Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alexsaskee

kobieta, 40 lat, Oslo

182 cm, 89.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 kwietnia 2019 , Komentarze (3)

Wyczekiwana. Zmienna. Ale jest. Wiosna!!

Od kilku dni chodzily mi po glowie tulipany. Tym bardziej, ze V dzis wrocil wiec taka niespodzianka na stole go przywitala. Wiosennie i romantycznie zarazem:)

Silka dwa dni zaliczona.  Wczoraj kardio a dzis silowy trening. Co by nudno nie bylo. Pewnie potem bedzie bolalo..na razie jeszcze jestem mobilna;)

Choc jakos w tym tyg czuje sie dziwnie. Jest mi smutno. Ciezko mi sie wstaje rano. Wszystko mnie drazni i w ogole gadac mi sie nie chce. I tu cieszy mnie perspektywa dnia wolnego. 4 sciany i kuchnia. A w niej placki ziemniaczane.. pyszne chrupiace! Wieki nie jadlam! Z wege sosem wegierskim... jadlam az sie uszy trzesly.. pyszneeee!

31 marca 2019 , Skomentuj

Po wykanczajacym dniu w pracy wczoraj, dzis spedzam dzien w lozku. Sniadanie w lozku, kawa w lozku.. niby zaraz 13, ale co tam. W koncu dzien wolny. Przez wyjazd w tym tyg nic nie odpoczelam, wiec nalezy sie. Od 2 tyg wciagnelam sie w " big bang theory" i ogladam kiedy tylko moge. O tyle co "Friends" mi nie podchodzill, tak ten serial uwazam ze jest swietny..a prawda jest ze naukowcy to takie nerdy:D

Ale ale. Wskoczylam na wage... a tam! A tam 75.9!! No dobra, znikalo i pojawiala sie 76.2 ale sam fakt ze sie pojawilo od razu dalo mi kopa do dzialania i juz prawie zaczelam sprzatac mieszkanie;)) Po silce mam obolale uda, obolale lydki.. i rece. Jesli to zejdzie to byc moze jutro szklana stanie na wysokosci zadania i pokaze mi to co chce zobaczyc;))

Jest pieknie. Niebieskie niebo. Slonce. Byl pomysl zeby sie na rowerze przejechac, ale  na razie wygrywa lozko..plus musze kupic pompke, wd40 i zapasowe detki. Czlowiek przezorny musi byc przygotowany!

30 marca 2019 , Skomentuj

Dzis na silce bylo wolne lustro - mimo ze sobota, co musze przyznac mnie ucieszylo bo cardio zrobilam wczoraj.. tak wiec czas na hantle kettle i cable! Na bicki podciagne juz po 45 kg .. co prawda to krotsze serie bo pali, ale daje rade. Zabrali moje ulubione 7kg hantle, wiec wzielam 8. Czuje to. Nogi dostaly w kosc. Ale 45 min zlecialo z bardzo krotkimi przerwami, wiec jestem zadowolona. Szybka decyzja zeby isc, zrobic swoje i szybko wrocic. Plan wykonany.

Zaraz dopiero 2, a oczy mi sie zamykaja..Niby kawa powinna juz dzialac, a tu daleko w polu.. Do pracy musze sie wczesniej zebrac a zaczyna padac. Akurat jak chcialam odstawic zimowr buty i isc w adidasach.

Ale niech pada. Z przyczyn zawodowych. Niech pada do wieczora. Nie mam ochoty uwijac sie za 2, wiec jesli pogoda moze byc po mojej stronie - to czemu nie?

Niedlugo wraca V. Wiec jutro zaczne odgruzowywac mieszkanie..;)

29 marca 2019 , Komentarze (4)

tabeleczka.. ku potomnosci;


28.11dzis
Szyja34340
Biceps29281
Piersi1049410
Talia847311
Biodra1061014
Brzuch1039112
Lydka37361

Razem.. Zawrotne 39 cm. Spadki zwalniaja. Ale tez i nie mam za bardzo z czego wagi zbijac, wiec mozolnie aczkolwiek do celu.  4 miesiace ciezkiej pracy ale i przyjemnosci. Wazne jest zeby sie do niczego nie zmuszac... a obecnie wizja zamowienia 2 sportowych stanikow umila mi dzisiejszy poranek. Moze jutro sie ostatecznie zdecyduje ktore wezme. apropos zakupow - odebralam z poczty przesylke z korei. Juz czekam na wieczor zeby sie wyklajstrowac. Moj prezent urodzinowy od ebaya. dzieki ebay!

Silka zaliczona. Bieznia i orbi. I 550 kcal spalone. Czyli jest OK.  Waga sie dzielnie trzyma. Nasze relacja ulegly poprawie;)) 

28 marca 2019 , Komentarze (2)

dziwnie.

