Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alexsaskee

kobieta, 40 lat, Oslo

182 cm, 92.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 sierpnia 2024 , Skomentuj

W koncu!!! W koncu nadeszla niedziela! Jak ja czekalam na ten dzien! Przemial w pracy I niecale 60h wyrobione w tydzien. Ledwo zipie. Plus taki, ze odrobilam troche urlop wiec wyplata bedzie w porzadku. Nieplatne urlopy sa bardzo nie fajnale ale z drugiej strong stukanie nadgodzin tak ich boli, ze slychac jek przez okno;)

Dzis po malych zakupach lodowkowych zrobilam pyszne obiad: veggie burger z serem, warzywka podpiekane na patelni, frytki i azjatycka salatka! Przeboj posilku! Uszy sie trzesly, zarcie zniknelo raz dwa! Pyszne bylo!!

Teraz czas na farbowanie glowy, kolejne pranko... Niby trzeba by ogarniac chate ale dzis nie mam sily na obowiazki.. wole przyjemnosci!!

Za tydzien o tej porze juz bede lezec na lezaku w greckim sloncu! A przy obecnym braku lata w No jest to wspaniala perspektywa..

9 sierpnia 2024 , Skomentuj

Paskudna pogoda. Taka zeby tylko siedziec na kanapie, z goraca czekolada, gapic sie w TV albo czy tac ksiazke. Niestety nic z tego, Bo zaraz do pracy.na cudnie 12h, choc jest nadzieja ze wyjde szybciej z racji deszczu..

Silka na dzis zaliczona. Sauna tez!!! Od kiedy zaczelam chodzic wczesniej, trafiam na dobra godzinne I w ciepelku te 10min posiedze. Przyjemnosc nie do opisania, tym bardziej jak jestem tam sama. Komfort na golasa calkowity;))

Jutro V ma urodziny. Wymyslil sobie perfum Diora, ale jego cena mimo ze pachnie oblednie scina z nog. Wiec czekam dzis na wyplate I mysle.

Jeszcze dwa weekendy w pracy i urlop!! Odliczam! Przyszly tyg ma byc marna pogoda przez wiekszosc dni wiec moze sie nie narobie.. wzielam dodatkowe wolne w tyg bo oczywiscie znowu w piatek I sob, ktos nagle nie moze robic I musze tam gnic po 14h..

Poki co zaraz 11, wiec czas sie szykowac... Dzien z piorunami... Wonderful 🌩️🌩️🌩️

8 sierpnia 2024 , Skomentuj

Jakis czas temu z uwagi na zblizajacy sie urlop kupilam stroje kapielowe. Tak, nie jeden a 3. Bez mierzenia. Dzis sie w koncu zebralam I przymierzylam. Jeden dwuczesciowy lezy cudnie mimo ze gora jest 2XL (??) a dol XL. Do drugiego tez 2czesciowego, by dobrze wygladal mysle ze tak ze 2cm w obwodach musze zrzucic.A trzeci przesliczny multicolor, jest sporo powycinany wiec wpierw musze sie nieco opalic. Bo inaczej jak zwariowana corka mlynarza bede wygladac. Takze nie jest zle!!!

Wczoraj spedzilam dzien w garach. Na obiad wege golabki , ziemniaczki puree, fasolka szparagowa z bulka tarta.. ale sie najadlam! Dawno nic polskiego nie jadlam. V oproznil talerz zanim zdazylam nitki ze swoich golabkow sciagnac. Pyszne bylo! Na kolacje zas weganskie kebaby w lavashu, doprawiona stoja przyprawa do kebaba, salateczka w srodku sos czosnkowy.. ahhh.. Mniam!!!

Dzis juz praca  I zamykam wiec dluga zmiana.. jutro sie dowiem czy moja lewa reka odchodzi z pracy. Mam nadzieje ze tak, bo juz mam dosc jego humorow...



