Dzien wolny - okazja zeby sie wyspac dla normalnego czlowieka. Moj organizm po 6h snu ,gdzie ostatnie 2h przewracalam sie z boku na Bok - zdecydowal ze dosc. Czas wstawac. Nie wiem czy to glod czy ekscytacja sloneczna pogoda, ale nie pospalam.
Wczoraj jedna z fajniejszych dziewczyn z ktorymi pracuje, miala ostatnia zmiane przed urlopem - jesli po nim zdecyduje sie wrocic. Przykro mi troche.W koncu bylo w miare poogarniane, a teraz znowu bedzie rozpie*dol.
Wczoraj nalatalam sie jak dzika swinia. Nie dosc ze goraco Jak w piekarniku, to od rana ruch. Ledwo ktos wyszedl, zaraz na jego miejsce nastepni przychodzili.. i gdyby bylo nas chociaz 5 a nie 4... A tak nie dosc ze musze robic swoje, plus na extra, dogladac reszty to jeszcze im ciagle pomagac. Wychodzac po 1, naprawde cieszylam sie na dzien wolny.
Dzis w planach silownia - za 5min otwieraja a nie bede pod drzwiami stac.., potem pranko, i moze jakos film?
W koncu musze sie zabrac za wypelnianie papierow na residents permitt, ostatni kroki w drodze po paszport..