doczekalam sie. Zaczelo znowu sypac. Cala ta szarosc i obrzydliwosc ginie.. i zaczyna byc pieknie i jasno! Od razu lepszy humor! Tym bardziej ze znowu mam rozwalone gardlo, a praca gdzie trzeba mowic nie ulatwia zdrowienia. Silownie wiec odpuscilam, bycze sie w lozku z litrem herbaty z imbirem i cytryna. Moze jak wygrzeje to minie?
Temat prezentow w koncu zostal zamkniety. Prezent dla V tez juz kupiony (a niech ma chlop niespodzianke). Mama ma przyslac paczke jak tylko ja dostanie. Oby niebawem, bo jutro idziemy po jakies ozdoby swiateczne i mysle by w ndz ubrac choinke. Wiec idealnie byloby cos pod nia wkrotce schowac...;)
Sobie, z racji ze mhmm...nazwijmy to przypadkiem, weszlam na reserved.com i jest mala wyprz tez paczke zrobilam. Bedzie czekac pod choinka w domu. Juz tak niewiele czasu... ho ho ho. A po co tam lazic po sklepach, jak mozna polezec na kanapie i zalatwic sprawe wygodnie, kliknieciem myszy?
Jak mi sie nie chce isc do pracy... ale jeszcze 3 dni i wolne.. uff. Odliczam!