Slowo dziwnie idealnie oddaje moje odczucia zwiazane z wyjazdem. Nie bylo zle. Nie o to chodzi tez ze nie bylo tematow do rozmow, bo byly. Po prostu moje oczekowania byly inne. Chyba. Dotarlo tez do mnie ze zwiazki na odleglosc czy tez tak zwane przyjaznie na odleglosc maja nikla szanse przetrwania. Ludzie sie zmieniaja. I z czasem to co kiedys nas laczylo czy smieszylo,przestaje wystarczac.

Tak czy siak. Zakupy byly udane. Z najblizsza kumpela bawilam sie swietnie. A reszte staram sie ignorowac i nie pisac wiecej..poczekac czy moze przeczekac i zobaczyc pozniej co z tej ciszy wyniknie.

Dzis juz silownia. I cos nowego. Orbitrek. Po wioslowaniu a przed rowerem. Cos dla urozmaicenia. Nawet fajnie sie czulam tak sobie sunac. Mila odmiana.a ruch jest. Po intenstwnych 2 dniach dalej czuje nogi - niewygodne buty to jednak kiepski pomysl - wiec bieznia odpadala w przedbiegach.a dzwigac mi sie dzis nie chcialo.

Spalone 450 kcal. Jak na lenistwo, to niezle;)

24 marca 2019 , Komentarze (1)

Taaa.

Siedzenie samej jakos sprzyja trzymaniu sie zalozen planu i nie otwieraniu lodowki. Bo i zakupow jak moge to unikam. Czysta micha. Dobra micha. Tymbardziej ze odbilam sie od 77 kg. Niecala 5a do celu.  Jednak ryzy kaloryczne dzialaja..

Niedziela a silka zaliczona... czuje rece ..podniesienie duzego kubka z kawa na dluzszy czas jest przyjemnie osczuwalne..

W pracy mlyn nie z tej ziemi ostatnio. Nalatam sie jak dziki osiol.. ale ale. Jutro juz lece na male zakupki. I z tego powodu jakos dzis w pracy wysiedze.a potem 2 dni lazenia po sklepach, plotkowania i mile spedzonego czasu. Odprawa zrobiona. Odliczaaam!

21 marca 2019 , Komentarze (1)

Wczoraj akcja 'jem zeby przemoc bol' wyciagnela moj bilans na fitatu na prawie 2300 kcal.  Wiec nieco ponad norme, ale ze w pon i wtorek bylo 450 pod kreska, to sie wyrowna..i wilk syty i owca cala;)

W zwiazku z wylotem do PL na wielkanoc powoli kompletuje liste zakupow lub juz teraz kupuje cos na allegro, bo jednak czasu na duze zakupy czy czekanie na paczki nie bedzie. Tak wiec skupiajac sie na sypialni ..kupilam dzis fajny komplet poscieli,  w ktorym mamcia musi mi zmniejszyc poduszki... i przescieradla. Bo w Jysku czy Ikeii drogo. W koncu to tylko przescieradlo. A ostatnie ktore kupilam ktos mi UKRADL z suszarni. Obrusu nie wzial, tylko przesciersdlo.Praktycznie nowe.Raz prane.Wsciekla do tej pory chodze na sama mysl i jak sie na nie natkne w suszarni to wytne w nim dziury to sie cham oduczy krasc ..

Silka zaliczona.  45min intensywnego treningu i spocic sie mozna na nawet na niecardio.. witamy hantk, kettle, cable machine i laweczke.

Waga - chyba sie polubimy. Okres trwa.a tymczasem spadek. 77.3. Ale do zmiany paska poczekam jeszcze kilka dni. Choc nie ukrywam ze gdzies tam we mgle widze juz 75.  Magiczne 75!

19 marca 2019 , Komentarze (1)

Waga chyba oszalala. Bo uwaga! Mimo okresu, pokazuje litosciwie wciaz wage paskowa. Ciekawe jak dlugo..i czy liczyc na nagly wzrost czy raczej na linie ciagla? Co do liczenia...pojechalam na zakupy. W planach byl outlet (po stanik sportowy i koszulke) i mango (anuz cos wpadnie mi w oko..). No i o tyle co wrocilam ze swetrem, tak ze sportowego wyszlam zla. Juz pomijam walke hormonow i bole  od okresu.. czy to tak ciezko kupic stanik sportowy, ktory

a.nie rozbil by banku

B.mial fajny fason i kolor

C. Pasowal/nie ugniatal/nie zwisal

Ta lista wydaje sie byc za dluga na to co dzis obejrzalam. Przymierzylam jeden, reebooka...prawie wzielam..ale L wisiala..a w M nie potrafilam sie okreslic czy nie z mala bedzie na dluzsza mete... inny, nike'a byl piekny czarny. Dobrze uszytwniany...ale juz nawet nie mierzylam bo kosztowal 599krn. No sorry. ZA-DU-ZO!!!!!

