Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

od ponad roku na emeryturze, co bardzo mi odpowiada. Jestem aktywną uczestniczką zajęć w pobliskiej fundacji, chodze na taniec hiszpański, na latino solo, na pilates, na język włoski. Aktywnośc zawodowa porzuciłam bez rozterek i bez żalu. Teraz realizuję swoje plany i potrzeby.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 248655
Komentarzy: 6509
Założony: 26 kwietnia 2017
Ostatni wpis: 21 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Campanulla

kobieta, 69 lat, Gdynia

168 cm, 73.70 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

5 maja 2017 , Komentarze (1)

Ta pogoda doprowadzi mnie do depresji. Całą noc padało!!!! Jest chłodno, ponuro, ciemno nawet!  A gdzie wiosna?  Waga dziś rano ok,. jestem zatem przygotowana na ważenie kontrolne. Na śniadanie płatki owsiane z żurawią, ananasem i jogurtem. Na II śn. zjem 2 kromki pieczywa gryczanego, z pomidorem jedna, ze śledzikiem druga.  Po posilku  idziemy do kina na Manchester by the Sea, oskarowy film.  Czy będzie spacer? Nie wiem, bo aura ogranicza. Na obiad przygotowałam zapiekankę warzywną - ziemniaki, cukinia, marchew, szpinak, kapusta pekińska, burak - z mozzarellą.  Jutro podobno wraca słońce. Tylko kto odpowie, gdzie to cholery ono było do tej pory?

4 maja 2017 , Komentarze (2)

No, moje kochane, dziś waga okazała 75kg, a zatem od 1 maja zrzut wynosi 1 kg! To dla mnie kosmos, bo wczoraj gościłam kuzynkę, poczęstunkiem był m.in. tort bezowy , było wino, ale waga  dzisiejsza rzuciła mnie na kolana. A zatem potrafię, mogę , nie tylko chciałabym. Teraz tylko dajcie mi rozsądek, abym nie zaprzepaściła tego cudu, aby ciąg dalszy nie zmienił się w the end. 

Już przed 12 dziś zrobiłam 6km. szybkim krokiem, spalając sporo kalorii. Na śniadanie  był chleb chrupki jaglano- kukurydziany z twarogiem, mozzarellą i pomidorkami oraz , trzecia kromka , z powidłami domowymi, a zatem bez cukru.  Na II śniadanie zjadłam gałkę lodów i  2 łyżki wczorajszego tortu, ale już wypiłam 4 szklanki wody i  będ e konsekwentna do końca dnia. Na obiad zaplanowałam bigos z kapusty pekińskiej z kasza gryczana, na kolacje koktajl ze szpinaku, jabłka, miodu i zielonej pietruszki, dodatkowo zjem jogurt naturalny.

Jestem pełna euforii i optymizmu.

2 maja 2017 , Komentarze (3)

Poranne ważenie wykazało  prawidłowy i zgodny z założeniami spadek wagi. Dziś było tylko 75,4kg! Dzień zaczęłam jak zwykle od szklanki ciepłej wody przegotowanej z cytryną . Napój ten czyni cuda  na prawidłowy metabolizm i nie mam od dłuższego czasu żadnych kłopotów z zaparciami. Na śniadanie płatki owsiane z truskawkami , miodem , orzechami i jogurtem. Na 10:15 do kina na kolejny film w ramach Wiosny Filmów. Tym razem Dwie Kobiety, świetna opowieść  , o życiu, przyjaźni, wybaczaniu. Na sobotę kupiliśmy bilety na na film "Cała prawda do jedzeniu", pokaz połączony z dyskusja, z degustacją . Oboje wolimy takie spędzanie czasu od zalegania przed TV.

Na II śniadanie  zjadłam banana i pół ciastka owsianego Na obiad był dorsz pieczony  z tymiankiem z doniczki, absolutnie nie z torebki.! Do tego surówka  porowa i tyle. Jutro mamy gości, w ramach poczęstunku upiekłam babeczki cukiniowe, które podam do bigosu z kapusty pekińskiej. Bohaterem spotkania będzie tort bezowy  z kremem śmietanowo- ajerkoniakowym, z truskawkami. Ale tego faceta zrobię jutro z rana. 

Na kolację  przewiduję serek wiejski z ananasem i orzechami.  A teraz ide pozamiatać po moich zajęciach.

1 maja 2017 , Komentarze (1)

Świętowaliśmy dziś pracując. Pojechaliśmy nad jezioro, chociaż  wcale za ciepło  nie było. Na szczęście w zaciszu było nieźle Zaczęliśmy od kijków, przeszliśmy 5 km. Po powrocie mąż zaczął malować krokwie, ja zajęłam się ogrodem. Spore opóźnienie w wegetacji, ledwo co wschodzi, mało listków, ale zielono i ptaki szaleją. Staram się dietować, ale ciemny chleb po raz kolejny muszę odstawić, bo mam po nim wzdęcia. To samo po mleku, a tego mam sporo, niestety. Muszę wziąć się za zmiany planu. Waga jeszcze bez szaleństw, bo tylko 200g zniżki, ale jak na dwa dni, to akurat. 

