Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alexsaskee

kobieta, 40 lat, Oslo

182 cm, 89.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 lutego 2013 , Komentarze (3)

Wracając z siłki, zaczepiła mnie grupka....chcieli ognia, nie miałam, bo nie palę. Jak dobrze się poczułam jak to powiedziałam. Tak mi się radośnie zrobiło..! Uwolnić się od nałogu to w końcu nie byle co, tym badziej że już na 1 dużej imprezie byłam , i mimo palaczy wokół, mi udało się wytrwać i nie brać! Jest MOC! 

Dziś na 2 śniadanie miała być Ewka i jej skalpel, ale... przyszła Jillian i 30 days shred:) I faktycznie, dynamika, dynamika i jeszcze raz dynamika! Wszystko trwało krócej niż u Ewki, i jakoś z większym entuzjazmem robiłam...a czas tykał:) Nim się obejrzałam trening się skończył, a ja miałam ochotę na więcej....

Ćwiczenia z dziś:
Jillian 30 days Shred -1/30 (grunt to się wziąć do roboty:)
Body pump (zajęcia)
Bieżnia 30min ( 385 kcal)


Tabeleczka z dziś:

12 lutego 2013 , Komentarze (3)

Dumna dziś chodzę jak mały paw...a co tam mały, jak WIELKI PAW! W końcu na tyle szybko poszłam na siłkę rano, że udało mi się zważyć na ich zmyślnej wadze....i po chwili niepokoju (czy aby znowu nie ma wzrostu?!) wielka ulgaa,....pacccch! 1,1 kg mniej! Tłuszcz tak opornie spada ...no ale nie ma lekko! Dobrze że w ogóle coś ruszyło! Jest Moc!!

Jakie to dziwne (fajne?) uczucie, gdy mój pasek wagi drgnie we właściwą stronę! Sama przyjemność. Shake bananowo-czekoladowy w nagrodę (taki dietetyczny z vitalii:D) na podwieczorek..mniam:D


Ćwiczenia z dziś:
Spinning (zajęcia)
Bieżnia 30min (380kcal)

Tabeleczka uzupełniona o dzisiejsze zmagania:



11 lutego 2013 , Komentarze (1)

Początek tygodnia......... Stwierdziłam, że moje tygodnie są dość krótkie - tylko 5 dniowe - pon-pt. Weekendy to oddzielna historia....bo wiecie pewnie że w sobotę był międzynarodowy dzień pizzy? Ba...ja wiedziałam i pizze zrobiłam...pyszna była! Do tego mój przepyszny drink - rum+pepsi+limonka! I mogłabym nie wstawać z kanapy do niedzieli;D Ale ale....w ndz, naszło mnie na pieczenie - karpatka jak marzenie! Do dziś się jeszcze uchowało kilka kawałków - nagroda za wycisk na siłowni!


Ćwiczenia z dziś:
Skalpel z Ewką o poranku
Spin (zajęcia)
Bieżnia 30min (400 kcal)

Nowa zabawa - żeby nie było nudno, zaczynam sobie pisać ile biegam...po co? Bo w końcu dobije do 25km w tygodniu i wtedy będzie wielka satysfakcja! Na dziś 4,9 km



Absolute must see! Naprawdę dobre....:D
http://www.youtube.com/watch_popup?v=hhFkFXFr7NM&vq=medium#t=20 

8 lutego 2013 , Komentarze (2)

"Oj Ewka Ewka........wykończysz mnie kiedyś!" - ta myśl utknęła mi dziś w głowie jak tylko włączyłam killera. To było starcie gigantów! Ja zdychająca na podłodze już po 10min ciągłych pajacyków, wypadów, podskoków, ona zadowolona, z tym uśmieszkiem...że dam radę, że jeszcze chwila.....nie wiedziałam, że na zawołanie potrafię tak przywołać z pamięci wyzwiska...lol:D Po 3 przerwach, jakimś cudem udało mi się skończyć trening...nie wiem czy do tego wrócę...może w weekend jak zakwasy po bieganiu znikną:D

Popołudniu,jak co piątek - zamykam tydzień siłownią. Weszło mi to w krew (żeby więcej rzeczy tak prosto mi przychodziło..eeh) i to jest GIT :D A dziś było ciekawie...

