jeśli chodzi o mój sposób to Wam napiszę o co chodzi bo widzę że Was to ciekawi.... to nie żadne tam 800kcal czy coś specjalnego... poprostu zaczęłam dużo więcej ćwiczyć... obliczyłam sobie do tego że jak będę w tygodniu jadła odpowiednią ilość kalorii i spalała odpowiednią ich ilość ćwiczeniami to powinnam schudnąć ok.2kg.... że liczę się z tym że to koniec diety to kilogramki lecą wolniej to liczę na dojście do 54kg..... ot i cały sekret...... aha i obliczyłam sobie jeszcze moje dzienne zapotrzebowanie na kalorie... i tego się trzymam.... wiecie że podobno 7000kcal spalonych to 1 kg.... więc ja się staram te 7000kcal w ciągu tygodnia stracić.... i to mój sposób....

MIŁEGO DNIA KOCHANE!!!!!

                             

a i o jeszcze jednym zapomniałam.. koleżanka napisała mi wczoraj że Polsce straszne upały... i sobie myślę że w tym roku to chyba wypadałoby sie poopalać bo już się nie ma czego wstydzić.... no i wyobraźcie sobie że wygrzebałam kostium kąpielowy sprzed 1998 roku... czyli 8 klasy podstawówki..  i wiecie co ... leży idealnie... i śmiałam się sama do siebie że nie będę musiała kupować nowego o i po co.. tamten jest właściwie nieużywany.. kupiłam go na wyjazd nad morze i od tamtej pory jest nieużywany.. myślicie że nie będzie obciachu???

WIECZÓR:

dziś zjadłam...

* rolada z mięsa mielonego (137g), ketchup (16g) = 257.29kcal
* płatki owsiane (30g), mleko (201g) = 203.67kcal
* rolada z mięsa mielonego (147g), buraczki na ciepło (103g) = 357.39kcal
* kawa rozpuszczalna z mlekiem = 20kcal
* kromka chleba (33g), sałatka z tuńczyka, majonezu i kukurydzy (80g) = 153.03kcal
                                                                                             Zjedzone:
                                                                                                     991.38kcal,
                                                                                             Spalone:
                                                                                                           575kcal.

Dziś też zaliczony steperek... 4108m...


4 czerwca 2008 , Komentarze (5)

Hej słonka...                       

DZIĘKUJĘ Wam za opierdziel... macie rację!!!! świętą rację... poczytałam sobie Wasze komentarze... ja serio jestem już tak uczulona na tą dietę i te kilogramy i wogóle ... że się przejmuję każdą pierdołą.... koniec!!!! przysięgam....

               

dziś dla małego sprawdzenia mojego planu stanęłam na wagę... i powiem Wam tak .. mój plan chyba działa.... nic więcej nie powiem bo nie chcę zapeszać.... powiem 15.06....

dziś też jestem już po ćwiczeniach... znów steperkowałam.... 75 mniut dziś należało zrobić i tyle ćwiczyłam....

ze spraw codziennych dziś miałam ostatnią część egzaminu z angielskiego.. oj mam nadzieję że mi się uda bo to może mi się potem gdzieś w pracy przydać .... liczę że zdałam....

miłego wieczorku kochane.... i jeszcze raz Wam DZIĘKUJĘ!!!!! jesteście nieocenione...
                            

WIECZÓR:

dziś zjadłam...

* płatki owsiane (29g), mleko (200g) = 199.56kcal
* kawa rozpuszczalna z cukrem + 2 ciasteczka = ok.80kcal
* jogurt naturalny (249g), banan (70g), jabłko (64g) = 265.33kcal
* rolada z mięsa mielonego (152g), buraczki na ciepło (114g), sos pieczeniowy ciemny (22g) = 384.65kcal

                                                                                             Zjedzone:
                                                                                                     929.54kcal,
                                                                                             Spalone:
                                                                                                           564kcal.

Jak już pisałam dziś ćwiczyłam więc aktualizuję wyprawę... na dzień dzisiejszy przeszłam...


3 czerwca 2008 , Komentarze (8)

Dziś dzień wywrócony do góry nogami... mąż w domu... zjadłam dwa posiłki i duperele.. nie ćwiczyłam ... kosmos...

nie chcę dalej komentować dzisiejszego dnia...

zjadłam:
* 2 kromki razowego chleba (66g), frankfurterkę (34g), ser żółty (32g), ketchup (29g) = 396.51
* kawa rozpuszczalna z cukrem + 3 małe ciasteczka = ok. 100kcal
* makaron spagetti (200g) z sosem z mięsa mielonego (125g) = ok.500g

                                                                                            Zjedzone:
                                                                                                 ok.996.51kcal,
                                                                                             Spalone:
                                                                                                               0kcal.

nie ćwiczyłam więc postępów w wyprawie nie ma....

