Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

od ponad roku na emeryturze, co bardzo mi odpowiada. Jestem aktywną uczestniczką zajęć w pobliskiej fundacji, chodze na taniec hiszpański, na latino solo, na pilates, na język włoski. Aktywnośc zawodowa porzuciłam bez rozterek i bez żalu. Teraz realizuję swoje plany i potrzeby.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 249984
Komentarzy: 6509
Założony: 26 kwietnia 2017
Ostatni wpis: 22 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Campanulla

kobieta, 69 lat, Gdynia

168 cm, 73.70 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

24 kwietnia 2021 , Komentarze (2)

Pstrąg potokowy kolejny raz smakował znakomicie. Do środka włożyłam natkę pietruszki posiekaną z czosnkiem niedźwiedzim. Podałam z młodymi ziemniakami ugotowanymi w skórce i z kapustą kiszoną. Najedliśmy się oboje, chociaż ryba wcale nie była duża. Będę powtarzać to danie, tę rybę, bo naprawdę warto.  Ogórkowa już ugotowana, polędwiczki indycze rozmrażają się, a warzywa do niej już podsmażone.  Poranki teraz są pieknie słoneczne, ale bardzo chłodne.  Wyszliśmy na bulwar, aby zaczerpnąć powietrza, dotlenić płuca i rozruszać kości. Spacer zawsze sprawia mi ogromną przyjemność. Gadam wówczas jak nakręcona, o głupotach, o starych dziejach, śmiejemy się oboje. Umiejętność śmiania się z siebie jest bardzo ważna, tak samo jak przyznawanie się do błędów. Na szczęście nie sprawia mi to trudności, znam swoje ułomności i potrafię się z nich śmiać, a do błędów zawsze się przyznaję. Tak jest łatwiej , bo po co się dręczyć, że ktoś wytknie ten błąd?  Lepiej samemu uprzedzić o fakcie popełnienia.  Tak  naszła mnie tego typu refleksja.  Mąż kupił dziś na Hali Targowej piękne irysy( kwiaty), stoją dumnie w wazonie i cieszą oko. Wczoraj widziałam tam bardzo dużo cudnych kwiatów balkonowych, ale chyba nie złamię się i nie kupię. Skończyłam czytać Córkę nazisty, tym razem to o obozie koncentracyjnym w Lublinie.  Na szczęście dziś Lublin to piękne miasto, a kaplica na Zamku to ewenement w skali światowej.  Dziś słyszałam w radiu, że pandemia spowodowała zwiększenie czytelnictwa w Polsce. To cieszy, bo ostatnimi laty mowa była o ludziach, którzy w ciągu roku nawet jednej książki nie czytają.  Pamiętam swoje dzieciństwo, tv jeszcze w powijakach i mało kto posiadał, ale czytaliśmy  wszyscy.  Na podwórku była wymiana zdań na temat przeczytanych książek, chwalenie się, że znalazło się coś nowego ciekawego. A z okazji różnych świat podarowanie książki to był bardzo dobry pomysł.  Kilka lat temu podarowaliśmy mojemu bratankowi grę planszową na I Komunię.  Uslyszeliśmy, że on wolałby pieniądze, a w gry nie gra , tylko w takie na komputerze, albo w telefonie.  Czy dziś dzieci czytają Mikołajka?  Jeżeli nie , to ogromna strata, bo poczucie humoru w tej książce jest znakomite. 