7 sierpnia 2024 , Skomentuj

Takie pysznosci dzis na sniadanie! Owsianka na cieplo z orzechami I owocami, bo czemu nie! Kupilam wczoraj nowe musli pelnoziarniste juz z orzechami w srodku. Nieslodkie. Ale na bogato;) Wiec w sam raz!

Kaszel dalej mam ale w koncu czuje sie lepiej.Na noc zamknelam okno i to tez pomoglo. Pol butelki syropu wypite, tabsy pozarte. Nowy dzien, lepsza ja?

Dzis wolne i chodza mi po glowie golabki!! W wersji wege, najlepiej z kapusta pekinska bo z tym mniej babrania jak nie mam duzego gara.. tylko czy chce mi sie stac w kuchni?

tak jak lubie gotowac, tak moja obecna kuchni w wersji xxs, wkurza mnie jak tylko tam wejde. Lodowka jest malutka, musze sie schylac.. kuchenka ma 2 palniki.., zlew jest w rogu.. nie ma dosc wolnego blatu zeby kroic.. no I nie ma okna.. po prostu wymysl debila. No ale tak bedzie poki bede tu wynajmowac bo 3k wiecej nie zamierzam placic..byle trafic w totka I po sprawie!!

Znalazlam fajna weganska restauracje, ktora zamierzam niebawem wyprobowac. Ciekawy wystroj I... Tatar z arbuza, zaintrygowalo mnie to! Ale wpierw musze dojsc do siebie..

6 sierpnia 2024 , Komentarze (1)

Nie idzie ku lepszemu z przeziebieniem. Kaszel nie odpuszcza. W nocy V polecial do calodobowej apteki po magiczne tabletki I syrop bo do 2 30 nie moglam przestac dychrac. W koncu padlam zeby wstac do roboty.

Silownia lezy zapomniana. Za kazdym razem jak sie wkrece to cos sie musi wydarzyc. No ale mam nadzieje ze jutro w koncu poczuje sie lepiej.

Wczoraj mialam prawdziwa uczte na lunch. Od hindusa: marynowane w czosnku krewetki, dal, paneer sabzi, chutneys, raita, salatka I naan!  Bylo przepyszne. I bardzo poprawilo mi nastroj..sporo zostalo wiec dokonczylam na kolacje. Uwielbiam dobre jedzenie. To sprawa mi radosc!!

Czas sie zbierac, zakasac rekawy.. moze uda mi sie wyjsc szybciej i odespac pol nocy .. sie okaze w trakcie dnia.

4 sierpnia 2024 , Komentarze (2)

Jestem chora. Sieklo mine nagle, ale idzie to po rowni pochylej ku dolowi. Zalzawione oczy, goraczka, katar I ciagly bol glowy. W srodku lata. Jak zwykle. 12sto godzinne zmiany w pracy ostatnie dwa dni nie pomogly. 

Ale nie dalo ready wyjsc szybciej. Nowy miesiac - kolejna inwentaryzacja. Juz prawie skonczylam ale wpisywanie w apple przy goraczce I lzawiacych oczach to ciezka sprawa. Jutro mam nadzieje poczuje sie lepiej I skoncze sie z tym babrac. Poki co kicham, kaszle, leze ..  I odliczam dni do urlopu..

Waga w dol! Zmieniam pasek! Walka o kazdy kg trwa! W koncu kupilam 3 kostiumy kapielowe I jakos musza sie na mnie prezentowac.

Na kolacje wege szaszlyki z tofu. Troche babrania z tym jest, ale efekt smakowity. I cos innego niz curry.

Czuje kolejna fale goraca wiec wracam do zalegania przed tv. v dal mi jakies leki, wiec kaszle mniejszy ale dalej nie widze sie  w pracy jutro..a oczywiscie nie ma komu robic;(

31 lipca 2024 , Skomentuj

Wczoraj wrocilam z pracy styrana, wiec po drodze skonczylam po pizze. W dominos we wtorki, medium pizza za pol ceny, wiec czemu nie. Po 10h w robocie nie chcialo mi sie nawet 1 min stac w kuchni. Veggie supreme Jak zawsze dobra!

