Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alexsaskee

kobieta, 40 lat, Oslo

182 cm, 89.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 kwietnia 2013 , Komentarze (4)

 Z racji że dziś 6, jak co miesiąc małe zestawienie centymetrowe. Czy jestem zaskoczona?tak! czy jestem zadowolona? Pewnie:! Czy czegoś sobie odmawiałam? Nieeee...!! :D



Wszystko układa się jak powinno! 6,5cm wyparowało w miesiąc:D Bez katorgii, bez jedzenia sałaty i wacików nasączonych sokiem pomarańczowym, bez wgryzania zębów w ścianę.  Nie wiem ile ważę - może za tydzień stanę na wagę, póki co nie zaprzątam sobie tym głowy! More sweat, more fun:D
Nagroda za wysiłek na siłce - jadę na eurotrip w czerwcu
Trasa: Toruń-Warszawa-Wiedeń-Budapeszt-Bratysława-Warszawa-Toruń Znudziło mi się czekanie aż znajdzie się ktoś, kto zechciałby ze mną jechać, dla kogo nie byłoby za drogo/niewygodnie/w złym terminie /egipt za 2 tygodnie dalej stoi pod znakiem zapytania:(/ Mam dość czekania aż wydarzy się COŚ, sama to COŚ sprowokuje:D Organizacja noclegów i biletów już w toku

6 kwietnia 2013 , Skomentuj

Wczoraj postanowiłam na dobre zakończyć etap " świątecznego futrowania", więc od dziś już  wracam do bilansów i wagi. Ma to swoje dobre strony, bo brakowało mi częstych a małych posiłków...zabawne jak szybko można się przestawić:)
Na Vitalii jest przepis na racuchy owsiane (tutaj ). Dziś to było moje 4 podejście do nich..bo tyle komentarzy pozytywnych ma, że spróbowanie wydawało się koniecznością. Tyle że, to co mi wychodziło na patelni to zawsze kończyło jako jajecznica..dziś w końcu wstawiłam miksturę na mały palnik i cierpliwie czekałam.....25min.W morde jeża! Zdążyłam wypić kawę a to ciągle takie miękkie..Po owsiance do tego czasu ślad by już zaginął.W końcu zlazło się do kupy, dało obrócić i finalnie zjeść.I powiem Wam, że ........ wersja rozciupciana alla jajecznica dużo lepsza, bo nie taka sucha:D

Ćwiczenia też dziś będą, ale trochę później bo jeszcze nie mam pomysłu co zrobić, ani szczerze mówiąc siły, bo po wczorajszych 13kg na plecach, dziś ledwo co chodze! Ale taki ból o poranku jest po prostu rozkoszny! :D


5 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Dopiero dziś zebrałam się w sobie i zasiadam na vitalie. Bilans tygodnia poszedł w niepamięć - od soboty licznik kalorii i wyrzutów sumienia wyłączyłam. Święta są od tego żeby się nimi cieszyć:D A wiadomo że żarcie PO, samo nie zniknie, a nie zamierzałam niczego sobie odmawiać!
Na siłownie wróciłam już we wtorek, i powiem Wam, że dawno nie czułam się taka rozlazła i ciężka. Jak spaślak. Próbowałam biec, ale nic z tego nie wychodziło...ciężar żołądka sprowadzał mnie do marszu..Dawnoo nie czułam się tak dziwnie:D Tak więc do wczoraj tylko marsze, ale żeby nie było za łatwo i pięknie, to oczywiście pod górę.....jęzor przy podłodze i ilość kcal spalona jak po biegu. Efekty zadowalające. Dziś już udało mi się oderwać nogi od bieżni i 30min na spokojnie przebiec. Lekki żołądek to szczęśliwy żołądek!