23 kwietnia 2021 , Komentarze (9)

Tak o rybach wczoraj myślałam, dziś rano poszliśmy na Halę Targową, aby je kupić. Udało się kupić karasia, płotkę i pstrąga potokowego. Ugotowałam zupę rybą na mniejszych rybach i łbie pstrąga. Podałam na obiad, obok młode ziemniaki posypane koperkiem i czosnkiem niedźwiedzim, bo i ten kupiłam. Jakie to było smaczne, te gotowane rybki, te ziemniaczki!!!. Jutro będzie pstrąg pieczony, nadziewany pietruszką i czosnkiem jw. Do tego kiszona kapusta.  Zrobię jeszcze ogórkową i upiekę polędwiczki indycze, to na niedzielę.  Surówka z kalarepki i młodej kapusty + koperek, to będzie dodatek.  Nachodziłam się dziś, bo ponad 10.000 kroków i prawie 8 km. wyszło. Najpierw Hala Targowa, biblioteka jedna, biblioteka druga, piekarnia, zakup tuszu do drukarki, no i spacer bulwarem. Wiało ostro, był naprawdę chłodny wiatr, mimo słońca było nieprzyjemnie. Pranie wyschło momentalnie na balkonie. Przyroda chowa się jeszcze przed otwarciem, widać to po rajskich jabłoniach, którymi obsadzony jest bulwar. W zeszłym roku buchał od kwiecia, teraz pustko, smutno.  Udało mi się zapisać do fryzjera już na poniedziałek. Powinnam  dawno zrobić kolor, ale poczekam z tym na profesjonalistkę. Poza tym w poniedziałek mam wizytę u podologa, w środę u stomatologa. Mąż dziś był  także u podologa, będzie miał specjalistyczne wkładki , aby odciążyć jego biedne stawy kolanowe . Fizykoterapeuta nie mógł uwierzyć, że mąż skończył 70 lat, bo przychodzący ludzie w jego wieku są staruszkami ledwo poruszającymi się.  Takie komplementy to każdy lubi!  Igor Tuleya  pozostawiony w spokoju, oby na zawsze. Uwielbiam jego rozwagę i spokój w wypowiedziach, pomimo zrujnowanego życia zawodowego. Okrucieństwo ludzi wobec ludzi jest porażające. Czytam aktualnie książkę pt" Córka nazisty" . Czasy niewiele zmieniły mentalność człowieka. Ostatnio zajadam się ciemnymi winogronami. Brak dobrych owoców o tej porze to ogromny żal. Organizm woła, a nie ma co podać.  A, jeszcze sok z buraka był, tak więc szanowne zdrowie dostało odpowiednia porcję dobra. 

22 kwietnia 2021 , Komentarze (3)

dziś pogoda pod psem, nie obrażając tych cudownych zwierząt. Pada, mocno wieje, ochłodziło się.  Co robić? Ano zajęłam się lodówką i wymyślam dzień zero waste. Mąż dokupił cukinię,  z niej i z pozostałych warzyw znajdujących się w domu ugotowałam zupę krem, na oliwie, taką naprawdę  pro .  Resztka kalafiora surowego?  Proszę bardzo, starłam na tarce, dodałam 2 łyżki fasoli czerwonej  z puszki, która mi została po czymś, 3 ogórki konserwowe, mała puszka groszku, garść posiekanego koperku, 2 łyżeczki majonezu , doprawić i, proszę, jest sałatka. Poza tymi daniami mam jeszcze wczoraj zrobioną galaretkę z  warzyw i z indyczym i kurzym mięsem z rosołu, jestem więc  zabezpieczona na chwile : " coś bym zjadł , ale nie wiem co?"  Tak minęło przedpołudnie, na obiad wspomniana zupa i reszta rolady francuskiej na ciepło + ww. sałatka.   Przygotowałam pościel na zmianę, wypiłam sok z buraków i marchwi oraz jabłka, porozmawiałam ze szwagierką. Niestety, rozmowa adekwatna do wieku, czyli o zdrowiu, przede wszystkim.  A ponieważ lubimy ze sobą rozmawiać, trwało to trochę. Przeczytałam już jedną książkę z biblioteki, jutro oddam, niech inni się cieszą. W nocy przerwa w spaniu, zamiast przewracać się z boku na bok wstałam, poczytałam do 1, zmarzłam , wróciłam do łóżka i od razu zasnęłam.  Wracam dziś do sprawy prośby koleżanki, będę siedzieć nad wyrokiem WSA. Już któryś raz słyszę, że język prawniczy jest niezrozumiały dla nie prawników. A ponieważ ja tego nie czuję, bo jest dla mnie czytelny, zawsze mnie to dziwi. Może niesłusznie, ale zostaliśmy wykształceni w tym kierunku, więc dla nas to prostota. Pomogę zatem z przyjemnością. 

