A mowa oczywiscie o moim pracodawcy. Wezwal mnie dzis. Powiedzial co chcial. Dal wypowiedzenie. Kazal podpisac. OK. Musze odpracowac okres 3 miesiecy i koniec tej szopki. Wracam do domu. Dzwoni telefon - oczywiscie V nie moj - jednak nie. Niech ona (tj ja) podrze wypowiedzenie - mowi debil. Zwalniam tylko ciebie (v) - mowi debil. Wiec zamiast od srody wracac do pracy, zostaje na postojowym poki co. No z debilem nie wygrasz. Szukam zaciekle innej pracy.... ehh.
Cwiczenia ida dopsz.. motywacja.jest - ostatnie dwa dni to 2 spacery po 6kn plus 45min z apka. Alkoholu brak. Dzis wpadla pizza ale mysle ze tylko troche wystane ponad dzienny bilans na fitatu. Jest tak zimno ze caly dzien siedzimy w jednym pokoju..kolacje tj goraca pizze jedlismy w lozku.. za oknem -16. W pokoju bez grzejnika - bo jest na kolkach wiec przenosimy..na chwile obecna moze 6 stopni.. zimno jak cholera! Wymiana okien dopiero w kwietniu...;(