... 67,7 kg...
6:30 - kromka białego chleba z masmixem i plastrem szynki + słodzona herbata
10:50 - miska owsianki na wodzie + słodzona herbata
15:35 - 2 ciastka pełnoziarniste + miska barszczu z uszkami z kapustą i grzybami + dużo zapiekanej cebulki + słodzona herbata
17:10 - 6 paluszków rybnych + trochę frytek + słodzona herbata
19:00 - 2 jajka na twardo z odrobiną majonezu + kromka białego chleba z masmixem + 2 słodzone herbaty
... 66,5 kg :)
5:55 - kromka białego chleba z masmixem i wędliną + słodzona herbata
7:40 - kisiel (gorący kubek)
9:40 - taki batonik z chrupkiego pieczywa z jakąś masą serową ze szczypiorkiem + kubek wody
12:15 - talerz grochówki + tost (2 kromki białego chleba z dużą ilością sera żółtego i keczupem) + słodzona herbata + czekolada do picia
14:50 - puszka fasolki w sosie pomidorowym + kromka białego chleba + słodzona herbata + pasek mlecznej czekolady z całymi migdałami
18:15 kromka białego chleba z mięsem ze słoika + słodzona herbata
20:55 - puszeczka tuńczyka w sosie własnym + pól puszki kukurydzy + kawałek pora + czubata łyżka majonezu + słodzona herbata + paczka chrupek chlebowych czosnkowych
... co u mnie...
... skończyłam swoją podyplomówkę pół miesiąca temu - jestem dyplomowanym specjalistą terapii pedagogicznej :) nie mogę pojąć, dlaczego wcześniej nie zaczęłam się dokształcać, bo czułam się na tych studiach jak ryba w wodzie - nauka to mój żywioł :) poza tym wspaniała grupa mi się trafiła :) aż szkoda troszkę, że to już koniec :)
... w pracy nie za ciekawie... mam totalne obrzydzenie do tego miejsca... we wrześniu po dziesięciu latach pracy w placówce dostałam umowę na czas określony na pół etatu (koleżanki po fachu mają nadgodziny) zamiast aneksu do umowy na podstawie mianowania :/ w październiku dotarło do mnie, że od września 2013 prawdopodobnie nie mam pracy, a do tego nawet zasłużonej odprawy nie dostanę - umowa się skończy i tyle... zaczęłam szukać informacji... z tego, co znalazłam w internecie, wynikało, że taki zabieg jest stosowany właśnie po to, żeby pozbyć się pracownika, nie wypłacając mu należnych świadczeń... ale ogólnie pełno było sprzecznych informacji... postanowiłam poszukać u źródła - zadzwoniłam do Inspekcji Pracy... okazało się, że stan faktyczny mojego zatrudnienia jest taki, że zgodnie z dokumentami jestem zatrudniona na półtora etatu(!), bo nie rozwiązano ze mną umowy na podstawie mianowania... na początku listopada poszłam rozmawiać z Dyrektorem... zapewniał mnie, że wszystko jest ok... pytałam, jakie ma zarzuty do mojej pracy - stwierdził, że nie ma żadnych i trzeba być optymistą... nie uspokoiło mnie to... napisałam zapytanie do PIP w sprawie mojej dziwnej sytuacji i w grudniu dostałam jasną odpowiedź, że umowa, którą otrzymałam jest nie taka jak trzeba... w ogóle niezgodnie z prawem przeprowadzone zostało ograniczenie mi etatu... poprosiłam Dyrektora na piśmie o uregulowanie sprawy mojego zatrudnienia zgodnie z prawem i otrzymałam od niego odpowiedź, że moja prośba jest bezzasadna... w tej sytuacji nie pozostawało mi nic innego jak tylko skarga... żeby nie szkodzić, złożyłam ją, nie zastrzegając sobie anonimowości... to był błąd... kontrola Inspektora Pracy trwała jeden dzień... w jej wyniku otrzymałam pismo, że proponuje mi się anulowanie wrześniowej umowy na czas określony, nadal zatrudniona jestem na podstawie mianowania i że pracuję w tym roku szkolnym na pół etatu... ponadto wyrównano mi wynagrodzenie (prawie 500zł byłam stratna przez tę nieszczęsną umowę)...
... osiągnęłam cel, ale takim kosztem, że sama się dziwię, że jeszcze jakoś funkcjonuję... mimo że zrobiłam to w takiej formie, żeby nikt nie był pokrzywdzony (mogłam żądać przywrócenia do pracy w pełnym wymiarze godzin, które są i które trzeba by komuś zabrać), czuję się tak, jak bym zrobiła coś złego, chociaż wiem, że to nieprawda... może i faktycznie mają powody, by mieć do mnie pretensje... nie wiem i już mnie to mało obchodzi... nie widziałam innego wyjścia - zrobiłam to, co musiałam zrobić w tej sytuacji... na pewno też różne sprawy sobie w głowie poukładałam... gdyby nie dzieciaki, byłoby tragicznie, a tak bywa różnie :) one naprawdę udowadniają mi na każdym kroku, że moja praca ma sens i jestem człowiekiem na właściwym miejscu :) zresztą zdecydowałam, że będę szczęśliwa :) "co nas nie zabije..." :)
... jak widać, stresu mam pod dostatkiem... dlatego moja waga nie rośnie jakoś zdecydowanie mimo niezbyt sensownego często menu...