21 kwietnia 2021 , Komentarze (3)

Wczoraj dzwoniła moja młodsza koleżanka z pracy, z prośbą o pomoc. Rzecz dotyczy prezentacji analizy  wyroku WSA pod kątem jej studiów  ogólnie mówiąc zarządzania funduszami europejskimi. Ciekawa rzecz jest w tym, że syn zajmuje się także na swoim wydziale m. in. projektami unijnymi, czyli mamy wspólne "Zainteresowania". Dawno nie zajmowałam się analizowaniem orzeczeń sądowych, ale zrobię to z przyjemnością. Będzie to rodzaj rozrywki umysłowej. Jestem po wstępnym czytaniu wyroku i mam już jakiś pogląd, jak prezentacja koleżanki powinna wyglądać.  Taka układanka jest bardzo ciekawa, lubiłam zawsze te zajęcia w swoim zawodzie.  Dziś kolejny, ale chyba ostatni dzień ze słońcem. Kolejne pranie na balkonie, takie wytrzepane wiatrem inaczej pachnie.  Spacer w stronę morza, jak zawsze chętnie przeszliśmy  dystans. Wszędzie widać niesamowite zaangażowanie służb ukwiecania miasta. Mąż poszedł później do ortopedy, ja zajełam się sprawami domowymi.  Przypomniałam sobie rozmowy w szpitalu, gdy już wszystkie byłyśmy po zabiegach. Temat: co zjemy po powrocie do domu. Schabowy był wymieniany, i on zagościł dziś na moim stole. Miałam jeszcze trochę zamrożonej kapusty młodej, to wykorzystałam ją do obiadu pn:klasyka polska, czyli schabowy z kapustą.  Takie dania bardzo rzadko goszczą na moim stole, dlatego zjadłam z apetytem. Wspomniana na wstępie koleżanka przechorowała Covida i mówi o mgle pocovidowej z ogromnym strachem. Nie potrafi się skupić, nie zapamiętuje przeczytanych treści, co w jej pracy absolutnie przeszkadza.  To kolejny przyczynek do tego, aby zaszczepić się jak najszybciej, aby nabrać odporności. Temat Covid-19 jest bardzo popularny wśród społeczności, przechodząc obok rozmawiajacych ludzi słyszy się zdania na ten temat, ich gesty także pokazują temat rozmowy.  Jutro mija 22 dzień od mojego szczepienia, teraz nabieram odporności na maksa. 

20 kwietnia 2021 , Komentarze (9)

