Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem za duża.. i już... Co do innych rzeczy o mnie to zajmuję się córcią i synkiem a w wolnych chwilach mężem ;). Poza tym lubię czytać książki. Lubię też taniec (niestety rzadko praktykuję). Do odchudzania zmusiło mnie zbyt duże sadełko pozostwione mi przez moje pociechy i lusterko które powiedziało że już jestem za duża i czas się za siebie zabrać. A ostatnio nowa praca... Więc się zabieram!!!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 93823
Komentarzy: 2188
Założony: 19 listopada 2007
Ostatni wpis: 17 maja 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
marlenka1983

kobieta, 41 lat, Kraj W Kratkę

164 cm, 73.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: cel I - 70kg, cel II - 65kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 lutego 2008 , Komentarze (5)

wstawiłam aktualne zdjęcie... dla Iwci.. bo prosiła...

dziś oprócz pracy nic się nie działo...

dziś zjadłam:

ŚNIADANIE:
2 kromki chleba (102g), szynka drobiowa (28g), musztarda (12g) = 280.76kcal

LUNCH (w pracy):
4 kromki chleba (194g), szynka drobiowa (46g), musztarda (29g) = 530.92kcal

OBIADO-KOLACJA:
kotlet drobiowy nadziewany serem żółtym i wędliną (142g), ogórek konserwowy (77g) = 282.77kcal

do tego:
1 litr wody mineralnej niegazowanej,

                                                                                         Zjedzone:
                                                                                                   1094.45kcal,
                                                                                         Spalone:
                                                                                               praca 1500kcal.

Za pracę dziś 16 kilometrów...


9 lutego 2008 , Komentarze (3)

Dziś mi się nawet do pracy nie chciało iść... wczoraj byli u nas znajomi i "troszkę" sobie posiedzieliśmy... późno poszłam spać... i już....

IWCIA ja nie sypiam do południa tylko PRACUJĘ!!!! leniu Ty!!! zdjęcia postaram się jutro wkleić... jak mi mąż zrobi... tymczasem idę zobaczyć jak się dziś spisujecie...

a dziś zjadłam:

ŚNIADANIE:
2 kromki chleba (79g), szynka drobiowa (50g), papryka (38g) = 253.80kcal

LUNCH (w pracy):
4 kromki chleba (194g), szynka drobiowa (48g), musztarda (30g) = 534.20kcal

OBIADO-KOLACJA:
3 frankfurterki (107g), 2 kromki chleba (82g), ketchup (22g), majonez Kielecki (15g) = 612.08kcal

do tego:
1 litr wody mineralnej niegazowanej,

                                                                                         Zjedzone:
                                                                                                   1400.08kcal,
                                                                                         Spalone:
                                                                                               praca 1500kcal.

Za pracę dziś 16 kilometrów...

Oj dałam dziś czadu z kaloriami..... jak zwykle w weekend...

8 lutego 2008 , Komentarze (5)

No już chyba trochę ochłoneliśmy po tej aferze z pracą... i dobrze...

Dziś już zaliczyłam cotygodniowe szczegółowe porządki.... teraz sobie siedzę i się nudzę troszkę ale to tylko moje lenistwo.. mam jeszcze kilka rzeczy do zrobienia... ale chwilkę posiedzę i do Was pozaglądam.....

moje dziecko mnie właśnie rozbroiło... wlała sobie truskawkowy jogurt do picia do szklanki z sokiem jabłkowym... pije to teraz i woła "dobe"!!!! czyli "dobre"... hi hi hi ciekawe czy to dobre... ja nie spróbuje....

buziole dla Was przesyłam.... do wieczora!!!

