Z rana wyjedziemy, nocujemy już docelowo, sanatorium zaczyna się na drugi dzień. Mam to szczęście, że jadę z mężem, nie muszę dzielić pokoju i łazienki z obcą osobą. A tymczasem wypad nad morze. To tylko 10 minut piechotą, chodzimy codziennie, nie potrafię się znudzić widokiem Bałtyku. Ludzi sporo, przyjezdnych i miejscowych, bo pogoda sprzyja. W lodówce prześwit, bo co można zostawić na 3 tygodnie? Jedno jajko ugotowałam, zrobiłam sos tatarski, będzie na kolację dla dwojga. Przeczytałam już jedną książkę, oddałam, pożyczyłam kolejną. Czytam teraz pozycje pt. "Gozo", to o wyspie koło Malty, gdzie umiera się z nudów, jak mówią miejscowi. Kiedyś marzyłam o wyjeździe na tę wyspę, ale teraz byłoby to tylko przy okazji, bo tam nie ma co zwiedzać powyżej jednego dnia. Natomiast na Planet + oglądam "Rytm Miasta" , cykl filmów dokumentalnych o polskich miastach. I nawet jeżeli pokazywane są miejsca, w których byłam, to oglądam z ciekawością, bo może coś nowego zobaczę. Ostatnio widziałam Kraków i byłam dumna z nas, bo odwiedziliśmy wszystkie pokazywane miejsca. Wyszukiwanie nieoczywistości to dla mnie frajda. Jeszcze raz przelecę wzrokiem listę rzeczy do zabrania, przejrzę pokoje, co ewentualnie zabrać, tyle. następna moja wizyta na Vitalii z Ciechocinka. Bywajcie.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.