Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alexsaskee

kobieta, 40 lat, Oslo

182 cm, 89.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 marca 2013 , Komentarze (4)

Dziś w przypływie natchnienia poszłam się zważyć..I booom! Jest spadek! 1,3kg!Zaraz zmieniam pasek;)) Ale się ucieszyłam..jak dziecko! Z niedoczynnością tarczycy to jest dosłownie walka o każde 100 gr! Ale... Jest jest  jest! I to jest najważniejsze:D
Z tkanki tłuszczowej (wg wszechmądrej tanity) ubyło mi 0,1%. I to niby mało...ALE. to aż 0,5kg wagi.A to cieszy:)) W końcu BMI wskoczyło na 21,x% !!! Znowu coś nie halo z masą mięśni, bo niby spadła, a widzę że mięsnie zaczynają się pojawiać?hmmmm. Dziwne. Wertowanie forum się zapowiada przez weekend:)

Druga dobra wiadomość - W KOŃCU udało mi się wycisnąć 5km na bieżni!!! Widać okazałam się bardziej uparta od mięśni! Tu sprawdza się powiedzenie- umysł myśli że już nie możesz,ale ciało jeszcze ma moc!

Rozmawiałam z nową trenerką. Próbowała mnie namówić na wykupienie treningu personalnego. Chociaż bardziej tą namowę odebrałam jako naciąganie. Nie wiem, może jestem uprzedzona,ale jak ktoś mi mówi że mi powie wszystko co i jak (ćwiczenia,dieta), jak wykupie 3 treningi, to hello? Gdzie tu logika. Skoro jest w pracy, ma koszulkę - chętnie pomogę - to do k*rwy nędzy jest tam po to, żeby na pytania odpowiadać, no tak czy nie?! Ostatecznie płacę za karnet wcale nie mało, i niby dlaczego miałabym jeszcze dopłacać 100zł za sesję? hmmm.Nie.A na pewno nie wykupiłabym tr.personalnego u niej!

Ćwiczenia z dziś:
Rower 20min (140kcal)
Wioślarz 2km (105kcal)
Orbi 20min (120kcal)
Przywodzenie nóg na maszynie 25-32-40kg (20,2x12,12)
Torso rotation 14-18kg (20,2x12,12)
Wyciskanie na triceps 14-18-25kg (20,12,12)
Bieżnia 31 min (415kcal)

Brakuje mi dzisiejszych body pump! Chciałam dziś porobić wolne ciężary,ale tłumy się tam kręciły...więc odpuściłam...taki misz-masz, po trochu na wszystko i do domu.

Tabeleczka zamykająca tydzień na siłce:

7 marca 2013 , Komentarze (2)

Wczoraj minęło 8tyg od kiedy zaczęłam unikać alkoholu, rzuciłam palenie i wprowadziłam jakieś w miarę realne zasady zasady żywienia. Nie mówię, że nie pije, ale teraz to okazjonalnie, nie nałogowo jak wcześniej..dalej czasami jem słodycze bez wielkiego przejmowania się że mają 60g węgli/100gr produktu:D

Ale. Zauważyłam - szczególnie, w ostatnim tygodniu, że przygotowywanie posiłków (śniadania,przekąski, kolacje, bez obiadów bo to nie ja gotuje:D) sprawia mi naprawdę niemałą frajdę! W końcu mogę bezustannie myśleć o jedzeniu!A kombinowanie proporcjami w/b/t jeszcze tylko bardziej mnie nakręca, zamiast zniechęcać:D I o ile ciekawsze to jest od liczenia kcal. Wiadomo, że na nie też jakoś tam patrzę,ale bez zamartwiania się i wielkiego HALO, że czegoś tam za dużo zjadłam.

Ważyć się nie ważyłam ostatnio, bo dalej wagi w domu brak. A dziś na siłce żaden trener się nie kręcił (aż dziwne?) koło tanity, więc może jutro..

A oto zestawienie pomiarów:



Czy mogło być lepiej? Może.. Najbardziej mi zależy na zgubieniu brzucha..co w końcu zaczęło się dziać i to cieszy mnie niesamowicie:) Fakt, że spadek cycków się zatrzymał też jest niczego sobie!:D A spadek 20cm w 8 tyg cieszy oj cieszy...a co tam, zajebista jestem!

