Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alexsaskee

kobieta, 40 lat, Oslo

182 cm, 89.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 stycznia 2019 , Komentarze (2)

Czas leci w nowym roku a na silowni bylam tylko raz poki co. Wrocilam prosto do pracy, jak sie juz ogarnelam i odespalam .. poszlam a tam tlumy. Nowy rok, niegruba ty? Czy jak?95% oblozenia na czesci cardio. Smrod potu, przyjemnosc srednia. Naprawde srednia. Karma taka, ze od ndz cos mnie wzielo. I zlapalo tak ze nie chce puscic. 4 dni z goraczka, kaszel strasznie meczacy z krwia, nieprzespane noce..i oczywiscie praca. Bez glosu. Bo prawie go stracilam a raczej brzmie jak chlopczyk przy pokwitaniu.no masakra. Dawno juz tak zle sie nie czulam tak dlugo i jest to strasznie upierdliwe. Po lekach i spaniu do 14stej jest lepiej... tyle lepiej ze .. dostalam okres. Czy ten tydzien moze byc jeszcze gorszy? Chyba nie

31 grudnia 2018 , Komentarze (1)

Nie przytylam. Wrecz schudlam ciut.Nie jestem przezarta. Pierwszy raz udalo mi sie jakos tak normalnie degustowac wszystkich potraw zamiast napychac sie do pelna.  Alkoholu pilam za duzo. Za duzo. A potem umieralam. W Nowym Roku zycze sobie dalszej radosci z silowni, wiecej spadkow niz wzrostow wagi, i samozadowolenia z bycia soba. Po prostu. W Nowy Rok wchodze z optymizmem.

Sylwester w domu. Z rodzina. Przy fajnym jedzonku i grzybkach w occie. Nie ma potrzeby zmieniac rzeczy dobrych. Watpie nawet czy dosiedze do polnocy. Nie kreci mnie swietowanie a siedziec dla musu to srednia przyjemnosc. Na trzezwo. Chce Nowy Rok zaczac bez kaca:)

22 grudnia 2018 , Skomentuj

Dzis ostatni dzien do pracy w tym roku, i ostatni dzien na silowni. Lece jutro rano do domu. W zwiazku z tym dzis pocisnelam cale 45min na interwalach na biezni. Pod koniec to juz sila nog pchalam sie do przodu bo motywacja odmowila pomocy. Niedaleko biegla taka smieszna laska - zawsze macha rekami jak goryl jak biegnie. Co na nia spojrze to smiac mi sie chce, ale mily to widok dla oka - rozluzniajacy:D

W pracy juz wczoraj bylo duzo spokojniej, mysle ze dzis tez szalu nie bedzie - ludzie koncza zakupy i wyjezdzaja poza miasto,  V chyba przykro ze wylatuje - nie tyle w kwestii swiat bo ich nie obchodzi,ale ze sam bedzie przez kilka dni. Na moje zaproszenie do PL, jak zwykle odmowil, wiec przestalam sie prosic. Nie to nie.

W domu mam rowerek stacjonarny i taki cichy plan zeby na nim troche pojezdzic, Ale jak to wyjdzie w  zyciu - zobaczymy. Bo jak wiadomo na swieta sie tyle czeka a raz dwa i pozamiatane. Szkoda  ze w pracy tak szybko czas miedzy wyplatami nie zlatuje.

20 grudnia 2018 , Komentarze (1)

Dzis oddaje wage znajomemu. Moja juz czeka w domu az ja odbiore i przytargam w bagazu. Oczywiscie bagaz znowu bez kolek. Targanie po raz kolejny 19kg przez miasto w srodkach lokomocji naprawde mi sie nie usmiecha, no ale zobaczymy.moze wysle sobie mala paczke. Zaleznie jak udadza sie zakupy.

Pomiary prezentuja sie nastepujaco


28.11 dzis roznica
Szyja 34 34 0
Biceps 29 29 0
Piersi 104 98 6
Talia 84 80 4
Biodra 106 105 1
Brzuch 103 99 4
Lydka 37 37 0


Razem cm 15

W sumie jestem zadowolona. Najbardziej z tego ze sie przelamalam i ruszylam tylek na silownie. Spadki czy nie. To rzecz drugorzedna. Waga uparcie ale cos tam odpuszcza. Bardzo mozolnie to idzie. Ale grunt ze nie przybywa:D

Jakos nie czuje tego ze mamy juz koniec roku.  Zaraz stuknie mi tu 5 mcy pobytu. A nawet nie wiem kiedy to minelo. Prawda jest ze im czlowiek starszy tym czas szybciej leci.

