Pogoda dziś, marzenie! Wieje cudny wiatr , chłodny na dodatek, jest słoneczko, ale tylko 20 stopni, to moja pogoda. I na szczęście dziś taka jest dla śmiałków startujących w Triathlonie Gdynia 2022. Tuż po 9 wyszliśmy na spacer, na ulicach tłumy jak na tę porę, większość spieszyła w kierunku plaży i bulwaru. A tam ruch, gwar, zamieszanie , że hej. Ponieważ lubię przyglądać się ludziom, broń Boże natrętnie, i dziś miałam fajną zabawę . Prężenie się grupowe mężczyzn przed pływaniem, opowiadanie o swoich piankach nakładanych, ich właściwościach i cenach, do tego ich kobiety jak stadko kur, które wielbią swoje koguty, gaworząc zabawnie o przygotowaniach do imprezy, oraz o tym , gdzie i kiedy spotkają się po. To nie wyśmiewanie się, z mojej strony, to opisywanie tego, co widzę i słyszę. Będąc za granicami Polski lubię zgadywać ,z jakiego kraju pochodzą oglądane osoby, dopowiadam sobie ich historie, ich zawody. To taka zabawa, która stosuję przechodząc obok jakiejś grupki, gdy usłyszę fragment rozmowy, wypowiedziane słowo. Po drodze kibicowaliśmy tym mniej wprawionym w rytm sportu, tym startującym po raz pierwszy, co widać. Oni naprawdę zasługują na doping i słowa uznania.Zresztą sam start to już wygrana. Jutro będą zawodowcy, a startują pływaniem o 6 rano😵 Aktualnie czytam książkę " Dziewczyna mojego męża", taka lekka pozycja, którą wzięłam , ponieważ w opisie pojawia się informacja o jeziorze Garda. I faktycznie, część wydarzeń tam właśnie się rozgrywa. Opisywane są miejscowości, hotele, od razu internet poszedł w ruch, oglądam zdjęcia i wspominam. Byliśmy na jeziorem w Riva del Garda, gdzie zajechaliśmy po długiej podróży z Polski. Słońce, kolor wody, beztroski klimat Italii i te widoki. Zauroczyło mnie absolutnie! Tam poczyniliśmy sporo butelek wina Bardolino i Barollo, tam doznałam ogromnego rozluźnienia psychicznego , jakie było mi potrzebne od długiego czasu. I te zapachy hibiskusów, kwitnące juki, ptaki kolorowe. Smak kawy poznawałam od nowa, a język włoski był jak melodia pięknych wakacji. Trzeba to powtórzyć. A dziś na obiad zrobiłam danie będące inspiracją J. Oliviera. Łosoś na parze, zielona fasola gotowane pod łososiem , jajko na pół miękko i jogurt grecki z tapenadą z ciemnych oliwek, jako dresing do fasoli. Smaczne to było, ale nie urwało mi żadnej części ciała . Pozostanę przy swoich smakach, czyli zachowam się bezpiecznie.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.