Dziś pechowy dzień. Zadziałało prawo serii. Drzwi do łazienki się zatrzasnęły nie mogłam ich otworzyć, dwa telewizory nie działają jest komunikat że jeden został zablokowany, a drugi że nie mam takich kanałów. Pod zlewm leję się woda, podstawiłam miskę. Na obiad dziś zolta fasolka nie lubię sote i zrobiłam masło z odrobiną bułki całość spaliłam. Dzień się jeszcze nie skończył co może się jeszcze przydarzyć? Wczoraj byłam na spotkaniu z koleżanką z ławki szkolnej z liceum. Była pizza, kawa i odrobina ciasta. Kupiłyśmy dwie małe różne by posmakować różnych smaków. To jest już kpina co kładą na te pizza a raczej czego nie ma. Brak dodatków i minimalne ilości sera. Koszt jednej to 40 zł. Masakra i jak oni chcą zachęcić gości do powrotu. Przespacerowałyśmy się deptakiem po dawnej głównej ulicy miasta i wspominałyśmy co się mieściło w danym miejscu. Nic nie istnieje za czasów naszej młodości, ani sklepy, restauracje, kawiarnie ani punkty usługowe. Smutny widok. Dzień ciepły i sloneczny przez 15 minut spadło trochę deszczu. Wymówka by nie pielić. Zamieszczam zdjęcia kwiatów w ogrodzie to zawsze pozytywnie działa na moje samopoczucie
w domu zakwitły dwa storczyki
Teraz trochę prac ręcznych, robię pierogi z mięsem. Miłego popołudnia:))