Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alexsaskee

kobieta, 40 lat, Oslo

182 cm, 89.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 kwietnia 2013 , Skomentuj

Miało być popołudnie ruchowe.. a wyszło tak, że zaległam po pracy i zakupach przed Tv z wielką migreną. Więc mycie okien musi poczekać do jutra. Pogoda taka dziwna!Zupka dyniowa z pulpy w plastikowym pojemniku, twaróg, i leżę. I nic nie chce mi się!

Po spinningu czuje każdy mięsień w nogach...przyjemne to uczucie! Prawie tak fajne jak zakupy spożywcze z tata i 12 serków wiejskich w koszyku! masowe zakupy są COOL:D ...suszarka, która ostatnio spłonęła przy 1 odpaleniu wymieniona bez problemu na nową w media markt. Jeden z niezbędników mojego wyjazdu, ponownie gotowy:)

Ćwiczenia z dziś:
- Orbi ~ 15min
- Przywodzenie nóg na maszynie 32-45-52-59kg (15,12,10,8)
- Spinning (zajęcia)

Nie wiem czemu, ale nastawiam się już na weekend. I po głowie jakieś ciacho mi chodzi..Tylko jakie????jakieś fajne przepisy??macie?:)Moja siostra ma 1 rocznicę ślubu, i niby wypadałoby tam pójść, bo niby zaprasza, i ciasto by było....ALE. Co mnie to obchodzi..przecież to ich rocznica..a fakt, że rodzice ot tak kupują im w prezencie nowiutką dużą lodówkę, doprowadza mnie do szału. Niesprawiedliwość.

Przymiarka do pomiarów poczyniona, bo chęci już są!....tylko gdzie się podział cm?:D

22 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

Po pierwsze.Oglądałam wczoraj Bridget Jones Diary. Na trzeźwo. I po filmie (który zresztą bardzoo lubię) naszły mnie takie myśli, że jak dupska nie ruszę to skończę gorzej niż ona (na początku filmu:D), jak nie gorzej - ona po 30stce przynajmniej mieszkała sama. A ja po tym wszystkim, znowu wprowadziłam się do rodziców. Ona miała grupkę wiernych przyjaciół, którzy zawsze tam byli i chcieli ją zabrać do paryża...ja no cóz, jadę sama do Włoch.

I tak myślę o tym od wczoraj Że trzeba coś zmienić, wychodzić do ludzi. Ale na boga! Mi się odechciało. Po prostu i aż.Polska jest tak szara..minęły 3 lata , a ja ani w tą ani w tamtą. Jak w próżni jakiejś, ani telefonu na abonament nie mam , bo nie chcę się wiązać na dłużej, ani poważnej pracy, bo byłby problem żeby to rzucić i wyjechać. Jest do dupy.

Po drugie. Butelka wina też nie pomogła.

Ćwiczeniowo dziś, dobrze! Zajęciowo.Chociaż to:D
- Body pump
- Spinning


19 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

Jutrzejszy dzień MA być taki, że MA BYĆ piękna pogoda! Innej opcji nie przewiduje
Z rynku przytargałam karkówki, cycków i kiełbasy na jutrzejszego grilla za ..65zł, więc MA być ładnie..:D
Do tego szarlotka (wzięta stąd , bo wygląda na szybkie, zawsze się udające i takie że uhhhh ślinka leci)...... i sałatka jakaś, bo samego mięsa z chlebem jeść przecież nie będziemy:) I będzie pysznie:D Pół dnia na budowie u brata a potem wyżerka. I żadnych browarów, wina, nic co byłoby przyjemne - no może tylko 2l wody z lodem jeśli znowu będzie tak gorąco!

Ten tydzień zamykam lekarzowo. Dziś znowu wizyta w gabinecie, tym razem już bezboleśnie bo u endokrynologa. W końcu przypadła moja kolejka - zaledwie 6m-cy czekałam...:D Jeszcze zjeby dostałam (bo prywatny lekarz dał mi za dużą niby dawkę, a po niższej-przypisanej przez ta babę- źle się czułam cały czas...), z łaską wypisała mi kolejną receptę (taką jaka jej się wydaje że będzie dobra). Nfz i starzy lekarze! Cierpliwość moja nadszarpnięta z rana - dobrze że kolejna wizyta w listopadzie (szybko nie?:), to jeszcze kupa czasu by o tej wizycie i nieprzyjemnym wrażeniu zapomnieć!

