bolało! Ale po czułam się bosko! Masaż tajski klasyczny zamówiłam, byłam i czułam. Profesjonalizm tych drobnych rąk, kto zna , wie o czym piszę. Ubrana w luźne , płócienne szaty, poddałam się przywracaniu do normalności. Oj jak bolało, moje mięśnie, powięzi, napięcie wokół kręgów szyjnych i lędźwiowych , po prostu straszne. Powtórzę ten spektakl po powrocie z sanatorium, bo warto. Polecam z całego serca, oczywiście kto lubi. Ja tak. Dziś po śniadaniu biblioteka, 9 książek dla mnie, 3 dla męża. Pożyczyliśmy maksa, jeszcze 3 wzięłam z domu. Oby wystarczyło. Pożyczyłam jednego grubasa, widać, że czytanego, może będzie na dłużej. Potem bulwar, od razu widać, że sporo ludzi przyjechało spoza Trójmiasta. Pogoda sprzyja wędrówkom, sami jutro chcemy odwiedzić Sopot i wrócić pieszo do Gdyni. Obiad gotowy, będzie mniej pracy. Pożegnałam chyba na zawsze zwykłe mleko, teraz pije napój owsiany do kawy i jest dobrze. Waga bez zmian, stabilizacja tez cieszy. Zmarła sąsiadka, u której wykryto guza mózgu w listopadzie. Spustoszenie czyni to dziadostwo straszne. Ostatnie dni spędziła w hospicjum i na dodatek złapała Covida. Jest nas coraz mniej i to staje się faktem. Drożyzna wielka, zmiany cen z dnia na dzień. Jeszcze nie wiem, ile syn będzie płacił raty kredytowej. Wprawdzie zarabia dobrze, ale taki drenaż to szok. Od wtorku będę miała w poważaniu ceny , bo będę na wikcie NFZ, a co! Po powrocie czekają mnie wizyty zdrowotne u ginekologa, na mammografii, usg tarczycy i jamy brzusznej. Dbanie o siebie to norma, dlatego wychodzę na przeciw wszelkim ewentualnościom.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.