ale i tak zimno z północy. Rano spacer, potem zakupy, bo ugotowałam dla rodziców zupę jarzynową, z młodymi warzywami. Dzwonił ojciec odwołując potrzebę wizyty w banku, bo ma kłopoty żołądkowe. Nic dziwnego, skoro kupuje i zjada to, co widziałam w lodówce. Ciężka ta sytuacja. Jutro mąż zawiezie zupę rodzicom. Kupi też twarożek dla mamy, bo codzienne kanapki tylko z kiełbasą to niespecjalna dieta. Dziś byliśmy w kinie na filmie "Wymarzony". Francuska wersja procedur adopcyjnych wobec noworodka zostawionego w szpitalu. To nie jest wyciskacz łez, z amerykańskim happy endem. To film o pracy służb socjalnych, opiekunów i potrzebie posiadania dziecka. Pisząc to oglądam program Uwaga , aktualnie o dziecku oddanym do placówki przez rodziców adopcyjnych. Nie kontaktują się z dzieckiem od 5 lat. Chłopiec miał 7 lat, gdy został adoptowany, a rodzice adopcyjni nie uznają go za syna. Jest zaburzony, fakt, ale rodzice nic nie zrobili, aby to zmienić, zawalczyć. Dla mnie ostracyzm towarzyski byłby słuszną decyzją ze strony znajomych. Po kinie zajęcia domowe, trochę prasowania, trochę odkurzania. Przerzuciłam kanał na HGTV, program o mini domach. Pomysłowość ludzi zaskakuje , jestem pełna podziwu. Mogłabym mieszkać w takim domu, ale w innym klimacie. z możliwością "tarasowego " życia. Dziś waga łazienkowa wyświetliła fajny obraz. Lubię takie dni, i chyba nie jestem jedyna w tej sympatii, prawda?. Moja fasola balkonowa rośnie jak na drożdżach, oczekuję zielonej ściany na kratce. A może jeszcze jakieś owoce będą z tej zieleni?
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.