Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alexsaskee

kobieta, 40 lat, Oslo

182 cm, 89.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 stycznia 2021 , Komentarze (5)


Wczoraj sporo rozmyslalam o tym jak stoje z jezykiem. Czuje ze jest postep w przeciagu ostatnich 6 miesiecy duzy - szczegolnie jesli pomysle o ile wiecej jestem w stanie zrozumiec - przyklad z wcz. Ogladalam na YT kafejke jezykowa online jeden z tutejszych szkol jezykowych - wiadomo ze lektorzy mowia wolniej niz zwykli smiertelnicy ale nie musialam myslec nad tym co mowia ( no prawie) - po prostu rozumialam TO. Bardzo przyjemne uczucie.

Ale potem juz zaczelam rozkminiac jak zle idzie szukanie pracy w dobie pandemii i szlag mnie jasny trafil.  Nadzieja umiera ostatnia. 

Cwiczen sie trzymam. Fitatu odpalone. Herbata zielona zamiast gazowanego... i jakos to idzie. Moze kupie wage jak juz otworza sklepy..w ostatnim tygodniu 6 treningow zrobionych. Nie za dlugich bo to nudne.. ale takich po 35min. Wystarczy!

Jesli chodzi o zakupy, to chcac czy nie musialam kupic kilka kosmetykow bo te co mialam sie juz pokonczyly. Chcialam skorzystac z mega promocji na jolse.com ALE za przesylke z USA do NO chca az 18 dolcow, plus od wartosci zamowienia musialabym zaplacic tu az 35% cla.. wiec przekalkulowalam i podziekowalam. Znalazlam norweska drogerie online, ktora nie miala tak wielkiego wyboru w azjatyckich perelkach, ale moglam poprzebierac... wiec kilka rzeczy wybralam i mam nadzieje ze w ciagu tyg dojda. Czeeekam w napieciu bo moja twarz od tego zimna i wiatru ( wcz - 11, dzis   odczuwalna -8) wola o pomste do nieba....wczoraj wysmarowalam sie miodem:)

25 stycznia 2021 , Skomentuj

Lockdown jest  - wrocila i motywacja na ruszenie tylka z kanapy. Z nowa apka idzie jakby sprawniej i mozliwosc wyboru sposrod wielu cwiczen jest naprawde spoko. Dzis robilam np rozciaganie .. potem szybkie 5 min cwiczen a na koniec troche przysiadow ze sztanga. Czuje te endorfiny tanczace w ciele! Czuje samozadowolenie z siebie! I zmeczenie w ciele!

Wczoraj podeszmy odebrac zarcie na wynos -  stir fry ris, dim sum z krewetkami i veggie noodles  - uwielbiam korzystac z apki too good too go! Jedzenie za krocie!ze smakiem... juz prawie pozarte ;) taka kolacja na bogato, kiedy nie stac nas na chodzenie po knajpach. Mozna? Mozna;)

Dzis jakies 3h nad jezykiem wysiedzone... zadania czesciowo zrobione na jutro i srode. Sprobuje sie zwlec wczesniej i jeszcze raz to sprawdzic/ przerobic/ odjac kilka bledow;)

23 stycznia 2021 , Komentarze (3)

Wczoraj wieczorem tchnelo mnie cos by sprawdzic co nowego w covidowych wiadomosciach w norwegii.. i lekko sie zdziwilam, bo znalezli w Oslo siedlisko covida z  UK.. wiec na dzis rano zaplanowali konferencje.. ale z przeciekow wczorajszych juz wynikalo ze tym razem szykuje sie twardy lockdown. 

Przed polnoca zamknela sie siec bibliotek - utknelam z 3 ksiazkami i teraZ musze czekac i gdzie je oddac by kary nie bylo. Ale pal licho biblioteke - bo moge przelogowac sie z karty na wersje elektronicn wielu ksiazek. Zamkneli monopolowy. A w skandynawii tylko tam kupic mozna wszystko powyzej 5%. Wiec zegnaj winoo .. ehhh. 

Inne sklepy tez pozamykali ale po ciuchowych czy butowych nie lubie chodzic.. jedyne co to okulary myslalam nowe zrobic bo promka do konca miesiaca byla .. ale NIE. Do 31.01 dupa blada. Potem sie okaze czy przedluza..

Z dobrych wiadomosci to znowu zaczelam cwiczyc - znalazlam fajna apke i mysle ze ma to tym razem szanse na przetrwanie kilku tygodni - jak bedzie zobaczymy. Poki co dzis zakwasy wiec moze troche sie porozciagam..

Na.obiad burito - domowej roboty z batatamj, kasza jaglana, fasola, warzywami po tajsku i wielka iloscia guacamole - wyszlo przepyszne!!