30 kwietnia 2017 , Skomentuj

Testuję dania przepisane  przez dietetyka.  Skusiłam się na gałkę lodów na powitanie słońca. Chyba w całej Polsce ta tęsknota wystąpiła. Wczoraj w jadłospisie miałam koktajl z buraka i gruszek + 2 lyżeczki oleju. Nie smakowało mi to , a zmiksowanie  prawie spaliło mi blender. Musze niestety pokazał temu posiłkowi  negat. 

Dziś już wypiłam 5 szklanek wody, a jestem przed obiadem. Z samego rana poszliśmy do kina, potem na spacer. Zrobiliśmy 7km . i prawie 10.000 kroków. To podobno norma , aby zdrowy organizm. Staram się zachować codziennie tę normę. Na wtorek kupiłam następne bilety do kina- to w ramach  Wiosny Filmów, codziennie inny film z innego kraju, wysoko oceniony przez widzów i krytyków. Uwielbiam kino, przy nim TV to szmira.

Liczę na dobrą pogodę jutro, może uda się pojechać na działkę.Dziś mija miesiąc, jak bylismy tam ostatni raz. A tyle pracy tam czeka!

 

29 kwietnia 2017 , Skomentuj

Poranek ze śniadaniem dietowym nie taki straszny. Później już gorzej, bo byliśmy na zakupach, a tu pora koktajlu. Kupiłam zatem  taki gotowy i też był dobry. Na obiad zamieniłam sobie dania, makaron z truskawkami zrobię jutro, a dziś zjadłam pulpety z szynki wieprzowej + surówka z pekinki  z czerwoną papryką, ogórkiem kiszonym i koperkiem. Wypiłam już 3 szklanki wody, mam zamiar wypić jeszcze 3-4 . 

Pogoda nastraja do jedzenia, bo nadal zimno, deszczowo i pochmurnie. Nie zazdroszczę ludziom ,którzy wyjechali ma majówkę.  Dzień zatem spędzę z książką, komputerem i  w towarzystwie męża, który być może  da się namówic na jakąś grę.

28 kwietnia 2017 , Komentarze (1)

Otrzymałam nowy plan diety. Za dużo mleka, sporo kasz, ryżu, nabiału.Jakoś sobie poradzę, bo zamiana jest możliwa. 

Dziś był pilates- sporo wysiłku, dużo rozciągania, wracam zawsze spocona , ale szczęśliwa, że znów pokonałam siebie. Na te zajęcia chodzi najwięcej kobiet, świadomych potrzeby takich  aktywności.

Po zajęciach poszliśmy   z celem nad morze, ale zaszliśmy do Muzeum Miast Gdyni i tam wcięło nas na jakiś czas. Ciekawa wystawa pn."Gdynia- Dzieło Otwarte". 

Od jutra zaczynam zaproponowany plan, trochę dziwny ryż na mleku na obiad, ale widać cos w tym jest. Moja modyfikacja i tak będzie skręcać w kierunku mięsa, zup , warzyw. 

Pogoda nadal do dupy, 10 stopni i zero szans na słońce.

27 kwietnia 2017 , Skomentuj

Mimo kiepskiej pogody posadziłam dziś bratki na parapety. Aby ją wywołać( wiosnę) nałożyłam dziś płaszcz wiosenny, bananowego koloru, ale nic to  nie dało. Gromadzą się ciemne chmury, jest ok. 8 stopni, nie napawa to optymizmem , ale postaram się złapać chwile bez deszczu, aby iść nad morze.  Wczoraj tak pięknie skrzyło się w słońcu!

Na śniadanie  3 kromki chleba jaglano.- kukurydzianego typu  chrupki. Kupiłam go ostatnio w PiP , zasmakował mi, a ma bardzo mało kalorii. Dziś waga była łaskawa, bo pokazała 75,4kg, co satysfakcjonuje mnie po świętach.  Niestety idą kolejne dni świąteczne, na szczęście nie przewiduje gości, goszczenia się , a zatem obędzie się bez  obżarstwa. Cały czas brak mi ruchu typowego o tej porze, czyli pracy nad jeziorem, gdzie powinnam domek przygotować do sezonu. Dlatego pisze niestety o nadchodzących dniach. 

Kupiłam bilety do kina na niedzielę, na szwedzki film, podobny do "Lepiej późno niż wcale". Podobno dobry. A z powodu chwilowego zastoju  spacerowego, za chwilę zabiorę się za babeczki cukiniowe. Rozsmakowałam sie ostatnio w nich, są wytrawne  i świetnie pasuja jako przekąska. 

Jutro pilates. Uwielbiam uczucie ogarniające mnie po zajęciach. Jestem rozciągnięta, endorfiny aż buchają, czuję moc na przenoszenie gór.

26 kwietnia 2017 , Skomentuj

Wiosna w tym roku jakoś zapomniała o nas, a zatem mam więcej czasu na przystosowanie swojego ciała do wizerunku .  Kupiłam dietę, może z pomocą  profesjonalistów pójdzie inaczej. Bo dotychczas było raz góra, raz dół. Czekam na jadłospis .

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.