Dzisiejsze interwaly daly mi popalic.. bardzo przyjemnie sie lezy na kanapie, szkoda tylko ze wszystko dobre co sie szybko konczy i zaraz zbieram sie do pracy

18 grudnia 2018 , Skomentuj

Po niedzielnym wysilku na biezni, pojechalismy z V na Christams Market. Nie byl to moze londynski WinterWonderland, ale bylo bardzo fajnie, Kupilismy po grzanym winie bezalkoholowym, i churros, wjechalismy kolem na gore zobaczyc Oslo z kiku pieter, porobilismy fotki, Dla niego snieg to dalej nowosc - lodowisko na otwartym terenie tez - wiec krecil filmiki dla rodziny.

Jak wrocilismy do domu, bylam tak zmeczona ze oczy same mi sie zamykaly. Nogi bolaly, zrobilo mi sie zimno..wiec zaleglam przed Tv z kubkiem goracej czekolady. Idealne zakonczenie zimowego wieczoru.

Dzis 6km na biezni w 42min..,20min interwalow, 22 na plaskim. Czuje nogi. Chata ogarnieta, dzien sie konczy. Jutro mierzenienie - dzis od rana latalam zalatwiac karte podatkowa, potem do 2 oddzialu pracy cos im tam pokazac, zakupy, silka, sprzatanie..nie bylo czasu,a po kolacji juz nie widze sensu.

Przyjemnie sie lezy na kanapie, ogladajac film na nowym tablecie. To beda piekne swieta. Mama dzis dzwonila ze 12 prezentow dotarlo i czeka na zapakowanie:D

16 grudnia 2018 , Skomentuj

To byla moja 1 niedziela na sillowni od kiedy sie tu przeprowadzilam, i musze przyznac, ze bylam zaskoczona iloscia osob cwiczacych. Biezni jest 28, i wiekszosc byla zajeta. dziwnie mi sie bieglo wpierw kolo jednego faceta, a potem pomiedzy nim a babeczka. No ale w 40min swiat sie nie skonczyl i 5,8km jest. Miejsce na obiad i goraca czekolade zrobione;D Mysle ze to kwestia moze 3 -4  tyg, i do 10km w godzine wyciagne.

Wlosy w saunie maska potraktowane. Chwila przyjemnosci dla mnie i dla nich.

Podobno od 5 stycznia zaczynaja sie wielkie wyprzedaze... czekam oj czekam. nie ze cos specjalnie potrzebuje ale przydaloby mi sie kilka  wygodnych ubran na zimowa pogode. (mysle oversize swetry, getry, golfy itd) ... wyplata ma byc szybciej, wiec bedzie w czym wybierac:D

Za 6 dni o tej porze bede juz w domu. Papieru do pakowania prezentow trzeba bedzie dokupic:D

Milej ndz,

ps. Czy ktos ma i moze polecic SODA STREAM? bo jade wlasnie ogladac,ale jeszcze sie zastanawiam nad kupnem..

14 grudnia 2018 , Komentarze (1)

Zebralam sie na silke, mimo ze za oknem odczuwalna temperatura to -14. Nie chcialam przegapic kolejnego dnia, a lezenie na kanapie i sluchanie jak V dzwoni do rodziny - jest po prostu nudne i irytujace, lepiej wyjsc i sie spocic:D

Dzis wlaczylam inny prorgram na NRC, koles przegonil mnie przez wyimaginowane gorki.. koszulka mokra, mimo ze nie trwalo to za dlugo, wiec na dobicie dolozylam jeszcze troche biegu - i 5k zrobione.

Powoli mysle zeby zaczac biegac dlugie dystanse - przygotowac sie na spokojnie  do polmaratonu ... Poki co wyciagnac 10k na biezni to bedzie wyczyn, bo zwyczjanie nie wiem czy mi sie nie znudzi..w 2013 sie chcialo,,ale czy teraz sie zachce? hmm...zobaczymy.

