Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alexsaskee

kobieta, 40 lat, Oslo

182 cm, 89.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 maja 2020 , Komentarze (1)

Kolejny dzien za mna.

W koncu udalo mi sie wyrobic ponad 11 000 krokow. Na laurach jednak nie spoczne. Chce efektow w tydzien. Jakkichkolwiek ale cos co bedzie swiatelkiem, ze tluszcz ktorym obroslam na przymusowym postojowym gdzies tam zaczyna topniec. Chocby ze 2cm  tu i tam.. albo 1 kilo..taa marzenie scietej glowy. 

Jak sie zarlo i pilo to teraz nie zniknie w kilka dni. Ale powalczyc mozna. Grunt aby sie starac.

Tabeleczke wiec uzupelniam dalej:

ponwtsrczwptsobndz
apkaxxxx
steperxxxx
kcal16891858191515531773

Wrocilam do salatek na kolacje. Cieszy mnie widok miski pelnej zieleniny plus ser plesniowy i ocet balsamiczny.Tesknie za deska sera z prawdziwego zdarzenia.

W ogole to zauwazylam ze ostatnio bardzo czesto uzywam slowa tesknie. Ten czas, przymusowy postoj, sprzyja rozkminianiu.

Upieklam dzis ciacho - plesniak. I jutro jakos tak musze pokombinowac zeby sie i zmiescil w bilansie i zebym sie nim najadla.. zobaczymy jak to wyjdzie. Oby smaczny byl!

29 kwietnia 2020 , Komentarze (1)

Kolejny dzien za  mna.. zapijam sie woda z lemonka i walcze z kosmicznym bolem glowy. Poszlam na male zakupy lodowkowe w ramach przewietrzenia glowy z nadzieja ze pomoze ale .. nic z tego.

Wiec leze jak ta wacpanna na lozku z mega migrena. Cisnienie polecialo ze zmiana pogody moze? Nie chce mi sie sprawdzic nawet.

Wygibasy w apce zaliczone. Stepera polowa juz tez. Potem dokoncze. Poki co chyba jakas tabletke wezme bo jak w 4 h nie przeszlo to juz raczej nie minie...

ponwtsrczwptsobndz
Apkaxx
stepperxx
Kcal16891858

Dzis przypadkiem - bo zlamal sie wieszak - przymierzylam 2 piekne sukienki nigdy jeszcze nie ubrane, kupione rok temu..bo jakos okazji nie bylo, bo nie wychodzimy ... na kolejna przeprowadzke zabieram koniecznie ze soba i nie ma bata, gdzies pojdziemy. Pytanie tylko kiedy...

Dzis wskoczylam na wage.. nie wiem czy mi sie przywidzialo czy ktos ja przestawil. Wiec poczekam jeszcze ze 2dni zeby to potwierdzic com zobaczyla. 

Wrocilam do apki fitatu. Jakos wtedy potrafie sie trzymac limitu. Glodna nie chodze ale tez i nie czyszcze z nudow lodowki.. racjonalnie ok 1800kcal jem i szczerze powiem ze przy moim 182cm nie wyobrazam sobie jak mialabym jesc 1100 czy 1300.. chyba tynk ze sciany miedzy posilkami bym zajadala.

28 kwietnia 2020 , Komentarze (2)

jak to w zyciu bywa - jak cos sobie zaplanujesz to zycie ci fikolka zapoda w twarz. Motywacja nieposiadania duzego bebzuna musi chwile poczekac. Dostalam okres. I mimo ze nadszedl wczoraj i caly dzien przelezalam, bo nawet 4 nospy i niezliczone lubki goracej kawy i herbaty nie pomagaly - tak do teraz jeszcze nie cwiczylam. Okres jest potezny, mimo ze juz nie boli tak, ale na sama mysl ze bedzie wiecej krwi od wysilku slabo mi sie robi. Wiec na chwile obecna leze i wkrecam sobie ze szklanka z woda gazowana i lemonka to prawie jak g&t :D

Dzis wtorek wiec i lekcja za mna. Prawie cala godzine rozmawialismy. Po norwesku. Wymeczylo mnie to , ale pod koniec koles stwierdzil ze warto bylo tak mnie dusic bo widac ze dobrze sobie radze jak mnie przycisnie. To chyba komplement.

