Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

od ponad roku na emeryturze, co bardzo mi odpowiada. Jestem aktywną uczestniczką zajęć w pobliskiej fundacji, chodze na taniec hiszpański, na latino solo, na pilates, na język włoski. Aktywnośc zawodowa porzuciłam bez rozterek i bez żalu. Teraz realizuję swoje plany i potrzeby.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 248673
Komentarzy: 6509
Założony: 26 kwietnia 2017
Ostatni wpis: 22 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Campanulla

kobieta, 69 lat, Gdynia

168 cm, 73.70 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

9 marca 2022 , Komentarze (7)

Jesteśmy oboje ujemni, co ucieszyło niezmiernie. Wczoraj jeszcze rtg płuc zrobiłam, oddaliśmy oboje to, co trzeba na badania w pakiecie nfz 40+. Dziś zapisałam się na mammografie, która będzie jutro, to też w ramach programu nfz. Gorzej z usg tarczycy i jamy brzusznej, bo będzie dopiero 24 czerwca. Cóż, radiologów coraz mniej w Polsce, starzy przechodzą na emeryturę, nowych nie kształcą. No i wczoraj jeszcze zakupy były. A dziś, przed 9 wyszliśmy nad morze, zobaczyć Bałtyk po 3 tygodniach braku  widoku. I nadal zachwyca mnie jak dawniej. Srebrzysty dziś w słońcu, błękitny od koloru nieba. Bo u nas pogoda wspaniała.Chłodno, ale za to słonecznie. Wiele sklepów ma kolory Ukrainy w witrynach, solidaryzując się z walczącym narodem. To takie spostrzeżenie z ulic Gdyni. Wczoraj zaparzyłam zioła, które zamówiłam na odśluzowanie. Czegoś tak koszmarnego nie piłam! Gorzkie, pali w gardle, mocne jak cholera. Ale po troszeczku łykam. Kolejna wskazówka dla mnie , to olej z czarnuszki. Fuj, jak chemolak, kolejna ohyda, ale będę piła po troszeczku. W nocy już nie mam kaszlu, a odstawienie pieczywa białego i słodyczy skutkuje spadkiem wagi aż 700g. Chociażby dla takich wyników będę wytrwała, pomimo braku "sympatii" do tych dawkowanych smaków. Dziś  na obiad rosół z makaronem ryżowym bezglutenowym, kasza pęczak z jarmużem duszonym. Dzień zaczęłam od kaszy jaglanej , której także nie kocham. Dodałam do niej borówki i gruszkę oraz 1 daktyla.  Piję napój owsiany zamiast mleka, na jedna kawę dziennie pozwalam sobie. Poza tym herbatki owocowe, ziołowe, ciepła woda z imbirem. Dziś jeszcze wypiłam sok z marchwi z jarmużem i imbirem.  Na jutro przygotowałam sobie produkty do zupy tajskiej, bo mocne przyprawy są jak najbardziej wskazane przy tych dolegliwościach.  Wczoraj dostałam od męża piękną czerwoną azalię. Dumnie stoi na stole obok mnie  i cieszy swoim widokiem. Ukraina nadal walczy, to 14 doba wojny. Pokazywane stamtąd obrazy działają na mnie depresyjnie. To XXI wiek, a przez jednego psychola świat został postawiony na głowie. A, przypomniałam sobie o drugim psycholu, Chińczyku, który wypuścił zarazę  na całą ludzkość. Nie jestem w stanie myśleć o matkach tych Rosjan poległych w tej wojnie. Koszmar!!!!!!

7 marca 2022 , Komentarze (2)

Drugi bez nabiału, bez słodyczy, a ostatni w izolacji. Czuję lekkie ssanie w żołądku, bo zawsze coś tam wpadało śmieciowego, ale daję radę. Zjadłam kilka suszonych śliwek. Dużo piję herbatek ziołowych i owocowych, w postaci ciepłego naparu. To podobno ma pomagać rozpuszczać śluz.  Mięso zjadłam dziś, ale z kaszą ryczaną i z warzywami. Jutro będzie zupełnie bez mięsa, zrobię gryczaną lub pęczak z warzywami na parze. Jutro kupię też jarmuż, przygotuję sok z marchwi z jarmuże, dziś raczę się też wodą z imbirem. Ostatni dzień izolacji, jutro  potwierdzenie testem, że jesteśmy zdrowi ( oby).  Przy okazji rozmowy z dr. domowym ,  zamówiłam większą ilość moich leków oraz  skierowania na badania  różne. Skorzystamy oboje z badań 40+, a jeszcze muszę umówić się na mammografię. Czyli wiosenny przegląd będzie kompletny. No i jutro zakupy, bo chemia "wyszła", moja decyzja dot. likwidacji śluzu tez wymaga pewnych zakupów. Pogoda dziś za oknem była wspaniała, chociaż zimno. Niebo błękitne jak we Włoszech. Oglądam obrazki z Ukrainy, bo ich nie oglądanie nie oznacza, że sprawy nie ma. Rośnie we mnie ogromne oburzenie na psychopatę z Rosji. W Polsce już ponad 1mln. uchodźców. To w większości kobiety i dzieci, trzeba im zapewnić mieszkanie, szkołę, pracę, byt. Nasz kraj poddany został po raz kolejny próbie, i jako obywatele wychodzimy z niej z podniesionym czołem. 