Dziś to ja, bo obudziłam się przed 6, wstałam niedługo i tak już zaczęłam dzień. To chyba euforia po wczorajszym dniu i fakcie , że zabieg za mną. A słońce nastraja dziś tak pozytywnie, że chce się żyć!😍.  Szybko śniadanie ( 3 grzanki z bułki grahamki, dwie z pomidorem, jedna z polędwicą sopocką + kawa z mlekiem) i na bulwar.  A tu proszę, ile już ludzi!  To wszystko ci, którzy stęsknieni wiosny , otwartej przestrzeni i  słońca. Dziś nawet ubranko miałam lżejsze , a i tak było za ciepło.  No i zaczął się problem z maseczką. Oddech tracę przy takie temperaturze, a to dopiero się zaczyna. Liczę na wiatry nad morzem, których podmuchy zawsze schładzają powietrze.  Pora wrócić do noszenia butelki wody ze sobą, bo ugasić pragnienie  w taki upał to ulga. Zaczęły kwitnąć drzewa owocowe, dziczki. Są takie piękne, takie bajeczne, ach!  Na moim podwórku zaczęły się wiosenne porządki, grabienie, koszenie, grodzenia. Przyjemnie będzie popatrzeć. A na balkon w tym roku tylko jakiegoś iglaka sporego posadzę w donicy po choince. Upał  letni i nasze ewentualne wyjazdy nie będą sprzyjać kwiatom na południowym stanowisku.  Trudno, ale wolę to, niż martwić się o kwiaty .  Odwiedziłam bibliotekę, pożyczyłam 12 książek, różnych , raczej obyczajówka, aby czytać dla przyjemności. Piszę do was,  a tu 3 koncert brandenburski  nadawany w RMF Classic, to muzyka na moją duszę.  Na obiad dziś podałam rosół z makaronem , na ciepło roladę z ciasta francuskiego ( w środku gotowane mięso z kaczki, papryka, suszone pomidory, zielona pietruszka i mozzarella) + sałata z młodych listków z pomidorkami koktajlowymi i sosem vinegret.  Z reszty rosołu zrobię jutro galaretkę z mięsem z indyka , smaczna i lekka.  Wczoraj dzwonił synek, martwił się o ,mnie, kochane dziecko ( 40 w tym roku). Dziś rozmawiałam z kuzynką, która za 2 dni kończy izolacje covidową, czuje się lepiej i to jest dobra wiadomość.  Zapowiadane są znów chłodniejsze dni, po których, jak tylko będzie ciepło,  pojedziemy do rezerwatu Beka, podglądać ptaki. A rezerwat nie tylko atrakcję w postaci ptaków gwarantuje, ale jest nad morzem . Urokliwe miejsce. 

19 kwietnia 2021 , Komentarze (14)

Skoro świt wstałam, przyszykowałam ciało do  wyjścia , i jazda do szpitala. Tam najpierw badanie temperatury, potem czekanie na przyjęcie. Było 6 kobiet na jednodniowe zabiegi, z tego polowa miała takie samo imię. Wołano nas inicjałami, aby było wiadomo , o którą z trzech chodzi.  Sam zabieg przebiegł szybko , pod znieczuleniem ogólnym. Zasnęłam jak dziecko, potem godzinka leżenia i wypis do domu. Wróciłam po 14, głodna jak smok, bo nic nie jadłam, nic nie piłam . Pielęgniarki w naszej sali uwijały się jak mrówki, sympatyczne, przekazujące informacje czytelnie,  zainteresowane pacjentkami. Naprawdę podziwiam, trzeba mieć powołanie do takiej pracy.   Stresu żadnego nie czułam, teraz tylko czekać na wyniki histopato. Będą za 3 tygodnie.  Po powrocie do domu okazało się, że mój ukochany mąż umył wszystkie okna, bo wolał to, niż czekanie i głupie myśli.  Po obiedzie, który zjadłam z ogromnym apetytem  położyłam się z książką, ale  zmogło mnie i spałam półtorej godziny.  Tylko dzisiejszej pięknej pogody mi szkoda, ale podobno i jutro ma być słonecznie. Po powrocie zdjęłam ubranie z czasu pobytu w szpitalu, wyprałam wszystko, łącznie z torbą, w której miałam swoje rzeczy.  No i prysznic, aby całkowicie odkazić i ciało.  Jestem spokojna o zdrowie, zadowolona, że  wykonałam co trzeba .  Dziś za oknem świergot niesamowity, szczególnie jeden trel upodobał sobie bliskość ze mną. Ach jak mi brakuje kontaktu z naturą, takiego dogłębnego, z dotykiem wąchaniem, oglądaniem aż do zachwytu.  Coraz częściej myślę o przejściu na dwa posiłki dziennie. Szkoda mi tylko męża, bo wspólne  jadanie by odpadło. Zastanowię się, poczytam, jak to przy niedoczynności tarczycy. A' propos tej choroby, 4 kobiety z dzisiejszego zabiegu miały ją i nadciśnienie także.  Syndrom społeczności przemysłowej?

