Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alexsaskee

kobieta, 40 lat, Oslo

182 cm, 89.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 lutego 2013 , Skomentuj

Z nudów dziś poćwiczyłam....wczorajsze wciąganie mebli na 4 piętro nieco mnie wycisnęło,ale z nudów przebrałam się w dres i dawaj jillian 6-packa :P Wykańczające to,ale po pierwszym treningu następnego dnia bolały mnie mięśnie skośne, więc wnioskuje ze działa...:)

Nagroda za wysiłek - sernik!! Własnej roboty;D Zauważyłam, że ostatnio nachodzi mnie na pieczenie na weekend. Kiedyś robiła to mama, ale że jej się nie chce, to na mnie jakoś ta ochota przeszła...Wyrósł pięknie..a jak smakował...jeden kawałeczek i basta! :D
Podobny do tego, bo już nie chciało mi się fotki pstrykać..


Z wyliczonego magicznego cpm, przy średnio-wysokiej (bo tak do końca nie mogę się zdecydować jaka jest ta moja aktywność?pracuje na część etatu,więc się tam nie nasiedze zbytnio, sporo ćwiczę...ale znowu nie kopie rowów, ani nie trenuje wyczynowo jakiegoś sportu...) aktywności wyszło mi ~ 2600 kcal/dzień. W dobry dzień to się w tym przedziale mieszcze...w gorszy (wczorajsze ciacho na gorąco, piwka, sałatka..ehhh..wspomnień czar:D) to już niestety nie. Poniżej 2000kcal to raczej nie zejdę, bo królikiem nie jestem żeby jeść tylko zielone i z talerzyka o średnicy 10cm:D No ale, JAKOŚ się postaram ograniczyć, co by to ŻM, zaczęło działać... Piękną tabelkę w excelu dziś zrobiłam, żeby nie musieć już ręcznie podliczać ile wchłonełam...zobaczymy, plany planami, a lodówka lodówką:D

Ćwiczenia z dziś:
Skalpel Ewki (w głowie już tylko: miejsce na sernik robi się:D)
Jillian 6weeks 6-pack abs (a w głowie:za 30min start do lodówki:D)

W tym tygodniu (żeby nie było niedomówien, mój tydzień ma 5 dni - pon-pt) próbuje nie tknąć słodyczy. Tym sposobem w weekend będzie chęć i ochota na upieczenie czegoś! :D

Leniwej niedzieli,



22 lutego 2013 , Komentarze (1)

Myśle i myśle....i wymyśliłam cięcie cukru w diecie! Wiem, że ameryki to nie odkryłam, ALE...patrząc na zapiski tego co jem z ostatnich kilku tygodni, dosłownie PRZERAZIŁA mnie ilość cukrów! Przyszła siostra, której mąż był na low-carbie i kilka wskazówek dała...nie wiem co z tego wyniknie, bo planować to za bardzo nie ma sensu...ale obciąć ilość cukrów w jadłospisie - nie zaszkodzi.

Nic to że na jutro mam już kupione składniki na sernik na ciepło i brzoskiwinie w syropie...:D Pewnych planów nie można zmienić... lol

Ćwiczeniowo dziś - przyznać się muszę że jak cholera nie chciało mi się ani jechać, ani już po zajęciach biegać...ale! Na pumpach dostałam takiego zastrzyku energii jak wrzuciłam na plecy 10 kg!! Więc z samozadowolenia poszłam wybiegać plan:D

Zabawy z dziś:
Skalpel z Ewką o poranku( stęskniłam się za nią...:)
Body pump (zajęcia) - JEJEJEJE 10kg siedzi i rządzi! :D
Bieżnia 30min (390kcal)
Biegnąc, robiłam co mogłam żeby skupić się na oddychaniu! I voulaa! Bez kolki,bez zasapania...2x13min non stop! Tylko przyjemność! Samozadowolenie dziś osiąga górny pułap! :D 

Tabeleczka zamykająca kolejny tydzień zmagań:


Do 25km znowu zabrakło...no ale plany za łatwe nie mogą być, bo to szybko by się realizowały:)

Tak dużego samozadowolenia z siebie życzę Wam, jak sama mam:D



21 lutego 2013 , Komentarze (4)

Siłka z rana to jest to! Takie boom energetyczne na cały dzień....i taaaakie zakwasy z wczoraj, że ledwo co z łóżka wstałam! Zabawa z Jillian (6weeks 6-pack abs) wyglądała tak niewinnie...a tymczasem dziś odkryłam nowe mięśnie (skośne), o których istnieniu nie wiedziałam:) Ale że nie ma lekko i brzuch sam się nie wyrobi, to nie ma co biadolić tylko trzeba się zebrać w sobie i do roboty dupsko ruszyć!