Ćwiczeniowo z dziś:
- Bieżnia 30min~4,5km~nachylenie 1-4%- 395kcal
- Body pump (zajęcia)


Nowa waga, podoba mi się. Zmieniam pasek! Po poprzednim ważeniu- zaciera się ślad, pizza pożarta wtedt noc wcześniej zniknęła.I dobrze.

Szarlotka na jutro już upieczona...chyba sie nie powstrzymam i spróbuję:D

Smacznego wieczoru!

18 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Mocne postanowienie żeby w końcu kupić wagę niby jest, ALE. Miałam już taką jedną z bajerami (pomiar tłuszczu, wody etc) i ona działała tylko na 1 rodzaj baterii zwykłych, które ciężko było dostać w kioskach..wyleciała więc w kibel.teraz robię podchody pod zwykłą i tanią. ALE. Czy taka znowu się nie rozwali po krótkim czasie użytkowania?
Z drugiej strony czytam w pamiętnikach, że niektóre osoby ważą się codziennie.(albo i 2razy na dzień) ..to hmmm..czy ja też wpadnę w taką paranoję jak już będę ją mieć?:)

Po wczorajszym bieganiu zakwasy nie dały mi spać, i tak oto wstałam juz przed 7! Nie piszę że rano, bo wiadomo że to jeszcze w nocy;D Na siłce względny spokój - lubię gdy tak jest - bezkolejkowo i bezproblemowo.

Ćwiczenia z dziś:
- Orbi - 20min (zeszłam mokraaaaaaaaa....)
- Wioślarz 4km (210kcal)
- Torso rotation 14-18-23-27kg (20,20,16,10)
- Przywodzenie nóg na maszynie 25-39-52kg (20,20,16)
- Triceps-wyciskanie 14-18-27kg (20,16,8)
- Bieżnia 25min~ nachylenie 1-8,5%~2,95km~ 295kcal (wczołgiwanie się marszem na górę ma jakieś znaczenie psychologiczne..bo jak już tam wejdę to czuje się jak Zdobywca! :D)

Nagroda z dziś:

Lody toffii& straciatella! Chyba rok nie jadłam..a dziś wracając z siłki przy 25stopniach naszła mnie WIELKA ochota..to myk po drodze do sklepu i aaaah, był dobry;D

*eDIT*

Mam już wagę:D W końcu, niecałe 40zł. Namówiłam ojca i mnie podrzucił do media...teraz to już tylko nie wpaść w paranoje i ważyć się co jakiś czas...

17 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

Kolejny test odwagi za mną. Psychika wyczerpana na ten tydzień - kolejne wizyta u dentysty za mną :D Zbierałam się w sumie na jutro, ALE trzeba było spiąć poślady i załatwić z biegu. Jutro na popołudnie mam ambitny plan mycia okien w mieszkaniu (a jest ich w 6 pomieszczeniach więc zapał musi być na maxa żeby to ogarnąć). Póki mamuśki nie ma porządki względne muszę utrzymywać ja.Gotować ja.Zakupy ja (to ta ulubiona część).Wszystko na mojej głowie:D

Ambitny był też dzień na siłowni......... bieżnia wciągnęła mnie na maxa i tak oto 6,75 km za mną w 45min!  Dobrze tak sobie pobiegać co nieco:D

Ćwiczeniowo z dziś:
- Bieżnia 45min~6,75km~585 kcal
- Body pump (zajęcia)

Chciałam Wam polecić pyszną sałatkę - Tysii. Robiłam dziś i warto!Wygląda tak:
Przepis znajdziecie tu . Moja jest bez szczypiorku.Jest naprawdę mniaaam mniam!

