Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

... przez 27 lat mojego życia byłam szczuplutka i nie myślałam o swojej figurze, bo bardzo ją lubiłam (pomimo paru drobnych zastrzeżeń)... po ślubie "troszkę" mi się przytyło (jakieś 10 kg w ciągu roku...); pierwszy wpis na vitalii - 9 września 2006... ważyłam wtedy 70kg... niedługo potem moja waga zaczęła spadać... aha... mam na imię Aneta (: Babcia nazywa mnie Aniulcia :) WE WRZEśNIU 2008 ZOSTAłAM MAMą :) a w listopadzie 2014 doczekałam się drugiej pociechy :)

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1987962
Komentarzy: 17124
Założony: 9 września 2006
Ostatni wpis: 17 października 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aniulciab

kobieta, 46 lat, Białystok

176 cm, 72.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 sierpnia 2010 , Komentarze (4)

... piątek: 63,8 kg , sobota: 63,2 kg :)) niedziela: 64,3 kg (ważenie poza domem)

Kobieta
Kiedy ma 5 lat:
Ogląda się w lustrze i widzi księżniczkę.
Kiedy ma 10 lat:
Ogląda się w lustrze i widzi Kopciuszka
Kiedy ma 15 lat:
Ogląda się w lustrze i widzi obrzydliwą siostrę przyrodnią Kopciuszka:
"Mamo, przecie¨ tak nie mogę pójść do szkoły!"
Kiedy ma 20 lat:
Ogląda się w lustrze i widzi się "za gruba, za chuda, za
niska, za wysoka, włosy za bardzo kręcone albo za proste", ale mimo wszystko wychodzi z domu.
Kiedy ma 30 lat:
Ogląda się w lustrze i widzi się "za gruba, za chuda, za niska, za wysoka, włosy za bardzo kręcone albo za proste", ale uważa, że teraz nie ma czasu, żeby się o to troszczyć i mimo wszystko wychodzi z domu.
Kiedy ma 40 lat:
Ogląda się w lustrze i widzi się "za gruba, za chuda, za niska, za wysoka, włosy za bardzo kręcone albo za proste", ale mówi, że jest przynajmniej czysta i mimo wszystko wychodzi z domu.
Kiedy ma 50 lat:
Ogląda się w lustrze i mówi: "Jestem sobą" i idzie wszędzie.
Kiedy ma 60 lat:
Patrzy na siebie i wspomina wszystkich ludzi, którzy już nie mogą na Siebie spoglądać w lustrze. Wychodzi z domu i zdobywa Świat.
Kiedy ma 70 lat:
Patrzy na siebie i widzi mądrość, radość i umiejętności. Wychodzi z domu i cieszy się życiem.
Kiedy ma 80 lat:
Nie troszczy się o patrzenie w lustro. Po prostu zakłada liliowy kapelusz i wychodzi z domu, żeby czerpać radość i przyjemność ze Świata.
Może wszystkie powinnyśmy dużo wcześniej założyć taki liliowy kapelusz...

5 sierpnia 2010 , Komentarze (2)

... ale malutki spadek jest - 63,7 kg :) chyba na pocieszenie...
... zmieniłam sobie dzień oficjalnego ważenia - z czwartku na sobotę... może po weekendowych imprezach, które się znów szykują, waga będzie miała te dwa dni więcej na dojście do siebie ;/ brak efektów okropnie mnie zniechęca do dietkowania :/

4 sierpnia 2010 , Komentarze (3)

... wygląda na to, że w tym tygodniu zamiast spadku wagi zaliczę wzrost :/

3 sierpnia 2010 , Komentarze (3)

... poniedziałek: 64,7 kg :/ wtorek: 64,7 kg :(
... przedłużyłam dietę na kolejny miesiąc... zastanawiałam się nad siłą błonnika, bo głód mi doskwiera... i od paru dni męczą zaparcia... ale tego by chyba Tomek nie wytrzymał... na razie zostałam przy smacznie dopasowanej...
... a poza tym... z rzeczy dość niepokojących - paznokcie mi się strasznie łamią... i jestem bardzo słaba... zawroty głowy mam po kilka razy dziennie... liczę na to, że te problemy są przejściowe...

1 sierpnia 2010 , Komentarze (16)

... skończyłam dzisiaj 32 lata... w związku z tym jutro pewnie znów waga wróci do poziomu wyjściowej, bo było ciasto i parę innych grzeszków, ale co tam... poważny wiek... aż trudno w to uwierzyć ;) to dziwne... nie robi on na mnie takiego wrażenia jak w dniu 29. urodzin... ale troszeczkę "przytłacza"... może czas zacząć czuć się staro...
... wynik porannego ważenia: 63,9 kg :) z przodu wyglądam naprawdę dobrze, ale z tyłu - masakra...

31 lipca 2010 , Komentarze (3)

... za kilka dni kończy się miesiąc na diecie smacznie dopasowanej... jak na razie schudłam na niej ok. 1,5 kg... dobrze, że cokolwiek spadło, bo w tym czasie byłam na dwóch weselach i zaliczyłam kilka rodzinnych imprezek :) w poniedziałek przedłużę abonament na kolejny miesiąc, bo jeszcze sporo wylewa mi się nad spodenkami...


30 lipca 2010 , Komentarze (4)

... czuję głód... głód, głód... zjadłbym konia z kopytami, gdybym mógł... głód, głód... ucho słonia, starą teczkę, a na deser wielką beczkę, czuję głód...
... o tak :/ poprzednio (czyli trzy lata temu) było pod tym względem o niebo lepiej... teraz niby na koniec większości posiłków czuję się całkiem syta, ale po godzince już myślę o jedzeniu... może tak powinno być, skoro ilość dostarczanych do organizmu kalorii jest dużo mniejsza niż jego zapotrzebowanie... nie wiem... chyba faktycznie to święta prawda, że im dłużej się człowiek odchudza, tym trudniej mu się trzymać diety... a co będzie w przyszłym tygodniu - nie mam pojęcia i aż się boję o tym myśleć... widziałam w nowym planie posiłków, że dzienny limit kalorii spadł z 1600 na 1200... drastycznie... bym powiedziała :/
... piątek - waga: 64,3 kg :/ po wczorajszym chipsowym szaleństwie :/ biust: 89 cm, pod biustem: 75, talia: 76, pępek: 86,5, boczki: 92,5, tyłek: 102 :) minimalnie mniejsze :) i zawartość tłuszczu w organizmie: 29% :)

29 lipca 2010 , Komentarze (2)

... 64 kg :) czyli kolejny etap chudnięcia zaliczony :) znów zapomniałam się zmierzyć w strategicznych miejscach...

26 lipca 2010 , Komentarze (4)

... będę tutaj tylko dopisywać wyniki codziennego ważenia... no chyba żeby się wydarzyło coś ciekawego ;)
... poniedziałek: 65,7 kg, wtorek: 64,2 kg :) środa:  64 kg :))

25 lipca 2010 , Komentarze (4)

... wczoraj było pysznie :) i pod względem zabawy :) i jedzonka :) wynik porannego ważenia: 66,5 kg (!) znów dwa kroki do tyłu :/ a imprez nie koniec...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.