Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alexsaskee

kobieta, 40 lat, Oslo

182 cm, 92.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 maja 2022 , Komentarze (1)

Po ponad miesiecznej przerwie zebralam sie na silownie. Skoro juz tabsy na serce biore, codziennie mierze cisnienie, i czasu udalo sie troche wykroic, to czemu nie? Dzis zakwasy nie z tej ziemii.  Dalam tez im wypowiedzenie. Nie mam czasu poki co chodzic na silownie a placic zeby byc 2x w miesiacu to bez sensu... tzn czas bym miala, ale sil brak. Po ciaglych nadgodzinach, chorobach innych w pracy, i otwarciu na dworze, plus ostatnio zamykaniu 2 pieter i ogrodka- kanapa to moj przyjaciel. 

Poki co postaram sie pojsc moze w ndz rano.A po wakacjach przeniose sie na silke pod domem. Wpierw tylko pojde ja zobaczyc ale juz samo to ze jest polowe tansza i 3 min od domu, zdaje sie mnie przekonywac..V byl zobaczyc, ale jemu to wiele do szczescia nie trzeba. Ja jestem bardziej sceptyczna..

W pon egzamin, wiec robie testy. Idzie mi spoko, ale cholera wie co sie trafi... przedtem przerazal mnie ustny.. teraz chyba bardziej pisemny... W pracy, dla nowych osob nieznajacych jezyka, jestem niczym bogini. Wszystko wiem, pomagam i rozumiem norweski. Wiec lepiej mnie nie wk*rwiac..hahahaha...

W przyplywie natchnienia zrobilam mamie niespodzianke i wyslalam jej kwiaty na urodziny. Sie ucieszyla.

Tymczasem, siadam nad testy a potem pranko..i min 10h w robocie...

12 maja 2022 , Komentarze (1)

Moja nowa przychodnia po 1 wizycie zdawala sie byc lepsza niz poprzednia. Lekarka pogadala, zrobila komplet badan, na ktory nie musialam nalegac .. i pomyslalam, moze tu bedzie OK. Taa.. 

Nastepnego dnia Pojechalam po holter. Zalozyli, ma pompowac co 20min, ok to wracam do domu. Dojechalam metrem... siedze na kanapie.. minelo 40min a tu nic. Nie dziala. Dzwonie, mowia zeby przyjechac. Jade. Sprawdza kable, cos tam ustawia, mowi no teraz to na bank bedzie dzialac - mozesz jechac. Mowie, moze poczekam w razie co? To 20min... no jak chcesz to poczekaj... wiec czekam. Czekam i czekam.. i sie nie doczekalam. Wchodze znowu na recepcje, wychodzi inna pielegniarka, znowu sprawdza kable.. podlacza holter do PC, tam niby wyniki ma tego co automatycznie pompowala sprawdzajac czg dziala... dzwoni po technika. Technik nie opowiada. Odsylaja mnie z niczym i mam wrocic za tydzien... w drodze do domu dostaje sms ze mam zaplacic za wizyte. 

Wkurw siega granic. Zmarnowany ranek. 3,5h w dupie na beznesnownej podrozy i czekaniu az ten cud techniki zadziala, zmarnowane bilety. I jeszcze sms z linkiem do zaplaty. Zadzwonilam wiec .... przeprosili. I anulowali. Niesmak pozostal.

11 maja 2022 , Komentarze (3)

Przeziebienie w najgorszej formie minelo, zostal wieczny katar i uczucie goraczki ktorej niby nie ma. Mimo to wybralam sie do lekarza, bo wyniki z PL dobre nie byly. Dzis wracam tam po monitor na serce bo cisnienie 190/105 dobre nie jest... nie wiem jeszcze jak bede z tym pudelkiem pracowac.. ale to sie okaze za 6h.