2 czerwca 2008 , Komentarze (6)

                 
   
Nie no ja swojego orgaznizmu nie zrozumiem nigdy w życiu.... jem jak trzeba.. ćwiczę.. nie chudnę... wczoraj pozwoliłam sobie na "małe co nieco"... od czwartku nie schodzę poniżej 1100kcal... a waga dziś 55.3kg... pokazywała od 55.1 do 55.4 więc tak średnio w górę zaokrągliłam..... masakra.. o co chodzi w tym wszystkim??? no nie powiecie mi chyba że metabolizm mi się ruszył??? a może?? ech cóż ważne że waga się nie zwiększyła do 56kg bo tego się obawiałam..

od dziś czekają mnie pracowite dni... muszę wszystkiego dopilnować bo za dwa tygodnie będziemy już w Polsce więc muszę pozałatwiać wszystko tak by się potem nie martwić... no i nas też muszę wyszykować... ech wszystko na mojej głowie.... no choc nie powiem..mąż ma chyba bardziej odpowiedzialne zadanie... on musi samochód wyszykować... a to chyba najważniejsze z całej wyprawy...

a właśnie... jak już Wam pisałam w piątek obmyśliłam sobie plan... zobaczymy co z niego wyjdzie ale mam nadzieję że uda mi się dojść do 54kg przed wyjazdem....

tak więc
cel na 15.06.... 54kg...

działam od dziś..... i nie ma że boli..... jak mi wyjdzie to Wam napiszę co zrobiłam... obiecuję... i od razu mówię że to nie żadna drastyczna dieta cud... ja się już na takie pierdoły nie rzucam... choć może trzeba by było kopenhaską przeprowadzić i na wesele byłabym chudzinka..... a po weselu mały tłuścioszek... hi hi hi nie no żartuję... nie w głowie mi już takie pierdoły.....

życzę Wam słonka udanego tygodnia...... i nie dajcie się jedzeniu!!!!!!!
                                        everyday....

MAJECZKO MAM NADZIEJĘ ŻE TO NIC POWAŻNEGO!!!! I ŻE WSZYSKO SIĘ UŁOŻY!!!!! I WRACAJ DO NAS!!!!



WIECZÓR: 

dziś zjadłam....

* 2 kromki chleba razowego (71g), sałatka z tuńczyka, pomidorów i ziół (79g) = 242.22kcal
* pieczywo Wasa (20g), serek Philadelphia extra light (44g), ogórek konserwowy (40g) = 130.84kcal
* sos sł-kw  UNCLE BENS (244g), ryż (120g) = 399.52kcal
* 2 kromki chleba razowego (67g), jajko (61g), szynka (24g) = 272.52kcal

                                                                                             Zjedzone:
                                                                                                    1045.10kcal,
                                                                                             Spalone:
                                                                                                           561kcal.

No tak miało być 1000kcal ale u mnie to już normalne że przekraczam... cóż.. ale kalorii miałam spalić mniej a jest więcej więc się wyrównało... plan na dziś zaliczony...

steperka dziś 75 minut.... wyszło... 4012m...


1 czerwca 2008 , Komentarze (1)

Dziś w pracy się nabiegałam z 6 godzin.. nogi mnie napierdzielają jak ta lala... ale cóż... praca to praca...

no i wracam sobie do domku.. głodna.. mąż wraca z pracy... jedziemy po Kinię do rodziców a on mi mówi że może dzisiaj to u rodziców jemy mało bo jemu się pizza marzy.. no to pojechałąm do rodzców.. zjadłam 7 kulek małych pieczonych ziemniaczków.. malutkiego kotlecika z piersi kurczaka i łyżkę sałaty ze śmietaną.... wracając do domu zajechaliśmy do Marios... wzięliśmy dwie.. z szynką i pieczarkami .. i z salami i pieczarkami.. nie wiem czemu ale dziś była tak pyszna że zjadłam dwa małe kawałki i jeden duży.. czyli jakby dwa duże... wyszło jakieś 1/3 pizzy.... popiłam 100ml piwka i się ruszać nie mogę..... kurcze a miałam być taka grzeczna do wyjazdu.. a marzyło mi się 55kg jutro... a pewnie będzie 56.... cóż.. żyję się tylko raz.. potem już się tylko straszy... jak to ktoś kiedyś powiedział....

więc dziś w sumie zjadłam...

* kawa rozpuszczalna z mlekiem = 99.76kcal
* płatki owsiane (31g), mleko (202g) = 207.78kcal
* 4 kromki chleba (157g), szynka (10g), karkówka pieczona (47g), musztarda (7g), majonez (5g) = 480.15kcal
* obiad u mamy
* pizza
                          
                                                                                             Zjedzone:
                                                787.69kcal  + obiad + pizza = około 1587kcal,
                                                                                             Spalone:
                                                                                                           420kcal.