... a Danielek się coraz bardziej rozgaduje :) przestałam liczyć, ile słów mówi, kiedy przekroczył 100 :) ta moja połówka etatu jest jakimś zrządzeniem losu dla mnie na ten czas :) widzę się z jego terapeutami :) spędzam czas z Synkiem i Mężem :) ogarniam dom :) szukam ciągle informacji na temat autyzmu :) czytam :) dlatego zresztą nie walczyłam o pełny etat, bo nie miałabym czasu dla swojego Malucha :)
... Tomek jest dla mnie ogromnym wsparciem :)) nie mogę się nadziwić i nacieszyć, że go mam - ciągle od 15 lat razem - nadal mnie kocha, chociaż zna od podszewki :) pożąda, choć nie wyglądam już dawno jak dziewczyna, w której się zakochał :) szanuje mimo moich humorków, fochów i wad :)
... i coś niesamowitego - ruszam się już dwa razy w tygodniu (mam czas nawet na takie rzeczy) :) kocham zumbę i salsę :) salsę może nawet bardziej, bo wydaje mi się bardziej przyjazna dla takich mało pojętnych pod względem ruchowym osób jak ja :)
... 66,8 kg :)
6:50 - sałatka z tortellinkami + słodzona herbata
10:40 - trochę kaszy gryczanej + słodzona herbata + 2 kostki ptasiego mleczka + gorzka czarna kawa
13:45 - tosty (kromki białego chleba, trochę keczupu, dużo żółtego sera) + słodzona herbata
16:50 - kiełbasa z warzywami na patelnię + słodzona herbata
17:35 - pasek mlecznej czekolady z całymi migdałami + słodzona herbata
18:55 - opiekany filet śledziowy z cebulką + kromka miodowego razowca + słodzona herbata + kilka orzechów włoskich
20:50 - grapefruit + malutka kanapeczka z szynką + słodzona herbata
... 66,2 kg :)
7:55 - dużo sałaty ze szczypiorkiem i śmietaną + 2 kromki miodowego razowca + słodzona herbata
10:40 - 2 jajka na twardo z odrobiną majonezu + kromka razowca miodowego + pół grapefruita + słodzona herbata
12:30 - mała drożdżówka z budyniem + gorzka herbata
15:40 - miska rosołu z makaronem + udko + garść krakersów + słodzona herbata
17:15 - kromka razowca miodowego z mięsem ze słoika + kawałek kiełbasy z musztardą + słodzona herbata
20:15 - lampka wina + trochę sałatki z tortellinkami + słodzona herbata
21:30 - chipsy prosto z pieca + słodzona herbata
... 66,5 kg :)
6:00 - kromka razowca miodowego z masmixem i kiełbasą + słodzona herbata
7:35 - słodzona herbata + kilka krakersów
11:50 - 2 tosty (4 kromki białego chleba, dużo żółtego sera, keczup) + słodzona herbata
14:35 - kromka razowca miodowego z masmixem i kiełbasą + trochę wczorajszej sałatki + słodzona herbata
17:40 - garść żurawin + pół grapefruita + kawałek kiełbasy z musztardą + słodzona herbata
19:00 - mały jogurt naturalny + kilka orzechów włoskich + słodzona herbata
... 66,6 kg :)
7:35 - trochę sałatki (tortellini, kukurydza, ananas, por, ser żółty, majonez) + słodzona herbata
9:40 - 2 małe kromki białego chleba z masmixem i dużą ilością salami + słodzona herbata
11:40 - trochę chipsów + szklanka soku żurawinowego + sok z ananasów w puszki + pół jabłka + garść żurawin + 2 słodzone herbaty
14:00 - dużo sałatki (tortellini, kukurydza, ananas, seler, por, ser żółty, majonez) + słodzona herbata
16:55 - kromka razowca z miodem z masmixem i kiełbasą + słodzona herbata
18:00 - trochę sałatki + duży pomidor z kulką mozarelli + słodzona herbata
... 65,9 kg :))
7:50 - 2 kromki białego chleba z masmixem i różnymi wędlinkami + słodzona herbata
12:15 - pierś z indyka pieczona z jabłkiem i rodzynkami + ziemniaki + sałata ze śmietaną i szczypiorkiem + słodzona herbata
kilka herbat + sok z puszki z anansami
17:30 - 21:00 - zupa krem kalafiorowa + żeberko + kromka chleba + panierowana pierś kurczaka + dużo różnych sałatek + szklanka soku + 2 lampki słodkiego winka + dużo gazowanych napojów + faworek + słodzona herbata
... 66,2 kg :)
7:10 - 2 jajka gotowane z odrobiną majonezu + kromka białeho chleba z masmixem + kawałek pomidora + 2 słodzone herbaty
10:25 - trochę kaszy gryczanej + słodzona herbata
12:30 - nieduży banan + kilka m&msów z orzeszkami + kubek wody
16:40 - trochę kaszy gryczanej + 5 paluszków rybnych z ziemniakami i pomidorami z cebulką i śmietaną + słodzona herbata
19:30 - garść żurawin + trochę ziemniaków + 2 herbaty śladowo posłodzone
21:30 - mnóstwo chipsów + słodzona herbata
... 66 kg :)
5:20 - biała bułeczka z masmixem, wędliną i ogórkiem kiszonym + słodzona herbata
8:50 - biała bułeczka z masmixem i wędliną + gorzka herbata
12:00 - garść pikantnych krakersów + słodzona herbata
16:15 - kawałek indyka pieczonego z jabłkiem i rodzynkami + udko + ziemniaki + pomodory ze śmietaną i cebulką + sok + herbatka
20:30 - trochę ziemniaków z pomidorami ze śmietaną i cebulką + słodzona herbata
22:00 - 2 delicje wiśniowe + słodzona herbata