6 marca 2022 , Komentarze (8)

Dziś kolejny atak kaszlu, wypluwania śluzu, doszłam do wniosku, że za dużo go mam w organiźmie.  Podejmuję z nim walkę, eliminuję to, co potęguje, zaczynam pić napoje wskazane, przechodzę na dietę pomagającą. Zamówiłam zioła na odśluzowanie, sok z marchwi i jarmużu to będzie w domu, kupie jeszcze w aptece zioła na mieszankę kolejna. Zobaczymy po tygodniu, czy moje dolegliwości ustały, czy organizm wraca do normy. Jak pamiętam, podobne objawy miał mój ojciec, więc może to w mojej naturze ?  Lubię imbir, czosnek, kardamon, kurkumę, nie będę mieć problemu z dosmaczaniem potraw. Lubie gotowane, to też służy. Wsłuchiwanie się w swój organizm daje pozytywne wyniki.

Dzień jak ostatnio zaczęłam od wiadomości z Ukrainy. Bolą mnie wszystkie  moje myśli, ale nie potrafię pozbyć się potrzeby wiedzy na temat tej wojny. Zresztą, świadomość to coś, co nam uzmysławia wiele. Bo patrząc na pomoc udzielaną jestem dumna  z Polaków. Moje obawy natomiast kieruję ku ludziom niepełnosprawnym, starszym, nie mogącym poruszać się bez pomocy. Jak oni sobie radzą? Kto im pomaga? Ogrom nieszczęścia i tragedii  zalały Polskę i Europę. Trudno się z tym pogodzić. 😥

5 marca 2022 , Komentarze (5)

Odganiam je od siebie, ale to się nie da, tak mam i już. Nie potrafię udawać, że nic się nie dzieje, że wszystko jest ok. Nawet mój mąż zaczął myśleć o doposażeniu piwnicy różnościami na jakiś czas. Dom przedwojenny, oparł się II w. ś. jest szansa.  Po prostu mam taka wyobraźnię, która mi podpowiada różne sytuacje. A co, mam zachowywać się jak kuzynka męża, która krzyczy: nic mi nie mów, nie chce słyszeć, nie chcę widzieć. Milczymy w większości, udając, że życie toczy się normalnie, że obok nas nie dzieje się coś strasznego. 🥵.  Sobota, kolejny dzień w izolacji, a gdybyśmy zostali w sanatorium , to jeszcze do 9 marca. Chyba bym oszalała ze stresu. Codziennie oglądam na Planet + Miasta rytm, i widzę piękno Polskich miast, zadbane zabytki, dostojne kamienice z poprzednich wieków. Obym mogła dotykać znów ich murów. Zupa z soczewicy ugotowana, to na jutro. A dziś makaron razowy + pulpety w sosie pieczarkowym + kiszona kapusta. Popełniłam też ciasto biszkoptowe z brzoskwiniami z puszki. Kupiłam je  w 2019r. w Inowrocławiu, gdzie byliśmy w chwili ogłoszenia pandemii. Czas na nie nadszedł, ciasto wyszło smaczne, mąż zadowolony. Trochę sprzątałam, coś tam układałam, wyczyściłam  z patyny srebrny dzbanek, obejrzałam Karola Okrasę , tyle. Przejrzałam wiadomości, za chwilę usiądę z książką, zjem banana. Podobno nie szkodzi tak bardzo o tej porze ( 18:08). Pozdrawiam.

