Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alexsaskee

kobieta, 40 lat, Oslo

182 cm, 89.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 kwietnia 2024 , Komentarze (1)

Znowu sporo minelo od ostatniego wpisu. Nie moglam sie zebrac po urlopach do pisania.

W Japonii bylo cudownie i mam mocne postanowienie tam wrocic. To byl idealny wyjazd- prezent urodzinowy dla samej siebie. W Polsce, jak zwykle wielkanoc I zastawiony stol. Efekt koncowy +5kg po podrozach. Niczego nie zaluje. Co zjadlam I wypilam to moje. 

Teraz probuje wrocic na wlasciwe tory! V w Indiach , wiec skupiam sie na lekkich posilkach, plus w koncu zaczela sie wiosna wiec wszelkiego rodzaju salatki znowu wchodza do menu.

W pracy trzesienie tylka na sezon I zatrudnianie nowych.. poki co to srednio rokuja, ale moze ja po prostu zbyt wymagajaca jestem?

***

Chce poleciec gdzies na koniec wakacji, odpoczac po sezonowej orce. Bedzie na co czekac. Aczkolwiek na razie jestem splukana, wiec mala wygrana w totka bylaby bardzo na miejscu.

27 lutego 2024 , Komentarze (2)

Dni leca przez place i zamiast chudnac - stoje w miejscu. Na plus to zmienila mi sie nieco sylwetka. Ramona sa szczuplejsze, miesnie na nogach I rekach bardziej zarysowane. Jakos to wiec idzie. Powoli podnosze wiecej ale przy dluzszym cwiczeniu boli kolano. Nic na sile.

Ten weekend to ostatni w pracy przed urlopem. Moj szef usilnie probuje mnie z rownowagi wyprowadzic I wybiera wolne Ile wlezie... On mowi ze to dlatego ze potem ja mam urlop I musi byc w pracy, ja mysle ze jest leniwym gnojem ktory kazda okazje wykorzysta zeby na mnie zwalic robote. Patowa sytuacja.

Jutro ide odebrac troche yenow z kantoru, zamowilam wczoraj. Wole leciec z czescia gotowki . Moj wspanialy bank doliczy sobie prowizje za wyciaganie kasy z ATM...

Jest koniec miesiaca - oznacza to jedno - inwentaryzacja. Znowu. Kupili jakies wina ktore wrzucili do I tak juz zawalonego magazynu...przestawac nie ma gdzie bo polek brakuje... Bede dzwigac z kata w kat.. wspaniale po prostu. Zaczynam zabawe jutro - oczywiscie w dzien wolny. Szefunio ma wolne 3 dni w tyg tyg pod rzad I 2 weekendowe wieczory, ja pracuje 6 dni I codziennie zamykam. Life is good! Odliczam dni Jak go zablokuje  na tel na urlopie I bedzie sobie Sam radzil;)))

13 lutego 2024 , Komentarze (2)

Wrocila zima. Snieg padal od rana, leniwie ale jednak. Pogoda akurat na odpalenie kominka I kocyk. Ale nie ma zmiluj. 


Wrocil tez V. Lecial przez Wawe - ceny na lotnisku za kawe powalaja - 30zl za latte!

Na szybko ogarnelam chate, ugotowalam gar ramen I zamiast na lotnisko - poszlam do pracy. Do nocy rzecz jasna. Przy poniedzialku. Jakby przeczuwali ze chce wyjsc, robili na zlosc i siedzieli dluzej. W koncu przed 12sta udalo mi sie wyjsc. 

Dzis silka zaliczona. Probowalam robic damskie pompki. Nie idzie mi to ale 3x8 wypocilam. Idealnie byloby jedna meska kiedys zrobic. Ale do tego czasu rece musze bardziej wytrenowac bez bicki I tripsy nie daja rady udzwignac korpusa;)

Jutro walentynki. Zar milosci dookola. Maslane oczy w calej knajpie przez 9h. Juz mi sie slabo robi;)

10 lutego 2024 , Skomentuj

Idzie dobrze. I jara mnie to. Zaraz wraca V. Wspominalam mu ze wzielam sie za siebie, ale zobaczyc jedrniejsze cialo to jedno, a mowic o nim mowic to drugie. 

