nie ma jak u Mamy...
... no właśnie... smutno mi, bo ja dzisiaj nawet nie mam jak zadzwonić do mojej Mamy...
... nie wiem, czy to za sprawą znienawidzonych przeze mnie upałów... ale waga leci z dnia na dzień :) dzisiaj jest już 61,7kg :) zastanawiam się, czy to utrata wody, czy rzeczywistej masy ciała...
... wszystkim naszym Mamusiom vitaliowym życzę przede wszystkim pociechy z Dzieciaczków :) pozdrowionka :)
wczorajsze zdjęcie
... to nie jest ta nowa spódnica... to ta, w której przechodziłam od wtorku do piątku :/
to ja :)
... pozdrowionka :)
... ponieważ dzisiaj nocowałam u Rodziców, nie mogłam się zważyć... znów podałam wagę orientacyjną - o 10 dkg mniejszą niż wczorajsza :)
... upał mnie dobija... może i jest dobry, kiedy człowiek leży na plaży... ale kiedy dojeżdża się do pracy i pracuje - męczy...
... kupiłam sobie spódniczkę wczoraj :) co prawda wyszłam na zakupy z zamiarem zakupienia jednolitej, a wróciłam ze spódnicą we wzory... ale nic to... a wybrałam się na zakupy, bo przez cały tydzień musiałam chodzić w jednej spódnicy na okrągło... bo tylko ona jako tako leży :/ teraz mam drugą, do której nie mam góry... kiedy ja się nauczę kompletować swoją garderobę ;)
totalna gonitwa i brak czasu...
... na wadze: 61,9kg :) HUUURRRAAA!!
:)
... dziś na wadze: 62kg :)
buziaczki :)
... waga bez zmian (od wczoraj) - 62,3kg... :) pomimo że zjadłam 7 posiłków (w tym pierogi o 22:00)...
... poza tym - praca, sprawdzanie, trochę snu, sprawdzanie, praca... i tak chyba będzie w najbliższym czasie... więc robią mi się zaległości w Waszych pamiętnikach... nadrobię :)
... ja mam dość upałów... a to dopiero początek...
nie byłam u fryzjera
... jednak na razie u fryzjera nie byłam...
... jakoś w miarę włosy mi się rano ułożyły :)
i znów poniedziałek...
... moja dzisiejsza waga: 62,3kg :) nie jest źle, chociaż wczoraj było lepiej...
... zapowiada się upalny dzień... ufff... już gorąco...
... dziękuję za Wasze rady... dzisiaj udam się do fryzjera... chyba że ten upał mnie wykończy...
... buziaczki :)
... no i co ja - biedulka mam zrobić?
... zastanawiam się nad tym, czy by nie odhodować włosów - może nie aż takich długich, jak miałam wcześniej, ale jednak chciałabym mieć dłuższe niż mam... wiem, słyszę ciągle komplementy i wszyscy łącznie z moim Mężem twierdzą, że ładniej teraz wyglądam, ale ja... czuję się mniej kobieco... serio... i jednak niezbyt wygodnie... bo moich włosów nie da się spiąć... a i po dwóch upalnych dniach mam pryszczyki na czole (chyba przez grzywkę)...
... powinnam już pójść do fryzjera, bo włosy się kompletnie przestały układać... ale nie wiem... co radzicie?
... dzisiejsza waga: 62,1kg :)))
... obliczyłam sobie znowu zawartość tłuszczu w organizmie - jest 28% :) na początku było powyżej 32%... do normy jeszcze daleko... ale już 4% mniej :)
... udanej niedzieli :) pozdrowionka :)
pozdrowionka :)
... wynik porannego ważenia: 62,7kg :)
... przede mną kolejny samotny dzień... ale mam co robić... wypadłoby w końcu porządnie zająć się sprzątaniem... może jakoś zmuszę mojego wewnętrznego lenia do tego :) i kolejne 5 kg zeszytów do sprawdzenia...
... życzę Wam udanej soboty :)