witam, witam :)
... moje czwartkowe obżarstwo jednak nie zaprzepaściło wcześniejszych starań :) dziś na wadze jest 62,6kg :)
... dzisiaj znów będzie tak króciutko, bo nie wyrabiam się na zakrętach...
... przesyłam buziaczki :)
no tak...
... do końca dnia jeszcze daleko, a ja nie dość że się nażarłam (chyba z tej radości, że waga spada), to ciągle czuję się głodna... jestem w domu rodzinnym, a tu wszędzie pełno słodkości... i jeszcze Tata mnie ciągle kusi... na obiad zjadłam zamiast kaszy i fasolki - udko z rożna z ziemniakami i marynowanymi gruszkami, 2 duże żelki, ze 20 słonych paluszków i ciastko francuskie z marmoladką... nieźle... to już pewnie z 500kcal ponad plan... nie wiem, jak to się odbije na mojej wadze, bo jutro nie będę miała dostępu do tego urządzenia...
... w pracy zaczyna się najgorszy okres... bardzo gorący... i na dodatek dzieciaki czują już wakacje i z nauką nie jest najlepiej w większości przypadków... ale jakoś te 35 dni może wytrzymam...
... przesyłam pozdrowionka wszystkim gościom mojego pamiętniczka :)
bliziutko celu :)
... dzisiejsza waga: 62,6kg :)
... tak się cieszę :) wczoraj musiałam pasek od męża pożyczyć, żeby spodni nie zgubić ;)
... mam nadzieję, że po południu uda mi się tu wpaść na dłużej :) na razie :)
nie jest źle :)
... dzisiejsza waga: 62,9kg...
... lecę do pracy... pomimo że moja wczorajsza radość była przedwczesna, bo dzieci rozbrykane, że aż strach...
... miłego dnia :)
pozdrowionka :)
... dzisiejsza waga: 62,6kg :)
... prace niesprawdzone, ale ja jestem zrelaksowana :) tańce obejrzane :) Kubuś też :) mam taki dobry humorek, że aż mi się chce iść do pracy :)
... przyjemnego dzionka :)
moje boczki...
... tu je troszkę widać...
poranek jeden z wielu...
... dziękuję za wszystkie przemiłe słowa :)
... dzisiejsza waga: 63,2kg :) troszkę spadła od wczoraj :)
... mieszkanko lśni wszędzie (oprócz kuchni) :/ chyba dzisiaj będę musiała dokończyć sprzątanie... pomimo niedzieli... i tak siedzę w domku sama - Mąż na służbie... mam jeszcze troszkę sprawdzania na jutro, ale malutko :) i jestem bardzo ciekawa wyników testu :)
... wczoraj Mąż nie mógł się na mnie napatrzyć :) i powiedział, że już powinnam wracać do normalnego jedzenia :) zastanawiam się więc, czy nie zmienić swojej dietki na tą stabilizacyjną już w tym momencie... chyba jeszcze się wstrzymam (mam nadzieję, że boczki mi troszkę spadną, bo według mnie zaczęły się zmniejszać :)
... przyjemnej niedzieli Kotki :)
zdjęcia :)
... dzisiaj robione... zwarta i gotowa do sprzątania...
... ale mi widać zmarszczki pod oczami... szok!
... co ja jeszcze wymyślę, żeby nie sprzątać... mała przerwa jest potrzebna, bo o 10:40 na dwójce "Jak się nie ubierać" :)
... sorki za strój... to moje robocze ciuszki :)
na świecie nie ma przypadków :/
... wczoraj było świętowanie, a dzisiaj już 63,4kg na wadze... cóż... i tak było super :)
... dzisiaj dzień sprzątania... pozdrowionka :)
niestety...
... w tym tygodniu nie schudłam ani troszeczkę - wynik dzisiejszego ważenia: 63kg... ale jeżeli wieźnie się pod uwagę to, że to po długim weekendzie z piwkiem, winkiem itp... to można powiedzieć, że nie jest najgorzej :)
... kto by pomyślał, że już piątek... i za 3 dni do pracy...
... pozdrowionka :)
... ale przeoczenie...
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO STRAżAKOM :) SZCZEGóLNIE MOJEMU MężULKOWI :)