13 grudnia 2018 , Komentarze (1)

Dzisiejsza tabelka, bardziej w celu motywacyjnym dla samej siebie, niz by sie pochwalic, bo to chyba jedyna droga zeby sie nakrecic na najblizsze 10 dni. Perspektywa swiat moze zaprzepascic obecne wysilki,.. Ale poki co, trzeba sie spiac i nie zrec byle czego  -  powiedziawszy to przypomnialam sobie ze mielismy frytki ze slodkich ziemniakow na sniadanie:D

Jest zimno. Przez zimno rozumiem -8. Dostalam okres, i jest mi po prostu zimno. Nie wyspalam sie, i absolutnie nic mi sie nie chce. Ale jakbym czekala az mi sie zachce to bym tak do wiosny mogla czekac..lol. Na silowni nie bylam od wtorku, ale mysle ze jutro juz sie wybiore. No chyba ze paczki dojda, to wyprawa na poczte zajmie troche czasu. Zobaczymy.

Pozyczona waga, W KONCU,pokazala minimalny spadek. Nie jest to duzo, ale szczerze mowiac - poki co bardziej interesuje mnie spadek cm. Ta opona musi w jakis sposob zniknac... I jesli choc nastepne 2 cm spadnie do swiat, to juz bedzie sukces niemaly, Ale realnie na to patrzac, to jak sie zarlo i pilo na co tylko sie mialo ochote, przez kilka miesiecy to hokus pokus nie wyarzy sie od razu...wiec ogolnie mowiac, poki co jestem zadowolona:D 

Paznokiec dalej mi schodzi i cackam sie z nim juz teraz jak z malym dzieckiem, na noc zakladam bandaz, uwazam jak chodze, robie oklady z olejku z drzewa herbacianego - niech juz cholera odpanie to chociaz bede mogla biec czy szybko isc z pracy bez myslenia czy nie bedzie krwii jak zdejme buta..

tabelka prezentuje sie tak:


28.11 13.12 Roznica
Szyja 34 34 0
Biceps 29 29 0
Piersi 104 98 6
Talia 84 81 3
Brzuch 103 100 3
Biodra 106 106 0
Udo 61 61 0


Razem cm 12

11 grudnia 2018 , Komentarze (1)

Waga ani drgnie. Wrrrr...

Cm spadl z cyckow i talii. Reszta stoi. Stoi, a ja czuje ze nadchodzi @ i nosi mnie od kilku dni, wiec cierpliwosc nie jest teraz moim przyjacielem. Zdrowy rozsadek mowi ze mi ze ten pomiar jest o kant, bo za 2 dni wszystko bedzie mniejsze i cale to napiecie (w koncu) zejdzie...

Wczoraj w koncu na biezni 5km! Nie wiem jak ta bieznia mierzy bo wydawac by sie moglo ze bieglam i bieglam...ale jest! Alkoholu dalej nie pije - poza tym, ze w pracy jakies wino musze posmakowac - ale to jest niezalezne ode mnie. Takze juz dobre 2 tyg o suchym pysku chodze - dziwnie budzic sie rano bez kaca:D

Zamowilam sobie onesie na zalando. Niby pisali ze wypada wiekszy, wiec wzielam mniejszy niz normalnie, i jest troche za krotki,wiec teraz zabawa w odsylanie, nowy od razu juz zamowilam, wiec mam nadzieje ze do konca tyg dojdzie...fakt ze cieply jest, idealny na kanape:D

Prezenty swiateczne wszystkie juz kupione. W koncu,bo jeszcze dzis dokupilam cos dla siostrzencow, bo wydawalo mi ze za maly prezent to byl .. swieta coraz blizej...

* * *

Nasze pierwsze wspolne drzewko:D

8 grudnia 2018 , Skomentuj

Zamykam ten tydzien 4 wizytami na silowni. Cardio cardio cardio i jeszcze raz cardio. Na poczatek. Z czasem zaczne zajecia,ale jeszcze nie teraz. Dzis po 30min na biezni wlaczylam sobie na you tube babke gadajaca o K- Beauty ...25min zlecialo na rowerze nawet nie wiem kiedy. NIedlugo planuje male zakupy, wiec jakies powoli szukam co by tu mozna fajnego czy to z korei czy z japonii zaimportowac. Co do importu - zel aloesowy z sandalowcem i szafranem z indii, pieknie wygladza skore, no miodzio, pupka niemowlaka:D

Spalone dzis:550 kcal

Koszulka: Mokra:D

Pobyt w saunie w masce na wlosy - rewelacja, wlosy sa tak lekkie ze w ogole ich nie czuje (a mam grube i ciezkie te klaki)..  Szkoda tylko ze czas do pracy sie zbierac..

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.