Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alexsaskee

kobieta, 40 lat, Oslo

182 cm, 89.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 października 2019 , Komentarze (2)

Niedziela zaczela sie juz o 5 rano. Nie moglam spac. Znowu. Mysle ze to przez prace i stres. Martwie sie jak minal dzien, jak bedzie jutro. Czy znowu wroce taka zmeczona. Teraz gdy V ma wakacje, namacalny jest jego brak. Rak do pracy brak. I jego szybkosci. I jest to flustrujace. Ja normalnie pracuje jak za 2 os  a teraz gdy jego nie ma, kazdy z kazda pierdola truje mi tylek.wiec dochodzi mi rzeczy do robienia czy dogladniecia. Niby powinnam to docenic. I tak jest. Ale po 6h non stop ciaglej bieganiny mam ochote powiedziec a wez sie odpieprz. Pracujesz tu rok, i dalej nie wiesz? Nie umiesz? Boze widzisz i nie grzmisz!

Wiec cieszy mnie, ze dzis zrobie sobie francuskie tosty z kaki i jogurtem na sniadanie, wypije pyszne winko. I poleze. I moze uda mi sie nie myslec o tym cyrku. Male rzeczy a ciesza!

A waga, uwaga - 76.2 jestem ZACHWYCONA!! Jedyny plus stresu, jem i spalam wszystko. Ale moze 75 zobacze niebawem na stale. I tyle by starczylo na 80% zadowolenia, bo z wina nie zrezygnuje. Oj co to to nie!

Milej niedzieli!

23 października 2019 , Komentarze (5)

Lenistwo to cudne uczucie. Przynajmniej od czasu do czasu tak po prostu sobie polezec - i nie  musiec nic - no cudnie;) dlatego zadnych wyrzutow sumienia nie mam ze juz 13sta a ja leze w lozku. Cisza i spokoj. Co by duzo mowic, relax przed praca sie nalezy! 

Chcialam isc na silownie rano, ale wczoraj sie przeszlam do miasta na zakupy i to juz bylo prawie 10km wiec nie dajmy sie zwariowac. Trzeba tez polezec!

Z racji chlodniejszych dni naszlo mnie  na zupe krem - kalafiorowa. A do niej ziemniaczany gratin. Ale smakowalo! Az mi sie uszy trzesly jak jadlam. Do tego reisling a na deser winogrono. Wspaniala uczta!

Wczoraj sie strasznie wkurzylam bo ktos uzyl mojego czasu  na pranie! Bezczelny cham! Spuscilam mu wode z wszystkich 3 pralek, wywalilam gorace jak cholera reczniki i firany do koszy i wsadzilam swoje. Moj czas, moja rezerwacja, to ja piore. I siedzialam tam w pralni 45min czerwona z wscieklosci czekajac na tego debila co nie potrafi czytac tablicy rezerwacji pralni!! Nie pamietam kiedy bylam taka wsciekla.... napisalam na mejla skarge do zarzadu bloku. Dzis mi odpisali ze dzieki za info, wywiesimy dodatkowa kartke zeby prac tylko na swoich slotach.oby to cos dalo. Bo drugi raz pod rzad ktos sobie w kulki leci i szarpie mi nerwy jak cholera!!

21 października 2019 , Komentarze (3)

Pomijajac paskudna pogode, pomijajac dalsze zakwasy utrudniajace chodzenie i masakryczne zmeczenie po sobotniej zmianie w pracy - chyba sie zatrulam ryba. Dostalam salatke na kolacje. Byla pyszna. Grilowany losos , rozne warzywa i sos.. doslownie pyszna. Ale jak tylko doszlam do domu moj zoladek zaczal rebelie. Tak bolal mnie brzuch ze nawet magiczne kropelki od hindusa nie pomogly. Cala noc sie przewracalam z boku na bokz brzuchem jak balon. Wczoraj bylo nieco lepiej. zjadlam podwojne frytki, na kilka razy podzielilam burgera i jakos dzien przez palce przelecial..

Sprzatania nie zaczelam. Nie mialam sily. Dzis wstalam przed 13 i dalej czuje ze moglabym pospac jeszcze z godzinke.. brzuch dalej nie jest normalny, ale moze z biegiem dnia do normy wroci.

V polecial wczoraj. Rano dzwonil ze wyladowal. Badania w szpitalu zrobione, teraz za 2 dni musi wrocic na leczenie. Lozko tylko dla mnie - wspaniale uczucie!! 