Ćwiczenia z dziś:
Rower 15min (125kcal)
Wioślarz 2km (110 kcal)
Brzuszki na maszynie z obciążeniem 9-11-14kg (20,3x20,20)
Bieżnia 30min (375 kcal)

Jillian shred 6/30

Od dziś atakuje, bo inaczej jak atakiem nie da się tego nazwać - kolejny tydzień planu biegowego, trochę namieszałam w kolejności, ale grunt że jakoś idzie, byle do przodu:D Od dziś na najbliższe 5 dni treningowych plan jest taki: 13min bieg/2min marsz  Będzie bolało...oj będzie:D 

Tygodniowa tabeleczka uzupełniona o dzisiejsze run4fun;D


Dzięki wszystkim za odpowiedzi co do zupki klopsikowo-ogórkowej....max 500 kcal dużo bardziej cieszy oko niż moje 750kcal....:)) Cotygodniowe pomiary zrobione przed chwila wykazały........spadek!!:D

20 lutego 2013 , Komentarze (4)

Koniec. Definitywnie koniec z zabójczym shakem:D Z nudów, podliczyłam dziś ile to pyszne cudo ma kcal..i uwaga!! 880 kcal!!!!! Helllooo? Aż tyle?!! Pociesza mnie jedynie fakt, że jedna porcja starcza na 2 razy....ale to i tak zabójcze 440 kcal..Dodaję ze PO kolacji a nie zamiast....lol:D Więc, z ciężkim sercem, ale chyba muszę znaleźć jakiś nowy smakołyk na zimowe wieczory...tyle że banany takie dobre są...:(

Ćwiczenia z dziś:
Jillian - 6 week six-pack abs workout  (skusiłam się tak przypadkiem, bo miał być shred..ale całkiem to fajne.. może zagości na stałe?)
Body pump (zajęcia)
Bieżnia 30min (390kcal)

Tabeleczka uzupełniona o dzisiejsze zabawy:



Mam sprytny plan zrzucić sadło z brzucha, i rozbudować tam mięśnie...więc tabele kaloryczne bójcie się- nadchodzę:D Żeby tylko to liczenie nie było tak cholernie nudne..No ale zobaczymy..

Po wrzuceniu w google, drogi do/z pracy i do/z siłowni...wychodzi że codziennie robię...uwaga dodatkowych 8KM! No proszę:D

19 lutego 2013 , Komentarze (1)

Dziś już forma lepsza, dziwny ból który pojawił się wczoraj i nie chciał ustąpić mniej więcej dał sobie spokój..i pocisk na bieżni był:D Znacie piosenke Hey Ho - The Lumineers? Tak zwałowo się biegnie w jej rytmie...aż mi się śpiewać chce i muszę się pilnować żeby rękami nie machać....:D

Ćwiczenia z dziś:
Spin (zajęcia)
Bieżnia 30min (395 kcal)

Tabeleczka z dziś:



Dziś obiadowo tylko mała porcja leniwych, więc głód na wieczór niesamowity...a zatem look do lodówki i szperanie w necie...i tak oto pomysł na kolację Falafel:D



Co do wrażeń po....zjadłam ich chyba 10 kawałeczków....bez pity-próbowałam zrobić kukurydzianą tortille...wyszły pseudo-nachosy..kiepsko:(,z surówką home-made z kefirem (z czosnkiem..). Dobre.Pewnie kolejne 10 bez problemu by weszło...:D Pół porcji zostało na jutro. W końcu przyjemności trzeba sobie dawkować! :D

18 lutego 2013 , Komentarze (2)

Poniedziałek zaczął się ciężko, ani wstać mi się nie chciało, ani ćwiczyć, leń taki...ciemno za oknem. Po nocy z Greyem, sny tak dobre....oj ciężko było się ruszyć..:D

Ćwiczenia z dziś:
Jillian 30 days shred 5/30
Spin (zajęcia)
Bieżnia 20min (245kcal)

Brak sił na więcej. Może jutro będzie lepszy dzień......Póki co to mam za dużo czasu na przemyślenia, przyjaźń mi się wali, i już nawet nie wiem czy chce mi się to ratować

Z dobrych wiadomości - zaczynam grać na giełdzie:D dziś pierwszy zakup akcji....cieszę się jak dziecko! Oby same wzloty były i kasa na naprawdę fajne wakacje się uzbierała.Trzymajcie kciuki za hossę! 