18 kwietnia 2021 , Komentarze (4)

Piękna wiosna dziś, co zobaczyliśmy wędrując lasami witomińskimi. Pola zawilców jak dywany, ptasie trele wkoło, słońce przez drzewa prześwituje, widać radość.  Pojechaliśmy tam tuż po 9, cisza, spokój i bezludnie. O to chodziło, aby wreszcie pooddychać pełną piersią.  Po drodze rozmowy o sprawach błahych, miłych, ot takie gawędzenie. Kijki  bardzo się przydały, bo marsz był energetyczny i pomagał sylwetce.  Chwilka relaksu na leśnej ławce , mandarynka, łyk herbatki ziołowej , i znów  w drogę.  Po powrocie odebrałam mój wynik badania na Covid- negatywny. Tak więc jutro stawiam się z samego rana w szpitalu, bo sprawę trzeba rozwiązać .  Patrzę za okno, pogoda już się zmienia, zapowiadają deszcz na popołudnie. Drzewo morwy puszcza powoli liście, ale w lesie widać, że wegetacja spóźniona w tym roku.  Na śniadanie dziś zjadłam owsiankę z jabłkiem, jogurtem, cynamonem, nasionami chia i z siemieniem lnianym. Głodu po takim posiłku nie czuję, a po dzisiejszym marszu waga  z pewnością spadnie.  Przeczytałam informacje o dopłacie władz Malty do pobytu turystów w czasie wakacji. Zainteresował ,mnie pobyt na wyspie Gozo, gdzie dodatkowo będzie 10% dopłaty. Gozo to maleńka, ale ciekawa wyspa,na spokojny odpoczynek i cieszenie się lokalnż atmosferą. Oby tylko była możliwość wylotu na Maltę.  Na obiad dziś pulpety w sosie pomidorowym zrobionym na ostro. Lubię takie jedzenie, bo ma smak.  Przeczytałam kilka artykułów przysłanym mi przez Oko.Press, zrobiło się gorzko i smutno. Wspomagam Oko finansowo, co miesiąc. Dzięki niezaleznym mediom naszxa wiedza o złu jest dostępna. 

16 kwietnia 2021 , Komentarze (2)

wykonałam samospis powszechny, obowiązek obywatelski wykonany. Szkoda, że w odwrotną stronę to tak nie działa. Poza tym praca w kuchni, jak co tydzień. Dziś  gotowałam rosół z kaczki. To zupa, która w domu zawsze znajdzie chętnych. Inne dania też robiłam, aby weekend był spokojny i bez smrodzenia  smażeniem czy cebula. Sporo czytałam, także o ludziach w podeszłym wieku, czyli m. in. o mnie.  Pocieszające to były artykuły, dowodzące, że jak narazie, to wszystko robię ok. Przestałam się martwić swoja wagą, bo w moim wieku jest ona normalna, bo nawet BMI starsi ludzie maja inny. Dla mnie korzystne to😛.   Podobno od przyszłego tygodnia będzie cieplej, oby, bo już mam dosyć deszczu i pochmurnych dni. Chciałoby się do lasu, na łąkę, posłuchać skowronków, bo żurawie już widziałam.  Będę musiała trochę poczekać, nie wiem jak się będę czuła po zabiegu. Mąż dziś pobrał drugą szczepionkę, ciekawe jak będzie z moją. Być może dostanę Pfaizera a nie Astrazaneka. Czas pokaże.  Rozmyślam często o jakiś zmianach w mieszkaniu, czekam na remont i już nogami przebieram. Chciałabym  coś zrobić, skoro jechać w świat nie można.

