... poniedziałek, 2 lipca 2007r.
... dzisiejsza waga: 60,3 kg :)
... wczoraj zmieniłam cel na pasku - z 61 kg na 60... po prostu dobrze mi z taką wagą, jaką teraz mam :) brzuch jakby się nawet zmniejszył :) cudowne uczucie :)
... dzisiaj muszę załatwić parę spraw na mieście... a później... ciąg dalszy lenistwa :)
... pozdrowionka :)
lubmy siebie :)
... dzisiejsza waga: 60,2 kg :)
... oglądałam sobie dzisiaj zdjęcia :) i doszłam do wniosku, że trzeba się cieszyć tym, co się akurat ma :) nie skupiać na tym, co by się chciało zmienić, poprawić... bo z czasem młodość przeminie... jak patrzyłam na siebie sprzed pięciu lat, nie mogłam się nadziwić, jaka byłam ładna, a jednocześnie jak wiele miałam kompleksów... szok! wniosek nasuwa się taki... za pięć lat, gdy będę oglądała dzisiejsze zdjęcia prawdopodobnie zobaczę to samo... ładną jeszcze dość młodą kobietę :) czy nie lepiej już teraz to dostrzec?
... przyjemnej niedzieli :) my dzisiaj wybieramy się na pizzę w ramach obiadu :)
:)
... zaraz Mężuś powiniem być w domku :) ale fajnie :)
... dzisiejsza waga: 60,2 kg :) ja już się nie odchudzam :) jestem na diecie stabilizującej - chcę utrzymać wagę :)
świt dobry ;)
... dzisiejsza waga:
60,2 kg :)
... dopiero siódma, a ja już na nogach... Mąż dzisiaj ma służbę, więc chociaż śniadanko z nim zjadłam... bo tak cały dzień nie będziemy się widzieć... wróci jutro z rana...
... jeżeli chodzi o moje problemy zdrowotne, to dzisiaj jest już prawie dobrze :) mogę chodzić, siedzieć :) jakie to wspaniałe uczucie :) mogę jeść :) wrócił mi apetyt :) nie biegam ciągle do łazienki :) ponieważ jest paskudnie na zewnątrz, posiedzę sobie dzisiaj w domu :) nadrobię zaległości na vitalii :) i może troszeczkę przygarnę w mieszkanku :)
... dziękuję za wszystkie rady :) myślę, że to one mi pomogły :) pozdrowionka :)
11:01 - oto co wynalazłam w Internecie :) zakończenie roku szkolnego w mojej szkole :)
13:55 - a tak się już nie ubiorę... :/ ... to było jakieś 2 tygodnie temu...
nie odchudzam się, a chudnę jak szalona...
... dzisiejsza waga: 59,5 kg...
... z odwiedek zrezygnowaliśmy i przełożyliśmy je na wtorek... mam trudności z chodzeniem przez tę moją przygodę z siusianiem... mimo że jest jakby lepiej, bo mniej już boli, nie do końca przeszło... jakby bóli było mało, dostałam okres... nie spałam pół nocy...
BUZIACZKI :)
... dziękuję za wszystkie słowa wsparcia :)
... od wczoraj przyjmuję urosept, ale sytuacja się nie poprawiła... doszedł jeszcze ból w dole brzucha... i ciągłe parcie na mocz... kurczę, a jutro mamy iść w odwiedki do znajomych i trzeba dojechać autobusem na drugi koniec miasta...
... mimo wszystko leniwe dni nie są takie złe :) byliśmy wczoraj u moich Teściów... Teściowa już chyba trzeci raz powiedziała do mojego Męża: "Ty pilnuj żony..." i dodała, że widać, że małżeństwo mi służy :) fajnie :)
... dzisiejsza waga 60,2 kg :)
jak nie urok...
... dzisiejsza waga: 60,7 kg :)
... czy ja się sypię, czy co?
... dzisiaj już żadnych bóli w klatce nie odczuwam, za to coś mnie piecze przy oddawaniu moczu... (sorki za takie fizjologiczne wynurzenia, ale cóż... samo życie)... mam chyba osłabiony przez te stresy... i może odchudzanie... organizm... i wszystko się przyczepia...
... dzisiaj niczego szczególnego nie planuję...
jakoś tak...
... dzisiejsza waga: 61,1 kg :) zmieściłam się dzisiaj w jeansy kupione w 2001 roku :)
... nie wiem, jak Wy, ale ja na początku wakacji jakoś nie mogę znaleźć dla siebie miejsca i snuję się w kąta w kąt... nie wiem co zrobić ze sobą i z wolnym czasem... teraz też tak jest... a nawet gorzej niż zwykle, bo do tego jestem ciągle jakaś wyprowadzona z równowagi... pobolewa mnie znów coś w klatce piersiowej... chyba to mnie najbardziej martwi... :( czasami jak biorę wdech, coś mnie tak nagle kłuje... może to nerwy tak odchodzą...
wakacje :)
... nareszcie :)
... do mojej pracy po ostatnich przejściach mam wręcz obrzydzenie... do kilku "koleżaneczek" też :/ za to zobaczyłam, że mam super dyrektora :)
... myślę, że te 70 wolnych dni wystarczy, żebym odpoczęła i zapomniała o wszystkim :) i z radością znów poszła do szkoły :) ... i jeszcze jedno... mimo że oceny zostały podwyższone, nie żałuję, że je poobniżałam :) mam poczucie, że zrobiłam, co należało :)
... dzisiejsza waga: 61,1 kg...