Ćwiczenia z dziś:

Rower 20min (165kcal)
Przywodzenie nóg na maszynie 25-32-36kg (20,2x12,12)
Wioślarz 2km (115kcal)
Brzuszki na maszynie 27-32-36kg (30,2x15,2x15)
Torso rotation (bye bye boczki!) 9-14-18kg (20,20,20)
Bieżnia 31min (30min biegu) 405 kcal

Tabeleczka na czwartek:



I w końcu jest progres!! Interwały rulzz! Ledwo co dobiegłam, ale licznik już prawie zbliżył się do magicznej bariery 5km! Jest nadzieja! :D

6 marca 2013 , Skomentuj

Grzebiąc po forach (różnych, głównie u konkurencji bardziej zajmującej się zdrowym chudnięciem - mięśnie zamiast bf-, niż " o boże ważyłam się wczoraj i było 55,4 kg a dziś rano już 55,6kg! Dlaczego?Proszę o pomoc!" dochodzę do wniosku, że fajna micha wymaga dużych przemyśleń..a węglowodany siedzą wszędzie!! (no prawie)

Przykład z wczoraj. Biorę wafelki w cererefe- na opakowaniu dużymi literami - wafelki cytrynowe bez cukru- na tabeli z tyłu op. Zawartość cukru x%. I to wcale nie mało. Skoro miały być bez, to powinny być bez.

Druga sprawa, mądre żywienie zakłada nie tylko liczenie kcal (i za to chyba należy się owacja na stojąco) ale proporcji B/T/W. I tu psikus. Bo coś co wydawało mi się małokaloryczne, okazuje się być - z reguły - napchane węglowodanami.

Po trzecie, człowiek uczy się cały czas, ale na boga, jak jeszcze dziś zobaczę temat "na ile wyglądam" to palne sobie w łeb! Rozumiem zdjęcia porównawcze, bo sama na nie zaglądam co jakiś czas, przemiany to barddzzo fajna i motywująca sprawa, ale laskom pytającym czy wyglądaja nie za grubo/grubo/co zgubić/ile zgubić żeby fałdy były mniejsze - tym mowię stanowcze NIE! Gdzieś ktoś napisał - jaki koń jest każdy widzi, nie trzeba komentować. I pod tym się podpisuje 2 rękami;D

Ufff...

Ćwiczeniowo dziś
Mel b (10min brzuch)
Mel B (10min pośladki)
Body pump (zajęcia)
Bieżnia 31min (400kcal)

Już czuje zakwasy na.W bólu szukam przyjemności:D Zaczynam czaić się na ważenie..może jutro rano/piątek...rzadko bo rzadko,ale raz na jakiś czas trzeba. Mam wrażenie, że wszystko idzie w dobrą stronę,ale zawsze lepiej się upewnić!

Tabeleczka tygodniowa:

5 marca 2013 , Komentarze (1)

Właśnie wróciłam ze spotkania. I szlag trafił niepicie w tygodniu:) Ale że to już zaplanowane było,to wiadomo, wyjątki się zdarzają..i tu ciekawostka- wyczytałam że 1 duży bro to tyle samo kcal (ale MNIEJ cukrów) co 500ml soku np pomarańczowego...bo wiadomo...kto wypija tylko jedną szklaneczkę?:) I jest to bardzo dobra wiadomość dla mojego sumienia...(bo wiadomo kto pije tylko 1 piwo?:)

Ćwiczeniowo - dziś jak pocisk! Dosłownie jak pocisk zasuwałam na siłowni. Im bardziej skupiłam się na rozstrząsaniu problemów i planowaniu urlopu, tym więcej iskier leciało spod kół. Była MOC! A kwestia urlopu pozostaje otwarta. Stanęło na czymś gorącym, leżącym, kwietniowym i last minute. Jak dla mnie, plan OK (tylko czemu to zawsze ja muszę wpadać na najlepsze pomysły, gdzie ludzka pomysłowość?ehh znajomi:)

Ćwiczenia z dziś:
Orbi 20min (180kcal)
Spin (zajęcia)
Bieżnia 30min (385kcal)

I krew mnie zalała, żeby nie powiedzieć że szlag jasny tafił. Ambitnie postanowiłam rzucić wszystko na 1 karte i biec...29min... co? i co? i gówno.znowu nie dobiłam do 5km. Niech to szlag. Znowu zabrakło. Tym razem 350 metrów. Nie wiem czy muszę osiwieć czy wypluć płuca, żeby wybiec tą odległość? Niech to szlag! Ale ale..na głupiego nie trafiło, jutro znowu próbuję, w końcu MUSI się udać (tu wspominam czasy sprzed 8 tygodni jak ledwo co 4min biegłam buhahahaa;))

Kalorycznie, nie licząc wieczornego wyjścia i 2 piw, baardzzo dobrze! Wykluczając białe pieczywo, i znacznie redukując ciemne, łapie naprawdę fajne kombinacje na posiłki, częste, syte mniej lub bardziej,ale jednak. Nawet owsiankę chce mi się wstać wcześniej i ugotować, co przedtem bym wyśmiała..jak to punkt widzenia zależy od punktu siedzenia...:D

Wtorkowe run4fun:

4 marca 2013 , Komentarze (1)

Od wczoraj mimo, że jem co 2-2,5h organizm sam daje mi do rozumienia, że już czas na kolejny posiłek. Co uważam za SUKCES:) Po tygodniowym - mniej wiecej- pilnowaniu por posiłków, wychodzi na to że nie był to czas stracony...Oby i efekty jakieś, poza pełną michą (:D) były wkrótce.