WIECZÓR:

dziś zjadłam:

ŚNIADANIE:
2 kromki chleba (83g), jajko na twardo (105g), majonez Kielecki (16g) = 445.92kcal

II ŚNIADANIE:
2 activie waniliowe (250g) = 130kcal

PO TRENINGU:
banan (94g) = 89.30kcal

OBIAD:
ryba pieczona w folii (90g), surówka z marchewki i jabłka (300g) = 219.79kcal

KOLACJA:
1 kromka chleba (49g), sałatka z tuńczyka, kukurydzy i majonezu Weight Watchers (81g) = 191.44kcal

do tego:
1 litr wody mineralnej niegazowanej,

                                                                                     Zjedzone:
                                                                                                    1076.45kcal,
                                                                                     Spalone:
                                                                                             orbitrek 231kcal,
                                                                                        ćwiczenia 262.5kcal.

ĆWICZENIA NA DZIŚ:
rozgrzewka z Vitalią,
ćwiczenia z Vitalią,
100 x Leg Magic,
orbitrek 40 minut => 10.27km,
rozciąganie z Vitalią.

Do wyprawy dziś dodaję: 10.27km + 8.75km = 19.02km....

7 lutego 2008 , Komentarze (9)

WITAJCIE!!!!!!
                                                       
Zacznę od tego że podziękuję Wam BARDZO BARDZO BARDZO za Wasze wsparcie i pomoc!!!!!! i mam nadzieję modlitwę... Bóg istnieje i słyszy... no przynajmniej nas usłyszał... Grzesiek dostał tą pracę!!!!! ale wczoraj beczałam jak wyszedł z tego warsztatu... i mi powiedział, że musi szybko kupować narzędzia bo chcą żeby zaczął jak najwcześniej!!!!
                                                                                 
ech... teraz to dopiero będzie przerąbane!!!!! przyjeli go na 3 miesiące na okres próbny... no a potem będzie decyzja czy zostaje... no i właśnie te 3 miesiące będzie podejrzewam ciężkie... już widzę jak on się przejmuje a jeszcze nie zaczął!!!! wiem że będzie się martwił czy go zostawią czy nie a ja pewnie razem z nim!!!! no cóż... życie takie jest..... przeżyję z Waszą pomocą.... bez wątpienia!!!!

dieta moja wczorajsza pozostawia wiele do życzenia al ejak to mówiła moja pani od biologii z liceum "spuśćmy na to zasłonę milczenia"... nic mnie nie tłumaczy oprócz nerwów i sklerozy.... nic... ale dziś mamy nowy dzień i będzie lepiej....

ponieważ wczoraj nie ćwiczyłam dziś mam zamiar zrobić plan z obu dni... może się uda....

nie gniewajcie się ale nie będę dziękować każdej z osobna tylko zrobię tak:

 DZIĘKUJĘ!!!
                                                
niestety tylko tyle mogę Wam ofiarować za Waszą pomoc.... wybaczcie


WIECZÓR:

dziś zjadłam:

ŚNIADANIE:
2 kromki chleba (83g), serek "wiejski" (89g), dżem truskawkowy light (69g) = 339.12kcal

II ŚNIADANIE:
pieczywo "wasa" (22g), serek topiony light (34g), papryka czerwona (39g) = 144.91kcal

OBIAD:
pierś z kurczaka (128g), koncentrat pomidorowy (38g), 2 kromki chleba (74g) = 393.06kcal

KOLACJA:
1 kromka chleba (34g), sałatka z tuńczyka, kukurydzy i majonezu Weight Watchers (84g) = 159.18kcal

do tego:
1 litr wody mineralnej niegazowanej,

                                                                                       Zjedzone:
                                                                                                   1036.27kcal,
                                                                                       Spalone:
                                                                                             orbitrek 234kcal,
                                                                                              stepper 154kcal,
                                                                                           ćwiczenia 315kcal.

ĆWICZENIA NA DZIŚ:
rozgrzewka z Vitalią,
ćwiczenia z Vitalią za środę i czwartek,
100 x Leg Magic,
orbitrek 40 minut => 10.45 km,
stepper 25minut => 1100 podwójnych kroków = 1.65 kilomerta
rozciąganie z Vitalią.

Do wyprawy dodaję dziś 10.45km + 1.65km + 10.5km = 22.6km.....

oj ciężko bylo to wszystko zaliczyć ale nie odpuściłam sobie i teraz się cieszę!!!!



