Dzis udalo mi sie wyciagnac V na spacer.. oczywiscie zrzedzil ze po co, na co etc. Ale pogoda zrobila sie popoludniu bardzo ladna wiec poszlismy nad rzeke..niby centrum miasta, ale jest kaskada, bryza leci na twarz. Jest wiejsko czarodziejsko. Fajnie bylo.
A z nowosci jedzeniowych.. sciagnelam apke too good to go, i jaki traf - niedaleko nas jest hala spozywcza a w niej mnostwo sklepikow - padlo na sklep z serami;) trzeba dzis odebrac paczuszke, co w niej bedzie niewiadomo. ALE zamiast 149kr zaplacilam 49. Wiec jesli choc jeden ser bedzie spoko to tez sie uciesze! Tak wiec czekam az V pojdzie i przyniesie, bo ja juz bylam na malych zakupach lodowkowych i wiecej lazic mi sie nie chce dzis.