* * *

Moze wieczorem wyciagne mame na spacer do kauflanda.. tak rzadko z domu wylazi a dzis ponad 20 stopni..jaka szkoda ze nie mamy balkonu..

26 kwietnia 2020 , Skomentuj

Proby ruszenia tylka z kanapy zakonczone zostaly sukcesem. Appka o ktorej wspominalam w poprzednim wpisie - wprowadzenie do szpagatu - calkiem przypadla mi do gustu. Od pt cwicze z nia. Niby to tylko niecale 15min ale wystarczy aby sie nie zniechecic. 

Tymbardziej ze dokladam stepper. Wczoraj cale 40min. Wiec czuje wzgledne samozadowolenie


Ponwtsrczptsobndz
Appkaxxx
stepperxxxxx


 Wpadlam na fajny pomysl co do prezentu dla mamy - kupie jej krem do rak. Ale nie taki byle jaki ale made in france;) dostala od kolezanki probke i pieje z zachwytu nad nim od 3 dni a jak dala mi pomacac reke to taka ma skore mieciutka jak u niemowlaka... wiec chocby sobie stanika czy butow nie kupie - krem mamie postaram sie gdzies upolowac.

Co do polowania... zaczelismy z V szukac nowego mieszkania. Wstepnie od lipca.. bo wczesniej to sie raczej nie zanosi zeby jemu otworzyli granice lub by nam zasilki przyznali i wyplacili. A ofert jest sporo. Korci mnie nieumeblowane ze zrobiona kuchnia i lazienka ( z pralka) i szafa w sypialni. Lozka na poczatek nie trzeba mozemy kupic materac. Kwestia salonu i zorganizowania tam mebli.. co daloby sie powoli i na spokojnie ogarnac. Marzy mi sie balkon. Koniecznie na sloneczna strone i w nosie mam.ze bedzie goraco w mieszkaniu. To sie okna zasloni. A wino na balkonie, twarz na sloncu - no helloo jak na urlopie - tak w ramach wyjasnienia w rodzinnym domu mieszkanie jest na parterze.. i nigdzie gdzie mieszkalam za granica balkonu nie uswiadczylam wiec mnie paliiii ochota!

Im blizej centrum tym mniejsze i drozsze ale i umeblowane. A w sumie za dodatkowe 12m2 ktorych nie zagrace tylko jakos fajnie sie zrobi wolalbym w tej cenie troche sie pomeczyc na poczatku niz znowu na 33m mieszkac. Miec duzy salon z otwarta kuchnia odzielony troche czyms  podobnym do tej kratki z bluszczem, tylko bardziej gustownej...

 Zeby nie zagracic ale jakos fajnie to ustawic..zielone duze kwiaty difenbahia, paprocie ..  taa na razie kwestia bardzo odlegla. Ale czas szybko leci, wiec wrocimy do tematu niebawem.

24 kwietnia 2020 , Skomentuj

Ruszylam sie. Zakwasy czuje na posladkach. 30min stepera i voila. Jest postep. Mignela mi dzis w pamietniku na vitalii apka do rozciagania - na szpagat. Wiec postanowilam ja sciagnac. Ale czy to aby nie znak zeby tego nie robic skoro po raz 5 wyskakuje blad? Bede dalej probowac.

Wczoraj bardzo sie zaniepokoilam. V zadzwonil ze ma goraczke i wszystko go boli. A z domu nie wychodzi do ludzi. Jedynie co do malego ogrodu pod domem. Domownicy przerazeni co chwile mierzyli mu temperature...on twierdzil ze przewialo go od klimatyzacji i wiatrakow pod lampami ( na dworze maja 37stopni) bo spal bez koszulki.. wygladal kiepsko.

Na szczescie dzis juz jest lepiej. Zycie w niego wrocilo, wiec zdaje sie ze to faktycznie tylko przewianie bylo. Na szczescie.

