Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alexsaskee

kobieta, 40 lat, Oslo

182 cm, 89.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 czerwca 2020 , Komentarze (1)

Rodzice jada jutro nad morze na kilka dni wiec w koncu po kilku miesiacach siedzenia na kupie - bede sama! Juz sie ciesze!

Poki co siedze na mamy u dzialce, gdzie wlasnie skonczylam kosic trawe. Ile drzew, krzewow i kwiatow znacznie to zadania utrudnila... ale taki workout na skoszenie 600m2 dobrze mi zrobil. Teraz z przyjemnoscia leze na lezaku i sie opalam, mimo ze juz po 18 slonce jeszcze piekne, wiec trzeba korzystac!

Dobrze ze waz mozna podpiac pod polewaczke to stac nie musze. Zyc nie umierac, szczegolnie ze sa i truskawki na krzaczkach wiec od czasu do czasu cos zjem;)

16 czerwca 2020 , Komentarze (2)

Gdyby opalanie wypalalo tluszcz to bym ze slonca nie schodzila.. a ze tak to nie dziala to trzeba nieco pomoc systemowi;) 

Pogoda dalej cudna. Leze wlasnie na kocu i gapie sie w niebo. Radio gra, butla wody z limonka lezy obok i czekam az biale nogi zmienia sie w mily dla oka braz. Przod juz ladnie przyjarany, wiec w koncu PO LATACH unikania slonca z przyczyn tyrania na chleb mam wychodowana wzgledna opalenizne;))

Zaczelam rajd po lekarzach. Dzis ide odebrac wyniki krwii a w pt teleporada u endokrynologa. Czekam na potwierdzenie u podologa. Wiec juz by byly 2 wizyty z glowy. Grunt to sie zabrac.

Wczoraj brat wyciagnal mnie na zakupy i ogladanie lamp i wersalek. Wydreptalam prawie 15 000 krokow w ciagu dnia. Az nogi mnie bolaly wieczorem bo po tak dlugiej przerwie to znaczna zmiana.. ale dzis juz minelo wiec jest ok.

Na korkach dzis bylo bardzo fajnie.duzo gadalismy o niczym ale po norwesku a to sie liczy. Spranego mozgu nie dostalam,a to najwazniejsze bo nie zniecheca a wrecz zacheca do dalszej nauki.

Czas wracac do lezakowania,

Ciao for now:D

14 czerwca 2020 , Komentarze (2)

Dzien dobrych wiadomosci

1.Waga nie wzrosla a nawet ciut spadla - wczoraj wypilam hektolitry wody.. przez ten upal tak chcialo mi sie pic jak ma najgorszym kacu.

2. Alkohol byl tez - prosseco z mama po ciezkim dniu po opalaniu. Bardzo orzezwiajace:)

3. Moj zlodziejski pracodawca wyplacil mi  wakacyjna kase, wiec jak na ten moment czuje sie bogata i moze nawet cos malego sobie kupie. Stanik sportowy? Na silownie trzeba bedzie wrocic expresowo.

4. V zaplacil za kolejna dawke chemii.  Starczylo prawie wiec dolozylam "tylko* 11 000 zl. Tam siedza nasze pieniadze na jakiekolwiek mieszkanie... ehh. Nie ogarniam czemu to jest takie drogie.. jedna dawka to ok 35 000 zl. Grunt ze dziala.No ale jest i bedzie OK.

5. Chemie ma na poczatku lipca wiec jest realna szansa na powrot do bycia w zwiazku nie na odleglosc od poczatku sierpnia! Szczerze to nie moge sie doczekac.

Dzis bbq u brata. Pelno slonca, opalanie na trawie i pyszne jedzenie.  Juz nie moge sie doczekac, zaraz jedziemy..;)

Jakos tak dzis czuje sie optymistycznie wiec postanowilam sie tym podzielic, bo ilez mozna smecic?

11 czerwca 2020 , Komentarze (1)

Radosc z wizyty u fryzjera - bezcenna! Plotki byly ze podniesli swoje ceny z uwagi na koronawirusa.. ja zaplacilam moze 10% wiecej niz ostatnio.. ale biorac pod uwage ze scinal mi wlosy dlugie do pasa .. pocieniowal ostro i siedzialam godzine to uwazam ze nic nie podrozalo;)

Poza tym objadam sie truskawkami .. wraz z otwarciem granic powoli oswajam sie z mysla ze trzeba wybrac sie do kilku lekarzy przed powrotem do kraju fiordow..