Zajęcia z dziś :
Bieżnia 30min~4,2km nachylenie 1-2-3% (380kcal)
Body pump (|zajęcia) - na nogi i plecy po 13kg dziś! Do teraz czuje pieczenie w mięśniach! Jest Git! :D Dobra wiadomość jest też taka, że od poniedziałku dochodzi 1h tych zajęć w tygodniu. Sama radość! :D Szkoda że z inną prowadzącą, ale co mi tam, jedną szansę jej dam:D

Dziś także odbył się pogrzeb mojej ciotki. A właściwie ciotki mojego ojca, która go praktycznie wychowała, a mieszkaliśmy razem. I stojąc nad grobem, tak się zastanawiałam, że przez ostatnie miesiące, to ona (lat 94) stała się moja przyjaciółką. To jej mogłam się wygadać, poobgadywać innych czy wyżalić. A teraz jej nie ma.I jest to zajebiście smutne uczucie.


29 marca 2013 , Komentarze (2)

Tydzień z wstawaniem wcześnie rano uznaje oficjalnie za zakończony.Chociaż muszę przyznać, że spodobało mi się poranne łażenie na siłkę, bo tłumów nie ma, komfort większy, tylko minus taki, że żadnych zajęć, na które lubię chodzić, nie było:( No ale owsianka z bananami...pachnąca..cieplutka...potem kawka w łóżku.....eh musze to poranne wstawanie jeszcze przemyśleć:D

Ćwiczenia z dziś:
Rower 10min (80kcal)
Wioślarz 2km (110kcal)
Torso rotation 18-23-27kg (20,16,12)
Przywodzenie nóg na maszynie 32-45-52kg (20,16,6)
Bieżnia 35min~5,15km~1/2/3%nachylenie (445kcal)

Wielki marcepanowy baton zagryziony bananem na zakończenie udanego tygodnia! Lubię nagradzać sama siebie:D

W kwestii wyjazdowej: właśnie mignął mi super deal 14dni/egipt 1150zł.Tylko kurna wylot juz 2.04. Cierpliwości anielskiej mi brakuje żeby dotrwać do co najmniej 10 kwietnia w niewiedzy kiedy w końcu wybieram zaległy urlop, znając życie i moje szczęście to akurat wtedy podrożeje o połowę.......:D

Ps. Zaczęłam chodzić na siłkę z przyjaciółką i jej siostrą. Z przyjaciółką już się nie przyjaźnię, a jej siostra nie przedłużyła karnetu. Zostałam sama. Trochę dziwne to uczucie. Zabawne jak wszystko się zmienia...

pps. Szykuje się niezła wyżerka....4 różne ciasta..i to nie byle jakie (tzn jak dla mnie makowce, drożdżówki,keksy), ale porządne ..z kremem, smażonymi orzechami....takie mniaaam! Orzechowiec, sernik pieczony z brzoskwiniami, czekoladowy domek na herbatnikach i Czekoladowa baba Zebra.Jak to wszystko pomieścić? Oto jest pytanie:D








A Wy jakich macie świątecznych faworytów?;D

28 marca 2013 , Skomentuj

Z racji rozpoczęcia się prawdziwej gorączki wielkanocnej nie dość ze natargałam się siat z rynku to jeszcze na dokładkę z polo...po czym wchodzę do kuchni a tu wyzywa moja mamuśka..a trzeba przyznać że ona klnie tylko w sytuacji ektremalnej... szlag trafił mikser. Wzieła drugi. Zaczęło śmierdzieć i silnik się spalił:D A już plan na 4 ciasta został ustalony.....po wielkim kur*wieniu zadzwoniła do mojej siostry żeby pożyczyła swój.
Pół wieczoru siedzi na allegro, pije drinka i wymyśliła że kupi od razu nową maszynkę do mięsa, bo ta co jest to czasy gierka pamięta i jak dziś pamiętam kiedy robili z tatą białą kiełbsę...ona wpychała mięso, on przekręcał jelita...robota idzie, czas leci..i nagle słysze text "gdzie jest kiełbasa?" Jak to gdzie, w maszynie! W maszynie nie ma, a nie masz we flaku?Nie, od 5min nic nie doszło..! To czemu nic nie mówisz?A ja tam wiem co tam robisz !!" A kiełbaska zamiast w przygotowane flaczki, baach prosto w silnik:)))  Więc trzeba wymienić, a okazja wyśmienita:) Więc teraz co chwile matka woła jak jakiś fajny kuchenny zestaw jej wyskoczy, żeby zapytać co o tym myśle....i po co ja mam się wyprowadzać?:D