No to ładnie sobie pozwoliłam...
                                                    

na szczęście do steperka się zmobilizowałam... dziś znów + 3000m...

 


zapomniałam.... DUŻO ZDROWIA DLA WSZYSTKICH DZIECI!!!!!!!!!!

31 maja 2008 , Komentarze (5)

Witajcie w tę piękną u mnie sobotę.. sobota piękna niestety tylko ze względu na pogodę... dziś jak w każdy ostatni dzień miesiąca.. małe podsumowanko...


 

 

Aktualnie:

 

 

W ciągu ostatniego miesiąca:

 

Od początku:

Masa ciała:

55.6 kg

- 0.2 kg

- 15.9 kg

Szyja:

29.5cm

0 cm

- 4.5 cm

Biceps:

24 cm

- 0.5 cm

- 5 cm

Piersi:

84 cm

- 2 cm

- 12 cm

Talia:

71 cm

- 1.5 cm

- 19 cm

Biodra:

86 cm

- 1 cm

- 12 cm

Udo:

48 cm

- 1 cm

- 9 cm

Łydka:

33.5 cm

-0.5 cm

- 4cm


I wiecie co tak mi było źle jak sobie myślałam że przez ostatni miesiąc schudłam tylko 0.2kg... myślę sobie lipa jak nic.. ale patrząc na spadek centymetrów uważam że nie jest tak źle... wyobraźcie sobie że w tym miesiącu spadło mi tyle samo centymetrów co w poprzednim miesiącu jak schudłąm 2.7kg.. i doszłam do wniosku że to że zleciałam w centymetrach a w wadze nie oznacza że mam więcej mięśni... czyli jest OK....

Dziś jak w każdą sobotę praca.... więc ciekawego nic dziać się nie mogło...


zjadłam dziś...

* płatki owsiane (30g), mleko (203g) = 204.61kcal
* 4 kromki chleba (167g), szynka (11g), karkówka pieczona (39g), musztarda (6g), majonez (5g) = 491.38kcal
* pierś z kurczaka (51g), sos sł-kw UNCLE BENS (164g), ryż (140g) = 435.4kcal

                                                                                             Zjedzone:
                                                                                                    1131.39kcal,
                                                                                             Spalone:
                                                                                                           420kcal.


Kurcze ja to jak zwykle.... założę sobie że zjem 1300 jem 1350.. założę że zjem 1200 zjem 1230... mam zjeść 1100... jem 1130.... ech niby niewiele ale w sumie się zbiera przez cały tydzień... no nic od poniedziałku pilnuję się maksymalnie...

Dziś na steperku 60 minut... 3000 kroków podwójnych.....

stan na dziś:

30 maja 2008 , Skomentuj

Witajcie w piątkowy wieczór.. ja dziś znów tylko na chwlikę... w pracy znów byłam.. i trochę z nudów trochę z potrzeby zaczęłam planować sobie moją końcówkę odchudzania... mam już dokładny plan ile kcal mogę zjeść i ile spalić żeby przed wyjazdem stracić te 2 kg.. obawiam się że nie będzie to możliwe mimo że to niby 2 tygodnie i 2 kg.. no ale wiecie to już moja końcówka... tak szczerze mówiąc to mam nadzieję że do wyjazdu dojdę do 54kg.... może się uda... plan w każdym razie jest...

Poza tym obmyśliłam sobie plan dojścia do celu i utrzymania wagi.. ale wprowadzę go w życie jak już wrócimy.... plan jest bardzo długo terminowy bo ma być do grudnia... ale o szczegółach będę pisać jak wrócimy... mam nadzieję że mi się uda... 

a dziś zjadłam:

* 2 kromki chleba razowego (72g), serek wiejski (197g), dżem truskawkowy light (50g) = 426.79kcal
* 4 kromki chleba (166g), szynka (10g), karkówka pieczona (36g), musztarda (7g), majonez (5g) = 484.10kcal
* pierś kurczaka nadziewana szynką i serem (158g), 2 ogórki konserwowe (67g) = 311.83kcal

                                                                                             Zjedzone:
                                                                                                    1222.72kcal,
                                                                                             Spalone:
                                                                                                           420kcal.

Dziś śmigałam też na steperku 60 minut... wyszło 3000 kroków podwójnych.....
więc stan na dziś:




a i mam pytanko... czy jak nasze dzienne zapotrzebowanie wynosi np.1800kcal... spalimy tego dnia np.300kcal.... a zjemy 1000kcal.. to wychodzi z obliczeń 1800+300=2100kcal, 2100-1000=1100kcal to czy to oznacza że się te 1100kcal "zaoszczędziliśmy" i jak tak "zaoszczędzimy" 7000kcal to jest ten kilogram mniej??? ja wiem że to takie pojęcie względne że te 7000kcal to -1kg... ale czy to tak się liczy?????