Jak ja nie lubie lazic po lekarzach a tu nie dosc ze dentysta, endokrynolog, dermatolog to jeszcze ginekolog... poki co zbieram sie na sile psychiczna by sie poumawiac..;)

Korepetycje ostatnio daly mi popalic.. w zwiazku z tym ze bede szukac nowej pracy, ostatnio bawilismy sie w rozmowe kwalifikacyjna. Czulam sie doslownie wypruta z mozgu..  po polsku odpowiedziec no problem, po angielsku no problem.. ale juz po norwesku... uff.. no ale moj koles stwierdzil ze poszlo ok a skoro nie oszukuje nikogo ze smigam po norwesku to beda to miec chyba na uwadze. Zawsze jakis progres. I nowe slowa...ufff.

8 czerwca 2020 , Komentarze (1)

Cisza goni moje zycie wiec nie ma o czym pisac. Stagnacja calkowita. 

Skonczylam 1 poziom apki szpagatowej. Zeby nie bylo oczywiscie jestem sztywna jak kij.. zaczelam kolejny.. ale dostalam okres. A w okres nie lubie robic nic bo czuje sie nieswojo sama ze soba. I intuicyjnie gruba.

Diete szlag trafil. Co zgubilam to wrocilo. Zgubia mnie alkohol. Zawsze mnie zgubial.

Co sie wezme i porobie cwiczenia, trzymam miche pije hektolitry wody, to pozniej nastepuje zniechecenie i powrot do punktu wyjscia.

Z nowosci to tyle ze bylam sie opalac na dzialce u mamy i miedzy podlewaniem a wyrywaniem zielska zdazylam spalic sobie ramiona.. wiec w koncu nie wygladam jak corka mlynarza;)

Granice ciagle zamkniete.. godze sie z faktem ze do konca wakacji nie wylece.. w indiach zaczeli poluzowywac obostrzenia i juz 10 000 zachorowan dziennie maja.. choc plotki chodza ze w lipcu sie otworza.. a jak bedzie.. zobaczymy..

Dzis wielki dzien i wizyta u fryzjera. W koncu! Zegnajcie wlosy do pasa!

17 maja 2020 , Skomentuj

Dni leca ..  minely juz ponad 2 mce od zjechania do domu. Czas dluzy sie niby ale jak na to teraz patrze to szybko zlecialo. Do lipca coraz blizej. Moze wtedy uda sie wrocic;)

Poki co niebawem urodziny mamy. Prezent zamowilam i mam nadzieje ze zdazy dojsc. Jak nie dostanie kwiatka a prezent jak tylko tu go przysla.

Otwieraja fryzjera.. mialam wizyte na wielkanoc ale z wiadomych przyczyn przepadla.. teraz znowu 2 mce musze czekac na termin az odechciewa mi sie dzwonic..wiec poki co sama pofarbuje a ze wlosy i tak wiaze w kitka to jakos wytrzymam. Trzeba bedzie.

Z racji braku ochoty na ruch, i paskudna pogode popoludniu odpalilam swieczke zapachowa (piekna roza!!) I siedze pod koldra z kawa rozkminijac norweski.  Bo napisac musze streszczenie odcinka serialu ktory ogladalam - o wpadaniu w dlugi.

I mimo ze moja sytuacja finansowa nie jest latwa ani rozowa to jednak w porownaniu z norwegiami, jest bardzo stabilna. Zla ale stabilna. A to co oni wyprawiaja to naprawde juz po prostu mnie bawi ( w jednym z odcinkow pomagali ex hazardziscie ktory postawil jednego dnia - klikajac pod stolem na telefon podczas rodzinnego obiadu - cala swoja pensje na jeden zaklad. Ot tak po prostu.)

Na koniec tabeleczka ku czci motywacji!
Srednio ~ 1757 kcal
Wpadlo ciasto - pyszneeee, ale zatrzymalam sie na jednym kawalku!Wpadly male drinki.. i jedno piwo.. pizza domowa..
Nie zaluje niczego. Bo koniec koncow glodna nie chodze, jem co chce.. i jakos to idzie. Grunt to sie nie zniechecac. Spinac tylek i cwiczyc..;)

ponwtsrczwptsob ndz
apkaxx
xxxx
steperxxxxx
kcal1488213912871746209718271716

14 maja 2020 , Komentarze (3)

22.0402.0508.0514.05
piersi100999897.5
pod biustem85848484
talia81807978
brzuch101999896
biodra104104104103
razem-12.5cm

Tadaaam!

Razem 12.5 cm w 3 tyg. Jest progres! Na wadze spadek minimalny, ale poki co oko cieszy miara!
Apka szpagatowa dalej w uzyciu. Omamilam swoj mozg ze stad jest progres, wiec dzielnie dalej dzialam.
Kalorie trzymam.
Jak nie pada od razu wiecej zapalu do zycia lapie!