Dla tych co nie wiedzą, mam problem z przyswajaniem nowych rzeczy, nowych ruchów, itd. Dlatego nie nadaje się na żaden aerobik, tbc, absolution, że o zumbie nie wspomnę...ale do cholery, jak można iść na zajęcia,  i mimo że trenerka pokazuje po kolei jak co trzymać, jak podnosić itd, to NIC, absolutnie NIC nie wykonać chociaż podobnie? Po co tacy ludzie w ogóle idą na zajęcia?! Skoro sami wiedzą lepiej?! Tak się akurat złożyło, że dziś przyszły 3 nowe osoby, 2 radziły sobie super, a laska która odbijała mi się w lustrze...no masakra!I to z miną taką, jakby tam za karę miała siedzieć....śmiać mi się chciało;) Instruktorkę prawie trafił szlag..bo ile razy możesz mówić, podchodzić, pokazywać, ustawiać nogi, ręce....a ona i tak swoje, byle jak, byle co, aby tylko coś tam machnąć. Strata czasu na takie osoby, i CIERPLIWOŚĆ... Anielska cierpliwość....mi jej chyba brakuje i ręka aż mnie świeżbiła:D


Ćwiczenia z dziś:
Body pump (zajęcia) - !ha na plecach i nogach od dziś już  nie 6 ale 9kg siedzi. jest MOC!
Bieżnia 30min (400kcal)
Ewki killer o poranku

Wielka kolacja, po kiepskim obiedzie. Nie lubię (jedzeniowo) piątków.A najbardziej tego, że u mnie w domu nie ma wtedy mięsa na obiad! Ja paradoksalnie mam w piątek ochotę tylko na mięso w każdej postaci:D

7 lutego 2013 , Komentarze (4)

Zgodnie z wcześniejszym postanowieniem, małe podsumowanko miesiąca. Bez diety, bez specjalnych wyrzeczeń.Uwaga bardziej skupiona na tym co jem, i jedzeniu regularnie - mniej więcej co 3h. I ćwiczenia..oj dużo ćwiczeń:D Średnio w tygodniu spędzam w siłowni 8h. Dopiero jak to napisałam, uzmysłowiłam sobie jaki to szmat czasu. Ale jest moc! Jest siła!:D

Wagowo - nie wiem czy jest jakaś zmiana.Nie ważę się. Waga z domu wyleciała, a na siłowni zrobię to za jakiś tydzień. Skupiam się na cm, a oto wynik.


Nie spodziewałam się aż tak dobrych rezultatów. Chyba z tej okazji strzele sobie drinka...:D

7 lutego 2013 , Skomentuj

Wydawać by się mogło, że w sklepie tak dużym (niestety nie jak w Uk,ale jednak nie małym:) jak Tesco nie zabraknie niczego. Nic bardziej mylnego. Po smalcu na półkach ślad zaginął. Nawet kartoniki zginęły:D Z braku laku kupiłam każdemu po pączku - bo oczywiście leżały przy samym wejściu - i poszłam dalej szukać smalcu......Napaliłam się na chruściki i nie odpuszczę:D

Siłowe z dziś:
-Torso rotation (2x10,2x15,2x10) - boczki muszą w końcu zniknąć!! :D
-Przywodzenie nóg na maszynie (20,2x30)

Cardio z dziś:
-Rower 15min (130kcal)
-Wioślarz 2km (115kcal)
-Bieżnia 30min (400 kcal)

Już wkrótce:

I nie powstrzyma mnie nic! Na dobicie shake bananowo-czekoladowy i mogę zasnąć na zawsze..lol:D


ps.Ciekawostka wyczytana na opakowaniu smalcu - op 100gr - 900 kcal!!!! (a ja mam przygotowane już 3 kosteczki do przetopienia:D

6 lutego 2013 , Skomentuj

Nie lubię tłoku. I nic nie poradzę na to, że do szału mnie doprowadza przepychanie między ludźmi. Że o siłowni nie wspomnę! Po dniu otwartym (tydzień temu), dziś mój klub przeżywał oblężenie. A mnie trafiał istny szlag:) Aeroby pełne, maszyny prawie pełne...
Na pumpach nigdy (chodzę już chyba 3 miesiące) nie widziałam tyle ludzi...jedno babsko - bo inaczej tego nazwać nie można - rozwaliło się na  dobry metr od stepu....bo po co stać bliżej, żeby inni mieli dość miejsca? Myślałam ze podejdę i kurdupla (155cm) wypatroszę...!!!
Nie znoszę takich ludzi, co myślą, że mogą robić co im się żywnie podoba, czy robią miny jak innym nie wychodzi - babsko niby silne, ale już wypadów ze sztangą nie mogła zrobić, tylko squat'y robiła ze złośliwym uśmieszkiem patrząc na tych co byli dziś pierwszy raz....

