Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alexsaskee

kobieta, 40 lat, Oslo

182 cm, 89.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 września 2019 , Skomentuj

Pogoda taka ze bez kaloszy i parasola z domu nie wychodz a jednak na zakupy isc trzeba.sklepy pod domem swoja fantazja siegaja po imbir i dalej to juz ciezko cokolwiek azjatyckiego znalezc..a wiec podroz do centrum po sniadaniu.

Alez to byly owocne zakupki. Juz pomijajac ze zahaczylam o turka i kupilam wielki pojemnik oliwek i swieze owoce tansze o 30% i warzywa na sok dla V. U chinczyka to dopiero byl wybor.te sosy..mrozone pierozki, kimchi, bok choi,...  7 heaven;))

A wiec zamiast jutro gdzies wyjsc, jemy w domu. Bedzie duzo wiecej, cieplej i wino w cenie posilku. Tylko cudnownie przemienie sie w kucharke i jazda.

Od niedzieli nie widzialam slonca. Szaro buro, i oczywiscie deszczowo non stop. Dobrze ze dzis w koncu sobota i to ostatni dzien pracy w tym tyg. Czekam na wolne jak kon na nowe podkowy.

26 września 2019 , Komentarze (1)

chyba czas pogodzic sie z faktem ze wagi 75kg przez najbliszy czas nie zobacze. Odbijam sie od 78 w tyl i na zad i to okropne jesienne przesilenie jakos zabija we mnie checi na ruch. a po pracy herbatka z whiskey zamiast od razu isc spac. Taak. I dupa rosnie. Ale jest cieplo. A ciepla mi potrzeba. Ogrzewanie w bloku jeszcze nie odpalone, a szczerze mowiac powoli bylby na to czas.bo czuc chlod.

W ndz jako ze mamy wolne i na chwile obecna nie chce mi sie gotowac szukalam w google co z kuchni wietnamskiej jest do zaoferowania w oslo.. i tak. Jedno miejsce wyglada bardzo fajnie, dobre recenzje fajne foty jedzenia. Olbrzymia karta. A w tej karcie co? Na 98 pozycji 5, slowem PIEC wegetarianskich. Czuje zawod. Olbrzymi zawod. Czy tak trudno zamienic wolowine (ktora tu kroluje) na tofu czy warzywa w FAJNYM sosie? Serio. No zal. Zastanawiam sie nad podjechaniam do ScanAsia i zakupami tam a potem wujek google i ciocia you tube ... i obiad wyczarowany za polowe kasy i z tym na co mam ochote ( nawet do summer rolls wpychaja mieso!)

W pracy doszla nowa dziewczyna. Nie ma pojecia o niczym. Urwala sie tak jakby z innej bajki czyt salonu pieknosci. Zawsze odmalowana, zrobione paznokcie, wlosy. Niby cos tam robi, ale bardziej na sile. Ale wlasciciel zachwycony. Ma z kim pogadac, poflirtowac. Normalnie 7 heaven. To tak obrzydliwe ze samo myslenie cisnienie mi podnosi. 

Dzis po dlugiej przerwie chlopaki wrocili na ulice pod moja kamienica i napieprzaja mlotem pneumatycznym i koparka od 2 nad ranem do teraz. Doslownie jestem jak zombie..mam nadzieje ze to juz ostatni etap prac i zasypia te rury w koncu bo stoi takie rozgrzebane juz ze 2 miesiace...

Co do grzebania, czas wygrzebac sie na silke. A okresu dalej brak. Oj niedopsz.

23 września 2019 , Skomentuj

Niby wracam na dobre tory. Silka 2x w tyg byla. Krotko bo krotko ale lepsze to niz nic. Czekam na okres, ktory spoznia sie juz 2 tyg ... wszystko mnie boli. A najbardziej odcinek lezdzwiowy. Nie wiem czy to za miekki materac czy cos sie ze mna dzieje, ale przewracanie z boku na bok do przyjemnych nie nalezy. No ale moze minie.

Wczoraj zamiast sprzatac, wzielam rower i pojecham do parku na wzgorzu po drugiej stronie Oslo. Lacznie z szukaniem drogi z gps i podjazdem pod naprawde stromna gore w jedna strone zajelo mi to jakies 45min. Widoki przepiekne. Ludzi tlum. Jest tam restauracja, ale duzo ludzi mialo wlasny prowiant. Ja jak zyd, o wodzie, ale ze przed wyjazdem zjedlismy lunch to po co targac cos na plecach?