4 marca 2022 , Komentarze (5)

Bokiem wychodzi mi ta izolacja. Bo ileż można sprzątać, porządkować itd.? Tak jest zawsze, gdy człowiek zamarzy o czymś, to potem te marzenia  stają się uciążliwe.  Dziś piątek, to gwoli tradycji ( a nie religii), obiad bezmięsny. Będzie pieczony łosoś, pieczone ziemniaczki i szpinak.  Znów telefon od naszych troskliwych przyjaciół, czy coś nam kupić. To rozczulające . Na szczęście w ludziach empatia jeszcze istnieje, to podnosi na duchu.  Nie mam możliwości zakupów, ale przeleję dziś jakąś godną kwotę na pomoc Ukrainie. Ta sprawa z elektrownią atomową przeraża, aż strach mnie zatyka. I bądź tu człowieku  spokojny!  W mojej rodzinie  są młode kobiety, które w okolicach maja spodziewają się dzieci. Nawet nie śmiem pytać, jak ich nastroje, obawy, plany na przyszłość.  Za oknem lekka poprawa pogody, chociaż wczoraj jakiś śnieg z deszczem pojawił się na chwilę. Na drzewach coraz więcej pączków, pojawia się lekka mgiełka zieleni, oby już, bo tęsknię za wiosną.  Na wtorek umówiliśmy się na kolejny test i zaklinać nawet mogę, aby był negatywny.  Weekend pod względem  zaprowiantowania spokojny. Obiady czekają, jakieś przegryzki, przekąski , te zdrowe i te mniej zdrowe są, owoce, soki, itd. Tylko zupę jutro ugotuję, wybór między soczewicą a krupnikiem  jeszcze nie został dokonany.  Nadal mam lekki kaszel, ale znacznie rzadziej. Noc spokojna, dziś pospałam do 8 . Na śniadanie twaróg półtłusty na kanapkę, na drugą rzodkiewki, na trzecią ogóras zielony, bez garniturku. Kanapki małe, takie z bułki krojonej poprzecznie. Rwa kulszowa znów daje znać o sobie, ale to tak jest, gdy za dużo siedzenia. Nawrócę się po izolacji, na 100%.

3 marca 2022 , Komentarze (2)

Muszę zagospodarować zakupy o krótkim terminie do spożycia, stąd dziś zajęcia praktyczne w kuchni. Jako wczesna nastolatka  chodziłam do MDK na zajęcia z gotowania. Fajne to było, można było w domu zaimponować umiejętnościami, chociaż mama nie dopuszczała mnie do gotowania. Siebie zresztą też nie, bo na co dzień  jadaliśmy z bratem w kasynie  wojskowym. Domowe obiady były w niedzielę.  Ale wracając do aktualnych czasów, popełniłam dziś : kotlety mielone , będą do chleba, pulpety w sosie pieczarkowym, mięso z rosołu w sosie ogórkowo/koperkowo/kaparowym, sałatkę jarzynową.  Reszta zamrożona na szczęście. A z tym ugotowanym uporamy się  spokojnie.  Dziś dzwonił kurier, że może dostarczyć nam pulsoksymetry, ale po zakończeniu Covid należy je odesłać do MZ. Dziwna operacja, po cholerę wypożyczać  aż z daleka, skoro można by zrobić to za pomocą samorządu?  Zrezygnowaliśmy, bo mamy własne urządzenie, ale ta   forma pomocy rozbawiła mnie.  Nadal kaszlę i mam katar, noc jednak była całkiem ok. Gdy wstawałam do wc  to przy okazji zerknęłam do smartfona. Ukraina nadal walczy. Dziś czytałam przepisy dot. powszechnej  mobilizacji. Strach od razu złapał mnie za gardło, czy zdążę pożegnać się z synem, gdyby do tego doszło. I na Vitalii pojawiły się głosy, czy aby dobrze, że przyjmujemy Ukraińców. Proponuję zamknąć oczy i wyobrazić sobie taka sytuację: to ty uciekasz z kraju ogarniętego wojną. Udało ci się, ale tam , gdzie wydaje się bezpiecznie , nikt nie chce cię przyjąć , udzielić pomocy, bo to może być kłopotem. Niewielkim, ale zawsze kłopotem, który w drobny sposób ograniczy twoje dotychczasowe życie.  Widzisz to?  I jak się czujesz ?

