... zmiany...
... chciałam trochę pomarudzić, parę razy już nawet siadałam w tym celu do komputera, ale jakoś tak chyba mi się moje uczucia na słowa nie przekładają... i nowa vitalia jeszcze nie oswojona... więc i teraz sobie daruję...
... dziś niedziela, czyli dzień oficjalnego ważenia... tym razem waga zrobiła mi miłą niespodziankę :) 62,8 kg (przez cały tydzień było ponad 64!)
... ale przede wszystkim Danielek skończył dziesięć miesięcy :)
... jeżeli chodzi o Jego policzki - chyba azs... chociaż żaden lekarz tego nie powiedział...
...
... jest wczesny wieczór, Tomek na służbie, Danielek śpi od półtorej godziny, pranie poprasowane, kolacja w trakcie... w telewizji niczego ciekawego nie ma... więc trzeba by zrobić tu jakiś wpis i pozaglądać do Was :)
... poprzednie zdjęcia jakoś mnie optycznie nienaturalnie wyszczupliły, więc wklejam kilka innych ujęć - tak, jestem szczupła, ale nie aż tak bardzo, jak to można sobie wyobrazić, oglądając zdjęcia z ostatniego wpisu :)
... fotostory ;)
... nie wiem dlaczego tak jest, ale ostatnio jakoś tak nie mam zacięcia do pisania pamiętnika...
... pierwszy tydzień wakacji upłynął miło, chociaż był nie mniej wypełniony zajęciami, niż te w roku szkolnym :) gotowałam zupkę, którą jadł z nami także nasz Maluch, prałam, prasowałam... bo zebrały się stosy brudnych rzeczy... wszystko to mogłam robić wtedy, kiedy Danielek spał, inaczej nie odstępował mnie praktycznie na krok...
... wczoraj byliśmy na weselu kuzynki mojego Męża :) po raz pierwszy od roku wyszliśmy gdzieś we dwójkę wieczorem :) Danielek został z moją mamą - bez problemu dał się położyć i spał do rana :) w ogóle jest coraz bardziej słodki i kochany :) ostatnio wtula się we mnie - to takie wspaniałe uczucie :) no i "odpowiada" na pytania :) śmieje się na "tak" i niechętnie mruczy na "nie" :) niestety nie mówi żadnych sylab :/ wypowiada samogłoski "a" i "o" z różnym zabarwieniem emocjonalnym... w ogóle nie było etapu gaworzenia - to mnie niepokoi :/ jest coraz bardziej sprawny i rozważny jednocześnie :) przełazi przez różne przeszkody, no i próbuje stać sam :)
... waga w ostatnim tygodniu na stałym poziomie: 63,4 kg :)
... wakacje :)
... dzisiejsza waga: 63,7 kg :/ ale to się musiało tak skończyć - były chipsy, było i piwko...
... rok szkolny zakończony :) i znów jak co roku dziwne uczucie pustki, kiedy po okresie wytężonej pracy, biegania i ciągłego braku czasu nagle nie ma się niczego do zrobienia... muszę się przyzwyczaić do tego, że nic nie muszę :) może wreszcie uda mi się znaleźć czas na gotowanie - dla Danielka i dla nas :) no i w końcu będę mogła pobyć pełnoetatową mamą :)
... aktualne pomiary :)
... zważyć się oczywiście zapomniałam... talia: 76 cm :) boczki: 85 cm :/ pępek: 89 cm :) tyłek: 100 cm :) ... jak się tych nieszczęsnych boczków pozbyć?
... jeszcze tylko/aż pięć dni...
... zajęć lekcyjnych... może jakoś nerwowo wytrzymam... nie cierpię wystawiania ocen :/
... ważyłam dziś rano 64 kg... dziwne... czyżby znów baterie w wadze do wymiany...
... jest @! :D
... jak w piosence...
... słońce to my, ciemne chmury to my, nagłe sztormy, letnie burze...
... to ad mojego małżeństwa, ale nie mam czasu, żeby o tym opowiadać :/ bo to długa historia :/ na dzień dzisiejszy sytuacja opanowana... już nie zawieszenie broni, ale pokój :)
... waga w porządku - utrzymuje się w granicach 63 kg :)
... ad Waszych przypuszczeń o kolejnej dzidzi - tego się właśnie obawiam... na razie nie mam pewności... czekam i mam nadzieję, że to nie to...
... Danielek ciągle pięknie nam rośnie... widzę tylko, że charakterek będzie miało niezły to moje Dziecię, bo ostatnio po kilka razy dziennie wpada w furię, kiedy mu coś nie wychodzi albo czegoś mu się zabrania... nie wiem sama... reagować, czy może ignorować... ale jak wszystko idzie po jego myśli, jest przesłodki :) zdjęcia są sprzed dwóch tygodni... mniej więcej wtedy kupiliśmy kamerę i aparat poszedł chwilowo w odstawkę...
... melancholijnie...
... są takie dni, kiedy mam poczucie, że nie dam sobie ze wszystkim rady... dopada mnie jakieś totalne zmęczenie i z tęsknotą wspominam czasy, kiedy nie byłam jeszcze mamą... i wcale nie o to chodzi, że dziecko mi przeszkadza czy go nie chcę, bo Danielek stał się dla mnie najważniejszą osobą na świecie i teraz życie bez niego nie miałoby sensu :)
... czuję ciężar odpowiedzialności za to, kim będzie... prześladują mnie myśli o problemach, z którymi ciągle będę musiała się zmagać... a teraz jeszcze od dobrego tygodnia źle się czuję... praktycznie ciągle mam jakieś mdłości :/ i jestem osłabiona :/ i mam ochotę na kiszone ogórki...
... wynik porannego ważenia: 63,1 kg...
... mój Syneczek :)
... ma już osiem miesięcy i trzy tygodnie :)