Te tansze z kolei wygladaly jakby mialy sie rozpasc albo podczas noszenia cycki wyskocza gora badz dolem...co byloby dosc zabawne na biezni hahha. Takze dobrze ze i sweterek jest. Jak to powiedziala mama znowu szary. Tak.znowu.

Mam chandre i hustawke nastrojow, wiec czas na lampke wina i kawalek czekolady. Nie myslalam ze solony karmel w czekoladzie moze byc tak pyszny...!

Kcal spalone w tym tyg na silowni

1100

A dzis dopiero wtorek. Czyli aktywne 2 dni. Teraz ze 2 sie pobycze przed i po praca;)

18 marca 2019 , Skomentuj

Na silowni, po prysznicu od pewnego czasu uzywam balsamu do ciala ziaji. I musze sie przyznac ze sprawia mi przyjemnosc to masowanie i patrzenie na cialo z gory. W lustrze dalej wydaje mi sie ze szalu nie ma, ale po prysznicu gdy wszystko jest miekkie i pachnace - czysta przyjemnosc z wlasnego wygladu. I co z tego ze nie waze 72kg. Tylko 5 wiecej. Juz tylko 5.

Zrobilam sobie zdejcie dzis przed lustrem. Takie pogladowe w staniku od cwiczen i w getrach. Zeby obiektywnie ocenic jak ma sie sytuacja. No i wnioski sa takie;

- Talia jest bardzo widoczna, ale moglaby nie byc taka miekka

- tylek trzeba dopompowac:)

- dieta ZM moze obali te 4 cm tluszczu z brzucha..

- koniecznie musze kupic nowy stanik sportowy!

Zakupy i wylot juz za kilka dni. Nie ukrywam ze ciesze sie na ten wyjazd. Zawsze to jakies oderwanie od norweskiej codziennosci ( i tych sklepow czy ich braku..) i okazja do spotkania sie ze znajomymi. Biletu na musical jeszcze nie mam, bo nie moge sie zdecydowac czy mam na to czas czy nie. Pomysle i spytam Ule czy ma ochote. Z drugiej strony jak nie musical to spedze cale popoludnie w swietnym towarzystwie 6 os i sie nagadam za cale 6 mcy... taki dylemat.

17 marca 2019 , Komentarze (1)

gdzie ta wiosna pytam? No gdzie?

Znowu spadl snieg. Zima zdecydowanie nie odpuszcza

Jedzeniowo. Na 5 z plusem. Wczoraj niecale 1600 kcal ale tak pieknie sie zlozylo ze nic kalorycznego nie pozarlam.. same zdrowe, zapychajace posilki np;

Sniadanie: 3 parathy z jogurtem

Przekaska: jablko

Obiad: daal makhani, hakka chilli gobi, roti

Kolacja; jumbo prawns z grilla i sos do polania

Tak. Dzien orientalny. Od tego tygodnia wracam do owsianek co rano. Nie bedzie V, nie ma komu chlebkow robic;) Co do zarcia - sledzie juz siedza w misce w kefirze z jablkami cebula i ogorkiem konserwowym. Pyry ugotowane. Wroce z silki, bedzie wyzerka.

Uwagaaa jest i spadek. Haha.. kolejne 0.4 kg w dol. Czyli zegnamy 78 i helooooo 77!! No dobra 77.7 ale nieistotne. Nie 78!!! Takie moje male zwyciestwo. Czyli nie tyle co  dietowanie ale utrzymowanie porcji w ryzach sie klania.

*** 

Wrocilam z silki. Hantle, kettle i cable machine. Tricek na lawce i z krazkiem nad glowa powycisnany. Martwe ciagi i wykroki i wypady nog z obciazeniem. Wioslowanie...taka zabawa byla dzis. 45min zlecialo raz dwa i szczerze mowiac nie wiem jak niektorzy moga siedziec na silce po 2h?  Ale co kto lubi.

Dalej pada deszczosnieg. Pogoda idealnie oddaje nastroj - V juz leci do domu. Nie obylo sie bez zaciskania powiek. To zawsze smutny moment, ktory niekoniecznie trzeba przedluzac. Ciao i lecisz. Rozkminianie niewidzenia sie przez x dni niczemu nie pomaga. Przynajmniej ja staram sie tak robic lecac do PL. Wiadomo jest mi przykro, ze wyjezdzam.. ale przeciaganie pozegnania i placz nie zmieni faktu ze w PL jakos nie umiem sobie ulozyc zycia.

Sledzie wyszly ZNAKOMITE! Nie wiem czy wcisne wszystko, bo mimo oplukania dalej jakis taki slodkawy posmak maja..ale pyry i ten sos.. marzenie!

Musze ogarnac chate, ale jak na razie nie mam sily;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.