 

15 stycznia 2021 , Komentarze (1)

Rozkminiam ostatnio czy moze by nie zaczac IF. V zaczal kilka dni temu i mowi ze spoko sie czuje i glodny nie chodzi. Tyle ze ja nie wytrzymam 16h bez jedzenia.. jesli mam korki jezykowe 3x w tyg o 12stej a on zaczyna jesc o 14 30... to nie dla mnie.. bez jedzenia nie moge myslec. Juz pomijam problem z lazienka bo od kiedy poznidj wstaje - masakra. Chodze jak balon.

Z kolei jesli zaczne jesc o 10 to okno zywieniowe jest strasznie krotkie ... wiec wieczorem co? Piosenka zamiast kolacji?;)

Dzis zimowo. Odczuwalna - 15. Szron i lod wchodzi na okno w kuchni wiec co kilka dni rozmrazam;)

Byc moze wracam do pracy. Od lutego - na 3 mce wypracowac okres wypowiedzenia i nasze drogi sie rozejda. Nie wiem czy cieszyc sie czy nie. Fajnie bedzie dupsko ruszyc.. ale ten gnojek cisnienie regularnie bedzie mi podnosil. Poza tym zabralam sie za intensywne szukanie pracy.. moze akurat to ten czas zeby cos zlapac;)

11 stycznia 2021 , Skomentuj

Dalej szlag jasny mnie trafia na mysl o rodzinie, ale staram sie odsuwac to na plan dalszy i skupiac sie na rzeczach jesli nie przyjemnych to chociaz neutralnych.

Wczoraj wyszlo piekne slonce. Jak ja tesknilam! Niebieskie niebo od rana, wiec.zwleklismy sie wczesniej niz zazwyczaj i pojechalismy wspiac sie na gorke.

O tyle stroj zaiscie zimowy - odziez termoaktywna i czapki tak juz moje buty kolcow nie mialy... i wejscie na cokolwiek gdzie lezal rozchodzony snieg to jak zabawa w ciuciubabke - rozwale sobie glowe czy nie od upadku.. na szczescie buty V mialy kolce wiec wciagal mnie za soba - nie ma to jak praca zespolowa - lub lapal mnie jao lecialam z gorki na dol :D poza faktem ze w wyniku tego wchodzenia dostalam z lokcia w twarz i pekly mi okulary .. to byl to super dzien. Telefon zdechl mu z mrozu zanim weszlimy na punkt widokowy wiec zachwyt skrywany z mojej strony - zadnego gadania przez telefon z rodzina przez 15min.

A na szczycie bylo pieknie.

2 stycznia 2021 , Komentarze (2)

Nie zaczal sie koniec roku dla mnie najlepiej. Pol sylwestra przeplakalam. Zwyzywalam V, matke. Stanelam po stronie siostry w rodzinnej dramie. I jestem wsciekla. Wsciekla na matke. Wsciekla na V ze wzial jej strone. Niby rozumie co ja mowie, co ja czuje, ale czy tak naprawde rozumie?

Pojechalismy tez na mala wycieczke. W gory. Tak sie cieszylam. Zdjecia cudne beda mysle..Ale.. zamiast naszego momentu dla nas, on wzial telefon i dzwonil do domu pokazujac im widoki. A ja stalam tam jak taki ciul.. kipiac ze zlosci. I do tej pory mi nie przeszlo. Jestem wsciekla. Dlaczego ktos kto kocha daje mi odczuc ze zawsze jestem planem B? Zajelam sie soba to nie jest problem, ale boli mnie jego zachowanie jak cholera.

Zlosc i bezradnosc sa bardzo meczace psychicznie.

27 grudnia 2020 , Skomentuj

Swieta minely szybko i co dziwne nie przezarlam sie. Tzn posmakowalam wszystko. Ale z umiarem. Ciasta - po kosteczce zjedlismy 25tego i reszta lezy..

Veganskie swieta na pewno przejda do pamieci. V najbardziej smakowaly " sledzie" po kaszubsku z boczniakow i pasztet. Ale pierogami, czy " ryba" po grecku tez nie pogardzil. Barszczu sie napil😉

Skoro juz mam chleb, pasztet, cwikle i ogorki kiszone to jest to moja ulubiona kolacja i sniadanie, dopoki nie wykoncze wszystkiego. Dzielic sie juz wcale nie musze;)

Poza tym, w ramach swiatecznego prezentu - zainwestowalam w kryptowalute. Wyglada to obiecujaco, a jak bedzie czas pokaze.

Wesolych Po-Swiat;)

18 grudnia 2020 , Komentarze (2)

Zaczynam odliczanie do powrotu V... jeszcze 53h i bedzie w domu:D. Zostalo mi akurat czasu zeby ogarnac mieszkanie, ogolic nogi i skonczyc z wigilijnym zarciem. Dzis zabieram sie za pierogi, gyoze i " sledzie" po kaszubsku z boczniakow. Reszta juz gotowa. Wyszlo zacnie - oczywiscie wszystko posmakowalam i musze nieskromnie stwierdzic ze smaki dziecinstwa czy tez mamy w kuchni wrocily. Czyli jest dobrze.