Waga na dzis 75.8. Ale nie uznaje tego bo wczorajsze niejedzenie i odwodnienie na pewno na dniu sie unormuje. No ale przyznam ze 75 to nie widzialam od lipca? Marca? Od dawnaaaa...milo chocby na chwile;))

19 października 2019 , Komentarze (3)

Okresu brak. Test zrobilam. Negatywny. Cycki mi sie jakims cudem powiekszyly. V zachwycony. Ja tak srednio. No ale to moze burze hormonalne. Chyba kupie jeszcze jeden test. Tak dla pewnosci bo spokoju mi to nie daje.

W kwestii spokoju - potrzebowalam odskoczni od pracy i ciaglego zmeczenia wiec tadaaa - bedzie wycieczka. Bilety kupione. Kierunek islandia. Takie nieco wczesniejsze walentynki na karcie kredytowej. Hahah.. ciesze sie strasznie, mimo ze do wyjazdu jeszcze kilka miesiecy. Plan jest. Przygotowania w toku. Tamtejsze ceny - OMG. I to niby norwegia jest droga? Chyba na wakacje polecimy gdzies w gleboko azje. Zaszyc sie  w jakims biednym kraju;)

Zakwasy dalej trzymaja. Jakby ktos mnie skopal w tylek i tyl kolan. Schylam sie do polowy. Jak babinka. Boli. V wcz pomasowal. Troche pomoglo, dzis znowu sie podloze pod jego lapska:)

18 października 2019 , Komentarze (1)

Wrocilam do lask szklanej bestii. Czy raczej to ona wrocila do moich. Pasek swieci w oczy. Granica 77  kg przelamana i to w dobrym kierunku. 76.9. Kg uff. I tak trzyma kilka ostatnich porankow. Cieszy mnie to. Bo jednak zasluga to cardio i pilowania biezni. Czyli jakis progres jest, kiedy to juz dramatyczne 78 plus wskoczylo na krotki czas. Wiec jest uciecha.

Wczoraj na silce wzielam kettle. Dzis wstanie z lozka to byla przeprawa przez meke. Podobnie zeby usiasc na toalete. No ale po tak dlugiej przerwie nic dziwnego. A wcale za dlugo sie nie pobawilam kulkami. Eh starosc.

 Ogarnia mnie smutek na mysl ze juz w ndz V leci do domu na kilka tygodni.  Na swoje swieta i dawke chemii. Cieszy mnie ze bedzie w domu, ale cala reszta martwi jak cholera. Doslownie jak cholera. Budze sie czesto o 5 rano i spac 2h nie moge bo takk natlok mysli mam ..

Myslicie ze ubranie choinki juz w listopadzie to przesada? Bo ja uwielbiam to drzewko i migoczace lampki a tu tak ponuro gdy slonca za oknem brak i kaloszy w uzytku dziennym... no ale z tego sie naogladalam na islandii maja jeszcze krotsze dni i brak lata, wiec jakos lepiej sie z tym czuje wiedzac ze mogloby byc gorzej czy to z pogoda, czy z dostepnoscia produktow (poluje na polski twarog ale sluch o nim zaginal)  w sklepach.

Koniec marudzenia, czas isc do pracy dziergac dukaty:)

10 października 2019 , Komentarze (1)

Brak sil ale zmusilam sie by isc na silke. Nie na bieznie ale orbi i wioslarz. Dla odmiany. V nie mogl spac cala noc. Przewracal sie i marudzil ze nie moze spac. Przez to i moja noc taka srednia byla.a 8h w pracy przed nami. 

Za oknem szaro. Tylko zostac pod kocem. Wczoraj pstryknelam przelacznikiem przy lazience myslac ze to termostat na mieszkanie...i tu lekkie zdziwienie bo jak sie okazalo to przelacznik od ogrzewania podlogowego w lazience. Po ponad roku mieszkania tu, milo odkryc taki rarytasek;)

Dzis 10. Gdzie ta wyplata pytam? Znowu sobie koles leci w kulki... trafil mi sie szef jak sol na rane. Eh.

8 października 2019 , Skomentuj

Z zalozenia ruszenia tylek na silownie i wybiegania poki co wychodzi mi to co powinno. Czyli 45min i 6.5 km. Cieszy mnie to bo to juz prawie 20km w tydzien. Regularnie.Co przy wczesnienszym opijaniu sie winem jest postepem niemalym. zaraz tez sie przebieram i ide. Mimo ze pada. Niewazne.

Z racji zmiany sezonu na zimowy nachodzi mnie ochota na sprzatanie szaf. Czy to w kuchni (to jest naprawde wyczerpujace.. ten tlustly brud!) Czy w pokoju. Czaje sie dzis na sypialnie. Bo dzien wolny jest szaro bury wiec i tak nigdzie nie wyjde. A poukladac lumpy zawsze mozna zeby sie szuady z luzem zamykaly.