                                                                               

6 lutego 2008 , Komentarze (9)

Dziś czeka mnie dzień nerwów... po pierwsze czekam na telefon w sprawie pracy Grześka.... i mam dziwne przeczucie że wogóle nie zadzwonią.... nie wiem czemu....
po drugie mam dziś pilnować mojego "od diabła oderwanego" bratanka... jest o 3 miesiące starszy od Kingi ale zachowuje się jakby był o rok młodszy... normalnie po 5 minutach jego pobytu dom wygląda jak po tajfunie... no ale trzeba sobie pomagać więc z nim zostanę... no cóż... tak więc dziś nerwy,
nerwy i jeszcze raz nerwy.... ech


a najgorsze jest to że będzie w czsie kiedy Kinga śpi i chyba jej dziś nie położę... i jeszcze jedno najgorsze... nie będę mieć czasu żeby ćwiczyć... może coś się da z tym zrobić... no nie wiem ale obiecuję że spróbuję!!!!!

całuję Was kochane... i proszę jeszcze raz o modlitwę w ten piękny u mnie środowy poranek.. za powodzenie mojego męża... ja już się chyba z 5 razy dziś modliłam....

            
    
WIECZÓR:

dziś zjadłam:

ŚNIADANIE:           
2 kromki chleba (75g), serek "wiejski" (105g), dżem truskawkowy light (66g) = 329.73kcal

II ŚNIADANIE:
2 frakfurterki (71g), pieczywo chrupkie żytnie (52g), ketchup (16g) = 354.42kcal

do tego:
1 litr wody mineralnej niegazowanej,
1 kieliszek likieru (60ml) = 150kcal,

                                                                                                  Zjedzone:
                                                                                                      834.15kcal,
                                                                                                  Spalone:
                                                                                                               0kcal,

jak widać z tych wszystkich nerwów zapomniałam że to popielec... przypomniałam sobie jak miałam w ustach przedostatni kawełek drugiej kiełbaski... więc było za późno.... obiadu nie jedliśmy bo nam się nie chciało... oboje z nerwów.... kieliszek likieru wieczorem mchyba zdradza już jaki był wynik modlitw... ;)

ach ćwiczeń nie było. rano przyjechała kumpela, jak ona wyszła przywieźli bratanka, jak go zabrali wrócił Grzesiek... a potem to już długa historia... ale obiecuję jutro poćwiczyć za 2 dni!!!!!

5 lutego 2008 , Komentarze (6)

Wrócił... właśnie wybiera narzędzia ale odpowiedzi jeszcze nie ma...

teraz trzeba się modlić do jutra żeby wybrali właśnie jego... ja się będę modlić jak ktoś wierzy i ma ochotę pomodlić się to ja poproszę o wsparcie...

DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM ZA TRZYMANIE KCIUKÓW!!!!

5 lutego 2008 , Komentarze (3)

za męża... obawiam się tylko że to niewiele da bo on jakiś taki zrezygnowany chodzi.... nie wiem co się z nim dzieje a najgorsze jest to że on nie chce o tym gadać (bo taki już jest) i sam się z tym męczy a każda moja próba pomocy kończy się kłótnią... obawiam się że jak mu się dziś nie uda to załamie się już całokwicie.. nie wiem co robić... ech

dziś zaczęłam brać tabletki HMB, fat burner i witaminy.... zobaczymy co to da... po miesiącu ocenię czy są efekty... wiem że przy nich trzeba ćwiczyć a że ja wczoraj zaczęłam jeszcze ostrzej trenować to może i efekty będą...

wczorajszy trening był dłuuugi bo trwał jakieś 2 godziny... wszystko przez to że musiałam czyatć wszystkie opisy ćwiczeń i chciałam zmierzyć sobie czas... no ale uważam że udało się nawet całkiem nieźle... dziś sporo mięśni boli ale tylko tak delikatnie... a no i od wczoraj smaruję się serum ujędrniającym to pewnie też coś pomoże bo piszecie że te z Eveline są dobre...