16 kwietnia 2013 , Skomentuj

Naszła mnie dziś myśl żeby się zważyć...Poświąteczny żołądek oczywiście się rozciągnął (+kg) ale nie o tym będzie mowa. Mowa zaś o wyniku. Trafiłam dziś na innego trenera niż zazwyczaj (bo pracuje ich tam chyba 10), i ten oto, jak zobaczył mój wydruk, wywalił go do kosza, kazał stanąć jeszcze raz, i zrobił nowy pomiar..i jego wynik mnie ROZRADOWAŁ, bo słowo ucieszył to za mało powiedziane Pieprzyć to że masa ciała większa (bo obwody mniej więcej takie same utrzymuje z tendencją raczej malejącą niż rosnącą), Vivat na rzecz mięśni! Vivat na tkankę tłuszczową..i wreszcie Vivat dla trenera, bo jak jedyny powiedział tak: "Ta maszyna głupieje, przecież to niemożliwe żebyś miała aż 32% tk.tłuszczowej. Przecież patrzę na Ciebie to widzę że to niemożliwe, jeśli trenujesz 5x tyg przez 1,5h, to musisz im mówić żeby przy pomiarze ustawiali opcje athletic"  I tak oto taaaadaaaam!!!mój świeżutki wynik się prezentuje;


Refleksja. Patrząc na poprzedni wydruk z tanity, odmłodniałam o 19 lat:D Ubyło mi 10,5% t.tłuszczowej a przybyło 8,2kg mięśni..i jakby na ten pomiar krzywo nie patrzeć to są to dobre wiadomości:D Opcja athletic naprawdę bardzo mi się podoba:D

Masa ciała. No cóż...chwilowo nie biegam, ale raczej idę pod górki o różnym nachyleniu przez 25-30min. Czasami dorzucam 5-10min biegu na dobicie. Dlaczego? Przez bieganie ubywało mi masy ciała,ale mieśniowej - nie tłuszczu (przynajmniej wg tej głupiej maszyny) Więc od jakichiś 2 tyg zmieniłam treningi na:
-3 tydz siłowe (body pump)
-2 tydz spinning
-2 tydz maszyny+bieżnia.

Zobaczymy jakie będą rezultaty. Póki co jakiejś drastycznej zmiany w obwodach nie ma (wahają się +/-1 cm). Jak będzie dalej, się okaże. Do wyjazdu jeszcze ponad 2 tyg, więc dość czasu na ewentualne zmiany albo mordercze dobicia na bieżni krótko przez pakowaniem plecaka! Notabene tam zamierzam łazić po 12h na dobę, więc formę na czymś muszę podbudować, a górki wyższe i niższe zdają się być idealne do tego:D

Ćwiczeniowo z dziś:
- Spinning (Zajęcia)
- Bieżnia 25min~fat burning~nachylenie 1-7,5%~ 3km (290kcal)

15 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Wyjazd mamuśki na wczasy, uczciliśmy wczoraj z bratem i tatą. Nie chciałam nic pić,ale skoro już naszykowałam stół żarcia, a oni przynieśli flachę...Wniosek z tego taki, że dziś czuje że mam głowę...! A nie miałam tego uczucia uuuu i jeszcze trochę :D
Na siłce, na spinie,myślałam że padnę....już zamykałam oczy bo drażniły mnie migające lampki... oj ciężki dzień:D

Ćwiczenia z dziś
(typowo zajęciowo)
- Body pump
- Spinning

Wyciągnęłam już okulary słoneczne..super W KOŃCU móc je założyć. Nienawidzę okularów...zawsze czułam się w nich źle, nieatrakcyjnie i to nieważne czy kosztowały 150 czy 900zł. Zawsze źle! Osoba, która wymyśliła soczewki dla astygmatyków powinna dostać nobla! :D

Padam na twarz z mocnym postanowieniem nie tknięcia alkoholu do końca tygodnia...co z tego wyjdzie, to się okaże... letnie dni (bo nie oszukujmy się wiosny to już raczej nie będzie) mają to do siebie że wlewam w siebie morze płynów...w tym %, bynajmniej w tym roku musi być inaczej! Muszę się chociaż postarać próbować pić mniej:D

Pozdrawiam wszystkich abstynentów:D


Rezultat wczorajszego gimanstykowania się przed piekarnikiem przez 40min (co 3min trzeba polewać kolejną warstwę), pysznie kaloryczne, owocowe i rozpływające się w ustach (był weekend jak szaleć to szaleć!). Przepis i fotka wzięta stąd .Naprawdę polecam, bo warto tak się narobić:D