2 marca 2022 , Komentarze (12)

Od wczoraj jesteśmy w domu, chociaż turnus sanatoryjny kończy się dopiero 9 marca. Dlaczego?  Ano dlatego, że oboje z mężem mamy dodatni wynik na Covid. Izolacja domowa do 7 marca, a pobyt w sanatorium byłby bez sensu, bo siedzenie w pokoju, jedzenie przynoszone na krzesełko  przy drzwiach, brak zabiegów, po co zatem?  Nasi znajomi przy stoliku  w jadalni wyjechali 2 dni wcześniej. U pana stwierdzono przeziębienie kilka dni  wstecz, potem jednak test i okazał się dodatki. My jeszcze optymistyczni, spacery, wspólne z innymi jazdy windami, zabiegi , itd. Ale mój katar coraz mocniejszy, a w nocy okropne duszności. Po dodatnim wyniku u znajomych poszedł mąż , aby i nam zrobiono test, ale  jakoś tak olewczo został potraktowany. No to po dwóch dniach poszliśmy razem, opisałam znów moje objawy, test zrobiono, kazano czekać na wynik ok. 15 minut. Już po minucie  wynik u mnie  dodatki, wówczas zabrano się za męża, bez objawów . Tu wynik dodatni po tych kilkunastu minutach.  Cóż było robić? "Paweł ani pisnął".  Decyzja jedyna słuszna, to powrót do domu. Z Sanepidu dzwoniono do nas  po  godzinie od umieszczenia informacji na IKP. Pani bardzo  życzliwa, martwiła się o naszą izolację, pomoc w zakupach Na szczęście mamy przyjaciół, zaopatrzono nas po kokardę, już wczoraj rosół się gotował, taki z kury wiejskiej.W ten oto sposób jesteśmy w izolacji, porządkujemy po powrocie  z sanatorium. W aktualnej sytuacji politycznej powrót był absolutnie wskazany. Spałam lepiej, ale i tak w nocy wstałam, aby zobaczyć, co na Ukrainie. Zasypiam z myślami o tych bohaterskich ludziach, budzę się z lękiem, czy nadal dają radę. To nie fobia, to strach i rozpacz spowodowana działaniami jednego psychola.  Nie mogę wyjść, ale postaram się jakieś pieniądze przesłać na pomoc.

W sprawie bardziej vitaliowej, dziś na obiad faszerowana cukinia. Pieczarki, papryka czerwona, wnętrze cukinii, suszone pomidory, koperek i parmezan.  Na ostro doprawiłam. Środa Popielcowa, a zatem  jedzenie skromniejsze. Dużo piję, przed chwilą na stole pojawił się pokaźny dzbanek wody z sokiem z 2 cytryn, imbiru i miodu. Tak dla zdrowotności. Jak zawsze przy katarze  wywaliła mi opryszczka pod nosem. Izolacja posłuży mi więc na jej wyleczenie.  Oderwałam się na chwilkę  od spraw Ukrainy, ale już tam wracam.  Do następnego zatem.

26 lutego 2022 , Komentarze (1)

Wojna na Ukrainie jest faktem , a zatem będę o tym pisać, chociaż to miejsce raczej odpowiada za "żyj zdrowo, jedz zdrowo i nie tyj". XXI wiek,jeszcze żyją ludzie, których dotknął koszmar II w.ś, ludzie którzy uczestniczyli w wojnie na Bałkanach. I nadal brak refleksji, brak rozsądku  przy podejmowaniu decyzji o rozpoczęciu agresji. Ukraina jest naszym sąsiadem, za drzwiami do naszego sąsiada dzieją się straszne rzeczy, ludzie są zabijani, bo komuś zamarzyła się ich ziemia. I podczas gdy społeczeństwo różnych narodów jest absolutnie pewne, że tę agresję należy potępić, w UE  mamy "stanowiska rozbieżne" Włochy nie chcą całkowitych sankcji dla Rosji, bo należy z nich wyłączyć mokasyny od Gucciego, a i brylanty z Amsterdamu też powinny być zaliczone do dóbr nie objętych sankcja.  Oligarchowie rosyjscy, przyzwyczajenie do życia w luksusie nie powinni przecież cierpieć za Ukrainę, prawda?. UEFA I FIFA zastanawiają się nad zbytnim nierozjuszeniem rosyjskiego niedźwiedzia, bo interesy  oligarchów ucierpią. Niemcy nie zgadzają się na zastosowanie ostrych sankcji wynikających ze SWIFT, bo to niekorzystne dla ich obywateli. Europo, zwana Unią, gdzie twoja jedność, gdzie jednolite stanowisko w potępieniu barbarzyństwa, gdzie pomoc dla ludzi zostawionych na pastwę Rosji i szaleńczego Putina? Zaimponowała mi Wielka Brytania swoją stanowczością decyzyjną, bezwzględnym potępieniem ludobójstwa, a przecież to kraj już spoza UE.  Dziś dowiedziałam się , że w moim sanatorium już umieszczono 5 kobiet z Ukrainy z ich dziećmi. Znam historię tragedii osamotnienia Polski w czasie II w.ś jedynie z kart historii. Nie chcę się wstydzić, że my, członkowie UE nie wszyscy dbamy o realizacje haseł głoszonych na forum międzynarodowym.