Ćwiczenia z dziś:

- Rower 10min (80kcal)
-Wioślarz 2km (110kcal)
- Samowolka ze sztangą 10 i 12,5kg (wykroki,biceps-wyciskanie, przysiady, wiosła, mc)
Znowu stanowiłam atrakcje w męskiej części siłowni. To nawet zabawne jest:D Jak przez chwilę jeszcze 1 laska przyszła porobić wznosy na ławeczce, to kolesiom prawie gały wyskoczyły...że nagle 2 na raz`? Na ich terytorium? Niedowierzanie absolutne:D
Bieżnia 35min~1% nachylenie~5,1km - tętno REWELACJA~145:))))

Jutro znowu rano siłka.Wielkie sprzątanie, pomaganie itd itp popołudniu, więc kolejne śniadanie po 7 rano się szykuje..żeby tak ktoś podał mi owsiankę do łóżka...:D

27 marca 2013 , Komentarze (5)

Bez zbędnych wstępów. Dentysta przeraża mnie od zawsze! Trauma z podstawówki, gdzie higienistka trzymała mi głowę, a stomatolog robiła kanałowe bez znieczulenia, trzyma do dziś!I gdy dowiedziałam się że babsko zmarło na raka, nie powiem - ani grama litości nie poczułam!Na samą myśl, że muszę iść na wizytę, od razu szlag mnie trafia. Nie śpie po nocy, zamartwiam się, wszystkie najgorsze scenariusze przerabiam w głowie..od zawsze. Zresztą u mnie w domu, nikt nie lubi tam chodzić. Nie oszukujmy się - są ciekawsze miejsca niż poczekalnia stomatologiczna:D
Dziś jednak, zebrałam się w sobie (namyślałam się od wczoraj czy iść...) i poszłam. Nastawiłam się na rwanie, skończyło się fleczerem z nadzieją że może coś z zęba jeszcze będzie! Wszystko trwało 2 min:D Ja tu już modły na fotelu i odgrażanie, że cokolwiek będzie robił, to wpierw zastrzyk, ..a ten mi pyk pyk i proszę nie zamykać! Ja już w myślach widzę jak wybiera sobie dziubadło (wiecie ten haczyk co wbijają..), słyszę odgłosy żelastwa, a ten przyłazi i mówi: proszę wypluć, nie płukać i przyjść po Świętach! hahahah:))))

Ćwiczenia z dziś (pobudka o 7:30 żeby zdążyć ze wszystkim!)
-Rower 15min (115kcal)
-Wioślarz 2km (105kcal)
-Przywodzenie nóg na maszynie 32-39-45kg (20,16,12)
-Triceps wyciskanie 14-18-23-27kg (20,16,16,10) - te łokcie nie dają mi spokoju i zamiast w spokoju wyciskać ciągle tylko myślę o tym czy dobrze trzymam łapy...:/
-Bieżnia 20min~3,2km (290kcal) ~ nachylenie 1,5-2,5-3,5%, jęzor do podłogi po interwałach:D

26 marca 2013 , Komentarze (2)

Z racji świątecznego rozkładu na siłce, mało kobiet/ dziewczyn dziś  zdecydowało się na ranne wygbaski. Bo wiadomo, bez bata nad sobą ciężej dupsko ruszyć:) Mi się nie chciało ja cholera, ale ..muszę zrobić dużoooooooo miejsca w żołądku na nadchodzące Święta, więc chcąc mniej lub bardziej, poszłam.
Jutro nie mam pumpów, a skoro ludzi niewiele, to stwierdziłam, że sama sobie pocisne ze sztangą... I niewiadomo dlaczego, kolesie patrzeli się na mnie jakby co najmniej 3 cycek mi na plecach wyszedł:D Jakoś więcej ich się narobiło wokół...testosteron parował. Moje skromne 12kg i x powtórzeń w różnych kombinacjach, oni sapiący z niewiadomo ile na plecach... w pasach, uprzężach i cholera wie jeszcze z czym. Dwóch zarzucało jednemu sztangę, żeby ten sobie 5 razy posapał...zabawny to był poranek, oj zabawny:D