V dzwnil ze cukier mu sie cofa, wiec ma juz mniejsze leki - w zwiazku z tym cos tam slodkiego czasem moze zjesc - a wiec na swieta bedzie i ciasto. Taki nieplanowany kaprys, ale co tam raz sie zyje. Weganskie torciki wymagaja wiele czasu, skladnikow i w moim mniemaniu doswiadczenia - a wiec znalazlam cukiernie gdzie mozna zamowic kilka roznych kawalkow. I tak tesz zrobilam. Gleboko mrozone.dzis ide odebrac i bedzie juz lezec w zamrazalce.

zostal do kupienia tylko barscz w proszku;)

Jakos tak wkrecilam sie w wir przygotowan. Zabija swietnie czas i jest mi lepiej z faktem ze swiat nie spedze w PL. W koncu V to tez rodzina.

Dzis po lekcji kolejny zestaw kolakowskiej i pranie.. Potem 3h stania w kuchni, wiec tzn " leg day" zapewniony czy chce czy nie.

15 grudnia 2020 , Skomentuj

Dopadl mnie len i nie chce odejsc. W kwestii cwiczen. Zbieram wlasnie sily na kolejny dzien wyzwania z kolakowska..a jedyne co mam w glowie to opcja robienia pasztecikow na swieta;D wiec rozumiecie moje wewnetrzne rozdarcie. Plan jest jeden a mianowicie przygotowac polska,  ale weganska wiligie.  Chce pokazac V jak to w Polsce wyglada, bo to nasze pierwsze wspolne swieta ( co roku jestem w PL poza jednym wyjatkiem dawno dawno temu w 2006r). Tak wiec troche czuje presje. Ktora podkreca fakt ze musi byc bez ryb i jajka i ziemniakow.

Menu przywiduje:

Barszczyk

Paszteciki z kapusta i grzybami

pierogi z soczewica

"Selerybe" po grecku

pierogi w wersji demo zrobilam w tym tyg i nic sie nie rozwalilo, farsz wyszedl dobrze doprawiony,  czesc zamrozilam wiec juz pol roboty z glowy. Waham sie miedzy tradycyjnym ciastem na pierogi z wody czy azjatyckim gyoza bo V stwierdzil ze pierogi z wody ( kupione kiedys z jagodami) sa obslizgle i nie zje.. wiec moze 50-50? Sie pomysli. Czas jest.

*

Cwiczenia zrobione. Samozadowolenie osiagniete. 3 kubki przepysznej herbaty rumiankowej z miodem wypite. Nad norweskim kolejny tydzien wysiedziany. Jest dobrze!

11 grudnia 2020 , Komentarze (2)

Krecenie pizzy z maki bezglutenowej to zabawa dla osob o mocnych nerwach. Mialam goscia - alergika na gluten, wiec robilam pizze z owego wynalazku. I jednym slowem. Niech to trafi szlag. W ogole nie jest to w dotyku jak maka, bardziej jak maczka kukurydziana czy tapioka.. o tyle o ile wyrosla na drozdzach ( dziwne bo w przepisie na opakowaniu zapomnieli o tym wspomniec) to nie dalo sie jej rozkrecic... probowalam na wiele sposobow, podsypujac maka ryzowa.. i nic.. w koncu oswiecenie - rozwalkowalam kulke. I juz poszlo z gorki. Ale na boga. Osoba ktora make przyniosla stwierdzila ah zapomnialam ci powiedziec ze ta maka jest inna i sie kruszy. No tak. Teraz juz wiem;)) po posmarowaniu spodu olejem - kolejna rada alergiczki, wyszla cacy pizza. Ale drugi raz nie wiem czy zrobie. Dla siebie na pewno nie. Za duzo z tym babrania.

Poza pizza, doswiadczylam czegos nowego - tarota. I mimo ze w to zbytnio nie wierze, dobrzr bylo uslyszec ze nie wisi nade mna zadne niebezpieczenstwo czy inna masakra. Interesujace doswiadczenie. Choc nie ukrywam, ze skoro spotkalam sie z ta dziewczyna juz kilka razy, to duzo latwiej jest jej powiedziec - moim zdaniem - co w kartach piszczy.

Z psychologicznego punktu widzenia - po rozmowie z owym gosciem zaczelam sie nad soba zastanawiac. To ze ktos postrzega mnie jako osobe otwarta, nie znaczy ze ja tak sama o sobie uwazam. Niestety. I moze czas bylby nad tym popracowac. Na byc nie dosc dobrym na lepsza prace, na byciu pewym siebie. Ta tyle ze gadanie to jedno a zrobienie to drugie.

Wracajac do kwestii jedzenia. Dzis na sniadanie megaaa pyszna jajecznica z paluszkami surimi i zielona cebulka..a do tego avocado. Prze py szne!


  

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.