13 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Zamykam tydzień z malutkim spadkiem centymetra, mega zadowoleniem z samej siebie i około 2500 kcal pożartych dziennie:D Kusi mnie żeby wejść na wagę, a tu jak zwykle nie ma jej pod ręką..już nawet oglądałam w cerefere taką zwykłą za 29zł chyba,ale jak to stwierdził mój brat, nożki będą łapać kurz, i chyba miał rację.......więc dalej bezwagowo idę przez życie:D

Dziś wyjeżdża moja mamuśka,z tej okazji jak tylko zamkną się drzwi coś tam w kuchni upichcę...jeszcze nie wiem co, ale coś się znajdzie. Ona zadowolona że jedzie, my zadowoleni że ona jedzie. Wszyscy szczęśliwi:D

Wczorajsze ćwiczenia to tylko body pump (zajęcia). Rozwaliły mi się słuchawki w mp3, a odzwyczaiłam się od biegania bez nich.. Zresztą wczoraj miałam już dość - znowu byłam u dentysty;// Nie chciał mi dać znieczulenia (tu cytat - nie będę pani kuł przewodowo żeby wyciągnąć fleczer) a ja tam prawie odleciałam z bólu...Nienawidzę tam chodzić, po prostu nienawidzę!!! I jeżeli już czegokolwiek zazdroszczę ludziom, to właśnie tego że nie muszą tam łazić......

Miłego weekendu! Ja nie śpię już od 7! Niby sobota ale....wstając tak mogę po prostu więcej zjeść - pisze to z pełną premedytacją żeby tym wszystkim na dietach (kościotrupowych) 1000kcal podniosło się ciśnienie z rana bez kawy:D).



11 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

Dentystycznie.Znowu. Zbierałam się w sobie 4 dni...kazał mi przyjść jakiś czas po świętach, więc uznałam, że ta mała przestraszona i nienawidząca dentysty dziewczynka co we mnie siedzi, jakoś upora się z kolejną wizytą. Bolało. Ale przeżyłam:D Do odważnych świat należy!!

A odwaga przyda się bo........... w maju PODBIJAM RZYM!!!! Rezerwacje zrobione i potwierdzone. 7 nocy w wiecznym mieście, miliony turystów,wieki historii, tysiące kawałków pizzy o przeróżnych smakach i ja
Ulga, ekscytacja,radość, wszystko wymieszane z przewagą mega-oczekiwania na rozpoczęcie urlopu. Jadę sama! Co ma być to będzie (2000zdjęć ze statywu:D). Odliczam dni... I mam o czym myśleć/planować biegając, zawsze to czas szybciej zleci!

Ćwiczeniowo z dziś (+wczorajszy body pump)

Orbi 20min - 180 kcal
Wioślarz 4km (210kcal)
Torso rotaton - 14-18-23-27kg (20,20,20,16)
Triceps (wyciskanie)14-18-23kg (15,30,15)
Bieżnia 40min ~ 5,7km (470kcal)

Dzień dobry, naprawdę dobry:D

10 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

Tak jak w temacie. Uparłam się że jednak  (mimo wszystko) gdzieś pojadę..sama. W maju.I w dupie mam proszenie się. I szukam, szukam...gdyby był ze mną jakiś łoś, to naprawdę taniej by było, a tak...agrrr..No ale jeszcze się nie poddaje;) Bo bata nie ma żebym przesiedziała 12 dni zaległego urlopu w domu.NA PEWNO NIE! Basta.

Ćwiczeniowo z wczoraj:
- Bieżnia 20min (opcja fat burning, nachylenie 1-7,5%) i 5 min biegu (zadziwiająco lekko się biegnie po płaskim..jakby nogi odpoczywały po wspinaczce i same chciały biec szybciej...więc dostały 12km/h ...lol:D)
- Spining (zajęcia)

Zakwasy nad kolanami, masakra. Jak wczoraj siadałam to jak babuleńka potem wstać nie mogłam. Ale żeby domową pizze zrobić, to znalazłam siły:D Jednak chcieć to móc! :)

Z nowości to w weekend wyjeżdża na jakiś czas moja mamuśka więc cały dom na mojej głowie. Planuje sprytnie kupić blender jak tylko zamkną się za nią drzwi...Więc MisterCube jak masz gdzieś fajne przepisy na linku to plis podeślij:D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.