Bol kolan ( czy w ogole stawow) po powrocie taki, ze zrobilam sobie drzemke. Taka ot leniwa niedziela. V pojechal sie wygrzac do spa. Jak sie okazalo to bylo gejowskie spa, i on byl jedynym nie-norwegiem, o sniadej karnacji, wiec przyciagal wzrok jak laleczka tanczaca na rurze. Usmialam sie jak mi opowiadal jak to go obcinali wzrokiem.. hahha..

W sobote byl maraton. Biegli kolo mojej pracy, wiec widzialam elite i ich tempo. OMG. Biec z taka predkoscia tyle km...rewelacja!

W tym tyg 6 dni do pracy .. juz na sama mysl nie chce mi sie z lozka wstawac;)

17 września 2019 , Skomentuj

no ale zeby nie bylo. Silka z rana zaliczona. Orbi o bieznia.wiec scisle cardio. Jakos na silowe nie mam weny. Poza tym bieg 15min z interwalami 45sek biegu 15sek odpoczynku z predkoscia 12km/h dal mi satysfakcje. Wykonczenie tez. Ale glownie satysfakcje. Calosci nie dalam rady przebiec wiec niektore przerwy mialy po 30 sek. Grunt to pchac ile sie da. W szczerosci do sobie rowniez.

Na obiad za to pysznosci. Znalazlam w sklepie kurki! I tak jak w PL nie przepadam tak tu ze wieki nie jadlam, zrobilam z nich sos smietanowy z pietruszka, do tego smazony dorsz i ziemniaki z wody. Pysznosci. Na jesienna pogode idealne.  Zapychajace, kremowe, rozgrzewajace, po prostu mniaaam!

Nie mam co ogladac! Nadgonilam calego Lucyfera, agents of shield. I co teraz? Chirurdzy dopiero sie zaczynaja (no w koncu!) .. moze po raz kolejny wroce do Bones? Najnowszy Xmen tez juz widzialam. Zly nie byl, ale szalu nie zrobil. Jane nie wydaje mi sie zbytnio  interesujacym charakterem.. trzeba sie za czyms ciekawym rozejrzec...

15 września 2019 , Skomentuj

Piekna hiszpania przywitala nas mega pogoda, na co szczerze mowiac liczylam bardzo! Apartament wynajelismy w samym centrum alicante, wiec wszedzie bylo blisko. Czy to na zamek czy na plaze czy do sklepu i restauracji. Z balkonu widok przepiekny na zamek i zatoke, idealne miejsce na poranna kawe czy prosseco wieczorem. Z 28 pietra.

Zwiedzalismy, jedlismy. Relax pelen. Nawet tv nie wlaczylismy. 

Niestety wszystko co dobre sie konczy i trzeba bylo wracac do kraju vikingow. Oczywiscie przywital nas deszcz. Bez jesiennej kurtki nie wyjdziesz a to dopiero polowa wrzesnia.za tydzien ma juz byc wieczorem 3 stopnie. Mam nadzieje ze wlacza juz ogrzewanie.

***

Okres mi sie spoznia juz dobrze ponad tydzien. Nosi mnie z nerwow,czuje sie gruba i ciezka. Fatalne uczucie. Moze dzisiejsza silka pomoze cos w tym temacie.. bo luteina nie chce skubana dzialac:)

***

Na obiad weganski ramen. I pachnie cudnie, smakuje tez tylko trzeba wywar ze 2h gotowac..

4 września 2019 , Skomentuj

Obejrzalam na youtube jak zielono, lesnie i swiezo jest w okoliach zbiornika wody pitnej dla Oslo, wiec jie zastnawiajac sie dlugo, pojechalam to sprawdzic na wlasne oczy. Niby mozna by isc,ale po co skoro jest rower? Choc sama droga miejscami do latwych nie nalezala ( oslo jest gorzyste wiec po ktoryms podjezdzie z kolei mialam juz mokre plecy..) i w okolicy jeziora sciezka byla waska i podsiaknieta woda ze wolalam rower niesc niz ciagnac po kamieniach. Warto bylo! Widoki z gory ( gdzie buduja nowe domy- przepiekne) widoki z dolu, gdzie jak sie okazalo byla po 2ej stronie sciezka rowerowa - bardzo malownicze. Szum strumienia, male kaskady, pelne psow i rowerzystow. Jechalam usmiechajac sie do siebie. To byl zdecydowanie bardzo udany wypad..i 20 km nakrecone!

Dzis leje, wiec juz nie jest tak rozowo,ale ze i tak czas do pracy to nawet lepiej. Wlasciciela wczoraj nie bylo i dzwonil z ryjem co to sie wczoraj stalo... a nie stalo sie nic. No ale na pewno cos sobie ubzdural. Palant. Znowu bedzie jatka o nic na dzien dobry. Az isc sie odechciewa.

