Z braku roboty jest czas na you tube. I kreca mnie kulinarne vlogi. Z racji tego co jemy - wegetarianskie i weganskie. Dzis wiec zrobilam veg manchurian, a jutro moze veganskie tong pao. Tyle ze w tym przepisie chca zeby wsypac az 2 lyzki cukru... a V cukru jesc nie moze..wiec musze pomyslec jak to obejsc.. bo troche to przemyce, ale nie moze byc slodkieeee...
W pt mamy goscia. Wiec on juz wroci do garow;)) ja sie zajme zabawianiem, on pitraszeniem.
**
Wzielam dzis w obroty sztange. Po dluzszej przerwie czuje i nogi, i rece...jutro powtorka z rozrywki. Potem juz 20k krokow na dzien wiec sily ani ochoty nie bedzie.
**
Tymczasem siadam nad norweski. Samo sie nie zrobi. A chcialabym zwiekszyc zasob slow. Bo miloby powiedziec nie nie mow do mnie, tylko zamknij dziub;))