Chociaż z drugiej strony, gdy ktoś patrzy zapał do ćwiczeń jakby większy

Rozpiska z dziś:
Rower 10min (100kcal)
Wioślarz 2km (105kcal)
Torso rotation 18-23-27-32kg (20,20,16,12)
Przywodzenie nóg na maszynie 35-39-45kg (16,16,12)
Triceps wyciskanie 18-23-27kg (20,16,16)
Wyciskanie na klatkę na maszynie 11kg (16,16,12)
Samowolka ze sztangą 10 i 12,5kg (love it:D) (kombinacje wykroków, wioseł,MC,)
Bieżnia 20min~nachylenie 1/2/3%~ 3,2km

Po wbieganiu na tą cholerną górę przez tak długi czas, potem  ledwo co weszłam do Polo (budynek ma długie schody). Ale jest ból, jest efekt:D

Na zakończenie. MisterCube  - to żeś mi podbił statystykę odwiedzin swoim wpisem. Dzięki:D Swoją drogą, to może do kogoś dotrze że zjadanie tylko1 jabłka dziennie (nazwanego szumnie posiłkiem, bo czytałam i takie wspisy) to nie jest dieta tylko głupota? Się okaże:D

26 marca 2013 , Skomentuj

Wyglądając za okno można by pomylić wiosnę z tym czymś, co mamy teraz...Jedynie na siłowni jakiś godowy zew (?) wezwał chyba wszystkich ludzi do ruszenia dupska i rozpoczęcia robienia ze sobą czegokolwiek. I ja rozumiem, że ludzie się pocą (bo sama schodzę mokra z bieżni), ale jak już zaczyna śmierdzieć, to po prostu robi mi się niedobrze...a wczorajszy tłum cóż, konwaliami nie pachniał:D
Jak się okazało, babka do której chodzę na zajęcia na siłce ma urlop do świąt, więc ktoś inny poprowadził wczorajszy spin. I niby nie było źle, ale żebym zachwycona wyszła to nie powiem.Ja jak osioł, jak już się do czegoś/kogoś przekonam to robię aż mi się znudzi:D Niby z okazji świąt zmienili grafik, bo chętnych nie będzie...coż, PEŁNE obłożenie bieżni, orbitreków, rowerów i wioślarzy chyba temu przeczy. Było jak w MCDonaldzie kiedy przyjedzie wycieczka bachorów. Jeden przy drugim. Kolejne osoby się tylko już przyglądały, bo nie było na czym ćwiczyć...

Ćwiczenia z wczoraj:
- 8 min abs
- Spin (zajęcia)
- Orbi 15min (125kcal)
- Bieżnia 35min~nachylenie 1%~5,32km (445 kcal)

Wpadł orbi, bo jak już wspomniałam na bieżni tłumy..a przecież nie będę stać komuś na plecach i patrzeć kiedy dobiegnie:D

Ps. Szykuje się kolejny wyjazd! Plan na czerwiec zaczyna nabierać kształtu. I'm super excited :D Myślicie że śpiąc w hostelu w pokoju 10os, jaka jest szansa że trafię na 9 facetów?Bo chyba to trochę duże ryzyko...:)

22 marca 2013 , Skomentuj

Zamykam kolejny tydzień na siłowni.
Nagrodą jest pyszny shake bananowo-czekoladowy. Mniam:)

Ćwiczenia z dziś:
Body pump (zajęcia)
Bieżnia 35min~5,38km (455kcal)

Miałam się zmierzyć,ale ani wczoraj ani dzisiaj jakoś nie miałam do tego głowy. Cały dzień w biegu, a teraz już nie mam siły ani ochoty wyłazić z wyra. Zdecydowanie za zimno jest;) Może za tydzień pomiary dadzą efekt WOW?:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.