oki teraz idę do niuni bo już woła.... ściskam Was słoneczka i DZIĘKUJĘ za wsparcie i trzymanie kciuków za mojego męża!!!! buziolki!!!!

ech zapomniałabym... napomknęłam mojemu mężowi że po tym moim odchudzaniu będziemy mieli wydatek no bo będę musiała garderobę zmienić no bo już nawet bilizna się na mnie luźna robi na co on: "no co Ty po co CI ubrania jak będziesz miała zakaz wychodzenia z domu!!! jak miałaś pupę 32 cale to chodziłaś bo i tak się zaden facet za Tobą nie oglądał ale teraz to ZAKAZ!!! rozumiesz?!?!" hi hi hi ale się uśmiałam....

                                                                               


dziś zjadłam:

ŚNIADANIE:
2 kromki chleba (71g), szynka drobiowa (24g), ser żółty plasetrki pakowane osobno (19g), ketchup (15g) = 259.97kcal

II ŚNIADANIE:
2 Acitivie waniliowe (250g) = 130kcal

OBIAD:
2 kotlety mielone (115g), ogórek konserwowy (103g) = 246.60kcal

KOLACJA:
2 kromki chleba (76g), tuńczyk w sosie własnym (77g), ketchup (33g) = 295.90kcal

do tego:
1 litr wody mineralnej niegazowanej,

                                                                                       Zjedzone:
                                                                                                     932.47kcal,
                                                                                       Spalone:
                                                                                              stepper 182kcal,
                                                                                           ćwiczenia 210kcal.

ĆWICZENIA NA DZIŚ:
rozgrzewka z Vitalią,
ćwiczenia z Vitalią,
100 x Leg Magic,
stepper 30 minut => 1300 podwójnych kroków = 1.95 kilomerta
rozciąganie z Vitalią.

Za ćwiczenia postanowiłam dodawać sobie 7 kilometrów tak jak w regulaminie: godzina lekich ćwiczeń = 7 km.



4 lutego 2008 , Komentarze (9)

Dziś rozpoczynam kolejny etap moich zmagań.... Ponieważ waga się nie zmieniła wychodzi na to że moje ostanie 8.5 kilo będę zrzucać z Vitalią....

od dziś zaczynam ćwiczenia z fitness'u Vitalii...

                                                                              
a do nich dokładam jeszcze mój Leg Magic...ćwiczenia dostałam już wczoraj ale zaczynam od dziś bo tak sobie wybrałam.... a no i zastanawiam się jeszcze czy nie dołączyć do tego A6W ale to postanowię dziś po pierwszym dniu... zobaczę czy dam radę jeszcze to dołączyć....

Jeśli chodzi o trzymanie kciuków to są to kciuki za mojego męża... myślę że się domyślacie o co chodzi... ale ja nic głośno nie mówię bo się nie uda... choć i tak nie wiem czy się uda.... ale zawsze to lepiej jak więcej osób myśli pozytywnie...

Jeśli chodzi o mój wczorajszy podły humor to już go nie ma... zwyczajnie pokłóciłam się z Grześkiem i już... ale już po wszystkim... jestem ta sama!!!

Idę teraz poodpisywać Wam bo Was trochę przez ten weekend zaniedbałam... ech

                                                                   
 
dziś zjadłam:

ŚNIADANIE:
2 kromki chleba (80g), serek topiony light ALPENDORF (66g), pomidor (57g) = 310.79kcal

II ŚNIADANIE:
1 kromka chleba (51g), jajko na twardo (56g), margaryna (6g), majonez Kielecki (10g) = 294.90kcal

OBIADO-KOLACJA:
gulasz wołowy (200g), 1 kromka chleba (38g) = 270.30kcal

do tego:
1 litr wody mineralnej niegazowanej,

                                                                                     Zjedzone:
                                                                                                     875.99kcal,
                                                                                     Spalone:
                                                                                             orbitrek 228kcal,
                                                                                           ćwiczenia 210kcal.