Z radosci na dzien wolny nie moglam dospac wiec juz po silce. Dzis cisnelam gore na maszynach wiec jutro rekami nie rusze;)  sauna chodzila jak wchodzilam ale juz po ptakach -jak biegalam sie Kapac. No NIC. Moze jutro sie uda.

Na obiad w planach sushi... Nie wiem co ubrac..  wieczne dylematy pelnej szafy. To za Male, to brzydkie, do tego to schudne a to mi sie juz nie podoba..

30 lipca 2024 , Skomentuj

Zwleklam sie na silownie przed 9ta.zrobilam co mialam, wchodze do szatni a tam... Dziala sauna!!!!! Jakbym mialam przeczucie Bo spakowalam recznik i zel, takze hop siup i juz siedzialam W srodku! Jesussss! Ale bylo super!!! Tak sie wygrzac, dolewac wiecej wody, wiecej pary..coraz gorecej! Cudniee! Dobry poczatek dnia.

Teraz juz sniadanie - Dobry chleb ktory lubimy, podrozal o kolejne kilka krn... Jeszcze troche i bedzie Jak za zloto.. no ale cos jesc trzeba. 

Tu mniej wiecej 500 kcal, serek wiejski z dzemem, brie z pomidorkiem i shake proteinowy z mrozonymi truskawkami i bananem i nasionami. Czuje sytosc. Co jest bardzo dobre, z uwagi na to ze zaraz na 9h do roboty..

Jutro wolne i chyba szykuje sie sushi na miescie..

29 lipca 2024 , Komentarze (1)

Nowa vitalia? Nie wiem czy pasuje mi ten uklad. Moze to kwestia przyzwyczajenia.

Lipiec za pasem, wiec w koncu czas na letnie salatki! Chce fasolke, chce bob! Chce grecja salatke, i warzywne szaszlyki! Mam nadzieje ze w srode uda mi sie uzupelnic lodowke. Planuje tez mala wycieczke lodka, ale nie wiem czy pogoda dopisze wiec to sie okaze pojutrze rano.

Dzis odpoczywam od cwiczen. Do pracy na popoludnie wiec lezenie i olimpiada na YT. Nie mamy Eurosportu wiec highlights musza wystarczyc.

Ogladam na YT program o otylosci, wpierw w chinach, teraz w UK. Od razu czuje przyplyw motywacji!! Jutro przed robota silka - chocby sie chcialo, to sie zmusze. Moze dzis uda mi sie zamknac bude przed polnoca!

Z ciekawostek - podsumowanie tygodnia na apce daje mi przechodzone 87km! Moze w tym tygodniu uda mi sie podbic ten wynik!

28 lipca 2024 , Skomentuj

Tyle dzis wycisnelam na biezni. Najlepiej bieglo mi sie w okolicach 9.5-10.5km/h. Zlapalam Dobry rytm. Aczkolwiek zalozenie bylo biegac 45sek sprinty przez 20min. Dotrwalam do 18.30 i kaput. Moze nastepnym razem uda mi sie wyciagnac 14. Dzis juz po jezdzie pod gorke na orbim - cross country - przez 20min, nie mialam sily na wiecej. Wyszlam mokra i zadowolona. Sauna nie dzialala. Coz, nie mozna miec wszystkiego;)

V zrobil obiad a ja zabralam sie za sprzatanie lazienki - Jak ja nie lubie tego robic. No ale trzeba. Teraz juz on w pracy a ja szybko odkurze, pranko wstawie i odpalam disneya. Taki jest plan na dzis!

Kwiatki pomyte, podlane. 

Tak mysle ze lipiec bedzie pierwszym miescem od marca kiedy w koncu pracowalam ponizej 160h! Nagle jest czas na polezenie, gotowanie, Silke! No czary Mary!!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.