Ćwiczenia z dziś:

Mel b abs - pierwszy raz, i chyba wrócę do tego....żywiołowo, nie nudno i szybko!Same plusy:D
Spin (zajęcia)
Bieżnia 30min (385kcal)

Tabeleczka rozpoczynająca tydzień biegowy:


Powoli psychicznie nastawiam się na czwartek - 30min biegu. Już dziś mnie kusiło,ale po spinie nogi trochę już zmęczone...więc nie ma co przedobrzyć. Czytam na różnych forach porady/DT i bogatsza o 300 stron informacji zasypiam:D

Ciekawostka dnia: Obżeranie się otrębami to kiepski pomysł, jeśli nie pije się wystarczającej ilości wody (duzzzzzzzo wody tu mam na myśli).

1 marca 2013 , Komentarze (2)

Tak tak tak!!! We wtorek dogaduje szczegóły..i wszystko póki co wskazuje na to, że w  kwietniu szykuje się całkiem wypasiony urlop!Już nie mogę się doczekać!!! :D

Ćwiczenia z dziś:

Jillian 6weeks 6pack o poranku
Body pump (zajęcia)
Bieżnia 30min (386kcal)

Ide w zaparte i nie pije:D No bynajmniej do dziś! Impreza w pracy dziś wieczorem..nie poszłam. Wybrałam trening.Poza sympatia czy antypatią przeważył aspekt praktyczny-miałam nie pić w tygodniu.Żadnych %!.Jutro.Bo na jutro do babeczek, na które zresztą muszę jeszcze znaleźć przepis, coś chyba się znajdzie..cioteczka (94lata) stwierdziła, że jedno pifko na pół to z chęcią wypije! I jak tu odmówić?Nie wypada:D

Tabeleczka zamykająca tydzień zmagań



Znowu nie ma 25km. Eh, może za tydzień. W końcu tą prędkość rozpracuje:D

Od tygodnia puszczam co wieczór-non stop - Heartbeat - Enrique i jakaś laska...baaardzo fajny kawałek i oczy same się zamykają!

28 lutego 2013 , Komentarze (2)

Bez zbędnych wstępów:
Pomiary z dziś - jak co czwartek...bez szału -  jak to ktoś określił na forum w "Jest ok,ale dupy nie urywa". Ale co tydzień spadać nie może,więc jakoś to przeżyje:)

Ograniczenie cukrów idzie mozolnie,ale białko można polubić:D Zmieszczenie się w 2000kcal/ dzień hm...no różnie,ale do 6.02 coraz mniej czasu,więc robię co mogę żeby głodna nie chodzić a 3000 nie zjeść:D A to już sukces!

Ćwiczenia z dziś:
Bieżnia 30min (380kcal)
Przywodzenie nóg na maszynie 18-25kg (30,2x30)
Wioślarz 2km (105kcal)
Torso rotation (ehhh boczki!) 9-14-18 (40,40,40)
Orbitrek 15min (115kcal)

Podchodzi do mnie nowa trenerka na siłce i mówi:
-cześć, widziałam że codziennie przychodzisz na siłownie, przygotowujesz się do zawodów, trenujesz?
- Nie.Zabijam czas:D
-A to super! super że tak Ci się chce:)

Zwała:D Śmiać mi się chciało, bo chyba nie takiej odpowiedzi się spodziewała:) Ale zrobiła na mnie na tyle dobre wrażenie że chyba jak ją znowu spotkam we wt lub czw, to się spytam o coś z maszyn...takie urozmaicenie by było:)

Tabeleczka tygodniowa run4fun:


9 tydzień planu biegowego rozpoczęty. Zaczynam myśleć nad szybszym biegiem (póki co 9,3-9,5k/m) żeby dobić do 5km na 1 trening...z tym że póki co tętno już mam w granicach 169...więc już na skraju spalania tłuszczu mniej więcej, a co dopiero jak przyśpieszę...eh. Kolejna rozkmina i grzebanie na forum przede mną:D

Postanowienie na marzec - PRZEBIEC 5KM!

