Wieczorem w niedziele, poczułam nagle pulsujący, rwący ból pod lewą łopatką. Powtarzał się co 13-16 sekund. Znany mi ból, bo już kiedyś miałam tę przypadłość. Noc z głowy, na zmianę okłady, masaż, co chwila wstawanie, itd. O 9:30 byłam na rehabilitacji, rozpoznanie stan zapalny mięśnia pod łopatką. Zatkanie kanalika spustowego,stąd ból i zgrubienie na plecach. No cóż, 60 minut pracy i bólu, taśma na plecy, powtórka jutro i ponownie w piątek. Rehabilitantka załamywała ręce nad moimi plecami i ich stanem, chyba będziemy widywać się częściej. Zapiszę się jeszcze na stretching , albo na indywidualną gimnastykę. To może być od stresu ( a miałam ostatnio niemało), od moich chorych kręgów szyjnych, od nieprawidłowej postawy, a może od wszystkiego razem. Niestety zażyłam chemię na noc, aby spać spokojnie, udało się. Dziś jest lepiej, ale czuję się, jakbym dostała obuchem w głowę, jakbym wykonała nieprawdopodobnie ciężką fizycznie pracę. Z uwagi na zbliżający się wyjazd nastąpiło przyspieszenie leczenia, cieszę się (!), że to stało się przed wyjazdem. A puls w poniedziałek rano miałam bardzo wysoki, to od tych wszystkich zawirowań. Organizm ludzki to taka fabryka, której tryby działają zgodnie, a zakłócenie jednego powoduje lawinę dalszych nieprawidłowości. Dość o tym. Dziś spacer nad morze, wreszcie znikają badziewiaste karuzele i budy. Nastał czas kasztanów, bo pierwsze już znalazłam. 15 września minie rok, jak zmarł mój tato. Czas szybko mija, za szybko. Przed wyjazdem odwiedzę grób. Ugotowałam dzis krupnik, zupę raczej zimowa, ale i pora dziś odpowiednia, bo chłodno. Część zupy zawekuję, będzie , gdy wrócimy. Korzystam często z warzyw i owoców przecenionych. Gdy mam kupić pomidory lub paprykę, znajduje te tańsze, nadające się wyłącznie do gotowania. Wczoraj wybrałam 2 wspaniałe nektarynki, soczyste, miękkie, bez śladu zepsucia. Cena to 4zł/ kg , a nie 12/kg. Zjeść i tak muszę od razu. Niedaleko mojego domu stragan prowadzi młody mężczyzna, podchodzący rozsądnie do handlu. Zamiast wyrzucać, przecenia. A towar ma b. dobry. Cenne są takie postawy. Wczoraj mało czytałam, bo absolutnie nie potrafiłam się skupić, z powodu bólu oczywiście. Aha, na luty przyszłego roku mąa ma mieć wstawioną endoprotezę kolana. Taki jest termin, jak to będzie , zobaczymy. Musze więc pomyśleć o wcześniejszym remoncie łazienki, aby i mój chłopina miał gotowy walk on.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.