11 maja 2020 , Komentarze (1)

W weekend udalo sie nie poplynac, mimo ze na rodzinnej kawie i ciescie bylam.. bylo milo i jakas odmiana. Srednio ok 1900 kcal, cwiczenia w ndz zaliczone. Sobota zeszla na malym odpoczynku.

Nowy tydzien, wiec nowa tabelka.. jutro 19 dzien cwiczen z apka.. o szpagacie to pomarzyc moge ale grunt ze sie ruszam. Moze gdy przejde za 11 dni do opcji sredniozaawansowanych to jakos bardziej gibka sie zrobie.

pon
Apkax
stepperx
kcal1455

Idzie to jak flaki z olejem..i jest to flustrujace. Waga stoi jak zakleta.  Zaczynam myslec o bieganiu.. ale w chuscie? Nie mam butow. Zostaly w oslo.a o te co mam najzwyczajniej sie boje ze zrobia sie dziury na palcach ( tam gdzie siateczka) od biegania - na nowe mnie nie stac. 

Poki co martwie sie innymi rzeczami bardziej. Na wage przyjdzie czas.

Zeby tak chociaz cos sie wyjasnilo w kwestii pracy. A tu nic. NIC. Wiec kwestia mieszkania tez wisi w powietrzu.

***

Pogoda jest paskudna. Zmuszac sie musze do wstania z lozka plus bola mnie plecy..najlepiej byloby to wszystko przespac i obudzic sie za kilka tyg;)

W pokoju cudnie nagrzane..za oknem puka deszcz.. czuje sie jakbym wrocila ze studiow zimowa pora;)

9 maja 2020 , Komentarze (1)

nie zebym pracowala i zeby to mialo jakies znaczenie a skad;D jedyne nad czym udalo mi sie troche posiedziec to jezyk, bo udalo sie i mam norge tv na tablecie i to z napisami. Moje samozadowolenie nie zna granic;)

ponwtsrczwptsobndz
Apkaxxxxx
stepperxxxx
kcal18011752191020781990

Jak widac powyzej, jakos trzymanie sie w ryzach mi idzie...dzis mierzenie i wazenie.. wydaje mi sie ze w tym tyg waga ani drgnie.  Mimo ze staram sie wlewac w siebie wode a nie piwo.

V zaczyna przebakiwac o powrocie do UK. Nie do NO. W dobie kryzysu i tego jak oberwala gastronomia, przy niecheci powrotu do naszego szefa oszusta - ciezko bedzie cos znalezc. A na razie i tak nie ma gdzie i za co szukac.

Niech to wszystko trafi jasny szlag.

5 maja 2020 , Komentarze (2)

ponwtsrczwptsobndz
apkaxx



steperxx




kcal18011813




Koniec tygodnia zlecial bardzo szybko..przy drinkach i plesniaku. Relax przed tv i jak na przekor - kanapowcy w TTV. Nie zaluje niczego..kcal poszly w gore, ale nie poszybowaly wiec jest OK. Prawie to wyrownalam jedzac normalnie w ndz.

Nowy tydzien zaczety porzadnie.. ciasto sie skonczylo..ale doszly mnie sluchy o planach na tiramisu..

Tymczasem - kolacyjnie- trzymam sie salatek - dzis brat kupil pyszny ser na promce. Blueee cheese... no uwielbiam co tu kryc! Kremowy.. slony.. znakomity...z tego zachwytu zapomnialam wkroic do salatki mango;)

Buty, ktore chcialam kupic na wyprzedazy juz mi uciekly. Znowu.  Nie zebym miala jakies dukaty na zbyciu - bo tu posucha niesamowita - ale ludzilam sie ze przy tak wysokich cenach jeszcze wyprze pociagna troche. Nic bardziej mylnego. No ale mamy maj wiec czego ja sie spodziewalam? Naiwna ja.

Dzis wtorek, wiec kolejna lekcja. Nie lubie liczebnikow porzadkowych... o tyle co same liczby latwo mi wchodza tak juz by powiedziec 15 lipca musze szare komorki wysilic. No ale mam czas, zrobi sie.

Apka od szpagatu jest naprawde spoko. Widze sie w lustrze i az dziwne ze blyskawic na niebie nie ma na to co aie w tym lustrze wyprawia. No nigdy nie bylam gibka ale jak czlowiek sie nie ruszal to teraz wygladam jak babcia probujac dociagnac nogi do palcow. Masakra. Ale grunt to sie nie poddawac. A nieco sie zaparlam wiec zobaczymy..

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.