ĆWICZENIA NA DZIŚ:
rozgrzewka z Vitalią,
ćwiczenia z Vitalią,
100 x Leg Magic,
orbitrek 40 minut => 10.16km,
rozciąganie z Vitalią.

Kolejny dzień można zaliczyć do udanych... mogłam więcej zjeść ale nie chciało mi się...

3 lutego 2008 , Komentarze (4)

i już... nic więcej nie napiszę.. podły mam humor....

dziś zjadłam:

ŚNIADANIE:
2 kromki chleba (77g), szynka gotowana (15g), wędlina Pastrami (8g), ser żółty plasterki pakowane osobno (20g), pomidor (54g) = 271.56kcal

LUNCH (w pracy):
4 kromki chleba (182g), szynka gotowana (32g), wędlina Pastrami (19g), ketchup (20g), musztarda (14g) = 518.44kcal

OBIADO-KOLACJA:
pierś z kurczaka (99g), sos sł-kw UNCLE BENS (205g), 1 kromka chleba (42g) = 398.62kcal

do tego:
1 litr wody mineralnej niegazowanej,
0.75 litra herbaty bez cukru,

                                                                                         Zjedzone:
                                                                                                    1188.62kcal,
                                                                                         Spalone:
                                                                                               praca 1500kcal.

dziś 16 kilometrów => praca

 

2 lutego 2008 , Komentarze (6)

Ej i wczoraj zaszalałam wieczorem... brat zadzwonił żebyśmy przyjechali "na flaszkę".. no i pojechaliśmy i wypiłam pół lampki czerwonego winka... ech pycha było... no i co najważniejsze bratowa zauważyła że schudłam i spytała czy dobrze jej się wydaje że schudłam.. a ja akurat wychodziłam do kuchni i się tylko uśmiechnęłam... jestem w kuchni i co słyszę.... mój mąż z wielką dumą w głosie mówi: "już dychę"!!! a jak się bratowa spytała "jak???" na to mój mąż: "to już się musisz spytać mojej żony, to ona jest ekspertem". hi hi hi   ale mi się miło zrobiło... usłyszeć takie słowa z ust mojego męża... myślałam że to niemożliwe.. a jednak... myślę że alkohol trochę rozwiązał mu język ale co tam... wiem że to było szczere... i cieszę się że on jest ze mnie dumny...

a i jeszcze teściowa mi powiedziała wczoraj że już się nie muszę odchudzać bo już dobrze wyglam.. jasne tylko on mnie w bieliźnie nie widzi.. ech jeszcze te kilka kilo i będę szczęśliwa...
                                                            
jeśli chodzi o trzymanie kciuków to proszę o największe natężenie we wtorek ok. 1.30 w UK (czyli 2.30 w Polsce)... to ważne!!!!

idę sobie już... do jutra słoneczka...

                                                                           
dziś zjadłam:

ŚNIADANIE:
2 kromki chleba (76g), szynka gotowana (17g), wędlina Pastrami (9g), ser żółty plasterki pakowane osobno (20g), pomidor (53g) = 269.32kcal

LUNCH (w pracy):
4 kromki chleba (175g), szynka gotowana (18g), wędlina Pastrami (9g), musztarda (16g), majonez Kielecki (15g) = 546.09kcal

OBIADO-KOLACJA:
makaron spagetti (250g), sos z mięsem mielonym (175g), ser żółty plasterki pakowane osobno (19g) = 761.60kcal

do tego:
1 litr wody mineralnej niegazowanej,
0.75 litra herbaty bez cukru,

                                                                                         Zjedzone:
                                                                                                    1577.01kcal,
                                                                                         Spalone:
                                                                                               praca 1500kcal.

Oj dziś to dopiero zaszalałam... ej coś się Marlenka opuszcza w ograniczaniu... pocieszam się że dziś się nalatałam w pracy.. może nie będzie źle???

Dziś kolejne 16 kilometrów za pracę....


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.