   Życie w sanatorium płynie od zabiegu do zabiegu. Aktualnie jestem lekko przeziębiona, bo trwający na korytarzach balneologii remont niestety powoduje wychłodzeni korytarzy i ciągle przeciągi. Podobno tak ma więcej osób. Poza tym za nami już połowa turnusu. Przeczytałam 4 książki, zaczęłam piątą chodzimy na spacery ok. 7 km, bo dalej to już Wisła, znamy właściwie każdy zakątek Ciechocinka. I postanowiliśmy, że mamy tego miejsca  dosyć. Dziś w Ciechocinku było zakończenie karnawału, co objawiło się orkiestrą dętą i przebierańcami na ulicach. Od razu skojarzyłam to z Kazikiem " Górniczo- hutnicza orkiestra dęta robi nam papa, rapa. A co na to NATO"?

24 lutego 2022 , Komentarze (8)

W sanatorium napatrzy się człowiek na różne zachowania. Siedzimy przy stole z miłym małżeństwem , raczej  kilka lat młodszym. Są mili, fajnie się rozmawia o drobiazgach, wymienia informacje  na temat rodziny, przyzwyczajeń, zwiedzonych miejsc. Po raz pierwszy jednak zetknęłam się z ludźmi, którzy przed każdym posiłkiem żegnają się przy obcych. Dla mnie sprawa wiary, przynależności partyjnej, poglądów politycznych to sprawa indywidualna, i nie powinna zakłócać tak lub inaczej kontaktów z obcymi. Zakładanie, że wszyscy są katolikami jest z gruntu nieprawidłowe i może kogoś urazić. Staramy się nie zwracać uwagi na ich zachowanie, ale  nie czuję się zręcznie po prostu. I nie wyobrażam sobie, aby muzułmanin modlił się demonstracyjnie na dywaniku.   To samo dotyczy rozmów telefonicznych prowadzonych przez kuracjuszy pod gabinetami zabiegowymi. A guzik mnie obchodza ich rodzinne sprawy! Nie reaguję, nie odzywam się, bo po co? Obowiązek noszenia maseczki jest w całym sanatorium, ale nie wszyscy mają to na uwadze. Tu proszę grzecznie o nałożenie i tyle. Nie ustępuję. Już były 4 przypadki Covida, nie chcę należeć do tej grupy. Panie chodzące na kąpiele borowinowe w białych puszystych szlafrokach to raczej sprawa do uśmiechu, bo zmyć to trudno, co stwierdzono nawet w Kaberecie Ani Mru Mru.  To taki swoisty folklor sanatoryjny, ale jako wielokrotni bywalcy znamy takie zachowania na pamięć, więc jedynie dajemy sobie oczami znak, że to znamy, że widzimy.  A poza tym jest normalnie. Jedzenie smaczne w większości, czystość zachowujemy sami, bo przetarcie szmata 2x w tygodniu to nie porządki. Zabiegi  pomagają, to najważniejsze. Niestety informacja o Agresji Rosji zburzyła mój spokój. Naprawdę żyje się teraz bez perspektywy spokoju i pokoju.Biedni Ukraińcy, w XXI wieku są skazani na ucieczkę przed wojną! To koszmar. 

21 lutego 2022 , Komentarze (4)

Niedługo tydzień pobytu, pogoda nie rozpieszcza, ale da się wyjść na 2-3 godziny. Z zabiegów jestem zadowolona, to najważniejsze. Podchodzę do tego poważnie, solidnie ćwiczę , przykładam się. Zasypiam ok 21:30, ale wstaje po 6 . Taki teraz mam rytm, i przyznaję, że tęsknię za tym domowym lenistwem, gdy kawę kończyłam w łóżku. Czytam, odpoczywam, czy nabieram sił? Nie wiem, czas pokaże, ciśnienie mam znakomite, bo 120/80. Poza tym nudno, przyznaje bez bicia. Brakuje mi kina, teatru, możliwości wyjścia do biblioteki, po zakupy, czyli codzienności.  Jednak 3 tygodnie to za długo. Oby do połowy, bo po połowie jakoś szybciej to mija. Pozdrawiam

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.