Musze kupic nowy stanik, bo podczas nocnej wyprowadzki tylko 2 przywiozlam...chcialabym cos z triumpa w stylu bez fiszbin wonderbra. Jeden mam, jak sie okazuje rozciagnal sie.. wiec planuje zgodnie z nich tabelka kupic zamiast 85c 80d.  Nie ma gdzie mierzyc bo pozamykane wszystko wiec zostaje miec nadzieje ze bedzie dobry jak juz jakis wybiore. 

Na zalando jest tez fajna promka na sniegowce sorela. Jest tez moj wielki rozmiar. Wiec mysle jak w koncu cos kasy wplynie do tej studni bez dnia jakim jest moje konto to te 2 rzeczy sobie kupie. Bo buty na zime potrzebowac bede - poprzednie przenosilam 2 sezony i jakims cudem zaczely lapac kamyczki w srodku mimo ze dziury nie moglam znalezc, wiec przy przepowadzce wylecialy. A placic 550 zl mi sie nie usmiecha.380 brzmi o wiele lepiej. Tym bardziej w obecnej sytuacji.

W maju mama ma urodziny. Miala zaplanowany wyjazd do wloch. Ale tu wiadomo..klops. wiec powoli mysle czym my ja mozna uszczesliwic...moze w koncu kupie jej bilet do Oslo zeby wpadla w odwiedziny...?z data za 2lata zeby juz wszystko latalo;)

21 kwietnia 2020 , Komentarze (1)

moze i tragedii nie ma, ale zaraz bedzie. Nie uaktualniam paska bo nie zamierzam wpedzac sie w zly nastroj. Postanowienie - trzena cos z tym zrobic.Wiec wracam na dobre tory. 

*Odstawilam alko ( wow no juz drugi dzien na trzezwo chodze) 

*wyciagnelam steper i cale dzis 20min ( i wcz tez) wydreptalam. 

*Zaczelam szykowac sie rozciaganiem na glebokie sklony by jak kiedys, za mlodu - jakbym teraz miala z 50 lat -  dotknac glowa do kolana.  Jak pojdzie - sie okaze. 

Okres nadchodzi wielkimi krokami i czuje juz ten niepokoj wewnetrzny - spielam sie dzis z mama podczas robienia sernika. Bo chcialam zeby mi cos doprecyzowala z tych proporcji co mamy w domu skladniki zeby nie lezc do sklepu. A ona - jak to ona przejela robote i sernik. Szlag mnie trafil ale powstrzymalam wszystko zle co juz mialam na koncu jezyka i powiedzialam ze teraz to juz sobie dokoncz co robisz. Mialas mi pomoc a nie za mnie zrobic. Nie wiem czy dotarlo. Myslalam ze nie.

Ale. Przed chwila jak bylam jej wlaczyc norweska telewizje na tablecie zeby sobie posluchala jak to brzmi to skwitowala to, co juz zla za sernik nie jestes? Wiesz chcialam ci pomoc i zrobic mase. Wiec nie, nie jestem zla. 

Zrzucam to na hormony i fakt ze czuje sie tu jak pasozyt sprawy nie poprawia, wiec skul dziub Alex i sie usmiechaj;)

14 kwietnia 2020 , Komentarze (3)

Tak wiec.. dupa rosnie. Zal rosnie. Poczucie beznadziejnosci rosnie. Wszystko mnie wkurza. A najbardziej niewiedza kiedy wroci zycie do normy...

Okres swiat byl blogi. Podlany winem i vodka i doprawiony ciastem i tv.  Swieta to czas kiedt mamy wspolne kolacje obiady i sniadania. Ustalone. Podane. A potem rozmawiamy. Bo normalnie to raczej kazdy sobie siedzi - jesli jestem w PL - a tu spadly nam 2 bardzo mile wieczory.

Brakuje mi V. Dzis mija miesiac mojego pobyty w PL. I ponad 5 tyg kiedy widzialam V. Dalej nie wiadomo nic jak to bedzie. Zasilku dalej nie rozpatrzyli. Czyli bedac w NO jadlabym teraz tynk ze sciany.. oh well..

Dzis kolejna lekcja norweskiego..pisanie idzie mi coraz lepiej. Moze nim uda mi sie miec takie dobre B1? Musze troche przysiac bo ostatnimi dniami naprawde trace motywacje..