Ćwiczenia z dziś:
Skalpel z Ewką o poranku;)
Body pump (zajęcia)
Bieżnia 30min (400kcal)

Taaadaaaam! Oficjalnie otwieram kolejny tydzień marszo-biegów. Teraz czas na 8-2. Nie było tak źle. Na pewno w stosunku do szarych i nędznych początków, jest o NIEBO lepiej i z formą i z chęciami,a to jest najważniejsze! :)

Miałam się mierzyć, ale ......nie chce mi się:) Jutro też jest dzień - i to nie byle jaki!! zaraz po porannej siłce, lecę do tesco po 4 kostki smalcu i popołudniu wielkie chruścikowanie!! już nie mogę się doczekać!! O jaaaaaa...będzie się działo:D

adios,

5 lutego 2013 , Komentarze (1)

Taaaa,
Nastrój podły, ale może coś się jeszcze zmieni...słońce! Widzę słońce!! Skoro już mam soczewki (w końcu, w końcu!!!) to zaczynam czaić się na okulary słoneczne...tyle że to chyba jeszcze troszkę za wcześnie...........? 

Ćwiczenia z dziś:
Spinning (zajęcia)
Bieżnia 30min (400 kcal)

Czy mi się chce czy nie, na siłownie iść trzeba!Jutro mija miesiąc od kiedy zaczęłam się mierzyć (nie mylić z ważeniem:) I jestem ciekawa końcowego rezultatu,....bo tygodniowe spadki są obiecujące...Mimo wpadek w weekend, ale ehhh... piwa nie odmówię na mieście..i urodzinowego ciasta tymbardziej....skoro ja urodziny mam za miesiąc i też chcę COŚ zrobione przez siostrę:)
Tak więc jutro wielkie mierzenie i oficjalne statystyki...może nawet fotka na użytek prywatny, bo coś tam zaczyna być widoczne, ale widząc się codziennie w lustrze nie mam dość dystansu....

Dziś w siłowni spotkałam puszystą kobietę w saunie. Też była na spinie.I gadka szmatka.blabla..i że ma cukrzyce i stąd taka gruba..ale po 3min już mi powiedziała co miała na kolację..i czy cukrzyca czy nie, to na pewno nie było ŻM :) Stąd przyszła na siłkę, spalić to co wczoraj zeżarła (to już cytat:). Fajna babka:D Lubię ludzi z dystansem do siebie!


4 lutego 2013 , Skomentuj

Wiecie jak to jest, gdy szwagier ma urodziny i niby rodziny mogłyby siedzieć przy jednym stole (jego i moja), bo miejsca i szklanek tyle by się znalazło... ale to by chyba za długo sielanka nie trwała.......? Niby wszyscy mili,a jednak każdy woli osobno. Nie ma jak rodzina:D
Plus jest taki, że na zeszłotygodniowym spotkaniu mojej strony ze szwagrem była pyszna pomarańczowa bomba kaloryczna....a wczoraj, na spotkaniu jego rodziny z moja siostra było to oto cudeńko:




I przyznać muszę, że nie dość że wygląda jak kupione (ba!jak telewizyjne,wypieki amerykańskie-słodki biznes Carla  i spółki;D) to jeszcze jak smakuje.....słodkie, kwaśne, z kremem, odpłynęłam! :D

I szlag trafia niejedzenie słodyczy..ale co tam, warto!

Ćwiczenia z dziś:
-Spinning (Zajęcia)
-Bieżnia 40min (400 kcal)
-Skalpel z Ewką (nie ma to jak zacząć dzień z zadyszką:)

Ufffffff....oczy mi się zamykają..dobranoc:)

2 lutego 2013 , Komentarze (3)

Jest zimno. Pada śnieg, więc czas na małe grzeszki, skoro już nie wychodzę z domu:D


Składniki:
- jedno ciasto francuskie (niemrożone lub już rozmrożone)
- 1 banan
- nutella (ja mam czeko-podobne coś z lidla:D )
- jajko

Przygotowanie:
Ciasto francuskie pociąć na kwadraty lub trójkąty. Mi wyszło 8 kwadratów z jednej porcji ciasta.Na każdy kawałek nakładamy trochę nutelli (łyżeczkę) i łyżeczkę (pogniecionego widelcem) banana.Składamy i delikatnie dogniatamy brzegi. Górę smarujemy roztrzepanym jajkiem.Wkładamy do pieca na 15-20min.

Pyszne jedzone jeszcze ciepłe...mus czekoladowo-bananowy rozpływa się w ustach:D 

Udanego, leniwego weekendu! 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.