Tabeleczka z dziś:

16 lutego 2013 , Komentarze (3)

Miało być dietetyczne śniadanie..już nawet wybrałam sobie takie cacko w 5min na vitalii...miało być...ale że ktoś wyżarł jogurt, a już mi się nie chciało iść do sklepu..bo wiadomo że tak z rana najprzyjemniej się pije kawe w łóżku....:D

Absolutnie niedietetczne,ale jak pyszne dzisiejsze śniadanie...




I żadnych, absolutnie żadnych wyrzutów sumienia!

Wieczorkiem amerykańska Jillian w planach i amerykański film....taki, ot, amerykański dzień:D

15 lutego 2013 , Komentarze (2)

Dziś zaczynam od tabeleczki:


I wniosek z niej taki, że niewiele zabrakło do wyznaczonego celu czyli 25km! Ale co się odwlecze to nie uciecze...ze słuchawkami na uszach jak biegam, mam wrażenie że coś karze mi biec dalej, szybciej...więcej...i do rytmu!

Ćwiczenia z dziś:
Jillian 30 days shred 3/30 (ciągle to przyjemność!)
Body pump (zajęcia)
Bieżnia 30min (495kcal)

Dziś na triceps pokusiłam się o 5kg....wyciskanie do czoła mnie wycisneło...:D

A na dobranoc wielki bananowo-czekoladowy shake (nie, wcale nie dietetyczny,ale pyszny, gęsty i pachnący:D)

15 lutego 2013 , Komentarze (2)

W kontekście wczorajszych Walentynek...złapał mnie dół. Nie tyle dlatego, że jestem sama,ale że mimo upływu 3 lat od kiedy znowu jestem w PL, dalej nie mogę zapomnieć Jego. Tego jak mnie oszukał,ukradł pieniądze (na wieczne nieododanie), tego jak umarł i ożył, jak udawał raka.. i na koniec zwalił wszystko na mnie. Boże kiedy w końcu ruszę do przodu?! Ile można oglądać się przez ramie??!!

Miłość nie pomogła. Nienawiść nie pomogła.Znajomi nie pomogli. Czas? No do cholery 3 lata mijają...:(

14 lutego 2013 , Komentarze (2)

Dzień bogaty w ćwiczenia!Po wczorajszych pumpach i bieganiu dziś czuje duuużo mieśni, najlepiej byłoby po prostu sobie poleżeć, co nawet mi wyszło. Przy soundtracku z Greya mała drzemeczka ... taki facet! To byłby dopiero kawał mięsa do schrupania (jakby to powiedziała kumpela:D) oj rozmarzyłam się...:D


Siłowe z dziś:
Torso rotation (2x20,2x20,2x10) - boczki muszą w końcu zniknąć!! :D
Brzuszki na maszynie z obciążeniem (20,3x20,20)

Cardio z dziś:

Rower 20min (130kcal)
Wioślarz 2km (115kcal)
Orbitrek 15min (145 kcal)
Bieżnia 30min (385 kcal) ( kolejny tydzień planu wczoraj rozpoczęty!! 9min biegu=1min marszu, mały tip:z muzą na uszach jest większy power!!!!:D)

Jillian 30 days shred 2/30 - mama stwierdziła że chyba zacznie ze mną ćwiczyć z Jillian, taki zapał we mnie widzi:D

Tabeleczka uzupełniona o dzisiejszy Run4fun:)


Mierzeniowo- bo dziś czwartek - malutki spadek cm,...skromnie bo skromnie ale jednak:D  Po pierwszym WOW miesiącu, liczę na powtórkę:D W spodnie w które nie mogłam się wcisnąć, a w które jeszcze niedawno ledwo co się wbiłam, dziś zaczynają mieć tendencje wiszące!! :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.