jestem :)
... w końcu :) mam troszkę czasu (i sił... co wcale nie jest sprawą drugorzędną...), żeby tu posiedzieć :)
... wynik porannego ważenia: 63kg... bateria w wadze wymieniona na nową, więc wynik ważenia nie jest sprawką wyczerpanej baterii...
... ostatnie dni upłynęły pod znakiem pracy... i w szkole i w domu... na jutro mam jeszcze górę zeszytów do sprawdzenia, ale to już pryszcz :)
... a dzisiaj byliśmy najpierw u Rodziców Tomka, a później w moim rodzinnym domku :) ... tylko że w związku z tym zjadłam chyba z 3000kcal... ale trudno... podobno jednodniowe obżarstwo nie jest w stanie wpłynąć na wzrost wagi :) a wiecie? to dziwne, ale pełna poczułam się dużo wcześniej, niż to było przed dietką... i nie dałam rady w siebie nic wepchnąć :) po powrocie do domku musiałam sobie zrobić miętową herbatkę...
... przesyłam pozdrowionka i lecę do Was :) udanego wieczorku :)
...
... dzisiejsza waga: 63,4kg... ja chyba mam popsutą wagę...
... już się nie mogę doczekać, kiedy skończę pracę i będę mogła w końcu poszperać w Waszych pamiętniczkach :)
... do poczytania :) buziaczki :)
?!
... dzisiejsza waga: 64,1kg... :(
uzależnienie
... miałam się do piątku nie ważyć i nocować u Rodziców, ale dzisiaj jestem we własnym domku... nałóg po prostu ;) i to nie żadne papierosy, alkohol... waga... niby zapomniałam ładowarki do komórki i mi telefon padł... taka jest wersja oficjalna :)
... ale dobrze, że przyjechałam... bo dzisiaj waga znów wzrosła - jest 64kg :( bardzo dziwne :(
... zgubione kilogramy wracają?
nadrobiłam :)
... wczorajsze pół dnia (straconego) na rynku :) kupiłam buciki - takie z jednym paluszkiem odkrytym :) trzy bluzeczki z krótkim rękawkiem i biustonosz :)
... dzisiaj z rana myślałam, że coś mnie strzeli, bo normalnie nie miałam w co się ubrać... rzeczy kupione w ubiegłym roku wyglądają na mnie jak worek... a te sprzed dwóch lat jeszcze są zbyt opięte, żeby je założyć... zwłaszcza do pracy... teraz mam przynajmniej dwie bluzeczki w odpowiednim rozmiarze, które mogę nosić na zmianę... dobre i to... a jedna jest super zgodna z poradami z mojej książki "Jak się nie ubierać" :) na górze na skośne paski, na dole poprzeczne... i kopertowa jest ta góra, ale odcinana pod biustem... naplątałam, ale mam nadzieję, że zrozumiałyście ten mój bełkot :)
... cóż... jestem właśnie po szkoleniu "Optymistyczny nauczyciel"... ;)
huśtawka
... wagowa oczywiście - dzisiaj ważę 63,7kg... cóż... dobrze jest :)
... zakupy niestety zupełnie nieudane... nie kupiłam nic... i nigdy więcej nie pojadę na rynek w niedzielę, bo ludzi było jak mrówków... szok... chyba tak mnie to denerwowało, że nic mi się nie podobało...
... następne ważenie będzie w piątek (szok, co?)... bo dopiero w piątek rano będę w domku... prawie cały tydzień będę u Rodziców...
... pozdrowionka :) przyjemnego gubienia tłuszczyku :)
co się dzieje?
... dzisiejsza waga to 63,1kg... spadek mnie cieszy, ale podejrzewam, że kiedy przyjdzie dzień oficjalnego ważenia, okaże się, że jest tyle samo, co poprzednio, albo jest minimalny spadek...
... przemyślałam sprawę ćwiczeń i doszłam do wniosku, że zapiszę się na ćwiczenia do klubu fitness... tylko że już po zakończeniu roku szkolnego, bo teraz nie mam po prostu czasu na takie sprawy... a do tej chwili nadal będę stosować dietkę vitalii :)
... zaraz jedziemy z Mężem na rynek, zakupić troszkę ciuszków :) bo spodnie lecą ze mnie... te kupione w czasach, gdy już byłam okrąglutka... a te stare... sprzed dwóch lat jeszcze się nie zapinają (brakuje jakichś 4 cm...)
... pozdrowionka :)
pracująca sobota
... dzisiejsza waga: 63,5kg :)
... zastanawiam się nad zakończeniem odchudzania i rozpoczęciem ćwiczeń... bo ogólnie już jestem szczupła... tylko brzuch mam okropnie odstający i boczki... nie wiem tylko na jakie ćwiczenia się zapisać... bo nie chcę rozbudowywać mięśni...
... przyjemnego odpoczynku tym, którzy mają wolne i miłej pracy wszystkim pracującym :)
oficjalne ważenie
... wypadło całkiem nieźle - 63,8kg... niewielki spadek, ale ważne, że tendencja spadkowa zachowana :) cieszę się :)
... jutro powinien być weekend, ale niestety w sobotę też pracujemy...
... przyjemnego dzionka :) pozdrawiam i zmykam :)
oj ten tytuł...
... dzisiaj waga nieznana, ale coś mi się wydaje, że wzrosła... wczoraj jakoś ciągle mi się chciało jeść... i zjadłam masę słodyczy... chyba dlatego, że nie jadłam wg planu posiłków... ale jako gość nie mogłam Tacie wybrzydzać :)
... jutro oficjalne ważenie... bardzo mnie ciekawi jego wynik...
... a dzisiaj sprawdzian kompetencji, więc pracuję tylko 2 godzinki w komisji :) wszystkim Mamom Szóstoklasistów życzę spokoju, a ich Dzieciakom powodzenia :)