Wczoraj V mial wolne i pojechal do turka po owoce. Jaki z niego fajny chlop! Mimo ze musialam mu liste zrobic, przywiozl wszystko co chcialam. Ba nawet polskie GORALKI. Bede miec cos do kawy dzis popoludniu. Ciesze sie ze nauczyl sie ruszac tylek w dzien wolny i pomaga  zakupach. Niby tak powinno byc i to jest normalne, ale jak ma sie w domu rodzinnym pania co gotuje i sprzata, to do wszystkiego trzeba dojsc malymi kroczkami.

W pracy, przynajmniej wczoraj bylo spokojniej niz ostatnio. Moze to zapowiedz cichego tyg? Chcialabym. Dalej wracam wypompowana, i zapypiam bardzo szybko.. tylko czemu w dzien wolny nie spie od 8 30? Taka zagadka.

Dzis w koncu musze nad jezykiem posiedziec.chociaz 30min. Choc latwe to to nie jest.

3 października 2019 , Skomentuj

Niby albo i az 6.5km. Niby i az 45min. Grunt ze zrobione. Dzisiejszy gonciarz na ytube jakos taki meczacy byl i czesciej spogladalam na uplywajacy czas. A ten kulal sie jak baba na kiju - bardzooo powoli. Poszlam z nastawieniem biegu ale jak tylko weszlam na bieznie to sil w glowie nie bylo. Ale trzeba sie przemoc. Po co przyszlam, to zrobilam. Plan wykonany.

Wczoraj po pracy do 2ej w nocy rozliczalismy godziny,bo koniec miesiaca i te jelopy jakos nie potrafia zapamietac ze jesli chca otrzymac wyplate to godziny musza podac i podliczyc wstepnie.  Padlam do lozka jak kloda. Wykonczona fizycznie, psychicznie i z bolem zoladka. Rewelacja doslownie.

Gdzie ten weekend pytam? No gdzie?

2 października 2019 , Skomentuj

Dzien wolny do leniwych nie nalezal. Co to to nie. Na biezni wydreptane 45min i 6.5 km, bez jakiegos wiekszego problemu. Grunt to cos dobrego na you tube wlaczyc i lecimy z koksem. Po silce sauna, a potem rajd rowerowy po sklepach w poszukiwaniu tostera. No i mam. Taki sredni cenowo, nie za duzy. Z wyjmowalnymi wkladkami. Przetestowany. Cieple kanapki - jak ja sie stesknilam! Pyszne i gotowe w kilka minut.

Wczoraj obejrzalam ps. Kocham cie. Ale sie naryczalam. Teraz gdy V jest przed chemia i wszystko znowu stoi przed wielkim znakiem zapytania nie moge takich filmow ogladac. Za bardzo ten smutek mnie rusza. I z niesprawiedliwoscia nie moge sie pogodzic.

Ogrzane mieszkanie jest tak przyjemne ze musze pamietac by zabrac czapke bo po pracy ma byc juz -1. Czyli jak zwykle szybciej tu chlodno. na polnocy ma byc snieg juz w piatek. Ciekawe kiedy tu spadnie..

1 października 2019 , Skomentuj

Najlepiej taki opiekacz do panini... z duza moca, dosc duzy zeby 2 bagietki naraz zrobic zebysmy nie musieli czekac na siebie ze sniadaniem. To jeden z urokow pracy popoludniami. Wspolne leniwe sniadania, ktore 6 na 7 dni robi on a ja jeszcze leze albo piluje norweski w apce. Tak wiec toster. Problem w tym ze nasza kuchnia jest mikroskopijna, i nie ma tam dodatkowej polki czy tak naprawde miejca na nic wiecej poza czajnkiem - a i  tak on jest maly;) a wiec wymyslilam ze dopoki na tym mieszkaniu rezydujemy kupie najmniejszy toster jaki znajde. I bedziemy zajadac cieple chrupiace kanapki mniam mniam;)) 

Co do ciepla. W KONCU wczoraj wlaczyli ogrzewanie w naszym bloku. Dzis rano za okenem o 8 byly 4 stopnie. To przyjemne ciepelko w srodku jest bardzo fajne. Krotkie gacie, koszulka i brak skarpet do spania. No prawie tropiki!

Musli zjedzone, zbieram sie na silke i saune. V wczoraj pojechal sie wygrzac wrocil taki zrelaksowany ze chyba kupie mu karnet niespodzianke. Niech sie grzeje;) a ja moze te 45min na biezni wybije butami.. zobaczymy

Dzis wolne, wielkie byczenie na kanapie popoludniu zaplanowane!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.