Dzięki za ewentualne odpowiedzi...

Miłego weekendu!!!!!!

29 maja 2008 , Komentarze (2)

Witajcie.. ja na chwilkę tylko.. dziś jak wiecie byłam w pracy... postanowiłam zwiększyć sobie limit do 1200kcal jak idę do pracy... ciężko mi być na nogach prawie 8 godzin i jeść 1000kcal.. spróbuję ... jak będzie lepiej to tego będę się trzymać....

aj i wybaczcie że do Was nie zaglądam dzisiaj.... nie mam sił...

tak więc dziś zjadłam:

* kawa rozpuszczalna z mlekiem, 2 kromki chleba razowego (69g), serek wiejski (195g), dżem truskawkowy light (53g) = 472.03kcal
* 4 kromki chleba (140g), szynka (11g), karkówka pieczona (40g), musztarda (5g), majonez (5g) = 437.77kcal
* piersi z kurczaka w cieście naleśnikowym (102g), kalafior w panierce (139g) = 412.16kcal

                                                                                             Zjedzone:
                                                                                                    1321.96kcal,
                                                                                             Spalone:
                                                                                                           420kcal.

Oj miało być 1200kcal.. no cóż.. przesadziłam... może nie było źle... i w pracy spaliłam.. Dziś śmigałam też na steperku 60 minut... wyszło 3000 kroków podwójnych.....

więc stan na dziś:


28 maja 2008 , Komentarze (6)

              


DZIEŃ DOBRY moje słonka kochane!!!!

Dziś już jestem w lepszym humorze... wczoraj stanęłam na mój steperek i mimo wymysłów w trakcie ćwiczeń śmigałam 60 minut.... zrobiłam 3000 kroków.. choć zrobiłabym więcej ale pod koniec zwolniłam żeby był ładny równy wynik ale jak widzę że dziewczyny ćwiczą ile mogą bez względu na ilość powtórzeń to ja też od dziś śmigam ile wlezie.... poza tym po przeczytaniu wielu wpisów na forum postanowiłam zawiesić brzuszki.... wiem że wymyślam jak stara panna ale ja chcę się pozbyć reszty oponki na moim brzusiu.... a brzuszkami tego nie osiągnę... postanowiłam więc cały czas moich ćwiczeń poświęcić na aeroby..
                                                                          
powiedzcie co o tym myślicie... będzie lepiej???

z dietką lepiej... przestałam podjadać!!!!!!!!! wczoraj udało mi się nie zjeść u znajomych ciestek.. choć kusiły.. i wypiłam tylko herbatkę.. i wieczorem ja robiłam mężowi kanapki to też się powstrzymałam od zjedzenia kilku rzeczy.... i cieszę się niezmiernie....
                                    bo już tak nie wyglądam... 
         
dziś troszkę się też denerwuję bo mam egzamin w szkole.... wczoraj już miałam jedną część "mówienie", dziś "czytanie" i "pisanie",
                                                                        
i zostanie mi jeszcze "słuchanie".... dziś boję się pisania... a wczoraj było spoko bo nie wiedziałam że będę coś zaliczać to się nie denerwowałam.... i byłam pierwsza i jedyna... inni będą zaliczać później, ja mam wcześniej bo wyjeżdżamy... ale co tam będę mieć już za sobą....trzymajcie dziś kciuki... od 14 do 16...


dziś też zamierzam wskoczyć na steperek... ciekawa jestem jak on zniesie moją wyprawę... a tak swoją drogą to wasze też piszczą po dłuższym ćwiczeniu czy to mój już siada... ???

ściskam Was słonka mocarnie... aha i nie wiem czy się odezwę do poniedziałku bo od jutra idę do pracy..... i do niedzieli... więc pewnie i tak nic ciekawego się nie będzie działo....

buziole!!!!!
             



WIECZÓR:

* 2 kromki chleba razowego (66g), szynka (18g), ser żółty (18g) = 227.22kcal
* 4 komki Wasa (20g), sałatka z tuńczyka, pomidorów i ziół Weight Watchers(79g) = 154.21kcal
* kawa rozpuszczalna z mlekiem, ciacho małe = ok.60kcal,
* jogurt naturalny (238g), 3 jabłka (135g) = 212.68kcal
* piersi z kurczaka w cieście naleśnikowym (77g), kalafior w panierce (142g) = 359.17kcal
                                                                                             Zjedzone:
                                                                                                    1013.28kcal,
                                                                                             Spalone:
                                                                                                           420kcal.

Dziś śmigałam też na steperku 60 minut... wyszło 3000 kroków podwójnych.....
więc stan na dziś:


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.