5 kwietnia 2020 , Skomentuj

minely juz prawie 3tyg jak jestem w domu. Czasami czas wlecze sie niemilosiernie a czasami wrecz przecieka przez palce. Poki co ponad 2kg na plusie.. chyba czas zaczac cos robic, dywanowke moze jakas?

Akcja sprzatanie mieszkania rozpoczeta. Kuchnie i kuchenke juz ogarnelam lacznie z myciem scian. Ale z szafek nie wyciagalam rzeczy bo tylko bym sie zdenerwowala po co matka trzyma stare miski czy kubki..lazienka z myciem scian wlacznie tez juz zrobiona.. zostaja pokoje...i ostatnie okno.

Zmienili troche zasady zakupowe w sklepach wiec wyjscie na rynek po cos na obiad musi poczekac do 12... nie zebym sie wygrzebala wczesniej oj nie nie;) kolejek unikam. Ludzi tez. Dalej polujemy na rekawiczki czy to latexowe czy winylowe ale poki co sluch o nich zaginal...

Zaczelam chodzic na steperze. Mama ma. Wiec go umylam i dawaj. Dzisiaj 20min. Idzie w kolana wiec cos robie nie tak. Musze nad tym popracowac. Na dniach.

***

Zastanawiajace jak teskni sie za zwyczajnym wyjsciem z domu... a co do wyjscia, swieta spedzamy w 4.  Siostry z rodzinami zostaja u siebie w domach. Tylko brat i rodzice. Mniej zarcia, mniej roboty. Troche szkoda ale wiem ze i tak wszyscy bysmy sie nie spotkali przy jednym stole na raz wiec... kiedy indziej sie nadrobi pogaduszki i flaszke;)

Tesknie za V. Ehhh.. byly juz okresy ze raz nawet 3 miesiace sie nie widzielismy bo po chemii nie mogl do siebie dojsc... ale wtedy mialam prace,zycie, znajomych. Teraz wcisnieta zostala PAUZA na wszystko. 

Tylko wziac scierke i kurze poscierac z nudow bo u mnie w domu nikt nauczony rozmawiac o niczym nie jest.

22 marca 2020 , Skomentuj

Nic nie robi caly dzien...

Znacie?

To w przyblizeniu moje obecne zycie. Piwo podstawione. Zarcie podane. Jedyne ci robie do sprzatam dla poczucia uzytecznosci. I bardzo to lubie, szczegolnie efekt koncowy. No wlasnie.. walizki jak staly tak stoja. Ludze sie ze jak to odwleke to zniknie samo.

W indiach dzis wszystko stanelo. Na poczatek na 12h. Sklepy, stragany. Ludzie maja siedziec w domach. Na niepokornych czeka policja z kijami. I paluja. I bardzo dobrze.  Bylam w indiach wiec to ich lazenie bez celu i przesiadywanie na chodnikach i wieczne plotki znam. 

Wczoraj przyjechala siostra i zabrala mnie i mame do lasu na spacer. Ale zimno! Ale jak fajnie. Ta cisza, ten spokoj... wygladalo jak podczas moich wycieczek rowerowych w norwegii..

 V tyje czy raczej wraca do swojej wagi. 5Dobrze ze zyganie minelo. Czyli dochodzi do siebie. Sie smiejemy ze jak znow sie spotkamy bedziemy jak dwa grubasy. On nararty ja napita;))

21 marca 2020 , Komentarze (2)

Dobre sa takie ze mamcia serwuje nam potrawy jakby juz swieta wielkanocne byly. Ostatnie dni to salatka jarzynowa, ryba po grecku i sledzie w pomidorach. Jest fajnie. Troche rodzinnie. Ale bez przesady. Pewnie dupa urosnie.

Z dobrych wiadomosci to tez taka ze Norweski rzad w koncu podpisal ustawe dla bezrobotnych wiec jak juz mi ten zasilek przyznaja to wszystko nabierze lepszego koloru;)

Rodzice przyjeli do wiadomosci ze maja siedziec na tylkach. Nie lazic. Na razie idzie to dobrze. Wczoraj sie smialam z mama ze jeszcze chwila a rozbije parawan na podwroku i na sloncu posiedzimy z kawa. Tylko moze wpierw niech bedzie + 15 a nie +5 stopni..

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.