Na koniec,  troche zieleni;)

1 września 2019 , Komentarze (2)

a juz mialam chytry plan zaliczyc silke 4x w tym tygodniu a tu klops. No przynajmniej na chwile obecna nie czuje sie na silach zeby wyjsc z domu. Dreszcze/ poty/ cieknacy nos. Taa. Jesien nadchodzi. Wieczorne wiatry od razu daly mi popalic. Nie ma glupich zaczne nosic cienki sweterek pod katane. Poki co faszeruje sie lekami 2 dzien. I niby pieknie bo wolne a spac od 7 nie moge, wiec juz obiad ugotowalam, spedzilam ponad 1h nad nauka norweskiego i zaraz zabieram sie za ogarnianie chaty. Bo zaroslo. A niby w domu nie siedzimy bo wstajemy pozno i wracamy z pracy pozno.. no chyba ze to krasnoludy?;)

Moze pozniej rower? O 5 tak lalo ze spac sie nie dalo. Jest rzezko ale juz sie przejasnilo..wiec jest szansa na ruch. Zobaczymy. Poki co poruszam sie na szmacie i miotle;)

30 sierpnia 2019 , Komentarze (3)

Ten tydzien do najlepszych nie nalezy. 2 dni temu dzwonila mama z wiadomoscia ze siostra z rodzina mieli wypadek na autostradzie. Karetka.straz.policja. jak to okreslily sluzby cud ze nic im sie nie stalo. Samochod do kasacji. 2 malych dzieci przestraszone bardzo. Miejsce znane sluzbom z kolein i wypadkow gdy leje. Ale nikt nic z tym nie robi.. pewnie, lepiej rozdawac 500+ . Dzis rano dzwonil brat V. Jechali z ojcem do szpitala do innego miasta. Wypadek.autostrada. Nie dosc ze w cos walneli to jeszcze w nich ktos wjechal. Ojciec jest chory na serce. No ale nic sie nie stalo nikomu. Czy to opatrznosc czuwa? Czy ludzka glupota i pedzenie autostradami moze ma swoje granice..

Dobrze ze nie mamy samochodu. Jeden stres mniej;)

***

V wisial na telefonie od 7 rano. Nie wyspalam sie. A do roboty isc trzeba.. no ale juz prawie wolne.. jeszcze tylko 2 dni i moze jakas ulewa na poprawe sytuacji w pracy?;))

29 sierpnia 2019 , Skomentuj

Pogoda taka ze tylko spac. I choc z powodow zawodowych czekam na deszcz, tak budzenie sie rano i wstanie z lozka gdy jest tak szaro i blee to naprawde ciezka sprawa. No ale dzis zebralam sie na silke.w deszczu.

W tym tyg wypadl nam wspolny dzien wolny w pon, a ze musialam tyrac w ndz to chaty nie mial kto ogarniac. W pon po wykanczajacej ndz jedyne na co mialam ochote to wino,nie sciera, wiec co sie odwlecze- bedzie wiecej do ogarniecia w ten weekend. Z zakupowych wycieczek wyszla jedna. V wrocil obkupiony jak mlody bog, ja trzymalam w rekach skarpetki. No wow. Cala wyprawa po skarpety. Ale mowi sie trudno. Cieszy mnie ze  jemu udalo sie cos znalezc co raz ze sie podoba a dwa nie rozbije banku.

**

Zeszlam dzis z orbiego tak mokra jak nigdy. Czy to juz menopauza? Ehh. Pyszne proteinowo bialkowe drugie sniadanie wszamane - wedzony losos,jajka w koszulkach, garsc surowej cieciorki i wielki pomidor! Jak on pachnial! Obled!

22 sierpnia 2019 , Komentarze (1)

Dzieki za opinie. Niebawem wyplata, wiec i zakupy. Niedaleko oslo jest wielki outlet Vestby, i chodzi mi po glowie mala wycieczka. Ale nie mamy auta. A nie wiem czy moja ciekawosc zakupowa jest na tyle duza zeby tluc sie busem czy pociagiem ponad godzine... pomyslimy, zobaczymy.

Waga przyprawia mnie o dreszcze. Znowu przybieram. Nie dopszz. A wcale sie nie obzeram, nie leze na kanapie ehh. I nie to nie woda, bo do okresu jeszcze troche.

Dzisiejsza noc znowu byla ciezka, walili czyms zs oknem. Jakims zelastwem. Nie tyle co wczoraj co prawda, gdzie mlot pneumatyczny skuwal aswalt od 22 do 6 rano, tuz obok sasiedniej klatki, ale jednak. Odglosy byly. Niewyspana jestem. Znowu.

No nic. Dosc narzekania. Czas na sniadanie, silka a potem do roboty..

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.