Ostatnie dni w pracy wlokly sie bez konca... 6 dni z rzedu to dlugiii tydzien do wyrobienia. W pon mielismy (moze) isc na kolacje ale V tak zle sie czul ze skonczyl na pogotowiu z ktorego musialam go odebrac bo byl jak nacpany.. przespal kolejne 16h jak dziecko.. wcz z kolei moj lekarz, dzis i jutro tez bo jutro musze jechac oddac monitor... taaa to sie wyspie.Tak czy siak to bedzie dlugi tydzien..i znowu nawet ndz w pracy:/

6 maja 2022 , Skomentuj

Sytuacja w pracy zmienia sie jak w kalejdoskopie. Tu covid, tam wycieczka, nowi ludzie... i nowa managerka. Gosposia z Klanu. Doslownie. Pierwsze wrazenie to idz i wynies smieci... zero sily przebicia. No ale zobaczymy jutro. Jak na razue to tylko spytalam szefa co to ma byc? Dostalam butelke wina i .. Alex zamknij dziub;)

Po masakrycznym przeziebiebiu, trwajacym 3 dni, teraz szlag trafil V..i jak to zawsze bywa.. Ja jak sie zle czuje posprzatam, odkurze i wstawie pranie.. on, umiera w lozku spiac 16h. To jest tak przewidywalne a jednak tak zabawne za kazdym razem😂

Czas spac bo juz po 2. Pewnie po 5 bede musiala podac ksieciowi leki... po 11h pracy to jest to o czym marze, wybudzic sie by jemu bylo lepiej .. wrrrr... no ale milosc wybacza wszystko😂

30 kwietnia 2022 , Komentarze (2)

Bedac w PL na swieta wielkanocne zrobilam sobie badania tsh i zelazo. Wczoraj, w koncu matka odebrala wyniki. Poziom zelaza ponizej normy a tsh zawyzony. Od razu V wyslalam do apteki i kupil zelazo. Do lekarza po zmiane tabsow na tarczyce musze sie umowic. Wczoraj zmienilam przychodnie na taka, gdzie mozna sie umawiac elektronicznie. Nie jest to pod domem, ale lekarz mlody, dobre opinie ma, wiec zobaczymy. Po 1 maja moge sie zarejestrowac.

Poki co, obudzilam sie z zapchanym nosem i gardlem. I jakos kiepsko widze dzisiejszy dzien w pracy. Bede odliczac godziny do wyjscia..

Kurs jezykowy zakonczony. Przykro mi bylo wychodzac, tymbardziej ze nawet nie moglam zostac dluzej i pogadac bo praca czekala... zrzucilismy sie na kwiaty, prosseco i czekoladki. Ja wreczalam wiec to mi przypadla przemowa dziekczynna:) Czulam sie jakbym konczylam szkole i dawala kwiaty wychowawczyni .. hahha..

Teraz juz tylko uczyc sie do egzaminu.. taa miedzy rozchorowaniem sie a nadgodzinami ...

26 kwietnia 2022 , Komentarze (2)

Zaraz maj. Lato za rogiem. Slonce juz czesciej i dluzej na niebieskim ( w koncu) niebie. Cieszy mnie juz to od rana.

Z silowni nici, od kilku tyg. Bola nogi po robocie, jednak latanie po schodach przez 8h to meczaca zabawa.. tak wiec siedze z ksiazkami i mecze testy jezykowe. Egzamin oplacony, wiec nie ma bata trzeba sie jakos przygotowac.

W tym tyg mam duzo roboty.Cieszy mnie to, ale nie skacze z radosci. Bo jest co robic, wiec czas szybciej leci. Po weekendzie i nadchodzinach przelezalam cala niedziele. Mysle czy w pt i sob znowu brac nadgodziny czy nie.. juz 25 lat nie mam a 13h zmiany bez przerwy daja popalic..

Chce wakacji!! Chce urlopu!!

10 marca 2022 , Komentarze (3)

Wczorajsze wyjscie bylo bardzooo fajne. Poszlismy do indyjskiej knajpy. Myslalam ze bedzie cicho a tymczasem miejse pekalo w szwach. Jedzenie bylo przepyszne!!