15 kwietnia 2021 , Komentarze (4)

zima dała znać o sobie. Nie ma śniegu, ale jest zimno jak cholera, na dodatek zimny wiatr.  W nocy źle spałam, dlatego dziś dłużej  wylegiwałam się , z książką oczywiście. Potem stomatolog, drobne zakupy i to tyle "atrakcji" na dziś.  Dzień zaczął się wysłuchaniem smutnej, dla mnie, informacji o orzeczeniu tzw. TK, gdzie zasiadają osoby , które nie potrafią czytać przepisów ze zrozumieniem, dewastują prawo i jego kulturę , wszystko dla polityki. Pamiętam czasy, gdy o Katyniu mówiło się szeptem, a za opowiadanie o nim na lekcji historii , traciło się pracę.  Wracają czasy ciemne, mroczne i bezwzględne. Wiem, że Vitalia jest miejscem do opowiadania o żywieniu i życiu , ogólnie mówiąc, ale milczenie o sprawach istotnych ( bo mało istotne jest to, co jadłam na obiad), jest chowaniem głowy w piasek. Tak żyć nie można, aby oczekiwać, że ktoś inny za nas wykona . Już dziś nie zazdroszczę rodzicom , których dzieci  zaledwie liznęły wiedzę przez ostatni rok, jak one w dorosłym życiu dadzą sobie radę z pracą, jaką pracę dostaną? Inteligencja jest niszczona jak za Stalina, tylko bardziej wyrafinowany sposób wybrano.  Stwierdzenie Dudy, że:"jest nieźle"  to obraza dla tych, którzy stracili bliskich. Moja kuzynka właśnie napisała, że  ma Covida, a jej leczenie raka żołądka zostało przełożone.  Ona ma 73 lata, to nie igraszka. To moja jedyna rodzina tu, w Gdyni. Mam w sobotę  zrobić test na Covida przed zabiegiem . Mam się bać wizyty w szpitalu? Dziś zmarło ponad 700 osób, czyjeś siostry, bracia, rodzice.  Zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie, że reszta waszego życia będzie odbywać się w pojedynkę, bez ukochanej osoby, bez bliskich, którzy byli istotą życia. Jest "nieźle" ? To kpina . Jestem tak wq...na, że mogłabym napisać książkę o tym.  

14 kwietnia 2021 , Komentarze (6)

to ja. Znów będę przynudzać o żarełku, ale to ostatnio taki bezpieczny temat.  Wracam do koktajli zielonych, aby na tę prawdziwą wiosnę mieć odporność i  siły witalne.  Spożycie witaminy C u mnie duże, bo ona też dobro czyni.  Mięso jadam nieczęsto, preferuję warzywno - jakieś posiłki.  Zupy, to podstawa, pięknie rozgrzewają brzuszek i  lepszą przemianę materii, przynajmniej u mnie.  Nabiał owszem, ale przetworzony, czyli jogurty, maślanka, kefiry, itp drobiazgi. Z owoców aktualnie zostały soki wyciskane z pomarańczy oraz borówka amerykańska. Cena jej to o 2 zł więcej niż cena wiązki szparagów sprowadzanych z Hiszpanii. Tak się porobiło. Ogólnie zauważalna jest ogromna zwyżka cen żywności, dlatego należy kupować z głową, dobre jakościowo produkty i nie wyrzucać  jedzenia . Dziś w Lidlu kupiłam suszone pomidory, ale takie nie w zalewie, tylko te suszone w torebkach. One maja o wiele mniej kalorii i inny smak.  Bardziej mi pasują. Jedyny fast food jaki preferuje to pizza, która jadam od czasu, do czasu.  Mam ostatnio także innego "konika", to wyszukiwanie organicznych kosmetyków  w dobrych cenach, zapachowo mi pasujących, bo nie każdy trafia.  Zużywam ich sporo, szczególnie do ciała ,a nowości ostatnio sporo.  To tyle w temacie vitaliowym. Teraz  o życiu, które mnie niekiedy przeraża, gdy np. czytam o topniejącym lodowcu na Antarktydzie, o  dziennej liczbie zgonów  na Covid, o kłopotach, jakie mają ludzie pozbawieni pracy. A biegun przeciwny to wiadomości o nagrodach , jakie są rozdawane w rządowych resortach, o trwonieniu kasy państwowej, o tzw.TK, który niszczy prawo na zawołanie partii zła.  Bo jak inaczej to nazwać? 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.