Zostalo nieco ponad 3 tyg. Wykonalne.

Dzis mialam ochote na inne niz zazwyczaj sniadanie - owsianke na slodko. I dlugo do tego nie wroce. Az mnie zemdlilo. Dalam za duzo czekolady I mimo rozrzedzania mlekiem I woda, dalej mi nie podeszlo. I co z tego ze jablko sie fajnie uprozylo a daktule rozciapcialy. Nie dla mnie to.

W pracy szef gniecie mi glowe zebym zdalna egzamin na licence alkoholowa. Po norwesku. Czytam to poki co po ang ale to jest tak nudne ze idzie zasnac a co dopiero zapamietac. On cisnie ze na wczoraj musze to zdac I chce mnie zapisac na test. To bedzie kompromitacja przeciez. Potrzebuje czasu na czytanie, zrozumienie, zapamietanie ... przetlumaczenie. Ahgrrrr.....

Mam faze na oproznianie lodowki z resztek. Mam nadzieje ze do ndz cos tam jeszcze do jedzenia w niej znajde, bo nie nie za bardzo chce ja znowu napelniac przed przyjazdem. Jest tak mala... I trzeba sie do niej schylac..A V lubi zeby nie powiedziec uwielbia zamiast 4 pomidorow kupic 2kg....

Jeszcze tylko przetrwac dzis w robocie  I jest niedziela. Doczekalam sie konca tygodnia;)



8 lutego 2024 , Komentarze (1)

Ostatni weekend w moim wydaniu skonczyl sie we wtorek wieczorem.  Sporadycznie sie zdarza zebym miala kilka dni wolne pod rzad, a ze jest zimno, plus @, to polezalam przed tv. Jedzac grzeski, I pijac winko. Reset glowy I nacpanie od nospy. Wspaniale uczucie.

Jakims cudem dzis juz czwartek - spektakularnego spadku wagi wiec nie odnotuje, ale suksesywnie pasek przesuwam w dol. 

Zaraz czas na silke, a potem chyba czeka mnie farbowanie glowy bo juz patrzec na siebie nie moge.

Jest mroz, lod dalej na ulicach. Staram sie nie przegrzewac mieszkania, zeby kwiaty sie nie zagotowaly. Wiec rano jest nieco chlodno. Szybciej wstaje przynajmniej. Jeszcze chwile I wiosna! Czekam na slonce!

Wczoraj przyjechala paczka z ikeii. Oczywiscie, Jak to zwykle - nie moglo byc prosto. Talerzy i misek nie dostarczaja do paczkomatow. Musialam poprosic kogos z autem zeby mi pojechal i odebral. Nawet nie zapakowali w karton! Dali wszystko luzem. No zal. No ale mam, w koncu! Moge do konca wytluc to co zostalo z poprzednie zastawy;)

Haslo na dzis : byle do niedzieli!  Idziemy z pracy na wine tasting gdzie bedzie 400 roznych win do umoczenia dziubka, wiec moze bedzie fajnie. Sie okaze. 

4 lutego 2024 , Komentarze (2)

Zaczelam dzien z usmiechem - skok na wage I tadaaa.. -2kg w 2 tyg!  Udalo sie - ide powoli ale do celu! Przesuwam pasek w dobra strone;)

Silownia zaliczona. Dzis bylam sama. Calkiem sama.Wspaniale uczucie. Wszystko dla mnie! Z racji ze maszyny sobie staly - poszlam na Smitha. Udalo mi sie zrobic 3 serie z malym obciazeniem. Prawe kolano boli. Nie ma co przeciazac.

Zaraz ide na spacer. Czas zobaczyc czy lod w zatoce stopnial..


3 lutego 2024 , Skomentuj

Dzis cwiczylam w domu. Obiad sie robil sam, wiec mialam troche czasu dla siebie. Ciezarki mam, dywanik jest - tylko sie zebrac I ruszyc tylek. Mysl pojscia na silke byla kuszaca, bo wczoraj nagle po 2 latach dzialala sauna wiec moze i dzis by byla wlaczona... Ale to sprobuje jutro rano. Na sama mysl juz sie ciesze! 