Jako "foodie" rzadko jest tak ze nie ma sie do czego przyczepic. Tu nie mialam. W domu byl szampan deska francuskich serow ( omg uwielbiam trufle!!)  i przemily wieczor! Bardzo fajne urodziny🍾🍾🍾

Dzis juz szara rzeczywistosc. Kurs i praca. Byle do ndz. Wtedy nie beda wiercic wiec jest szansa ze pospie dluzej niz do 7 30! Te " nocne" pobudki sa meczace!

9 marca 2022 , Skomentuj

Dzien kobiet spedzilam w pracy. Oczywiscie. Moj szef - lekki seksista - skonczyl prace jak tylko przyszlysmy na zmiane. Otworzyl sobie wino i skomentowal ze skoro jest dzien kobiet to on sobie popatrzy jak pracujemy. 

Z racji dnia wolnego wyszorowalam podloge w lazience bo juz na nia patrzec nie moglam. We wlasnym mieszkaniu na podlodze na pewno poloze duze kafle by ilosc fugi zminimalizowac .. kurz przylepia sie obecnych kafli..moze to dlatego ze lazienka jest kolo kuchni ( bez okna) i wyciag wszystkiego nie wciaga? Tak czy siak na razie jest czysciutko a ja uwielbiam zapach domestosa!

*

Dzis zjedlismy mniejszy obiad i niedlugo idziemy do restauracji. W koncu! Ostatnie podejscie skonczylo sie fiaskiem - bylo zamkniete - ale teraz mam nadzieje ze wszystko przebiegnie zgodnie z planem. Nie moge sie doczekac dosy!!! 

Lece sie szykowac.

28 lutego 2022 , Komentarze (1)

Mimo braku slonca, dzis szklana ruszyla w dol, wiec poczatek dnia zaczelam wysmienicie. Jeszcze 5.3kg. Ku pamieci - zdjecie ze stycznia i z wczoraj.

Dalej szalu nie ma. Ale moze za kolejne 2 mce bedzie. Na dzien dzisiejszy niecale 3kg ( wzloty i upadki .. obecnie wzlot:D)

**

Dzien wolny wiec w domu nie usiedzialam. 5 km spacer zaliczony..tym razem sama bo V byl u lekarza .. pogoda nie rozpieszczala ale znalazlam przypadkiem na wybrzezu ciekawa rzezbe (?) 

27 lutego 2022 , Skomentuj

Weekend (tj ndz) to zazwyczaj dzien niedosypiania z ekscytacji dniem wolnym. To tez czas na poranna kawe w absolutnej ciszy, wypad na silke i siedzenie w garach by choc troche V mogl polezec na kanapie w tym czasie.

Dzis porwalam sie na 5km na biezni.

Wrzucilam 1 piosenke, ktora niosla mnie przez 36min hahahah. Czas nie powala ALE mialam po malych problemach z ustawieniem zegarka biegnac tylko dwie 45sek postoje na lyk wody i odetchniecie, wiec mimo ze moglabym biec szybciej - pytanie po co. Poprzednie kilka biegow to byly interwaly wiec przyszedl czas na ciagle rozbieganie. O ile 5km mozna nazwac rozbieganiem;)

Tak wiec porcja domowych pierogow z weganskim bekonem ( pyszny i w promce!) sie nalezala. Bomba kalorii. Moze nastepnym razem inna make wezme? Tylko czy to smaku nie zmieni za bardzo?

Jako wisienka na torcie - udalo mi sie wyciagnac V na spacer! Zrobilismy ponad 5km po zatoce, konczac przy zachodzie slonca. Bylo cudnie! Probowalismy 2x kupic kawe na wynos ale te kolejki.... ehhh.. no nic w domu wypilam 1L goracej herbaty po powrocie;)

* **

Moj szef probowal mnie sciagnac na jutro do pracy wiec napisalam ze ok moge przyjsc od 16-22. W koncu to moj dzien wolny wiec moge chyba miec jakies plany na wieczor?? A on mi na to ze chce kogos do 24. No to powodzenia, niech szuka glupka kto mu zamknie a on otworzy sobie browara w biurze o 23.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.