27 lutego 2013 , Komentarze (2)

Czekam na wypłatę i kupuje bilet....frrruuuuu  witaj UK! Szkoda że tylko na kilka dni, ale zawsze lepsze odwiedziny niż ciągłe gdybanie...może tym razem natchni mnie na ponowną przeprowadzkę? Może... chociaż nie jestem pewna, czy ponowne zamieszkanie w Londynie za bardzo nie przypominałoby mi tego wszystkiego co wydarzyło się ostatnim razem. Będzie czas, będzie rada.
Za to na maj po cichu planuje Rzym! Nie wiem jeszcze na ile plany wypalą,ale osobę towarzyszącą znalazłam,...więc teraz to już tylko kwestia organizacji pobytu i przelotu (czym ja się z radością wielką uwielbiam zajmować, bo to tylko podkręca oczekiwanie! :D

Ehhh..już się rozmarzyłam:)

Ćwiczenia z dziś:

Body pump (zajęcia)
Bieżnia 30mn (375 kcal)

Sprzątanie mieszkania pod wynajem w końcu dobiega końca,więc od piątki będzie czas na Jillian czy Ewkę. I dobrze bo trochę mi brakuje tego wyginania z rana:D

Oczy zamykają się,więc czas na Dotyk Crossa! (polecam każdemu kto skończył z Greyem, niby to samo ale inaczej napisane:

26 lutego 2013 , Skomentuj

Pół popołudnia szarpałam się z ustawianiem/montowaniem mebli w mieszkaniu, które moja mama łaskawie po prawie roku zdecydowała się wynająć...od smrodu farby nie dość że bolała głowa,to jeszcze kolana (bo listwy przypodłogowe trzeba było też malować z namaszczeniem,...nie wyjeżdżając na podłogę). Więc w ramach odbicia sobie wyginania przez dobrych kilka godzin, na kolację była domowa pizza (z salami,pieczarami,chudym boczkiem i kukurydzą) a po niej kawałek sernika.I w dupie mam bilans kcal z dziś (bo pizza uczciwie licząc to ok 1000 kcal miala:) Należało mi się:D

Rano, siłka i spin...w bólach ale dojechałam do mety.. Jakoś po wczorajszym jeżdzeniu o 10 rano mięśnie chyba jeszcze spały, zamiast zbierać dupe w troki i do roboty:D Na bieżni to już musiały się otrząsnąć, bo skoro idę w zaparte ze pobiegnę to dobiegnę i już.I nie ma że boli!

Ćwiczenia z dziś:
Spin (zajęcia)
Bieżnia 30min (375 kcal)
Torso rotation (bye bye boczki!) - 9-14kg (20,2x20)

Przyjemnie tak po prostu leżeć  i już nie musieć wstawać:D

Tabeleczka run4fun:


25 lutego 2013 , Skomentuj

Poniedziałki mają to do siebie, że czekam tylko na 18stą, żeby wsiąść na rower i dawaj do rytmu na spinie! Poziom endorfin, jak widzę się w lustrze, taka zasapana i ledwo co dająca radę.., wariuje na maxa! I daje kopa do dalszej walki! O tak! :D

Na mp3 wgrałam nowe, wysłuchane na spotify (polecam każdemu btw!) hity, przy których dobrze by mi się biegało..nie żadne smęty do rozmyślania, tylko coś z życiem, co popchnie mnie szybciej do 5km w 30min:D I tu muszę przyznać, że album Daddy Yankee - Prestige daje radę, oj daje! Za cholere nie wiem o czym on tam śpiewa, na czym piłuje muze...ale jest MOC:D

Zgodnie z wczorajszym postanowieniem, słodycze omijam szerokim łukiem do piątku (a sernik jeszcze jest kurdeeee:(...w zamian za to, już kombinuje co by upiec i chyba padnie na muffiny..po rodzinie mają w kuchniach silikonowe foremki (bo po co kupować na 1 raz?) więc od jutra zajmuje się ich organizacją...czytałam coś o dietetycznej wersji z fasolą i stewią? Z tym, że domownicy nie chcą nawet słyszeć o niecukrze w cieście...ale pożyjemy, zobaczymy:D

Ćwiczenia z dziś:

Shred z Jillian 7/30
Spin (Zajęcia)
Bieżnia 30min (385 kcal)

Przez to że biegam coraz dłużej biegam wolnej..inaczej musiałby mnie chyba ktoś tam pchać żebym dała radę...niby niewiele wolnej, ale jednak. Dziś w drugiej części biegu próbowałam interwały 1min (9,5-10-10,5-11). Było ciężko...Kiedy w końcu zobaczę 5,0KM na podsumowaniu?? Oto jest pytanie...

Tabeleczka otwierająca nowy tydzień zmagań:



Podpatrzyłam dziś cm....oj chyba się ucieszę w czwartek na cotygodniowym pomiarze! :D No ale lepiej nie zapeszać, bo potem będzie bolało..Drugi news jest taki, że....udało mi się wcisnąć w niecałe 1700 kcal dzisiaj!! Jakiś rekord chyba:D
6 lutego minie 2 m-ce od rozpoczęcia pomiarów i mam parcie na sukces taki jak w styczniu,a co tam, grunt to motywacja, reszta przyjdzie!


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.