Dzis za oknem 10 stopni. W plusie! Zabawne ze wcz padal snieg a dzis mam okno otwarte od 2h I jest po prostu przyjemnie...

Wyjazd zbliza sie wielkimi krokami, co uzmyslowilo mi ze czas na male zakupy ciuchowe - nowe t shirty i jakies miekkie, wygodne spodnie na 17h podroz... I moze jakas dluzsza bluze.. czas zaczac sie rozgladac, bo 4 tyg minie jak z bicza strzelil..

2 lutego 2024 , Komentarze (3)

Zaraz koncze kolejny tydzien - bardziej zadowolona z siebie niz niezadowolona.  Jedzeniowo bylo ok, masa wody, herbat, zero alko. Jeszcze tylko jutro przetrwac w pracy do nocy i wolny weekend. Do pracy wracam dopiero w srode ( szef ma litosc? Czy raczej tnie godziny?) i fajnie by bylo gdyby V jeszcze byl na miejscu. Ale jest jak jest. Polecial.

Tymczasem dzis - dzien wolny - zaliczylam kolejna nieudana wycieczke do ikeii. To bylo druga proba dojechania na wschodnia Ikee - zakonczona niepowodzeniem. Za pierwszym razem nie moglam znalezc przejscia nad droga szybkiego ruchu I gps glupialo a nawalilo sniegu po kolana, dzis autobus nie dojechal na droge ( Bo nie?) w okolice sklepu nawet. Niech ich szlag!!!

Zostaje mi IKEA po zachodniej stronie miasta, ale to juz 2 strefa wiec nawet nie Oslo I tu pytanie czy chce mi sie tluc metrem a potem pociagiem by kupic kilka rzeczy?!

Na pocieszenie kupilam po drodze Monstere I ugotowalam (vege) pomidorowke na swiezych pomidorach. Bylo pyszne. W sam raz na dzien gdy pada snieg..

Silka zaliczona, chalupa ogarnieta, kroki wydeptane. Jeszcze tylko goracy prysznic i padam chyba spac bo brak sil na cokolwiek po sprzataniu kuchni ... ( Ehh te biale blaty z polyskiem;)



31 stycznia 2024 , Komentarze (1)

Dzis ostatni dzien miesiaca, co oznacza tylko jedno - inwentaryzacja. Robie sama bo debil nie wie gdzie wina sa, ani nie umie appki obslugiwac.Za to zamowic dodatkowe wina, ktore przyjada w jego dzien wolny kiedy jestem sama - POTRAFI. 

W magazynach I lodowkach lodowato I mimo podwojnego swetra, herbata to jest mus. Mimo ze na dworze dzis +1. Jest zimno. Tak wiec zamiast isc na silke w dzien wolny - dzwigam I licze kartony z winami.... Przy czwartym kuble herbaty.

Inwentaryzacje zaczelam juz wczoraj, zeby calego dnia wolnego nie stracic.  Niby dodatkowe godziny ale jutro V leci do domu, wiec wolalabym spedzic z nim czas rano. Ale ze potem szedl do pracy, a mi ciezej sie mysli wieczorami, wiec poszlam juz z rana ...co zrobilam to zrobilam, jutro jeszcze musze kila rzeczy spr Bo Apka jak zwykle glupiala przy czerwonych - najdrozszych - winach.

 Tymczasem juz w domu, po dlugim, goracym prysznicu..  zamarzlam niesamowicie, wiec czas na goracy obiad.


29 stycznia 2024 , Komentarze (1)

Niedziela minela tak szybko, ze nim sie obejrzalam byl juz wieczor. Ale ze wstalam wczesnie to silownia byla prawie pusta! Wspaniale sie cwiczylo. A dzis zakwasy w tricepsie sa;)

V pracowal wiec mialam chate dla siebie I poza szybkim ogarnieciem I ugotowaniem vegramen, moglam juz nic nie robic. Pogadalam z kumpelami na what'sapie, popilysmy wino, i zrobil sie wieczor.

Dzis juz do roboty, oby szybko zlecialo bo poniedzialki to zawsze sie ciagna... 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.